28-12-2011 20:17
W służbie Piastów
W działach: RPG, przemyślenia, raporty z sesji | Odsłony: 38
Ostatnio przeżywam swojego rodzaju erpegowy renesans. Nie mam czasu na pisanie artykułów ani inne para-erpegowe zajęcia, ponieważ robię to, co stanowi clou naszego hobby - gram. W poniedziałek skończyłem prowadzić Więzy Krwi, kronikę dla śmiertelników w Świecie Mroku, inspirowaną Lovecraftem i mrocznymi kultami z Oczyma Duszy. Wcześniej, bo w czwartek przed świętami, zakończyła się kampania Szczura (Mag: Przebudzenie we współczesnej Warszawie) i zacznie niedługo następna - Cadwallon w klimatach czarnej komedii/noir. Garnek prowadzi w międzyczasie bardzo odprężające sesje Dresden Files. Zdarzało się, że brałem udział w 3 sesjach w tygodniu, co dla mnie stanowiło pewnego rodzaju rekord. Wraz z końcem kampanii postanowiłem oczywiście, że poprowadzę coś nowego. Tryb prowadzenia sesji co tydzień jest dość męczący, więc (wraz z Piotrkiem, moim wieloletnim MG i graczem w Więzach Krwi) ustaliliśmy, że będziemy prowadzili na zmianę: on podróżniczo-awanturnicze Savage Worlds w klimatach Uncharted, a ja dla odmiany coś równie epickiego, ale nieco bardziej poważnego.
Gdzieś tam w głowie tkwi mi wciąż kilka fajnych pomysłów, które nie mogą się doczekać realizacji. Do czołówki należą: Kampania Eclipse Phase o ludziach, których stosy korowe zostały odzyskane z Ziemi i którzy muszą się dostosować do nowej rzeczywistości w nowych ciałach. Kampania na SWEPl o najemnikach, którzy dostali zlecenie dokonania przewrotu na wyspie u wybrzeży Afryki. Oraz epicka kampania o rycerzach, inspirowana kultową już sagą Martina, czyli Pieśnią Lodu i Ognia.
Podczas całego procesu decyzyjnego moje myśli zaczęły ciążyć w stronę tej ostatniej opcji. Nic dziwnego - w głowie cały czas mam piąty tom, czyli Taniec ze Smokami, który przeczytałem tuż po premierze. Na to nałożyło się 50 godzin spędzone przed Skyrimem (w który nie grałem już dawno, bo nie mam czasu, chlip) i wtedy pojawiła się w mojej głowie pewna myśl: wczesne średniowiecze jest fajne. Większość pisarzy celuje w późne, można by powiedzieć: wykształcone średniowiecze. A gdyby tak zrobić inaczej - cofnąć się do korzeni? Potrzebowałem oczywiście jakiejś wartości dodanej. I szybko wymyśliłem, co to miałoby być - słowiańszczyzna! Zamiast klimatów nordyckich/skandynawskich jak w Skyrimie, klimaty bardziej swojskie. Tak, to było to!
Chwilę później przyszła refleksja: ale przecież to już ktoś zrobił, nie ma po co wyważać otwartych drzwi... Półki Empików zdobiły kiedyś podręczniki do dość niesławnego systemu, jakim była Arkona. Pociągnąłem znajomych za język i dowiedziałem się, kto ma rzeczoną knigę. Szybko okazało się, że Arkona zasługuje na swoją niesławę, dobrych pomysłów jest tam jak na lekarstwo, klimat został zabity przez grafomańskie i nic nie wnoszące opisy, upchnięte gdzie się da generyczne fantasy oraz tak fanatyczną, że aż śmieszną nienawiść do chrześcijaństwa.
Z pewną pomocą przyszło mi Poza Czasem, które napisane jest o wiele lepiej i w fajny sposób sprzedaje informacje o tym, jak się żyło w kraju Celtów (którzy pod pewnymi względami przypominali X w. Słowian). Zdecydowanie była to ciekawa inspiracja.
Postanowiłem więc sięgnąć po inny oręż - literaturę (popularno)naukową. Najpierw zacząłem od przypomnienia sobie podstaw mitologii słowiańskiej - za pomocą Wikipedii i innych źródeł internetowych. Udało mi się zdobyć kopię "Religii Słowian" Szyjewskiego (przejrzałem, nie czytałem), a z Rumi jedzie do mnie "Mitologia Słowian" Gieysztora. To wciąż nie było to... chociaż mam już całkiem sporo pomysłów na ciekawy słowiański bestiariusz.
Za ciosem poszła historia. Na pierwszy ogień Wikipedia oraz "Średniowieczne Dzieje Europy" Kwiatkowskiego. Pewien zarys tego, co się wtedy działo otrzymałem. Potem były "Wczesne dzieje Polan" Siwińskiego... i szok oraz niedowierzanie. Tak wywracającej wszystko do góry nogami książki dawno nie czytałem. Autor neguje praktycznie wszystko, co myślimy o Mieszku I, o Polanach, ba - o klimacie i geografii obszaru!
Muszę zaznaczyć, że jeszcze w trakcie lektury Siwińskiego miałem poważny dylemat. Czy iść w stronę słowiańszczyzny-po-drugiej-stronie-lustra, czyli fantastycznego odbicia naszego świata w stylu 7thSea, Legendy 5 Kręgów czy Wolsunga, czy może (dość ryzykownie) osadzić akcję w naszym świecie, w konkretnym okresie historycznym? Była też opcja pośrednia, coś w stylu komputerowego erpega Lionheart, czyli "na skutek jakiegoś wydarzenia z przeszłości ten świat nie wygląda już jak nasz".
Ostatecznie wygrał wariant historyczny. Miałem już doświadczenie z tego typu kampanią - Szczur prowadził kronikę Wampira (Requiem dla Rzymu) która rozpoczęła się w połowie Iw ne i zakończyła w połowie IVw ne. Jej akcja toczyła się przede wszystkim w Londinium i innych miejscach Wysp Brytyjskich, lecz mieliśmy okazję odwiedzić inne miejsca (m.in. imperium Sasanidów). Historia toczyła się tam swoim własnym biegiem, lecz my mieliśmy na nią ograniczony wpływ (i np. na skutek wampirzych władza rzymska w Londinium upadła kilkadziesiąt lat wcześniej, niż w "naszym" świecie).
Postanowiłem, że wykorzystam ten sam motyw: bohaterowie zostaną wciągnięci w historyczne wydarzenia i będą mieli wpływ na dzieje państwa Piastów. Zarówno książka Siwińskiego, jak i "Dzieje Piastów" Jasienicy dostarczyły mi masy ciekawych (choć często sprzecznych) inspiracji na intrygi i wątki opowieści. Utwierdziły mnie też w przekonaniu, że wczesna historia Polski jest na tyle nieudokumentowana i niezbadana, że oferuje spore pole do manewru nie tylko dla mnie (jako Mistrza Gry) ale też dla graczy - by mieli oni duży wpływ na losy postaci.
Wstępnie, przyjąłem sobie, że kronika będzie trwała ok. 100 lat. Chcę zaczął w okolicach 960 roku, gdy Mieszko I przejął władzę od ojca i wziął się za konsolidowanie ziem Słowian. Pojawiają się tutaj takie ciekawe tematy, jak wcielanie kolejnych ziem pod władanie Polan (siłą, groźbą, rozmową?) próba układania stosunków z cesarzem Ottonem, walki z Margrabiami, przyjęcie chrztu i krzewienie chrześcijaństwa (a może bohaterowie przekonają Mieszka, by pozostał Poganinem?), rywalizacja z Czechami i Rusią o dominację w kręgach Słowiańskich. Później oczywiście Bolesław Chrobry, wielkie wizje imperium Ottona III (może uda się uratować Cesarza przed śmiercią w Italii?) i długa wojna z Henrykiem II, na sam koniec wielki tryumf, czyli koronacja. Potem czas niepokojów i wrogiej agresji, kiedy Mieszko II musi uciekać z kraju, kiedy bracia walczą o władzę. Potem oczywiście czasu powrotu do pogaństwa, buntów chłopskich i rozdzierania dziedziny Piastów na części, aż po czasy Kazimierza Odnowiciela, odbudowy kraju i podjęcia kursu wytyczonego przez dziadka i pradziadka.
Oczywiście zapytacie, kim mają być bohaterowie. Wyobrażam sobie, że gracze wcielą się w młodych, lecz już dorosłych wojów (14-17 lat?) którzy trafiają prędzej czy później na służbę Mieszka, wejdą w skład jego drużyny. Początkowo zdani na łaskę władcy, uzbrojeni i wyposażeni na jego koszt. Ale jako, że kampania będzie rozciągnięta w czasie i bohaterowie będą zdobywać doświadczenia i wpływy, dostaną się w krąg zaufanych doradców władcy. Z racji tak długiego okresu przewiduję, że otrzymają nadania, założą rodziny i z czasem przyjdzie im grać swymi potomkami. Prawdopodobnie przyjdzie nam poznać 3-4 pokolenia bohaterów. Ułatwia to też sprawę, jeśli któraś z postaci mniej lub bardziej chwalebnie polegnie.
Chcę, by w historii przewijały się ciekawe postacie historyczne (np. cesarzowa Teofano, może któryś z kronikarzy - Ibrahim Ibn Jakub, Thietmar?) i by bohaterowie mogli uczestniczyć w ważnych wydarzeniach (eskortować Dobrawę z Pragi do Gniezna, przekonywać możnowładców do chrztu, walczyć pod Cedynią, pomagać w organizacji zjazdu w Gnieźnie). Jak już wspomniałem, jest tam tyle białych plam (np. proces jednoczenia ziem polskich: kraju Wiślan, Mazowsza, Pomorza) że bez problemu można twórczo wypełnić luki.
Z drugiej strony, zależy mi na tym, by pokazać żywot woja/rycerza, tworzenie się rodu rycerskiego, jak również rozwój postaci od silnego krzepkiego (ale niedoświadczonego) młodzieńca po starego, słabnącego, ale mądrego możnowładcę, który stara się odegnać nieuniknione, obronić swój status quo, i przekazać schedę następcy. Szkoda, że nigdy nie grałem w Pendragon, ale wydaje mi się, że ideowo jest to bardzo bliskie do tego, co można znaleźć w tamtym systemie.
Początkowo planowałem przemycenie do settingu sporej ilości elementów nadnaturalnych rodem ze słowiańskiej mitologii, ale teraz skłaniam się raczej ku subtelniejszemu podejściu: magia gdzieś tam, na uboczu, obca i tajemnicza nawet dla osób, które nią władają. A potwory, choć ludzie w nie wierzą, wcale nie pojawiają się tak często jak można by mniemać. Ale bohaterowie, jak to bohaterowie, są w grupie ryzyka jeśli chodzi o spotkania z Nawiami, Wijami, Utopcami, Zemjami i innymi słowiańskimi "demonami". Ale na pewno Mieszko nie będzie miał głowy smoka wiszącej nad tronem, to mogę wam zagwarantować.
Co do mechaniki, miałem swoje ambitne plany napisania własnej na FATE (i mam nawet do niej szkielet), ale skończy się pewnie na tym co zawsze - Savage Worlds. Wiem, że będę musiał zrobić tylko jeden trik (oddać jakoś fajnie starzenie się postaci przez tracenie umiejętności/cech) i nieco dopracować listę umiejętności oraz zasady broni i pancerzy, ale chyba sobie z tym poradzę.
Dlaczego skłaniam się ku SWEPl? Powody są dwa, pozytywny i negatywny. Pozytywny jest taki, że jest to mechanika którą dobrze znam i którą znają gracze. Negatywny już właściwie zasygnalizowałem: zamiast wymyślać od podstaw mechanikę i ją testować, wolę stworzyć solidną historię i zacząć wreszcie grać!
I tą zgrabną klamrą czas zakończyć powyższą notkę. Czekam na wasze uwagi, rady, sugestie.
PS. Jeśli znacie jakieś fajne tytuły poświęcone wczesnośredniowiecznemu uzbrojeniu/wojskowości, z naciskiem na Europę Środkowo-Wschodnią, to piszcie śmiało. Ogólnie z chęcią zapoznam się z waszą listą polecanek, jeśli chodzi o fajne inspiracje do tego okresu (nie tylko związane z wojskowością).
Gdzieś tam w głowie tkwi mi wciąż kilka fajnych pomysłów, które nie mogą się doczekać realizacji. Do czołówki należą: Kampania Eclipse Phase o ludziach, których stosy korowe zostały odzyskane z Ziemi i którzy muszą się dostosować do nowej rzeczywistości w nowych ciałach. Kampania na SWEPl o najemnikach, którzy dostali zlecenie dokonania przewrotu na wyspie u wybrzeży Afryki. Oraz epicka kampania o rycerzach, inspirowana kultową już sagą Martina, czyli Pieśnią Lodu i Ognia.
Podczas całego procesu decyzyjnego moje myśli zaczęły ciążyć w stronę tej ostatniej opcji. Nic dziwnego - w głowie cały czas mam piąty tom, czyli Taniec ze Smokami, który przeczytałem tuż po premierze. Na to nałożyło się 50 godzin spędzone przed Skyrimem (w który nie grałem już dawno, bo nie mam czasu, chlip) i wtedy pojawiła się w mojej głowie pewna myśl: wczesne średniowiecze jest fajne. Większość pisarzy celuje w późne, można by powiedzieć: wykształcone średniowiecze. A gdyby tak zrobić inaczej - cofnąć się do korzeni? Potrzebowałem oczywiście jakiejś wartości dodanej. I szybko wymyśliłem, co to miałoby być - słowiańszczyzna! Zamiast klimatów nordyckich/skandynawskich jak w Skyrimie, klimaty bardziej swojskie. Tak, to było to!
Chwilę później przyszła refleksja: ale przecież to już ktoś zrobił, nie ma po co wyważać otwartych drzwi... Półki Empików zdobiły kiedyś podręczniki do dość niesławnego systemu, jakim była Arkona. Pociągnąłem znajomych za język i dowiedziałem się, kto ma rzeczoną knigę. Szybko okazało się, że Arkona zasługuje na swoją niesławę, dobrych pomysłów jest tam jak na lekarstwo, klimat został zabity przez grafomańskie i nic nie wnoszące opisy, upchnięte gdzie się da generyczne fantasy oraz tak fanatyczną, że aż śmieszną nienawiść do chrześcijaństwa.
Z pewną pomocą przyszło mi Poza Czasem, które napisane jest o wiele lepiej i w fajny sposób sprzedaje informacje o tym, jak się żyło w kraju Celtów (którzy pod pewnymi względami przypominali X w. Słowian). Zdecydowanie była to ciekawa inspiracja.
Postanowiłem więc sięgnąć po inny oręż - literaturę (popularno)naukową. Najpierw zacząłem od przypomnienia sobie podstaw mitologii słowiańskiej - za pomocą Wikipedii i innych źródeł internetowych. Udało mi się zdobyć kopię "Religii Słowian" Szyjewskiego (przejrzałem, nie czytałem), a z Rumi jedzie do mnie "Mitologia Słowian" Gieysztora. To wciąż nie było to... chociaż mam już całkiem sporo pomysłów na ciekawy słowiański bestiariusz.
Za ciosem poszła historia. Na pierwszy ogień Wikipedia oraz "Średniowieczne Dzieje Europy" Kwiatkowskiego. Pewien zarys tego, co się wtedy działo otrzymałem. Potem były "Wczesne dzieje Polan" Siwińskiego... i szok oraz niedowierzanie. Tak wywracającej wszystko do góry nogami książki dawno nie czytałem. Autor neguje praktycznie wszystko, co myślimy o Mieszku I, o Polanach, ba - o klimacie i geografii obszaru!
Muszę zaznaczyć, że jeszcze w trakcie lektury Siwińskiego miałem poważny dylemat. Czy iść w stronę słowiańszczyzny-po-drugiej-stronie-lustra, czyli fantastycznego odbicia naszego świata w stylu 7thSea, Legendy 5 Kręgów czy Wolsunga, czy może (dość ryzykownie) osadzić akcję w naszym świecie, w konkretnym okresie historycznym? Była też opcja pośrednia, coś w stylu komputerowego erpega Lionheart, czyli "na skutek jakiegoś wydarzenia z przeszłości ten świat nie wygląda już jak nasz".
Ostatecznie wygrał wariant historyczny. Miałem już doświadczenie z tego typu kampanią - Szczur prowadził kronikę Wampira (Requiem dla Rzymu) która rozpoczęła się w połowie Iw ne i zakończyła w połowie IVw ne. Jej akcja toczyła się przede wszystkim w Londinium i innych miejscach Wysp Brytyjskich, lecz mieliśmy okazję odwiedzić inne miejsca (m.in. imperium Sasanidów). Historia toczyła się tam swoim własnym biegiem, lecz my mieliśmy na nią ograniczony wpływ (i np. na skutek wampirzych władza rzymska w Londinium upadła kilkadziesiąt lat wcześniej, niż w "naszym" świecie).
Postanowiłem, że wykorzystam ten sam motyw: bohaterowie zostaną wciągnięci w historyczne wydarzenia i będą mieli wpływ na dzieje państwa Piastów. Zarówno książka Siwińskiego, jak i "Dzieje Piastów" Jasienicy dostarczyły mi masy ciekawych (choć często sprzecznych) inspiracji na intrygi i wątki opowieści. Utwierdziły mnie też w przekonaniu, że wczesna historia Polski jest na tyle nieudokumentowana i niezbadana, że oferuje spore pole do manewru nie tylko dla mnie (jako Mistrza Gry) ale też dla graczy - by mieli oni duży wpływ na losy postaci.
Wstępnie, przyjąłem sobie, że kronika będzie trwała ok. 100 lat. Chcę zaczął w okolicach 960 roku, gdy Mieszko I przejął władzę od ojca i wziął się za konsolidowanie ziem Słowian. Pojawiają się tutaj takie ciekawe tematy, jak wcielanie kolejnych ziem pod władanie Polan (siłą, groźbą, rozmową?) próba układania stosunków z cesarzem Ottonem, walki z Margrabiami, przyjęcie chrztu i krzewienie chrześcijaństwa (a może bohaterowie przekonają Mieszka, by pozostał Poganinem?), rywalizacja z Czechami i Rusią o dominację w kręgach Słowiańskich. Później oczywiście Bolesław Chrobry, wielkie wizje imperium Ottona III (może uda się uratować Cesarza przed śmiercią w Italii?) i długa wojna z Henrykiem II, na sam koniec wielki tryumf, czyli koronacja. Potem czas niepokojów i wrogiej agresji, kiedy Mieszko II musi uciekać z kraju, kiedy bracia walczą o władzę. Potem oczywiście czasu powrotu do pogaństwa, buntów chłopskich i rozdzierania dziedziny Piastów na części, aż po czasy Kazimierza Odnowiciela, odbudowy kraju i podjęcia kursu wytyczonego przez dziadka i pradziadka.
Oczywiście zapytacie, kim mają być bohaterowie. Wyobrażam sobie, że gracze wcielą się w młodych, lecz już dorosłych wojów (14-17 lat?) którzy trafiają prędzej czy później na służbę Mieszka, wejdą w skład jego drużyny. Początkowo zdani na łaskę władcy, uzbrojeni i wyposażeni na jego koszt. Ale jako, że kampania będzie rozciągnięta w czasie i bohaterowie będą zdobywać doświadczenia i wpływy, dostaną się w krąg zaufanych doradców władcy. Z racji tak długiego okresu przewiduję, że otrzymają nadania, założą rodziny i z czasem przyjdzie im grać swymi potomkami. Prawdopodobnie przyjdzie nam poznać 3-4 pokolenia bohaterów. Ułatwia to też sprawę, jeśli któraś z postaci mniej lub bardziej chwalebnie polegnie.
Chcę, by w historii przewijały się ciekawe postacie historyczne (np. cesarzowa Teofano, może któryś z kronikarzy - Ibrahim Ibn Jakub, Thietmar?) i by bohaterowie mogli uczestniczyć w ważnych wydarzeniach (eskortować Dobrawę z Pragi do Gniezna, przekonywać możnowładców do chrztu, walczyć pod Cedynią, pomagać w organizacji zjazdu w Gnieźnie). Jak już wspomniałem, jest tam tyle białych plam (np. proces jednoczenia ziem polskich: kraju Wiślan, Mazowsza, Pomorza) że bez problemu można twórczo wypełnić luki.
Z drugiej strony, zależy mi na tym, by pokazać żywot woja/rycerza, tworzenie się rodu rycerskiego, jak również rozwój postaci od silnego krzepkiego (ale niedoświadczonego) młodzieńca po starego, słabnącego, ale mądrego możnowładcę, który stara się odegnać nieuniknione, obronić swój status quo, i przekazać schedę następcy. Szkoda, że nigdy nie grałem w Pendragon, ale wydaje mi się, że ideowo jest to bardzo bliskie do tego, co można znaleźć w tamtym systemie.
Początkowo planowałem przemycenie do settingu sporej ilości elementów nadnaturalnych rodem ze słowiańskiej mitologii, ale teraz skłaniam się raczej ku subtelniejszemu podejściu: magia gdzieś tam, na uboczu, obca i tajemnicza nawet dla osób, które nią władają. A potwory, choć ludzie w nie wierzą, wcale nie pojawiają się tak często jak można by mniemać. Ale bohaterowie, jak to bohaterowie, są w grupie ryzyka jeśli chodzi o spotkania z Nawiami, Wijami, Utopcami, Zemjami i innymi słowiańskimi "demonami". Ale na pewno Mieszko nie będzie miał głowy smoka wiszącej nad tronem, to mogę wam zagwarantować.
Co do mechaniki, miałem swoje ambitne plany napisania własnej na FATE (i mam nawet do niej szkielet), ale skończy się pewnie na tym co zawsze - Savage Worlds. Wiem, że będę musiał zrobić tylko jeden trik (oddać jakoś fajnie starzenie się postaci przez tracenie umiejętności/cech) i nieco dopracować listę umiejętności oraz zasady broni i pancerzy, ale chyba sobie z tym poradzę.
Dlaczego skłaniam się ku SWEPl? Powody są dwa, pozytywny i negatywny. Pozytywny jest taki, że jest to mechanika którą dobrze znam i którą znają gracze. Negatywny już właściwie zasygnalizowałem: zamiast wymyślać od podstaw mechanikę i ją testować, wolę stworzyć solidną historię i zacząć wreszcie grać!
I tą zgrabną klamrą czas zakończyć powyższą notkę. Czekam na wasze uwagi, rady, sugestie.
PS. Jeśli znacie jakieś fajne tytuły poświęcone wczesnośredniowiecznemu uzbrojeniu/wojskowości, z naciskiem na Europę Środkowo-Wschodnią, to piszcie śmiało. Ogólnie z chęcią zapoznam się z waszą listą polecanek, jeśli chodzi o fajne inspiracje do tego okresu (nie tylko związane z wojskowością).
33
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz, Arkadiusz Rygiel, Behir, bohomaz, Cooperator Veritatis, czarnylord23, dzemeuksis, earl, Ezechiel, Garnek, GRAmel, Grom, Gruszczy, Hajdamaka v.666, Ifryt, Inkwizytor, ivilboy, Jade Elenne, kbender, Klapaucjusz, Nuriel, Planetourist, Repek, Salantor, Scobin, sil, Squid, szelest, Wędrowycz, Wiron, Xolotl, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę