Kontrakt Oldenhallera, RPG umiera (i inne w punkcie K)
W działach: punkt K | Odsłony: 1052Ostatnio nieco się uaktywniłem na moim zewnętrznym blogu. Pisałem o:
o tym jak to RPG "umiera":
Zawsze, gdy słyszę takie biadolenie, patrzę na swoją półkę z erpegami [...] i zawsze mam [tam] dość rzeczy, do których jeszcze nawet na serio nie podszedłem, że myślę sobie – nic, tylko siadać i grać.
o tym, jak odświeżałem sobie Kontrakt Oldenhallera:
Nie wiem, jak Wy zapamiętaliście ten scenariusz, ja – umiarkowanie pozytywnie. Prowadziłem go bodaj raz, w pamięci zostało mi klimatyczne drzewo pełne ogłoszeń, atak na graczy w nocy w karczmie i potem zapadnia przy wejściu do podziemi. Teraz przeczytałem go sobie ponownie (chciałem do niego nawiązać w takim jednym scenariuszu w świecie Warhammera, który sobie wymyślam) i powiem Wam, że się uśmiałem :-)
tłukę też jak szalony wspominkowe wpisy z Odludzia. Zamieściłem ich już dziesięć i okraszam je zajumanymi z Internetu zajefajnymi obrazkami, takimi jak ten w tym wpisie. Kampania rozkręca się coraz bardziej, były już:
- pierwsze zgony postaci
- sesja, o której miodności zadecydowały w dużej mierze kwestie spoza sesji
- niespodziewane zwroty akcji
- rozdzielanie się drużyny i równolegle prowadzone sesje
- solówka
- dramatycznie spartolona sesja gadżetowa
- niespodziewane fakapy
- i inne.
Zachęcam do lektury.