» Blog » WotC i afera pdfgate
19-04-2009 13:23

WotC i afera pdfgate

W działach: marudzenie, RPG | Odsłony: 11

WotC i afera pdfgate
Jakiś czas temu świat erpegowy obiegła informacja o tym, że Wzards of the Coast wycofał z dystrybucji wszystkie swoje PDFy, na czym ucierpieli użytkownicy (klienci) serwisów Drive-thru RPG oraz RPG Now.

Jednak dopiero niedawno wpadła w moje łapki arcyciekawa nota prasowa WotC. Z noty wynika, że zdjęcie PDFów z DTRPG oraz RPGN jest wynikiem aktów piractwa na szeroką skalę. Cóż, moglibyśmy dyskutować długo i namiętnie, czy posunięcie WotC ukróci piracenie podręczników. Z pewnością trudniej będzie o podręcznik w PDFie który nie będzie skanem, co być może zniechęci od piracenia część osób (czy te osoby sięgną po oryginały - moim zdaniem to mocno wątpliwe).

O wiele ciekawsza jest moim zdaniem kwestia tego, kto został pozwany. Otóż jak się okazuje, wśród pozwanych jest osoba przebywająca w Polsce. Cytuję: including named defendants located in the United States, Poland and the Philippines.

Zainteresowałem się tą osobą located in (...) Poland. Z tego co mi wiadomo, Washington Western District Court nie można sądzić osoby, która nie jest obywatelem USA i/lub nie popełniła przestępstwa na terytorium USA. Ale przecież nie znam zbyt dobrze sprawy, więc postanowiłem trochę poszukać w Internecie. Na szczęście Stany Zjednoczone, kraj gwarantujący swym obywatelom prywatność, zdecydowanie ułatwił mi znalezienie szczegółów dotyczących tego procesu... wszystkie trzy pozwy znajdziecie tu. Niestety, by wygrzebać coś więcej musiałbym zapłacić i zarejestrować się.

W tym miejscu powinienem zacząć swoje marudzenie, ale już nie wiem na co.
Na to, że WotC zdjął PDFy z sieci w imię walki z piractwem?
Na to, że - z jakiś nieznanych mi powodów - można pozwać w Stanach Polaka (?) mieszkającego w Polsce? (może bardziej biegli w prawie mi to wyjaśnią)
Na to, że poznanie tożsamości pozwanego zajmuje jakieś 5 minut szukania w Internecie - bardzo mało fajne rozwiązanie?
Na to, że bardzo prawdopodobnie WotC potrzebowało dobrego pretekstu by zdjąć PDFy (w sobie tylko znanym celu), i stąd sprawy sądowe?

Inna sprawa, że cały zestaw podręczników do D&D 4E wisiał na sieci zanim ja jeszcze otrzymałem swoją przesyłkę z podręcznikami. Dziwne, że WotC nie uderzył w piratów wtedy - chyba piracenie podstawek przyniosło mu większe straty, niż PHB2?

Szczerze mówiąc jestem zniesmaczony tą całą sprawą, zwłaszcza jej międzynarodowym, a dokładniej polskim wymiarem. Czy Polak (?) jest winny, czy nie, zachowanie WotC wydaje mi się bardzo przesadzone, a ujawnianie danych przez system sądowniczy USA - bardzo niefajne.

PS. Wydaje mi się, że to nowe logo bardziej odpowiada profilowi WotC.

UPDATE:

Wypowiedź na forum pozwanego Polaka
Wywiad z CEO WotC w tej sprawie
Komentarze na tym blogu są zablokowane.