» Blog » Survival tramwajowy mola książkowego
12-01-2013 13:16

Survival tramwajowy mola książkowego

W działach: ganie czytanie | Odsłony: 0

Tak się składa, że dziennie w pojazdach komunikacji miejskiej spędzam 1-2 godziny. Każdy kto regularnie korzysta z krakowskiego MPK (lub jakiegokolwiek innego) doskonale zdaje sobie sprawę, że to prawdziwa szkoła życia. Wściekłe starsze panie, nieustanna walka o fotele, pasażerowie notorycznie stojący przy wejściach do pojazdu, kierowcy z zacięciem rajdowca, gadatliwi współpasażerowie z ADHD, czy kontrole biletów co dwa przystanki, to tylko niektóre z licznych zagrożeń, które na nas czyhają. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, jeśli spróbujemy umilić sobie długą podróż lekturą.

Oto kilka zasad, które uczynią z was master readera w pojazdach komunikacji miejskiej.

1. Pierwszy wagon

Zawsze wsiadamy do pierwszego wagonu, nawet jeśli drugi lub trzeci wydaje się bardziej atrakcyjny, lub mniej zatłoczony. Jeśli podjeżdża akurat jednowagonowiec, pakujemy się tak, żeby nie być daleko od kierowcy. Najbardziej optymalne są drugie drzwi. Dlaczego pierwszy wagon jest taki ważny? Rozwydrzone nastolatki, koneserzy muzyki bojkotujący producentów słuchawek i inne elementy głośne, przeważnie próbują się oddalić maksymalnie od kierowcy - zajmują więc drugi wagon lub sam koniec pojedynczego. Gatunek ten ma wrodzony strach przed kierowcą, co my, sprytni czytelnicy, możemy wykorzystać.

2. Miejsce przy oknie

To wie chyba każdy, ale warto wyraźnie podkreślić rolę dwusiedzeniowych foteli dla rozwoju czytelnictwa tramwajowego. Miejsce przy oknie gwarantuje nam względny spokój a osoba siedząca tuż obok oddziela nas od niebezpiecznej przestrzeni dla stojących. Mamy wygodę i nie musimy zmagać się z dylematami w rodzaju “czy uprzejmie ustąpić miejsce, czy może jednak sprawdzić którego ze swoich bohaterów zabije Martin tym razem”.

Tu istnieje zagrożenia spotkania gadatliwego współpasażera z ADHD, lub starszą panią, która akurat nas sobie upatrzy na świetnego powiernika problemów zdrowotnych/rodzinnych/patriotycznych/religijnych/seksualnych. Szczęśliwie odsetek takich pasażerów jest na tyle nieduży, że tylko wyjątkowe pechowe osoby powinny mieć to na uwadze.

3. Stabilne oparcie

Miejsce siedzące przy oknie jest prawdziwym, rzadko występującym komfortem, trzeba więc szukać alternatyw. Weteran tramwajowego czytelnictwa wie dobrze, że praktycznie każdy model pojazdu komunikacji ma co najmniej kilka miejsc, które świetnie nadają się do czytania w pozycji stojącej. Mnogość modeli pojazdów jest zbyt duża, żeby tę metodę dokładniej tutaj opisać, ale odrobina praktyki sprawi, że będziecie się czuli w tramwaju jak lew morski na rozszalałym oceanie.

Prawdziwi mistrzowie czytania w komunikacji miejskiej nie muszą nawet trzymać się poręczy. Ten stopień wtajemniczenia wymaga jednak długotrwałego treningu i nieuważny adept tej sztuki może łatwo odnieść obrażenia, lub uszkodzić współpasażerów. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.

4. Metoda na Nelsona

Samotne rurki w pojazdach MPK powinny być przedmiotem waszego zainteresowania. Wystarczy owinąć ją ramieniem, kiedy jesteśmy w pozycji stojącej, żeby jednocześnie trzymać się w czasie jazdy i mieć wolne obie ręce. Szczególnie przydatne przy czytaniu wyjątkowo dużych tomów.

Ta metoda ma dwie wady. Po pierwsze, niektórzy pasażerowie mogą również pragnąć bliskości rurki i źle patrzyć, gdy ktoś wykorzystuje ją do czytania. Po drugie, nie wszystkie pojazdy MPK są odpowiednio wyposażone i nie zawsze uda nam się znaleźć odpowiednie miejsce. Wtedy zostaje ostania deska ratunku.

5. Komórka

Gdy w tramwaju lub autobusie nie ma gdzie usiąść, panuje tłok i wszystkie miejsca gdzie można się oprzeć są zajęte pozostaje już tylko jedno - telofon, który nosicie w kieszeni. Większość dzisiejszych telefonów posiada aplikacje umożliwiające czytanie książek elektroniczynych albo przeglądanie ściągniętych artykułów z neta (np. Pocket). Dzięki temu możemy spokojnie zagłębić się w lekturze zastępczej i czujnie wypatrywać aż zwolni się odpowiednie miejsce do rozpoczęcia lektury właściwej.

To tyle czerstwych porad na dzisiaj. A wy macie jakieś metody radzenia sobie z czytelnictwem tramwajowo-autobusowym?

[Wpis skomentuj na Bałaganie]
Komentarze pod tą notką zostały zablokowane przez autora.