28-04-2008 19:26
Złe wieści
W działach: RPG | Odsłony: 0
Co do larpa, donoszę dalej:
- Nie kupiłem rekwizytów.
Przykre.
Smutne.
I wnerwiające. Bo mogłem wykosztować się na naprawdę jakieś tanie, badziewne odpustowe koraliki, które mogłyby z pewnością posłużyć jako namiastka skarbu. Mogłem kupić kilka chust w charakterze kostiumu. Mogłem pójść do jakiegoś centrum psychotronicznego po święte symbole. No i mogłem wydrukować mapę świata w dużym formacie - to ostatnie może nastąpić, ale ogólnie zamierzam się tu wpieniać na samego siebie.
Co zrobiłem: kupiłem mazak do wykonania magicznych zwojów. Zwoje tutaj są McGuffinem, czyli czymś kompletnie niepotrzebnym, ale czymś czego wszyscy chcą. Rzeczone zwoje ugotuję w herbacie za chwilę, i wysuszę na parapecie tudzież na sznurku. Ale nie da się ukryć, że nawet w połączeniu z muzyką (uroki ery multimedialnej) jest to cholernie mało.
Mam też w końcu wydrukowaną ostateczną wersję opisu postaci. Przez E@^$@^ Office 2007znowu nie wyszła mi jedna kartka na jedną postać. Tak samo jest z mechanicznymi statystykami: miała być jedna strona na dwie karty, a wyszło jak zwykle :( Poszatkowane i chaotyczne to wszystko.
Nawet nie chodzi o to, że chciałem żeby larp był duży i z grubej rury. Ale jednak najgorsze jest to, że jeśli autor sam zauważa swoje niedociągnięcia... i nie robi z nimi nic... Ech. Fakt, kasy brak. Ale nie musiałem kupić tych kilku książek kilka tygodni temu.
Spokojnie jednak, gra wyobraźni.
- Nie kupiłem rekwizytów.
Przykre.
Smutne.
I wnerwiające. Bo mogłem wykosztować się na naprawdę jakieś tanie, badziewne odpustowe koraliki, które mogłyby z pewnością posłużyć jako namiastka skarbu. Mogłem kupić kilka chust w charakterze kostiumu. Mogłem pójść do jakiegoś centrum psychotronicznego po święte symbole. No i mogłem wydrukować mapę świata w dużym formacie - to ostatnie może nastąpić, ale ogólnie zamierzam się tu wpieniać na samego siebie.
Co zrobiłem: kupiłem mazak do wykonania magicznych zwojów. Zwoje tutaj są McGuffinem, czyli czymś kompletnie niepotrzebnym, ale czymś czego wszyscy chcą. Rzeczone zwoje ugotuję w herbacie za chwilę, i wysuszę na parapecie tudzież na sznurku. Ale nie da się ukryć, że nawet w połączeniu z muzyką (uroki ery multimedialnej) jest to cholernie mało.
Mam też w końcu wydrukowaną ostateczną wersję opisu postaci. Przez E@^$@^ Office 2007znowu nie wyszła mi jedna kartka na jedną postać. Tak samo jest z mechanicznymi statystykami: miała być jedna strona na dwie karty, a wyszło jak zwykle :( Poszatkowane i chaotyczne to wszystko.
Nawet nie chodzi o to, że chciałem żeby larp był duży i z grubej rury. Ale jednak najgorsze jest to, że jeśli autor sam zauważa swoje niedociągnięcia... i nie robi z nimi nic... Ech. Fakt, kasy brak. Ale nie musiałem kupić tych kilku książek kilka tygodni temu.
Spokojnie jednak, gra wyobraźni.