» Blog » Przeszkol swoich pracowników z RPG!
28-03-2007 13:49

Przeszkol swoich pracowników z RPG!

W działach: RPG, felietony | Odsłony: 159

Przeszkol swoich pracowników z RPG!

Przez ostatni rok miałem okazję brać czynny udział w wielu szkoleniach Human Resources organizowanych przez znaną firmę, której nazwę przemilczę. Na zajęciach miałem doskonalić swoje umiejętności tzw. miękkie. Dziesiątki godzin szkoleń utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje hobby RPG nauczyło mnie stokroć więcej niż szanowana firma. Ta refleksja o wielkich zaletach gier fabularnych już kiedyś migotała mi wielokrotnie przy różnych okazjach, jednak nigdy tak silnie się nie objawiała jak na rzeczonych zajęciach.

 

Bazując na swoim doświadczeniu spróbuję zebrać wszelkie zalety gier fabularnych i ich przełożenie na moje codzienne życie zawodowe. Przekonacie się wówczas, że udawanie, kości, drama i mordowanie goblinów to nie infantylna zabawa, lecz raczej doskonały i niedoceniany kurs przygotowania do pracy zawodowej.

 

Komunikacja - jak się skutecznie komunikować, jak mówić by być zrozumiałym. Sesja opiera się głównie na rozmowie stymulującej wyobraźnie a miłośnicy RPG doskonalą swoją zdolność opisywania, składania zrozumiałych deklaracji, przekładania abstrakcji (np. testów) na narrację stąd zdolności komunikacji stoją na wysokim poziomie. Precyzyjne przekazywanie zrozumiałych sygnałów czy to słowem, czy gestem bądź mimiką to jedna ze składowych naszego hobby. Jesteśmy równie dobrzy jeśli chodzi o odczytywanie informacji - po tonie głosu narratora przewidujemy, co zdarzy się za chwilę, Mistrz Gry buduje swój opis w oparciu o deklarację graczy. Dla nas odczytywanie znaków to codzienność, w końcu niemal na każdym konwencie są kalambury. Gdybym zaproponował w pracy kalambury popatrzyliby na mnie jak na głupka.

 

Kreatywność - czyli twórcze rozwiązywanie problemów, ciekawe pomysły, projekty nowych nieszablonowych rozwiązań. Jeśli co tydzień byliście zmuszani do wymyślania oryginalnej intrygi na sesję, a jako gracze głowiliście się ciągle i kombinowaliście jak skutecznie wyjść na swoje, wasza przeciętna kreatywność to częstokroć nieosiągalne wyżyny dla innych. Wieloletnia zabawa w RPG poczynając od okresu dojrzewania a nawet wcześniej daje potężnego kopa wyobraźni i twórczemu podejściu do rozwiązywania problemów.

 

Praca zespołowa - drużyna i prowadzący to zespół, który aby się dobrze bawić musi wypracować wewnętrzne zasady. Intuicyjne zasady RPG w stylu - gdy naszej postaci nie ma w akcji nie wcinamy się innemu graczowi - to jeden z wielu przykładów, który ma na celu budować dobrą atmosferę w zespole. Ciężko wygląda sesja z graczem, który wszystkie światła kieruje na siebie, a w scenach innych postaci pragnie pokazać, że ma znacznie lepsze pomysły od bohaterów tych scen. Choć sesja bazuje na udanej pracy zespołowej, to w praktyce różnie z tym bywa. Z ręką na sercu powiem, że o ile obszar pracy zespołowej w przeciętnej drużynie RPG wygląda dość przeciętnie to jednak miłośnicy RPG mają ciągłą okazję do doskonalenia swojego warsztatu w praktyce. A lepiej chyba dokształcać się i szlifować praktyczną umiejętność współpracy w zespole na sesji niż trenować to na swoich współpracownikach?

 

Prezentacje, wystąpienia, prowadzenie zebrań - prowadziliście kilka lat drużynę, która z uwagi na koleżeńskie układy czasem dawała wam się we znaki? Jakiś z graczy nie zgadzał się z opisem lub interpretacją testu? Ktoś wytknął nieścisłość w scenariuszu? W porównaniu do takich sytuacji zebranie czy poprowadzenie prezentacji, na której prowadzący samo przez się zyskuje pewien autorytet, to ledwie cień tremy sesyjnej. Słuchacze zazwyczaj siedzą milcząco, klaszczą na koniec a pytania zadają w stylu „ile lat ma dziesięciolatek?”. Nie daj boże użyć jakiegoś trudnego słowa, jakie przeciętnie wplatacie w opisy lub dyskutując na forach o swoim hobby. Współpracownicy w rzeczywistym świecie nie znają tych słów. Krzywa Gaussa? Ingrediencje? Obligatoryjnie? Dysfunkcja? Lepiej nie przyznawać się, że wiecie co to oznacza. Improwizacja na sesjach nauczyła Was szybko reagować na nieoczekiwany zwrot wypadków a zapewniam was, pomysłowość i utrudnienia ze strony współpracowników na zebraniu są śmieszne w porównaniu z nieprzewidywalnością postaci waszych graczy.

 

Projekty, tworzenie narzędzi i schematów, algorytmy procedur i analiza matematyczno - przyczynowa: uważajcie, bowiem żaden szef nie lubi, jak się jest od niego mądrzejszym. Przy mechanice większości gier RPG oraz analizach własnych prawdopodobieństwa rzutów lub tłumaczeniem innym osobom, na czym polega walka w waszym RPGu, skomplikowanie projektów zawodowych będzie przypominać poziom szkoły podstawowej. W mig wychwycicie nieścisłości, dziury, ewentualne słabe punkty, a na kolanie napiszecie projekt, który będzie nie zgorszy niż wam przedstawiony. W końcu godziny analiz funkcjonowania mechaniki i ewentualnej opłacalności rozwoju postaci, bądź opracowanie scenariusza, w którym nie może być miejsca na najmniejszą nieścisłość, gdyż zostanie ona szybko wychwycona przez graczy, nauczyły was opracowywania projektów, analizy ich i krytycznego oceniania. A że dotyczyły fikcyjnych sytuacji, czy to naprawdę jest różnica?

 

Analiza problemu - nie znam większych mistrzów analizy sytuacji niż znani mi RPGowcy. Sprowadzenie problemu do sedna i propozycje wielu dróg rozwiązania to nieodłączna cześć zabaw fabularnych. W większości z nich występują konflikty, które należy w jakiś sposób rozwiązać, tropy donikąd, które trzeba szybko wyeliminować. Gracze RPGów to automaty improwizacji dobrych rozwiązań - szczególnie możecie to zaobserwować, gdy wraz z towarzyszami waszego hobby oglądacie wspólnie film i nagle pojawiają się pomysły., że główny bohater wyczynia nieefektywne głupoty. Gracz od razu wie, ze w podobnej sytuacji najlepiej byłoby zrobić jedno, a także dla zoptymalizowania prawdopodobieństwa sukcesu i asekuracji własnej - wykonać dodatkowo drugie. I nie ma bata - po problemie. A tymczasem film opowiada o jakimś niezgule, który nie potrafi logicznie analizować sytuacji...

 

Zarządzanie czasem, tworzenie notatek - przygotowanie scenariusza i wszystkich istotnych elementów wymaga świetnej organizacji pracy i zdolności tworzenia hasłowych scenopisów. Przeciętny gracz musi spamiętać tysiące informacji: terminologii gry, nazw własnych występujących w opowieści, zależności pomiędzy scenami, jak również około dwustu kartek księgi zasad. Umiejętność tworzenia notatek przez graczy i Mistrza Gry to nawet nie dodatkowa umiejętność - to konieczność. Jak inaczej ogarnąć roczną kampanię, w których kolejne watki są ze sobą bezustannie wiązane. Mistrz Gry na bieżąco tworzy szkice sytuacyjne, a gracze kreślą symbole znalezione na murze świątyni, wytatuowane na ramieniu przeciwnika, zapamiętane znaki heraldyczne na chorągwi wroga. Każdy notuje najważniejsze wydarzenia, streszcza mechanikę działania czarów i magicznych przedmiotów, podlicza majątek postaci i punktuje rzeczy do zrobienia. Czy aż musze zaznaczać, jak wszystkie te czynności przeciętnego RPGowca przekładają się na trudność stworzenia zwykłej notatki ze spotkania? Jak skonstruowanie samochodu do wystrugania patyka.

 

Zaangażowanie w odgrywanie scenek, udawanie zachowań - życie zawodowe wymusza sytuacje, w których musimy czasem wbrew sobie odegrać jakąś scenkę. Zdziwilibyście się jak wiele osób ma tutaj olbrzymie opory - paraliżuje ich wstyd, ośmieszenie, ogólnie jest to sytuacja dla nich bardzo niekomfortowa. Szkolenia wewnętrzne polegające na odegraniu upierdliwego bądź bardzo agresywnego klienta? Cwaniaka? Osoby biorącej na litość? Żaden problem dla miłośnika RPG! Dla gracza i Mistrza Gry odgrywanie scenki jest banałem, zwyczajna formą rozrywki, podstawą jego aktywności sesyjnej. Poudawać coś przez chwilę to raczej zabawa i trening odgrywania.

 

Empatia, odczytywanie motywów - staż w RPG uczy nas dostrzegać sytuację oczyma przeciwnej strony. Raz wszak wcielamy się w tych dobrych paladynów, innych raz tych złych kultystów. Taki trening pozwala dostrzegać ukryte motywy naszych interlokutorów, wchodzić niejako w ich skórę. Upierdliwy klient przestaje nim być, jak spojrzymy na sytuację jego oczyma - ma swoje racje i powody takiego, a nie innego zachowania.

 

Ciekawe pomysły na integrację i spędzanie wolnego czasu - czy zastanawiało was kiedyś, dlaczego dla niektórych ciekawa zabawa jest równoznaczna z zakrapianą imprezą a jej poziom wyznacza ilość alkoholu? Szczytem rozrywki jest zaś uprawianie jakiegoś sportu. Tymczasem miłośnicy gier fabularnych znają mnóstwo motywów na ciekawe spędzanie czasu, gdyż najczęściej poza RPG nie wstydzą się innych rozrywek zespołowych typu gry karciane, planszówki, bitewniaki, kalambury itp. Już parokrotnie miałem okazję nauczyć wielu moich znajomych gry w mafię i za każdym razem przednio się bawili. Kilkoro z nich zaraziłem planszówkami. RPGowiec to człowiek, który zna i dobrze się bawi przy rozwijających ciekawych zabawach .

 

Podsumowując moje wywody, uważam, że gry fabularne są doskonałym sposobem do doskonalenia swoich umiejętności miękkich. Długa praktyka jako gracz i Mistrz Gry jest znacznie cenniejsza niźli setki wymyślnych kursów asertywności i komunikacji zespołowej, a pracodawcy powinni punktować pracowników grających w RPG, zamiast przeznaczać duże pieniądze na psychologów pracy i „specjalistów od HR”. Ostatnie zdanie jest pobożnym życzeniem, a póki co, po prostu angażujcie się w swoje hobby, gry fabularne, ich zalety ujawnią się szybko, kiedy tylko skończy się szkoła i studia, a zacznie praca zawodowa. Pokażcie również ten artykuł rodzinie, by dowiedziała się, że walka z potworami to nie głupoty i strata czasu lecz nieustanne doskonalenie swojego warsztatu umiejętności interpersonalnych i menedżerskich. Michał ‘Furiath’ Markowski

Komentarze


lucek
   
Ocena:
0
W zasadzie - racja. Wypadałoby tylko dopisać w każdym punkcie magiczne "na ogół" ;P Czasami zdarza się, że immersja niektórych jest zbyt głęboka.
A poza tym przyjedźcie z SenMarą na ConStar :)


l.
28-03-2007 14:01
Furiath
    Nie cierpie wyjeżdżać z Poznania :P
Ocena:
0
A co do uwag, oczywiście to "na ogół" i "zazwyczaj" - znam również antyprzykłady swoich definicji, ale nie mogę na nich budować teorii. Budowanie tez na podstawie wyjątków i skrajności to demagogia, a nie generalizowanie. ;)
28-03-2007 14:04
teaver
    :D
Ocena:
0
Może załóżmy grupę lobbującą na rzecz wprowadzenia RPG do programu szkół ponadpodstawowych i wyższych? ;) Byłabym "za" obiema moimi łapkami, obiema łapkami mojej połówki i obiema łapkami Lonki zapewne (ale to w odpowiednim czasie). :D
28-03-2007 14:08
Joseppe
    +1
Ocena:
0
Ale obowiązkowe RPG będzie równie mile widziane jak fizyka :)
28-03-2007 14:47
15939

Użytkownik niezarejestrowany
    Naprawdę wartościowy tekst.
Ocena:
0
Ja nie wiem, jak Ty to Furiath robisz, że teksty na Twoim blogu, powodują, że wolę się spóźnić na zajęcia, niż odpuścić sobie czytanie Twoich wywodów :) . A pisząc ten komentarz, właśnie spóźniam się na ostatni tramwaj na zajęcia.

Czy mogę porozsyłać ten tekst do znajomych?
28-03-2007 14:48
Furiath
    Re halfling
Ocena:
0
A pewnie, publikuję dla lansu, nie dla potrzeby serca. :) Będzie mi bardzo miło :)

I obawiam się, że szkolenia z RPG stałyby się tak znienawidzone przez pracowników jak fizyka hyhy
28-03-2007 15:05
13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mi tam nie zależy czy będzie RPG w szkole czy nie. Nawet nie wiem co teraz jest bo stale chodze na laby. Ważne żeby był browc i zioło.

A poważnie to jak zwykle tekst na stronę główną. A z empatią też tak masz Furiath?
28-03-2007 15:40
Furiath
    Z empatią też tak mam
Ocena:
0
na stronę główną nie poszedł, bo brakuje nam redaktorów do korekty.
28-03-2007 15:48
13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A to było podchwytliwe pytanie. Bo jest to na pewien sposób uciążlliwe, czyż nie? Nie da się niekiedy wyzbyć pewnych skrupułów. I człowiek niekiedy staje się ...za dobry. Ale odbiegam zupełnie od tematu.
Jeszcze raz podkreślam tekst dobry do propagandy RPG wśród niegrających.
28-03-2007 15:59
vanderus
   
Ocena:
0
Tekst jest świetny - zrób Furiath z tego artykuł i niech zostanie podpięty w widocznym miejscu na głównej stronie Poltera. Tak co by każdy młody RPGowiec lub młoda RPGowczyni mogli rodzicom pokazać i rzec: "Zobaczcie, wcale nie zajmuję się pierdołami w wolnym czasie ale rozwijam swoje umiejetności niezbędne dla przyszłej kariery zawodowej".

A tak BTW - ostatnio współpracuję z pewną firmą szkoleniową z Poznania, więc może daj znać prywatnie o jaką firmę chodzi, bo moze okaże się, że świat jest bardzo mały :]
28-03-2007 16:05
rincewind bpm
   
Ocena:
0
Jak nie redaktorów, to (poza tym, że trzeba ich w takim razie wytrzasnąć) niech leci z blogosfery :)
28-03-2007 16:16
Iman
    :)
Ocena:
0
Cóż, dam to mamie do przeczytania jak kiedyś mnie nie będzie chciała puścić na sesję :P (mowi, że jak gram to za mało śpię... nie rozumiem :P).
A tak na poważnie to rzeczywiście bardzo ciekawy wywód, miewałam podobne refleksje, ale nigdy nie udało mi się ich sformułować w taki uporządkowany, logiczny i fajny wykład.
28-03-2007 18:00
16824

Użytkownik niezarejestrowany
    Hmmm
Ocena:
0
Rzeczywiście, artykuł robi wrażenie na osobie niegrającej (czyli na mnie). Natomiast od razu nasunęło mi się pytanie, jak się RPG-owcem stać. NIe wdając się w szczegóły moje miasto (Lubin na Dolnym Śląsku, jeżeli komuś coś to mówi) nie za bardzo daje szanse na załapanie się na sesję,a szkolni koledzy, pomimo że fajni, świat zdają się postrzegać przez dno butelki (coraz rzadziej kieliszka, eh;)). Nie wiem, może warto poczekać do liceum? Pomóżcie

Szczerze mówiąc, artykuł mówi sam za siebie. Nie tyle merytoryka, lecz, jak pisze Iman, ciekawy styl, przejrzystość i logiczność, lekkość (nie powiem że pióra, bo to oklepane:))- widać wpływy RPG. Zastanawiam się, co tu lepsze, forma czy treść?

Pozdro
28-03-2007 18:33
Furiath
    Re Ostrzak
Ocena:
0
Lubin duzym miastem jest, na pewno jest tam wielu RPGowców, skoro w Złotoryi i Legnicy jest ich całkiem sporo.

Poszukaj na forum Poltera - zakładając wątek, że szukasz drużyny:
http://forum.polter.pl/viewforum.p hp?f=40

Może ktoś sie odezwie.

Pozdrawiam i powodzenia!
28-03-2007 19:13
rincewind bpm
   
Ocena:
0
Furiath - tylko wiesz, szukanie graczy irl przez internet czasem nie wchodzi w grę, trudno jest powiedzieć rodzicom "a taki X z neta przychodzi dzisiaj do domu, nie martw się, jego avatar wygląda porządnie" ;))
ostrzak - ale jeżeli możesz, to jasne. Rozejrzyj się też za jakimś klubem fantastyki, może tam znajdziesz jakichś grających :)
28-03-2007 19:22
Furiath
    Racja rincewind
Ocena:
0
albo namów kilku kumpli ze szkoły lub podwórka na sesyjkę w RPGa.
28-03-2007 19:43
ja-prozac
    Tak na serio -
Ocena:
0
to takich samych umiejetnosci czlowiek uczy sie bez rpg przez cale zycie. Dwa - roznego rodzaju odgrywania sa stosowane przez caly czas w szkoleniach.

Inna sprawa, ze kombinowanie jak zabic licza chaosu niekoniecznie musi sie przekladac na zyciowe umiejetnosci.
28-03-2007 20:50
Qball
   
Ocena:
0
Dobry tekst. Naprawdę.

A tak na serio to człowiek rzeczywiście uczysię takich samych umiejetności przez całe życie ale rpg może je jeszcze bardziej rozwijać, a jak nie rozwijać to przynajmniej człoweik ma stałą praktykę tych umiejętności.

A kombinowanie jak zabić licza nie musi się przełozyć na rzeczywistośc i umiejętności przydatne w zyciu codziennym ale samo kombinowanie rozija umiejętnośc wychodzenia z trudnych sytuacji co jest w życiu wyjątkowo przydatne.

Ten tekst poślę matce dzieciaka z sąsiedztwa. Zabrania mu grać bo twierdzi że to narzędzie szatana. Zabawna z niej dewotka :)
28-03-2007 21:22
Furiath
    Re prozac
Ocena:
0
Wszystkiego uczy się całe zycie. Chodzi o to, by stymulowac tę nauke. RPGi są świetnym narzędziem do doskonalenia umiejetności miekkich, tak jak granie na komputerze świetnie wprowadza w obsługę komputera.
28-03-2007 21:40
ja-prozac
   
Ocena:
0
Jako tekst propagandowy jest niezly. podobny tekst mozna napisac o prawie ze dowolnym spoleczno-aktywnym spedzaniu czasu. Siedzeniu na lawce pod blokiem, itp.
28-03-2007 21:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.