11-05-2010 11:37
Uncharted 2 mną zamiata
W działach: Konsole | Odsłony: 0
Z dużym poślizgiem przegryzam się właśnie przez Uncharted 2. O ile pierwsza przygoda Nathana Drake'a była fajną wariacją na temat Tomb Ridera, o tyle kontynuacja mnie co chwila zabija. Dodanie taktycznej strzelaniny z systemem osłon już w jedynce wnosiło sporo świeżości do skotniałego platformersa w poszukiwaniu skarbów. Kolesie z Naughty Dog dopiero teraz jednak pokazują klasę.
Poraża grafika. Rozwala motion capture we wstawkach pomiędzy chapterami. Muzyka nasączona egzotycznym instrumentarium buduje kapitalny klimat. Zaskakuje załamanie chronologii. Prolog z wielkim BUM robi już na początku piorunujące wrażenie. Wymyślna, odchodząca od schematu praca kamery nie tylko nie psuje zabawy, ale i dodaje grze 'filmowości'. Ogólnie filmowe patenty rodem z Bondów i Indiany Jonesa to chyba najmocniejszy punkt tej gry. W myśl znanej z nich receptury bohater jest rzucany w wyjątkowe miejsca z całego świata. W końcu brak monotonii - zarówno scenerii, jak i designu lokacji, w końcu też 'widoków z za okna' w trakcie przejazdu pociągiem. Jakiś czas w rozdziałach pociągowych zamiast iść do przodu po prostu gapiłem się na mijane widoczki.
Ta gra zamiata. Obok Batmana absolutna czołówka minionego roku. Nie mogę doczekać się dzisiejszego powrotu do domu i dokończenia tej wyjątkowej gry.
Poraża grafika. Rozwala motion capture we wstawkach pomiędzy chapterami. Muzyka nasączona egzotycznym instrumentarium buduje kapitalny klimat. Zaskakuje załamanie chronologii. Prolog z wielkim BUM robi już na początku piorunujące wrażenie. Wymyślna, odchodząca od schematu praca kamery nie tylko nie psuje zabawy, ale i dodaje grze 'filmowości'. Ogólnie filmowe patenty rodem z Bondów i Indiany Jonesa to chyba najmocniejszy punkt tej gry. W myśl znanej z nich receptury bohater jest rzucany w wyjątkowe miejsca z całego świata. W końcu brak monotonii - zarówno scenerii, jak i designu lokacji, w końcu też 'widoków z za okna' w trakcie przejazdu pociągiem. Jakiś czas w rozdziałach pociągowych zamiast iść do przodu po prostu gapiłem się na mijane widoczki.
Ta gra zamiata. Obok Batmana absolutna czołówka minionego roku. Nie mogę doczekać się dzisiejszego powrotu do domu i dokończenia tej wyjątkowej gry.