» Blog » Ideologia tolerancji
24-10-2007 21:08

Ideologia tolerancji

W działach: Myśli nieuczesane, aVaria | Odsłony: 11

Zainspirowany wpisem na blogu Polityki Niedowiary na temat wypowiedzi Jamesa Watsona, współodkrywcy DNA, który "po 40 latach pracy w laboratorium Cold Spring Harbor w Nowym Jorku został zawieszony w obowiązkach dyrektora za stwierdzenie, iż przedstawiciele czarnej rasy są mniej inteligentni od przedstawicieli rasy białej.

14 października, podczas wywiadu udzielanego dziennikowi ‘The Sunday Times’, Watson wyraził sceptycyzm co do możliwości rozwoju Afryki, gdyż, jak stwierdził, ‘optymizm w tej kwestii opiera się na przekonaniu, iż przedstawiciele rasy czarnej dorównują inteligencją przedstawicielom rasy białej. Tymczasem badania pokazują, że jest inaczej." [za Gazeta.pl]

Zawieszenie w obowiązkach naukowca (z takim stażem i renomą, swoją drogą) za mówienie na głos prawdy o wynikach badań, to typowy wpływ ideologii na naukę. Tak jak niegdyś nie można było mówić, że Ziemia kręci się wokół słońca, potem, że człowiek pochodzi od małpy, tak teraz nie można powiedzieć, że przeciętny przedstawiciel czarnej rasy gorzej wypada w testach na IQ niż przedstawiciel rasy białej. Na szczęście jeszcze nie zapłonęły stosy.

Ideologia poprawności politycznej jest niestety równie niebezpieczna jak każda inna ideologia, kiedy dochodzi do jej kontaktu z nauką. Oczywiście, Watson lepiej wyszedłby na wypowiedzi “Statystycznie daje się dostrzec różnicę między przedstawicielami rasy białej a czarnej, gdzie ta pierwsza wykazuje wyższy wskaźnik w testach na IQ”, niż “Biali są inteligentniejsi od czarnych”. Wtedy bowiem media same zaczęłyby się między sobą bić, czy IQ jest wyznacznikiem inteligencji (co, jak wiadomo, nie jest już powszechnie takie pewne). A tak skupiły się na pewniku, że inteligencja jest miarą wartości człowieka w dzisiejszym świecie i przez to wypowiedź ta zabrzmiała jak rasistowska.

Bardzo martwi mnie to, że ideologia tolerancji również nie jest w stanie dostrzegać faktów. To, że badania na IQ są uwarunkowane kulturowo i zawsze będą lepiej zdawane przez kogoś, kto w danej kulturze się wychował niż przybysza z zewnątrz nie pozostawia wątpliwości. Ale jednocześnie, jeżeli ktoś ma słabe wyniki w testach IQ, oznacza to, że jest “głupszy” według standardów Zachodnich. A te standardy są w tej chwili obowiązującymi na świecie. Także równie dobrze można by powiedzieć “Przedstawiciele rasy czarnej są statystycznie mniej inteligentni według kryteriów obecnych czasów niż przedstawiciele rasy białej, ale w perspektywie miliona lat może okazać się odwrotnie”, tyle tylko, że perspektywa miliona lat nikogo nie interesuje. Więc tu i teraz przedstawiciele rasy czarnej (niekoniecznie biologicznie!, ale empirycznie) wypadają słabiej w testach na IQ, co pokazuje ich gorsze dostosowanie do kultury Zachodu, i, niezależnie od przyczyn, wskazuje na mniejszą dla nas inteligencję.

Wszystko to oczywiście statystyka, ale nie kłóćmy się z faktami. Bardzo dobry jest przykład sportowców. Wydaje nam się, że sportowcy i ich osiągi są kulturowo niezależne, tak jak fizyka jest kulturowo niezależna a psychologia już nie. Ale to nieprawda, wszystko to jest uwikłane w kulturze, co nie znaczy, że czarni i biali mają takie same szanse (statystycznie) w biegu na 100 metrów i w teście na IQ. Powtarzanie takich opinii publicznie (takich opinii, czyli opinii o nierówności rasowej) i próba stworzenia z nich memu jest oczywiście moralnie niewskazana, bo może to prowadzić do wspomnianej wcześniej dyskryminacji już na starcie jednostki (lepiej trenować czarnego zawodnika na koszykarza niż białego, i białego ucznia na lekarza niż czarnego, bo to się bardziej opłaca). A to jest nie tylko niemoralne, ale także nieopłacalne, bowiem samospełniająca się przepowiednia odbierze społeczeństwu wiele wartościowych jednostek.

Nie można jednak tylko z powodu wypowiedzenia empirycznie potwierdzonego faktu zwalniać kogoś z pracy. Tak samo jak nie można obrażać się, że drzewo jest, albo że jabłka spadają na ziemię. Jeżeli tak się dzieje, mamy do czynienia z niezdrowym wpływem ideologii, nawet jeżeli to ideologia w najlepszej wierze.

Przykładem, gdzie ideologia mocno wtargnęła w naukę jest kwestia homoseksualizmu. Homoseksualizm stał się tak modny i tak strasznie ważny dla ideologii tolerancji, że usunięto go ze spisu chorób, wmawiając nam, że pociąg seksualny do partnera tej samej płci jest kwestią preferencji, a nie choroby. Jest to dla mnie typowe zaślepienie ideologią i nie zwracanie uwagi na fakty. Jeżeli homoseksualizm jest czynnikiem uniemożliwiającym jednostce rozmnażanie, to jak najbardziej jest chorobą. Nie jest chorobą genetyczną (bo nie ma jak się powielać), ale niewątpliwie jest chorobą, która dotyka ok 6% populacji utrudniając lub uniemożliwiając tym ludziom rozmnażanie się (poza sztucznymi metodami, ale to równie dobrze można porównać z bezpłodnością). I nie można tutaj mówić o filozofii wolnego wyboru czy preferencji, bowiem chorzy na kliniczną depresję bardzo rzadko chcą się leczyć, a wcale nie czyni to z depresji wyboru, tylko chorobę uniemożliwiającą normalne funkcjonowanie. Taki sam jest homoseksualizm, to, że ktoś lubi swoją preferencję seksualna nie oznacza to, że nie uniemożliwia mu ona normalnego funkcjonowania (posiadania własnych, biologicznych dzieci w tym wypadku).

I nie chodzi mi tutaj o rozstrzyganie, skąd bierze się homoseksualizm, bo to nie jest jeszcze w 100% jasne. Nie namawiam też w żadnym wypadku do leczenia homoseksualistów, bowiem ich stan psychiczny (w przeciwieństwie do chorych na depresję) pozwala im samodzielnie decydować, co jest dla nich ważniejsze i czy chcą podejmować się jakiejkolwiek formy leczenia (choć to słowo raczej nieuprawione, lepiej byłoby powiedzieć próby zmiany orientacji). To jednak, że homoseksualiści są zdrowi psychicznie nie zmienia faktu, że ich stan uniemożliwia im normalne funkcjonowanie i występuje u jakiejś części populacji, a tym samym wygląda dokładnie tak, jak większość chorób genetycznych. Gdyby homoseksualiści _mogli się rozmnażać_ normalnie, jednocześnie nie rezygnując ze swoich preferencji (i nie mam tu na myśli przymuszenia się do jednorazowego "numerku"), nie byłoby problemu. Ale faktem jest, że seks między dwiema osobami tej samej płci nie zaowocuje nigdy potomstwem.

Ważna jest moim zdaniem umiejętność odróżniania nauki od ideologii, a to było, jest i będzie ciężkie. Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z ideologią tolerancji. Warto wiedzieć, że homoseksualizm spełnia warunki do bycia chorobą, a przedstawiciele rasy czarnej są przeciętnie mniej inteligentni. Oczywiście, warto też pamiętać, jak bardzo jest to uwikłane w kulturę, oraz że same naukowe wnioski nie pozwalają jeszcze na działania niezgodne z duchem tolerancji czy szacunku do drugiego człowieka (te fakty nie pozwalają na traktowanie czarnych czy homoseksualistów jako ludzi “drugiego gatunku” czy ułomnych), ale jednocześnie nie należy dać się zwariować i uwierzyć, że kobiety nie różnią się niczym od mężczyzn, a czarni od białych. Nawet, jeżeli to wszystko jest tylko kwestią podziałów kulturowych, to nie można od tej kultury uciec, więc odwoływanie się do stanu przedkulturowego, obiektywnego jest mrzonką i równie nierozsądne co odwoływanie się w nauce do Boga.

Dlatego raz jeszcze - stwierdzanie faktów nie może być karane. Rozprzestrzenianie idei nierówności jest głęboko niewskazane moralnie jak i praktycznie. A współczucie czy leczenie na siłę homoseksualistów jest równie silly co współczucie pingwinom że nie latają jak inne ptaki. To, że pingwin nie lata nie czyni go gorszym, słabszym ani nie wyjmuje z rodziny ptaków. Ale nie dajmy sobie wmówić, że nic go od reszty ptaków nie różni i że jego brat lotu jest tylko kwestią preferencji.

Traktujmy się jak mądre istoty, które nie obrażają się na to, że drzewo jest, a jednocześnie nie muszą sobie wmawiać, że drzewo to ich najlepszy przyjaciel.

Pozwólmy sobie na trochę tolerancji wobec naszej tolerancji.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Zuhar
   
Ocena:
0
Najciekawszy wpis jaki miałem okazję czytać na Polterze. Analityczny i dobrze poparty logicznymi argumentami. Brawo.
24-10-2007 21:31
teaver
   
Ocena:
0
Taki sam jest homoseksualizm, to, że ktoś lubi swoją preferencję seksualna nie oznacza to, że nie uniemożliwia mu ona normalnego funkcjonowania (posiadania własnych, biologicznych dzieci w tym wypadku).

A cóż to ma niby znaczyć? Czy osobę hetero, która z różnych przyczyn nie chce mieć dziecka, też trzeba według ciebie leczyć? Czy brak instynktu macierzyńskiego/ ojcowskiego to dla ciebie defekt, który podlega terapii? Hola, hola! Nie tędy droga. Nie każdy MUSI mieć potomstwo. Są osoby, które sie do tego z różnych przyczyn nie nadają, mimo tego, że są w stałych, czasem już i zalegalizowanych związkach, są płodni, a wychowani byli w zdrowych, pełnych rodzinach. Instynkt trzeba rozbudzić, dziecko trzeba chcieć i umieć pokochać, a ta sztuka nie każdemu się w pełni udaje, nawet biolgicznym rodzicom. O czym się niestety rzadko mówi.

Poza tym, poznałam dwie osoby homoseksualne, które mają dzieci. Własne, nie przysposobione. Spłodzone i urodzone przez siebie, bynajmniej nie za pośrednictwem banku spermy czy matki zastępczej. I wiesz co, oni są troskliwymi, ciepłymi rodzicami, tak samo kochającymi swoje kluseczki jak heterycy. Nie widzę więc związku między chęcią posiadania potomstwa i płodzenia go, a orientacją seksualną. Ergo, homoseksualizm nie powoduje bezpłodności.
24-10-2007 21:45
rincewind bpm
   
Ocena:
0
O ile poprawność polityczna jest generalnie mi daleka, o tyle akurat ta wypowiedź jednak wzbudziła mój niesmak.
Naukowiec powinien starać się mówić precyzyjnie, a "są głupsi" nie do końca równa się "mają niższe wyniki w testach na IQ" - wiele osób podważa testy IQ jako wiarygodny wyznacznik inteligencji, ale to jeszcze można by wybaczyć (choć raczej prostemu człowiekowi, a nie profesorowi). Natomiast tutaj padło stwierdzenie, że "nie można po prostu dawać środków Afryce, bo to ćwoki", a to już tylko krok od tego, że "byłoby lepiej, gdyby rządził nimi biały człowiek, który jak wskazują te tutaj dane naukowe jest dużo sprytniejszy".

Bo akurat twierdzenie, że niskie IQ mieszkańców jest przyczyną problemów Afryki, jest imo dużym nadużyciem i dowodzi ignorancji w temacie. Normy kulturowe, historia, bieżące zmiany klimatyczne - tutaj należy szukać powodów i starać się je rozwiązać, niższa skuteczność w wyznaczaniu kolejnego wyrazu ciągu graficznego nie ma tu w zasadzie nic do rzeczy. Za to wygłaszanie takich twierdzeń przez tak znaną osobę może mieć wyraźne niekorzystne skutki społeczne. I to do tego mam zastrzeżenia.

I tyle w tej kwestii.
24-10-2007 21:47
Joseppe
    teaver
Ocena:
0
"A cóż to ma niby znaczyć? Czy osobę hetero, która z różnych przyczyn nie chce mieć dziecka, też trzeba według ciebie leczyć? Czy brak instynktu macierzyńskiego/ ojcowskiego to dla ciebie defekt, który podlega terapii?"

Jak najbardziej. Normą dla każdego organizmu żywego na Ziemi jest potrzeba rozmnażania się. Jeżeli ktoś nie wypełnia tej normy, to jest to defekt. Oczywiście, czy należałoby to leczyć jest tematem na osobą dyskusję i raczej natury moralnej czy światopoglądowej niż naukowej.

Nie powiedziałem też nigdzie, że każdy heteroseksualny osobnik może i powinien mieć potomstwo (wielu nie może z powodu defektu, wielu z powodu defektu nie powinno). Nie powiedziałem też, że osoby homoseksualne są złymi rodzicami.

Natomiast widzę ścisły związek między orientacją seksualną a płodzeniem potomstwa i ten związek wydaje mi się dość oczywisty. Co widać chociażby na przykładzie tego, że dominująca większość osób homoseksualnych nie ma naturalnego potomstwa (Ty jak widać znasz wyjątki osobiście).

Ja na przykład nie zdecydowałbym się na dziecko, gdyby to wymagało ode mnie stosunku seksualnego z mężczyzną (przynajmniej nie w tej chwili, może jak mi skoczy poziom instynktu ojcowskiego to bym się zdecydował ;).

Zuhar - wielkie dzięki za miłe słowo. Zawsze wiedziałem, że mądry z Ciebie gość ;)

Rince - tak, Watson powinien był powiedzieć lepiej. Prowokuje specjalnie, co nie zmienia faktu, że zawieszanie go za taką prowokację jest nadużyciem.
24-10-2007 21:59
Ysabell
   
Ocena:
0
Bynajmniej - czarni nie wypadają gorzej w testach IQ, kiedy porównuje się ich z przedstawicielami rasy kaukaskiej o podobnych warunkach socjo-ekonomicznych. Tak samo jak badania w USA pokazały, że różnice między czarnymi i białymi wychowanymi w podobnej klasie i w podobny sposób praktycznie się zacierają. Owszem - w Afryce jest więcej ludzi niż w USA, ale nie wiem czy więcej jest na świecie przedstawicieli rasy białej czy czarnej żyjących w trudnych warunkach. Także trudno mi powiedzieć która rasa jest statystycznie głupsza... Fakt - nam pomagają Żydzi, ze swoimi wyśrubowanymi w kosmos wynikami...

Jednym słowem, pan Watson miał raczej na myśli "mieszkańcy Afryki są głupsi niż Amerykanie"... Nie no - ja wiem, że mogło mu chodzić o różnice kulturowe i ekonomiczne między kontynentami i w ogóle takie tam. Co nie zmienia faktu, że to stwierdzenie ma wydźwięk nieładny. Zwłaszcza że jednak tezy "czarni są głupsi niż biali" nie odważyłabym się bronić...

Do innych rzeczy - USA widzi teraz mądrość raczej nie jako wysokie IQ, tylko wysokie kompetencje społeczne + Inteligencja Emocjonalna + Inteligencja płynna. Więc też nie do końca się zgodzę.

I, jak rozumiem, Ty z kolei zgadzasz się z tym, że trzeba było homoseksualizm z ICD wywalić, bo był w kategorii "choroby psychiczne", których wyznacznikiem nie jest bynajmniej trudność reprodukcyjna...
24-10-2007 22:11
~Furiath

Użytkownik niezarejestrowany
    brawo za wpis
Ocena:
0
Co prawda, sprawy inteligencji czarnych i białych czy kwestia homoseksualistów obchodzą mnie tyle co głodujące dzieci w Afryce.

Ale, dobrze, że Józek nie jest politykiem, bo bałbym się, ze seks oralny zakazałby jako dewiacje, a pornole z laskami kazał palić w centrum miast. To oczywiście przytyk nieanalityczny. ;)

Dziwię się tylko Zuharowi, że taki ładnie ubrany w sława bełkot kupił jak dziecko. Nie, to nie jest analiza. To pieknomowa własnych poglądów, z którymi - jeśli ktoś się zgadza - weźmie je za żelazną analizę "samą prawdę", a jeśli ktoś się nie zgadza - zacznie wchodzić w polemikę (co mija się z celem, gdyż Józek uprawia propagandę narzędziem retoryki, zatem polemika językiem naukowym jest z góry skazana na porażkę.

Ale wpis piękny na flejma.
24-10-2007 22:27
starlift
    Na flejma?
Ocena:
0
Z zaślepieniem, fanatyzmem i propagandą się nie flejmuje, bo flejm traci sens. Nie ma cienia szansy na przekonanie, czy choćby częściowe zrozumienie, prezentowanych poglądów.

Analiza? Praktyczna nowomowa dopasowująca bełkot do twierdzeń autora lub wręcz manipulująca faktami, obrazami, wycinkami wiedzy. Bazuje na używaniu mądrych słów i podpieraniu się autorytetami, do ukazania poglądów o wątpliwej jakości.

Jestem zniesmaczony, ale nie zaskoczony. Znam po prostu poglądy autora.
24-10-2007 22:32
~Furiath

Użytkownik niezarejestrowany
    no jak
Ocena:
0
ale już sl dolałeś oliwy.

A taka ciekawa sprawa - czy absynencja seksualna wśród duchownych katolickich, nie jest taką samą dewiacją, dysfunkcja, chorobą i defektem w ujęciu retoryki Joseppa, co homoseksualizm? :>

A popro - nie tak dawno, był jakiś blogowy flejm o homoseksualizmie chyba. Pamiętam właśnie wojującego vanderusa i sla.

24-10-2007 22:40
starlift
    re:
Ocena:
0
E, ten flejm to dawno byl. Jak na flejma. :]

Dolalem oliwy? No wiem, ale polemizowal z Jozkiem nie bede. :)

Chociaz z tymi duchownymi to swietny watek. :D
24-10-2007 23:04
Ysabell
   
Ocena:
0
Celibat jako nowa jednostka chorobowa? Ciekawa myśl...

A jeśli chodzi o głodujące dzieci w Afryce, Furiath, to pamiętaj tylko, żeby im nie wysyłać produktów mlecznych. I do Azji lepiej też nie...
24-10-2007 23:11
Drozdal
   
Ocena:
0
Wszystko zalezy od tego czy kierujesz sie "swoja" nauka, tudziez ideologia, czy tez masz wlasne standardy (i ludzi nie szufladkoujesz bazujac na tym z kim spia, jak szybko biegaja albo kolor skory maja, tylko jakimi ludzmi sa - ale to juz nie jest "nauka").

W sumie fajnie jak polak wypowiada sie o "sytuacji w stanach" (IQ czrrnoskorych vs. IQ bialoskorych) nie majac pojecia (zakladam) o historycznych zaleznosciach i setkach lat upodlenia oraz rasizmu ktorych to jedni przedstawiciele rasy ludzkiej doswiadczyli od drugich. W Polsce getta (nie dzielnice) istnialy przez kilka lat wojny, w stanach istnieja nadal.

Przed druga wojna tez udowodniono naukowo wyzszosc jednej rasy nad wszystkimi innymi.
24-10-2007 23:29
Tarkis
   
Ocena:
0
Hm, odnosze wrazenie, ze czesc osob troche nadinterpretuje wpis Joe - przynajmniej jego pierwsza czesc. Ja ten wpis odebralem jako probe zwrocenia uwagi na niebezpieczenstwa zwiazane z mieszaniem sie ideologii do nauki, co moze zaowocowac odrzuceniem z gory pewnych tez.

Przeciez nikt nie zarzuca dyskryminacji osobie, ktora twierdzi ze Azjaci co do zasady maja bardziej skosne oczy, ze "biali nie potrafia skakac" etc. I tak jak wzrost, budowa ciala, czy kolor skory sa zwiazane z naszymi genami, tak moze byc tez z inteligencja- przeciez mozg to jest zwykly organ jak serce, watroba, czy inne. I owszem, byc moze IQ to nie jest odpowiednie narzedzie do zbadania tej tezy, jednak nie powinnismy jej z gory odrzucac ze wzgledu "poprawnosc polityczna"
25-10-2007 00:30
starlift
    Re:
Ocena:
0
Z tym, ze nikt nie przeczy, ze osoby z historia taka jak maja np. Murzyni, moga miec IQ, czy tam inne wspolczynniki, na innych poziomach niz osoby wychowywane od setek lat w tradycji zachodniej. Ta sama tradycja organizuje owe badania i wyznacza standardy badan. Jestem przekonany, ze wrzucenie paru bialych w srodek jakiegos plemienia wykaze, ze jak na standardy owych ludzi maja powazne odchylenia od normy w wielu sprawach.

Owa straszna polityczna poprawnosc to po prostu duzy szacunek do drugiego czlowieka, ktory nie pozwala mi nazywac nikogo glupim, bo moze miec nizsze IQ co stwierdze niby po kolorze skory. Badania, takie czy inne, to tylko badania. Ludzie kalecy, nie w pelni sprawni, chorzy, takze maja znacznie nizsze IQ, a nalezy im sie taki sam szacunek jak innym.

Ja po prostu nie widze sensu tego wpisu, poza podnoszeniem sobie ego - jestem bialym niegejem, a rozni inni to chorzy, albo inne przypadki odstawania od normy.

Mieszanie ideologii do nauki nie jest dobre. Ale mieszanie pseudonauki i retoryki w prezentacje naukowych danych i wyciaganie wnioskow skrecajacych ideologicznie w nurt, ktory dosc latwo obalic, jest jeszcze gorsze.
25-10-2007 00:50
~Szaman

Użytkownik niezarejestrowany
    Uwagi metodologiczne
Ocena:
0
Tylko dwie uwagi metodologiczne:
- Kostka nie wie ile razy byla rzucana. Srednia jest tylko jedna z miar tendencji centralnych (i wcale nie najlepsza). Istotny jest rozklad. Teoretycznie jest mozlwe, ze czlonkowie grupy B maja srednio nizsza inteligencje niz srednia dla grupy A, ale i tak maja wiecej wybitnych jednostek o IQ powyżej 3 odchyleń powyżej średniej. (BTW. czesc badań pokazuje, że jest tak dla grup o nazwach: B-mężczyźni, A-kobiety). Statystyki dotyczą grup i odnoszenie ich do jednostek jest błędem metodologicznym.

- Od kiedy choroby genetyczne mają zapewniać rozmnażanie? Czy słyszałeś o czymś takim jak geny recesywne? Albo zespół Downa, albo zespół Turnera... Ba, jest wiele chorób genetycznych o 100% śmiertelności w pierwszym roku życia. I nadal są to choroby genetyczne. Aha, i wielu homoseksualistów jednak się rozmnaża - to wynik silnej presji społecznej do ukrywania swojej tożsamości.

Podsumowując - autor wie, że dzwonią, ale jeszcze nie do końca gdzie - bardzo sensowne przemyślenia są przeplatane takimi, które ideologia autora lekko "przekręciła'.
25-10-2007 08:52
~Szaman

Użytkownik niezarejestrowany
    @Ysabell Moebius
Ocena:
0
Masz rację, że czynniki kulturowe wydają się być główną przyczyną różnic między rasami - dość ładnie opisali to Steven D.Levitt i Stephen J.Dubner w swojej Freakonomii (przy okazji polecieli tez po kilku innych mitach "naukawych" wynikających z niezrozumienia statystyki). Polecam.
25-10-2007 08:59
Ysabell
   
Ocena:
0
dość ładnie opisali to Steven D.Levitt i Stephen J.Dubner w swojej Freakonomii (przy okazji polecieli tez po kilku innych mitach "naukawych" wynikających z niezrozumienia statystyki). Polecam.

Już trzeci raz słyszę tę nazwę. Będę chyba musiała w końcu poszukać... Dzięki. :)

Jednak w tym akurat przypadku chciałam zwrócić uwagę na ogromne znaczenie czynników ekonomiczno-społecznych, uznając kulturowe za oczywistość. Choć oczywistość taką, która domaga się oddzielnego wpisu, a nie kilku zdań ;)
25-10-2007 09:55
Tarkis
   
Ocena:
0
Alez ja sie zgadzam, ze przyczyna roznic w testach IQ zapewne sa glownie czynniki spoleczne - chodzi mi tylko o to, aby w ramach "politycznej poprawnosci" nie odrzucac pewnych tez, tylko dlatego ze samo ich postawienie moze kogos urazic. Teraz nie jestesmy w stanie nie tylko ocenic, ale w sumie nawet zdefiniowac porzadnie inteligencji, co nie znaczy, ze taka mozliwosc kiedys sie nie pojawi i wtedy kto wie jakie wyjda wyniki. I tyle. Nie mowie tu o uogolnianiu, o braku tolerancji czy szacunku do drugiego czlowieka.
25-10-2007 10:30
~Gracz

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"hodzi mi tylko o to, aby w ramach "politycznej poprawnosci" nie odrzucac pewnych tez"

No racja,r ozne sa tezy: czarni glupsi, Zydzi gorsi, Arabowie terrorysci (pewnie w genach to maja). Jak juz ktos wyzej wspomnial, byla juz udowodniona wyzszosc jednej rasy. Witac ktos tu teskni za tamtejszym porzadkiem i wiekszym Lebensraum.
25-10-2007 10:45
Zuhar
   
Ocena:
0
Ciekawostka, że większość z Was odbiera to jako głos w dyskusji o homoseksualiźmie, albo inteligencji, a nie jako głos w dyskusji o "wpływie ideologii na naukę". Dla mnie Józek mówi o tym, że wyniki badań interpretowane są przez pryzmat światopoglądu osoby, która to robi, a przez to następuje zaciemnienie obrazu.

Owszem, robi to w świetle swoich poglądów, tylko co z tego? W mojej opinii nie zmienia trafności spostrzeżenia ("wpływ ideologii na naukę"), a jedynie je akcentuje.

Podsumuję jednym cytatem z Starlifta wraz z komentarzem. "Ludzie kalecy, nie w pelni sprawni, chorzy, takze maja znacznie nizsze IQ, a nalezy im sie taki sam szacunek jak innym." I nie zmienia to faktu, że są "kalecy, nie w pelni sprawni, chorzy, takze maja znacznie nizsze IQ". Podawanie wyników badań to stwierdzających w formie zawoalowanej ociera się o brak szacunku do tychże. Tak jakby trzeba było je przed nimi ukrywać.
25-10-2007 11:23
6200

Użytkownik niezarejestrowany
    @Zuhar
Ocena:
0
"Ciekawostka, że większość z Was odbiera to jako głos w dyskusji o homoseksualiźmie, albo inteligencji, a nie jako głos w dyskusji o "wpływie ideologii na naukę"."

Zapewne dlatego, że notka jest źle wyważona pod tym względem i bardzo dużo miejsca poświęca właśnie homoseksualizmowi.


"Pewnie dlatego, że notka jest pod tym względem źle wyważona i zdecydowaną większość miejsca poświęca właśnie homoseksualizmowi."

Wiesz, to nie jest kwestia etyki, tylko zwyczajnej uprzejmości. Jeżeli ktoś jest zupełnie obiektywnie brzydki (bo tacy ludzie przecież się zdarzają), czy oznacza to, że każdy powinien mówić to tej osobie na głos? Bo jeśli nie powie, to "będzie ocierał się o brak szacunku"? Czy ja, za każdym razem gdy widzę inwalidę na wózku, mam wołać: "No, bracie, w kosza to ty już sobie nie pograsz?". Bo przecież to prawda, prawda?

A uprzejmość należy czasem przenieść z płaszczyzny indywidualnej na grupową. I tyle.
25-10-2007 11:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.