» Blog » Marudzenie: Wolsung na Avangardzie
25-07-2011 15:50

Marudzenie: Wolsung na Avangardzie

Odsłony: 3

Marudzenie: Wolsung na Avangardzie
Wybrałem się na spory konwent w Warszawie, zwykle niezły. Warszawa to dobre miasto do spotykania znajomych, co okazało się przydatne, jako że konwent był marny. Dlaczego, poczytajcie sobie gdzieś indziej, albo złapcie mnie na piwie, dziś interesuje mnie blok Kuźni Gier na Avangardzie, a w szczególności prelekcje Wolsungowe.

Jestem fanbojem Wolsunga, więc przyjąłem z zadowoleniem fakt, że związanych z tematem prelekcji miało być na Avie sporo. Mnie, co prawda nie trzeba przekonywać, ale zawsze chętnie czegoś posłucham, a ktoś nieprzekonany może kupi dobrego rpga. Powinno mnie było jednak zastanowić to, że wszystkie prelekcje były opisane, jako "Kuźnia Gier", bez wyszczególnionego prelegenta. Myślałem, że może to zwykły przypadek i uproszczenie, (choć Wielosfer czy Lans Macabre też organizowały swoje bloki, a prowadzących zaznaczyły) ale myliłem się. Chodziło o uniknięcie odpowiedzialności.

W końcu, jeśli się na punkt programu nie przyjdzie, to nikt nie wie, kogo winić ani nawet, kogo szukać. Można spokojnie wyjść z konwentu bez obawy, że ktoś zapyta, “ale stary, nie prowadzisz teraz prelekcji?". Można, jeśli nie chce się samemu nie ma ochoty mówić zrobić łapankę i znaleźć kogoś mniej lub bardziej z Kuźnią związanego żeby poprowadził prelekcję z marszu. Grunt żeby był chętny odwalić trochę roboty, mniej istotne czy jest przygotowany, nie przeszkadza, jeśli jest znanym słabym trollem.

Nie jest oczywiście niczym nowym, że prelekcje Wolsungowe często opierają sie na charyzmie prowadzącego bardziej niż na przygotowaniu, (chociaż pamiętam czasy, kiedy przygotowanie nie tylko szczątkowe) ale niestety wymaga to charyzmy - Garnek, lucek czy Puszon mogą sobie z tym poradzić, ale nie każdy ma tyle uroku, co Garnek. Oczywiście i tak lepsze to niż prelekcje, które się nie odbyły. Przy odrobinie szczęścia sqva przykleił wcześniej kartkę, że punkt programu nie odbędzie się, czasem nie. Wisienką na torcie było "Spotkanie z twórcami Wolsunga”, na którym nie pojawił się nikt z wydawnictwa a uratowała je szybką akcją Morphea.

Bardzo lubię ekipę Kuźni Gier, ale to, co odstawili na bloku Wolsungowym było bardzo, bardzo słabe. Mam nadzieję, że to jednorazowy wypadek.

Komentarze


Garnek
   
Ocena:
+4
Rzeczywiście, z różnych przyczyn, realizacja bloku wolsungowego na Avie nie poszła nam najlepiej. Również mam gorącą nadzieję, że to się więcej nie powtórzy :)
25-07-2011 16:27
von Mansfeld
   
Ocena:
0
Co tu się dziwić. Ekipa wolsungowa najwyraźniej "nadużyła czarnego lotosu" o pewnej porze w piątek...

Grunt, że przynajmniej swoją prelekcję poprowadziłem, a w przypadku tej atrakcji było od początku wiadome, że to ja i mój kolega poprowadzimy ją, a nie ktoś od Kuźnii Gier.

Konwent jak to konwent: de facto uszczuplony o jeden blok hobbystyczny.
25-07-2011 16:34
Blanche
   
Ocena:
+4
Może konwent jak konwent, ale - przynajmniej moim zdaniem - sęk w tym, że dotychczas Kuźnia Gier na rynku RPG była dla mnie wzorowym wydawcą. Podobnie jak Fungus jestem bardzo zawiedziona.
25-07-2011 16:38
Puszon
   
Ocena:
+6
Bardzo przepraszamy. Złożyło się na to mnóstwo wypadków losowych (na koniec z moją chorobą).

Sypiemy głowy popiołem i obiecujemy, że będzie lepiej
25-07-2011 17:03
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
spoko, nie jesteście z portala, pudła nie zgubiliście :)
25-07-2011 17:06
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
"Grunt żeby był chętny odwalić trochę roboty, mniej istotne czy jest przygotowany, nie przeszkadza, jeśli jest znanym słabym trollem" - to aluzja?
25-07-2011 20:23
von Mansfeld
   
Ocena:
0
@[tylda]

Najwyraźniej. ;-)
25-07-2011 20:26
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
no bo ktro miał prelegować jak przez weekend fani wolsunga byli zajenci dowodzeniem że robotyka okradła rysowników
25-07-2011 21:03
   
Ocena:
+3
Jako koordynator programowy Avangardy 007 sprawę bloku Wolsungowego zostawiłem w rękach Kuźni samemu odbierając tylko listę atrakcji i prelegentów. Jak widać powinienem uważniej patrzeć na ręce. Przepraszam za to jak wyszło.
25-07-2011 21:19
Fungus
   
Ocena:
+1
@tylda2 - Nie, to nie aluzja, to diss. Duh.

@tylda3 - Nie dziwię się że muszę wyjaśniać, bo tyldy zwykle mają bardzo małe rozumki. Akurat fani są dla tematu nieistotni, prelekcje mają prowadzić twórcy. Fani, wedle woli mogą posłuchac prelekcji albo udowadniać rzeczy w internetsach. Cieszę się że mogłem pomóc.
PS: 'zajęci'.
25-07-2011 23:32
DeathlyHallow
   
Ocena:
+2
wow. człowiek krytykuje, czekam pod spodem na ciętą ripostę i diss na krytykę, a tu uprzejme przyznanie się do zaniedbać i przeprosiny.

SZACUN NA DZIELNI! poważnie.
25-07-2011 23:57
Gerard Heime
   
Ocena:
+2
Nie wiem jak i przez kogo był organizowany blok Wolsunga na Avie... Wcześniej to ja zajmowałem się koordynacją bloków Wolsunga na konwentach, niestety odkąd zmieniłem pracę mam mało czasu dla W. i jak widać są tego rezultaty :(

Zwyczaj wpisywania "Kuźnia Gier" zapoczątkowałem ja, bo prawda jest taka, że często aż do samego konwentu nie wiedziałem, kto konkretnie poprowadzi dany punkt programu. Dotyczy to przede wszystkim takich punktów które może poprowadzić dowolna lub prawie dowolna osoba z kadry Kuźni, np. "Wolsung dla początkujących". Z tym, żeby była jasność - moim obowiązkiem było poprowadzenie prelekcji w razie gdyby nikt inny nie był w stanie albo ktoś nie dotarł.

Zdarzało nam się, np. na Zjavie, że zamienialiśmy się z Garnkiem swoimi prelekcjami co może wydawać się dziwne i nieprofesjonalne, ale prawda jest taka, że znamy W. na tyle, że możemy sobie na coś takiego pozwolić. Jednak gdybyśmy od początku wpisali do programu na sztywno co prowadzę ja a co Garnek, to nie moglibyśmy dokonać takiej zamiany.

Poza tym zwykle razem z Garnkiem prowadziliśmy po 5-6h prelekcji na głowę i byliśmy tym trochę zmęczeni, dlatego też staraliśmy się dobrać sobie współprowadzących. Niestety, często ludzie dopiero po zamknięciu programu byli w stanie nam powiedzieć, czy się pojawią, czy nie. Ta formuła się nieźle sprawdziła, bo 6h prelekcji nie jest aż tak obciążające jeśli każdą się prowadzi z 1-2 dodatkowymi osobami, które mówią tak samo dużo, co ty :-) Niestety pewną nieuczciwością byłoby wpisywanie (bądź niewpisywanie) ich do programu nie mając 100% pewności czy się pojawią czy nie.

Generalnie zasada była taka, żeby albo mieć w danej godzinie kogoś kto na 100% poprowadzi punkt programu, albo być w stanie w razie czego zastąpić tą osobę (czujemy się raczej kompetentni :)). Niestety zdarzały się i takie sytuacje, gdy skład osobowy był uszczuplony np. na Falkonie, gdzie bodaj 4 autorów Wolsunga (Erpegis, Morphea, beacon, Rince) brało udział albo grało w PMM-ie i premiera "W Pustyni i w Puszczy" nie wyszła tak, jak chciałem.
26-07-2011 11:25
von Mansfeld
   
Ocena:
0
@Fungus
Co za podejście: "Wolsung tylko dla Twórców, fani mają tylko grzecznie kupować podręczniki i na prelekcjach klaskać Twórcom". Nie zgadzam się z tym Twoim stanowiskiem, a jeśli miałeś pretensje za to, że prowadziłem prelekcję w bloku Kuźnii Gier (de iure i de facto zgłoszoną przez mojego kolegę do Kuźnii Gier długo przed konwentem, a nie zaproponowaną ze strony Kuźnii Gier "w sobotę rano"), to napisz to wprost. Miałeś kilka okazji, by mi to w twarz powiedzieć na Avangardzie.

@Gerard Heime
Rozumiem tą koncepcję, niemniej sam koordynator atrakcji działu RPG miał z tym problem. Myślę że o ile pozostawienie "Kuźnia Gier" do publicznej wiadomości może wypalić, to orgowie powinni byli wiedzieć, kto zorganizuje jaką prelekcję (albo kto jest w puli potencjalnych prelegentów).
26-07-2011 11:33
Fungus
   
Ocena:
+1
@LdN - Naucz się proszę czytać ze zrozumieniem. Wyjaśnię, specjalnie dla Ciebie: Odpowiadałem tyldzie że nie można winić fanów za to co robili, bo to odpowiedzialność twórców organizować własny blok. Oczywiście nie przeszkadza mi jeśli robi się go z pomocą fanów, ale był to blok stricte Kuźniowy. Więc fani mogli w tym czasie dissować ROLa, ich sprawa.
Pretensji nie mam do nikogo (i nigdy nie miałem) że prowadzą prelekcje, chyba że prowadzą je słabo. Na twojej nie byłem to nie oceniam. Ale bawi moją złośliwą duszę dissowanie trolli czy ludzi którzy zapisali mi się jakoś negatywnie w pamięci. Nie przejmuj się to elitarne towarzystwo, znajdziesz w nim paru prawdziwych fejmusów.

@Gerard - Co jest w porządku kiedy jesteś Ty i Garnek i spędzicie pól dnia na prelegowaniu i łataniu dziur. Nie zazdroszczę, a i kiedy was zabraknie i nie ma kogoś kto by ogarniał sytuację, to się robi niefajnie.
26-07-2011 11:43
Gerard Heime
   
Ocena:
+1
@LdN

Przyznam szczerze, że wcześniej nigdy ze strony konwentu ani fanów nie pojawiły się głosy, że ten system jest zły. Pewnie nikt nie zwracał na to uwagi póki prelekcje się odbywały i były fajne...

Zaznaczę jeszcze, że jeśli ktoś niezależnie zgłosił prelekcję Wolsungową albo brał to na siebie, to lądował normalnie pod swoim nazwiskiem/ksywą w informatorze. Tak było np. z Wędrowyczem na Zjavie.

@Fungus

Dużo też zależy od wcześniejszego planowania i ściągania ludzi. Ja tam też zawsze stawiałem na mniejszy blok (np. w kontekście Avy: tylko piątek i sobota) i dwugodzinne prelekcje, bo łatwiej je przygotować niż 2 jednogodzinne. Niemniej, jest to ciężkie, zgadza się. Ale nie ukrywam, że Kuźnia mi za to sensownie płaciła.
26-07-2011 11:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.