Czy warto zagrać w The Critter Chronicles?
W działach: recenzje, gry komputerowe | Odsłony: 7
Tak epicki trailer zapowiadał drugą już grę z serii The Book of Unwritten Tales - recenzję pierwszej z nich mogliście przeczytać w zeszłym tygodniu. Po sukcesie przyszedł więc czas na kontynuację. Jak prequel wypada na tle swojego starszego brata?
W The Book of Unwritten Tales po raz pierwszy zobaczyliśmy Nate'a i Zwierzaka - ciamajdowatego przemytnika i mówiącego w niezrozumiałym języku włochatego... no cóż, zwierzaka. Gracze poznali ich wtedy jako świetnych kumpli, na dobre i na złe, i ci, którzy grali w pierwszą część zastanawiali się pewnie nie raz jak doszło do skrzyżowania się dróg tych dwóch. The Critter Chronicles odpowiada właśnie na to pytanie.
Dowiadujemy się między innymi dlaczego Ma'Zaz nieustannie ściga Nate'a, skąd przemytnik wziął swój powietrzny statek i kim tak naprawdę jest zwierzak. Poznamy też całą masę nowych postaci - między innymi łowcę Yeti o rozdwojonej osobowości, nawiedzoną obrończynię praw zwierząt, jeszcze kilka zwierzaków oraz całą masę pingwinów.
Sami musice zdecydować, czy to się wam opłaca. Jedno jest pewne, The Critter Chronicles to naprawdę dobra gra i kontynuacja godna części pierwszej. Nie zdziwię się jednak, gdy fani będą zawiedzeni czasem gry, szczególnie po tym jak rozpieszczono ich poprzednim razem. Ehhh... jeszcze kilka lat temu gra zapewne ukazałaby się jako dodatek do The Book of Unwritten Tales.
Tym razem na płycie z grą znajdują się wersje dla systemów Windows i Mac OS X. Polska wersja językowa ponownie na wysokim poziomie a wydawca, IQ Publishing, zadbał nie tylko o posiadaczy Windowsów. Szkoda tylko, że znowu zapomniano o użytkownikach Linuksa, szczególnie, że gra posiada natywną wersję na tę platformę (wersja na Steamie działa na wszystkich trzech). Dobrą wiadomością jest jednak fakt, że udało się odpalić grę przez Wine praktycznie out of box i całość działała bez żadnych problemów.