» Blog » Smok Rozkrok
12-02-2009 00:54

Smok Rozkrok

W działach: felietony, pasja i hobby | Odsłony: 114

Smok Rozkrok

Jako, Że mam teraz sporo czasu, trochę się nudzę, lubię flejmy, a w ostatnim czasie pojawiło się ich jakoś więcej (fajnie, coś się dzieje!) postanowiłem naskrobać o tym sążnisty tekst. Będzie długi, czyli pozatargetowy ;)

 

Polter od dwóch-trzech lat stoi jak Smok Rozkrok z paragrafówki Dreszcza pomiędzy profesjonalizacją a społecznościówką. W zasadzie trwa i "jakoś to leci". W tym stanie Polter może trwać  bardzo długo pod warunkiem, że będzie duży przepływ kadr i ludzie na odpowiednim poziomie będą się garnęli. A tych przyciąga i motywuje marka serwisu (jakość, wymierne profity, lans, ilość czytelników, pozycjonowanie w Google, odzew społeczności, otoczka pro, itd.) oraz warunki pracy wewnętrznej. Przepływ kadr Polter zawsze miał na słabym poziomie, a warunki wewnętrzne były kiedyś (może teraz jest lepiej) dyskusyjne głównie z 4 powodów:

 

- brak wizji: nigdy "góra" Poltera nie przejmowała się specjalnie wizją serwisu (w sumie poza Starliftem) i stawiała na "jakoś to będzie" ale gdy zacząłem szefować działowi Warhammera pamiętam, że sami z siebie wśród redaktorów różnych działów staraliśmy się silnie konkurować z Valkirią i Gildią (więcej artów, szybsze recenzje i newsy, ciekawsze artykuły, konkursy, komiksy, pomoce, itd.). Jednocześnie mieliśmy parcie na profesjonalizm, polegające wtedy na wzorowaniu się na komercyjnych serwisach niefantastycznych, podglądających ich działania i rozwiązania. Byliśmy pewni, że trzymając się tej konsekwencji, wygramy. Valkiria lansowała się wiecznie jako serwis dla fejmusów z gronem wzajemnej adoracji Fandomowej przy totalnych amatorskich rozwiązaniach (które powielają zresztą do teraz) i stało się - umarła totalnie jako serwis fantastyczny. Gildia z serwisu ogólnofantastycznego, zmieniła się w serwis dla komiksiarzy a pozostałe działy straszą głównie nawałem linków. Serwis praktycznie jest martwy. Tym samym Polter stracił liczącą się konkurencję (bo Paradox, Wrota, i podobne nigdy nie były brane jako konkurencja) i stał się największym, najbardziej dynamicznym polskim portalem o fantastyce. Gdy konkurencja zeszła, Polter otworzył sie z nowymi działami i jakiś czas powstała wewnętrzna konkurencja - działy podjęły zdrową walkę o użytkowników, liczbę wejść. Trwało to bardzo krótko, bowiem szybko ustaliła się pozycja w drabinie osiągnięć, której różnice były tak kolosalne, że nic tutaj by nie ruszyło, prócz jakiś szalonych fuzji. Serwis od tego czasu zaczął trwać. Gdy zabrakło konkurencji, zabrakło tez celu. O nic już nie trzeba walczyć, brak nowych ambicji, redaktorzy nie mieli ukierunkowanej motywacji. Te wizje , które pojawiły się, nie otrzymywały poparcia Wydawcy. Było to demotywujące i męczące. Czy dzisiaj serwis ma wyraźny, mierzalny cel?

 

- obecny stan struktury zarządzania i obszarów odpowiedzialności jest strasznie frustrujący i demotywujący dla szefów działów, gdyż decydenci nie mają siły egzekwowania jakiejkolwiek polityki wewnętrznej: zawsze znajdzie się redaktor, który wypina tyłek do ustaleń i mówi "mi się to nie podoba, będę robił po swojemu", a "góra" nie ma żadnych instrumentów aby mu coś zrobić. Wyrzuci, zbanuje redaktora, który trzaska arty i newsy zapewniając 40% kopa subsystemowi w skali miesiąca? A jak nie znajdzie na jego miejsce nikogo nowego, to co? Zatem - zwykły redaktor łamie ustalenia a jego przełożony ma do wyboru - albo go wywalić z redakcji, albo dać mu reprymendę (te drugie spłynie po nim, gdyż nic z tego nie wynika). Gdy wywali - pozbędzie się redaktora w sytuacji braku kadr. Gdy pozostawi, podziała to demoralizująco na tych, którzy starają się przestrzegać zasad.

 

- niedookreślenie pozycji serwisu powoduje, że raz serwis wypowiada sie z pozycji "społeczności i użytkowników", raz z pozycji kolegialnej Redakcji, a raz jako osobiste zdanie konkretnego redaktora. W tej pierwszej roli serwis ma prawo występować tylko, gdy jest społęcznościowy i ma mechanizmy do wyrażania zdań społeczności, inaczej to zwykła nowomowa. W drugiej - gdy jest przedsiębiorstwem, znaczy gdy jest piramidalna struktura. W trzeciej - gdy istnieje wyraźna odpowiedzialność osobowa i wiadomo że prywatne zdanie X to jest jednocześnie wiążące zdanie redakcji. A teraz - kto zbanował Borejkę? Redakcja na wniosek użytkowników? Nie prościej byłoby, gdyby szef blogosfery (czy tam forum) dał bana i powiedział "Borejko, dałem Ci bana". Ci co mnie znają wiedza, że jestem betonem w stosunku do struktur organizacji i lubię jasny podział hierarchii, aby wiedzieć kto konkretnie za co odpowiada. Jeśli podejmowałem decyzję, moderowałem (często) i kasowałem blogi (raz tylko zdjąłem Claygirl jak na blogu pokazała zdjęcie dildo analne w kształcie Jezusa) to robiłem to ja, Furiath, nie chowając się za kolektywem Redakcji.

 

- Redakcja nie jest zgranym zespołem, gdyż w odróżnieniu od serwisów opierających się na gronie wzajemnej adoracji i followersów, redakcja Poltera w większości nie zna się wzajemnie. Jest za duża, w końcu to ok. 70 redaktorów! Redaktorzy jednej działki zupełnie ignorują co się dzieje w działce, która ich nie interesuje i nie czują się za nią odpowiedzialni, bo nie mają tam żadnego wpływu. Są też osoby, które się wręcz nie znoszą. Czasem przypomina do tykająca bombę, której wybuch oznacza odejścia z redakcji i dąsy. W serwisie społecznościowym takie akcje się zdarzają bardzo często (gdyż aktywistów jest dużo i każdy czuje się władny do decydowania w danej działce). Najmniej podobnych sytuacji zdarza się w ścisłych hierarchicznie organizmach - znaczy zawsze są animozje, ale jest ich o wiele mniej i są szybciej ucinane niż w strukturach otwartych, wręcz sprzyjających kłótniom i sprzeczkom.

 

Powyższe problemy nie paraliżują serwisu. Jakoś to trwa, o ile tylko redaktorzy robią swoje, motywacją dla nich jest marka oraz pozytywny i widoczny odzew czytelników. Gdy zaczyna szwankować marka (jakiś problem PRowy) lub czytelnicy zaczynają dawać w kość, to każdy redaktor miewa trudne chwile, które czasami kończą się rezygnacją ze stanowiska ("Po co ja się przejmuje Polterem, jak tutaj – w realu - mam kupę spraw do zrealizowania".

 

Jednak trzeba myśleć o przyszłości.

 

Wszystkie mody i nowinki internetowe przychodzą do Polski z dużym opóźnieniem, tak było z Wykopem, tak też będzie ze stroną społecznościową RPG. Niecenzurowana blogosfera powiązana ze sobą i wsparta serwisem typu Wykop czy Bagno to przyszłość strony społecznościowej. Z czasem pojawi się tam coraz więcej autorów - tych początkujących i tych doświadczonych - i coraz ciekawsze wpisy. W ciągu kilku najbliższych lat - Polter "po prostu trwając" zostanie w tyle społecznościowo, bo nie ma czym konkurować w tym obszarze z wolną blogosferą - krępuje go istnienie hierarchii, regulaminy, moderacja newsów, struktura, itd. Zatem coraz więcej znajdziemy ciekawych felietonów, newsów na blogach, a agregaty i Bagna momentalnie je wyłowią.

 

Pewnym rozwiązaniem byłoby gdyby Polter zreformował się na wzór społecznościówki, ale moim zdaniem o te dwa lata za późno. Blogi były pewnym krokiem w tym kierunku - i zatrzymało się na tym etapie. Bo krok dalej oznacza rezygnacje góry z tego co ma (stanowiska, ale też konkretną odpowiedzialność i zmiana ogólnie funkcjonowania), na rzecz społeczności. Duzy serwis społęcznościowy jednak to wielki problem administracyjny - przy 2 tysiącach userów wszystkie sprawy administracyjne ogarnie jeden amator. Ale przy 150-tysiącach Użytkowników już gorzej. Strona społecznościowa, która polegałaby na doklejce do obecnego Poltera i opierałaby się głównie na agregacji blogów Polterowych, to obecnie strata czasu. Bagno i agregat Borejki wyprzedzają te rozwiązanie o dwa lata świetlne. Dodatkowo silnik Poltera jest zrobiony pod obsługę redakcyjną.

 

Polter ma już dużą ilość Użytkowników. Mógłby iść w nią dalej w stronę komercjalizacji, próbując dokonać fuzji na rzecz jakiegoś dużego partnera popkultury niefantastycznej (stać się podzakładką jakiegoś giganta np. o komputerówkach). To oznaczałoby pełne uzależnienie od uznanego giganta, prace na jego zasadach i zapewne redukcję 90% stanu redakcji. Ale na pewno ilość UU i lans wzrosłyby gwałtownie. Ale po co? Jaki wpływ ma kolejnych stu, dwustu, milion UU na zwykłego redaktora? Podwyżki nie dostanie, trafi się tylko więcej trolli i może kilku przyszłych redaktorów.

 

Polter mógłby także pójść w jakość pro. Stać się serwisem postrzeganym coś jak Esensja ze swoją marką - aby podnosząc markę Poltera przyciągnąć nowe osoby, bardziej motywować redakcję i mieć w środowisku wysoką wartość merytoryczną a nie głównie reklamową. Jakość to profesjonalizm. Koncentracja na topowych działach, odchudzenie redakcji do minimum, znalezienie parę sławnych nazwisk w swoich działkach, obcięcie sztucznych stanowisk redakcyjnych, współpracowników redakcyjnych i podobnych.

 

W celu pro musi jednak zrobić kilka radykalnych kroków - sama publikacja dobrych teksów nie wystarczą, np. 90% tekstów Poltera o RPGach bije IMO na głowę Esensję. Polter musiałby pójść w kilka ruchów, które mocniej zadziałają na postrzeganie go przez Użytkownika.

 

Moim zdaniem, powinien przestać wiązać target 15-22 lat (ok. 60% userów Poltera) ze stanem, w którym obecnie funkcjonuje. Znaczy struktura Poltera nie ma żadnego przełożenia na target, więc nie powinna być żadnym argumentem w dyskusji o serwisie. Grupa docelowa ma największe znaczenie gdy ma przełożenie na kasę, inaczej jest trochę pustym frazesem. Odbiorcami należy się kierować wybierając tematykę i język artów, ale też zawsze mierzyć trochę wyżej (wtedy jest się wzorem), niż niżej (wtedy zaczynają się marudzenia malkontentów).

 

Aktywne i duże forum to jedna z największych zalet Poltera. To tutaj powinien ujść wentyl społecznościowy, tutaj istnieć możliwość skomentowania tekstu ze strony głównej. Blogosferę przenieść na obszar forumowy, dać pozory społecznościówy, ocenianie postów, rangi, uprawnienia, awatarki, dodatkowe bajerki dla aktywnych. Ludzie to lubią.

 

Jedną ze zmian ku profesjonalizacji, byłoby przeniesienie komentowania do innej sfery niż strona główna, czyli uniemożliwienie komentowania newsów i artykułów, (identyczny zabieg ma i Esensja i Gildia). Znaczy, oczywiście pozorujemy ruchy społecznościówki - dajemy możliwość skomentowania tekstu na forum, ale pod artykułem na głównej nie. jest to ostateczne przecięcie pępowiny wrażenia "grona wzajemnej adoracji", gdyż z reguły komentują ciągle te same osoby z czego ok. 1/3 to Redakcja i sprawia to wrażenie, jakby serwisie nie czytało więcej niż 30 osób. Dodatkowo taki brutalny zabieg oznacza koniec z autorytarnym pouczaniem przez 17letniego użytkownika artykułu napisanego przez znanego pisarza, czy twórcę kilku gier planszowych. Z pluciem i mieszaniem z błotem Wydawców, autorów, kłótniom pomiędzy stronami. Koniec z lansem i trollowaniem. Nie zgadzasz się z poglądem - napisz arta polemicznego lub wypowiedz się na forum. Zmiana ta oczywiście stanowi zawał serca dla większości lansiarzy internetowych - tak autorów, jak komentujących a także dla ideologów społecznościowych. Ci drudzy mogą odejść ku społecznościówce. Aha – na pewno obie grupki staną się zagorzałymi przeciwnikami nowej formy, podnosząc ideologiczne sztandary i rewolucyjny zapał.

 

Trzecia rzecz i najważniejsza to kasa. :) Tylko ona zapewni odpowiednich ludzi, strukturę opartą na jasnej odpowiedzialności, bat i marchewkę, uprości relacje, przekona sławy i głośne nazwiska do napisania tekstu. A na poradach skąd ją wziąć, drugi raz nie będę się głowił i męczył. Odszedłem z Poltera, bo byłem zwolennikiem pełnej profesjonalizacji i komercjalizacji (nie lubię społecznosciówek i już), a pomysł po wielu gorących debatach (a nawet wstępnej akceptacji) został w końcu całkowicie odrzucony i zapomniany.

 

Na koniec odwołam się jeszcze do krytyki Poltera, która ostatnio ma miejsce. Polter już wiele razy upadał i się kończył. Odejście kogokolwiek nie wykańcza Poltera, będzie się toczył na zasadzie "jakoś to będzie", co najwyżej częściej atmosfera wew. redakcji nie będzie zbyt komfortowa a i morale nie za wysokie. W chwili, gdy Polter był mocno krytykowany, została zrobiona ankieta, na którą odpowiedziało ponad pół tysiąca użytkowników. Okazało się, że krytykanci stanowią może 1% wszystkich ankietowanych. Także ludzie generalnie głosują na TAK. Ale uwaga – może Ci, którzy zagłosowaliby na NIE, odeszli :)

 

Jestem jednak za Polterem, jak najbardziej, gdyż jak wspomniałem - nie przepadam za społecznościówkami (z różnych powodów), wygodnie mi odwiedzać 1 serwis zamiast 15, ma fajne logo, bardzo cenię wypowiedzi i teksty kilku osób z Poltera, lubię forum Polterowe za aktywność. Lecz teraz jestem w tej komfortowej sytuacji że stałem się konsumentem - mam zwis ogólny na wewnętrzne działanie Poltera – ot na blogu się polansuję, naskrobię jakiś tekst, jak ten, poczytam sobie flejm, czy artykuł, tutaj dam plusik, tu minusik, zero odpowiedzialności, zero użerania się z wiecznie-niezadowlonymi-userami_i_ciągle_tymi_samymi, ogólnie luz i wakacje.

Komentarze


Mandos
    ~Pan Adrian
Ocena:
+4
Rozumiem, że lubisz używać sformułowania web 2.0 ale w gruncie rzeczy to jest tylko bardzo zgrabna marketingowa nazwa. Serwisy czy też incjatywy społecznościowe nie są przyszłoscią sieci web, są tylko następną formą aktywności.
12-02-2009 10:36
~Re Mandos

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Jassne to po co o nich dyskutują redaktory?
12-02-2009 10:59
Mandos
    Re
Ocena:
+2
A nie mogą? W końcu zawsze można zmienić profil serwisu, chodzi "tylko" o chęci oraz nakład pracy który należałoby w to włożyć. Chociaż wolałbym aby to raczej poszło w kierunku pro opartego na redakcji, społecznościowe mam bagno ;).
12-02-2009 11:17
~pan Adrian

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Tylko nawiązuje do wypowiedzi Szanownego Redaktoa Chaveza że na dyskusjach toto się kończy jeno.
12-02-2009 11:23
Chavez
   
Ocena:
+1
O rozbudowie spolecznosciowki to gadal sporo jeszcze Seji w 2006 roku. Nawet byly projekty juz i gotowe wszystko do rozpoczynania wdrazania ;) W 2007 roku bylo podobnie, tylko wtedy to ja gadalem o spolecznosciowce ;) Dzis mamy 2009 ;) I jak to Furiath mowi - jakos to sie kreci.

@Adrian
Reaktorem juz nie jestem od dobrego pol roku ;)
12-02-2009 11:25
Mandos
   
Ocena:
0
Dyskusje kończyły się również jakimiś małymi zmianami. Pamietaj, że poruszane były również tematy zmiany na alternatywny wobec społecznościowego model magazynu internetowego. Jest wiele odcieni szarości ;).
12-02-2009 11:45
Chavez
    @Mandos
Ocena:
+2
Gdyby wprowadzono pomysly, ktore dawal jeszcze bodaj Seji, to dzisiaj bylby polter z artami i redakcja, z ogromnym zapleczem spolecznosciowym - blogami z wlasnymi szablonami i ukladami menu, powiazaniami miedzy userami, polecankami etc. Czyms, co 2-3 lata temu pozwalaloby wybic sie technologicznie i ideowo do przodu. Dzis to juz wszystko jest normalka. Polter po prostu technologicznie zostal w tyle i dodanie dodatkowego ficzerka niewiele zmieni.
12-02-2009 11:51
Gruszczy
   
Ocena:
0
@Chavez: A kto by zakodował to wszystko? Masz kasę na programistów?
12-02-2009 12:03
Chavez
    @Gruszczy
Ocena:
+1
Najpierw byli programisci. Potem Draker nie chcial pomocy, bo beda programisci ;) Efekt widoczny :>
12-02-2009 12:06
nerv0
   
Ocena:
0
A ja zupełnie z innej beczki. Dziękuję Ci Furiath za to, że przypomniałeś mi "Dreszcza", grę od której zaczęło się moje życie erpegowicza. I tyle. :)
12-02-2009 12:18
Rebound
    Hm
Ocena:
+6
Dorzucę swoje trzy grosze.

Mówiąc, że "byli programiści" dokonujemy pewnego nadużycia. Programiści owszem - byli - ale kiedy dochodziło do pytania, czy ktokolwiek ma chęć poświęcić multum czasu na pisanie rewolucyjnych zmian technicznych, to jakoś wszystko cichło. Każdy szanujący się programista wie, ile czasu i cierpliwości zajmuje pisanie projektu dla 70-osobowej redakcji, w któej przynajmniej 20 osób chce się wypowiadać i robi to czynnie licząc, że jej sugestie zostaną uwzględnione. !Blob! to dobry przykład - po wprowadzeniu nowgo Poltera zrezygnował z pomocy, bo doszedł do wniosku, że to po prostu za duyże wyzwanie jak na robotę kompletnie za darmochę.

Nie wiem, czemu nagle wypłynął tu mityczny Seji, ale akurat nie sądzę, by wprowadzenie w jego wizji w tak radykalny sposób zmieniło serwis. Nie mówiąc już o tym, że same pomysły są, o czym niektórzy mogą nie wiedzieć (jest ich ze dwie tablice w redakcyjnym Basecampie - takiej apliakcji do zarządzania projektami), tylko że jak na razie są realizowane w ślimaczym tempie.

Powód? Draker zajmuje się sprawą sam, bo pomimo licznych zapewnien dwóch kolejnych inwestorów, do tej pory nie przyznano nam pomocy programisty/informatyka - a nawet jeśli była, to ograniczała się do przenosin z serera na serwer i nagle okazywało się, że pan mądry nie spodziewał się, że z serwisem będzie tyle roboty.

Prawda jest taka - i to mówię już od dawna - że Polter do rozwoju potrzebuje konkretnej gotówki, i nie mówię tu o kasie na gadżety dla redakcji czy userów. Nie jest to też gotówka, którą da się wyciągnąć z reklam pokroju tych, które wkurzają ludzi od kilku lat. Potrzebna jest kasa albo stała pomoc programistów zapewnionych przez inwestora, aby zmiany były wprowadzane cyklicznie i stale, tak jak ma to miejsce w każdym dobrym serwisie internetowym. Polter może być daleko w tyle, ale nie oszukujmy się - nadrobienie dystansu to kwestia wprowadzenia usprawnień, a grupa 2-3 programistów upora się z tym w ciągu dwóch miesięcy.

Tyle że...

No właśnie. Teraz czas nie jest najlepszy na szukanie inwestora. Kryzys światowy (kolejne określenie-instytucja ;)) - wierzcie lub nie - negatywnie wpływa na warunki finansowe Poltergeista. Firmy sieciowe tną koszty, a jako że serwis nie dostawał faktycznego wsparcia, a jedynie trochę pieniędzy na potrzeby działów, to jest własnie takim KOSZTEM (niewielkiem, ale jednak). Rozwiązaniem byłoby znalezienie naprawdę poważnej instytucji, która dostrzegłąby niemały potencjał kryjący się w serwisie i chciałaby go rozwinąć na swoją korzyść... Zwłaszcza że nie wymaga to nakładów rzędu 10.000 zł miesięcznie. Spokojnie starczy 1/3 tej sumy. Bo w to, że Polter mógłby przynosić zyski (i to w całkiem krótkim czasie) nie wątpię.

Aha. Co do Drakera. Redaktorzy itd. mogą narzekać na to, że Draker ich nie słucha, ale ustalmy jedno - to Draker wpompował masę kasy w serwis i jeśli ktoś ma decydować o tym, czy dalsze złotówki zostaną poświęcone, to właśnie Draker. Grymaszenie tu nie pomoże, bo to po prostu jego prawo, choć nikt nie neguje z kolei prawa innych do oceny.
12-02-2009 12:27
Draker
   
Ocena:
+3
Chavez, o czym Ty opowiadasz? Programistow nie bylo, kiedys robil !Blob!, pozniej ja sam. Z jednym elementem serwisu od strony administracyjnej pomogl jeszcze Zuhar (wielkie dzieki dla niego). Nikogo wiecej nie bylo.

Ty w pewnym momencie strasznie sie upierales na podpiecie Jabbera pod profile, ustalilismy, ze mozesz sam to przygotowac od strony kodu. Dostales dostep i co? Nic nie zrobiles, bo na gadaniu sie skonczylo.
Jestes akurat ostatnia osoba, ktora powinna to krytykowac.


Ogolnie sprawa jest zlozona, Furiath w niektorych punktach ma troche racji, ale na w rozny sposob patrzec. Szczegolnie biorac pod uwage inne okolicznosci, o ktorych publicznie nie bylo pisane.

I dla wyjasnienia, ja obecnie nie jestem wydawca i wlascicielem serwisu. W miedzyczasie pozyskalismy inwestora liczac na zdobycie zasobow umozliwiajacych niezbedne zmiany. Niestety o ile w pewnych obszarach serwisu wiele udalo nam sie poprawic (np. w dostepie do materialow dla recenzentow) to programistow nie otrzymalismy. Teraz znowu dzialam w temacie przejscia serwisu pod skrzydla innej firmy, ktore umozliwi nam zrealizowanie wstrzymywanych zmian. Rozmawiamy z roznymi firmami, niektorymi bardzo znanymi, ale konkretow na te chwile jeszcze podac nie moge.
12-02-2009 12:36
Chavez
   
Ocena:
0
@Ree - nie mityczny Seji, tylko taki normalny Seji, po prostu z tego co pamietam, On pierwszy gadal o rozwoju strony spolecznosciowej. Przynajmniej odkad ja siedzialem w polterze, wiec niewykluczone, ze pominalem kogos :>

@Ajk - przeciez pamietam jak bylo :> Najpierw robil !Blob! (czy za darmoche czy nie, to rozne mity i plotki lataly i imo nie czas i miejsce na rozgryzanie tego). Potem chcialem pomoc - to sam powiedziales, ze programisci beda, wiec nie ma sensu. A zadnego dostepu do jakichkolwiek kodow nie dostalem, wiec nie wiem o czym klepiesz :>
12-02-2009 12:48
Iman
   
Ocena:
+2
W sumie wychodzi na to, że dobrze, że nikt nie płaci redaktorom za ich pracę, bo gdyby tak było, to w obliczu kryzysu wszyscy byśmy polecieli na bruk ;)
12-02-2009 12:57
Draker
   
Ocena:
0
A zadnego dostepu do jakichkolwiek kodow nie dostalem, wiec nie wiem o czym klepiesz

Osobiscie przesylalem Ci login i haslo do ftp, abys mial dostep do skryptow. Widac juz pamiec zawodzi.
12-02-2009 12:58
Chavez
    @ajk
Ocena:
0
Powaznie, zadnych danych dostepowych nie dostalem. Przeciez bym nie wkrecal, bo i po co? Nie wykluczam az takiej demencji starczej, ale powaznie - gdybym dostal to bym zrobil, bo to nie jest wielka filozofia jakas ;) Jakos odpowiadalem na loginy i hasla? Kiedy to bylo? :>
12-02-2009 13:02
JKTank
   
Ocena:
+1
Jak tak czytam jakim fanem pełnej komercjalizacji jest Furiath to się zastanawiam kiedy wystartuje Klanarchia insider.
12-02-2009 13:03
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+6
Z tym, czemu polter stoi się zgodzę. Atmosfera jest do bani a mityczna góra, czytaj Draker, Re i Zsu robią wrażenie mocno niekompetentnych, niecharyzmatycznych i jakiś takich mdłych w swoich decyzjach. Naprawdę nie chce się dla takich ludzi pracować (dlatego zresztą 2 tygodnie temu odszedłem) - sorry chłopaki.

Co do profesjonalizacji-społecznościowizacji to tu akurat nie uważam, żeby było jakieś ostre ciśnienie. Platforma społecznościowa Borejki to świetny pomysł, ale naprawdę, ktokolwiek wierzy że w ciągu najbliższego roku znajdzie się tyle miłośników blogów? Ludzie szukają dobrego tekstu do wykorzystania na sesji a tego blogi raczej nie dają. Owszem budują pewną społeczność ale moim zdaniem bliżej jej do 100 osób niż 100 000. Zdecydowana większość ma gdzieś prywatne przepychanki o jakich szumno na blogach, dlatego też nie sądzę by społecznościowy serwis był dobry w naszym przypadku. Profesjonalny? Na pewno lepiej niż społecznościowy ale... też co za dużo to nie zdrowo. W sensie nie jest to osiągalne, a gdyby było nie sądzę by dawało satysfakcjonujące rezultaty. Czytelnicy nie są aż tak wymagający by oczekiwać od redakcji full profesjonalizmu (w sensie znajdzie się grupka wymagająca ale bliżej jej do 10 niż 100 000). Ludzie chcą po prostu fajny tekst na sesje i tyle. Da się to zrobić i bez społecznościowości i bez uber pro. Potrzeba jednak dobrej atmosfery. A tej nie ma. Potrzeba dobrych warunków pracy, a tych nie ma. Potrzeba więzi że razem można coś fajnego stworzyć, a tego nie ma.

I nie sądzę by tu o jakiekolwiek pieniądze chodziło. Siła więzi i poczucia, że robi się coś wartościowego jest dużo silniejsza od gotówki. Problem w tym, że na polterze nie ma ani silnych więzi... ani gotówki.

Dlatego moim zdaniem szanowna góra (tak ty Draker i ty Re i ty Zsu) zamiast szukać X inwestorów powinniście zainwestować w budowanie relacji wewnątrz redakcji, bo to wbrew pozorom powinno być dużo łatwiejsze i powinno przynieść o wiele większe profity niż dodatkowe k3 książki do recenzji, które każdy dobrze zmotywowany redaktor sam by mógł sobie kupić gdyby czuł silną więź i poczucie że robi coś ważnego.
12-02-2009 13:08
Draker
   
Ocena:
0
Chevez, pewnie z rok temu, musialbym sprawdzic po postach na forum, kiedy to bylo. Ustalilismy na redakcyjnym, ze sie tym zajmiesz, a nastepnie przeslalem Ci prywatnie dane dostepowe. Jak koniecznie chcesz to moge nawet pojechac po swojego starego laptopa i tam powinienem miec to w archiwum maili lub gg.
12-02-2009 13:11
Chavez
    @ajk
Ocena:
0
Powaznie, nie pamietam zebym dostawal dostepy. Cisnienia o dane z lapa nie ma - spoko. Nie wykluczam swojej omylnosci ;) Jesli faktycznie tak bylo - to moge przeprosic za danie ciala i nie zrobienie. Co i tak faktu nie zmienia, ze programistow nie ma.
12-02-2009 13:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.