» Blog » Odgrywanie, a przeżycie postaci
04-07-2011 00:58

Odgrywanie, a przeżycie postaci

Odsłony: 9

- Okolica wydaje się być mało niebezpieczna dla człowieka. Co prawda żyją tutaj jakieś drapieżniki, ale raczej unikają ludzi, decydując się na mniejszą zwierzynę. Okolica jest bezludna, więc nie ma powodu by bać się bandytów. Podróż mija wam spokojnie. Jest czwarty dzień podróży, a raczej noc by wszyscy szykujecie się już do snu. Jednak Iwan nie wraca od godziny, a mówił, że idzie się tylko odlać. Planujecie coś zrobić przed snem?

- Ja zakładam swój pancerz wspomagany...

Większość graczy instynktownie w sytuacji potencjalnie niepokojącej reaguje w skrajny sposób. Na przykład jeśli MG w ogólny sposób opisuje podróż „na przewijaniu” i nagle skupi się na jakimś momencie podróży to grający zaczynają zastanawiać się dlaczego właśnie ta chwila jest tak ważna by trzeba było się na niej skupić. Zaatakują nas bandyci? Pojawi się jakiś potwór? Weszliśmy na teren wrogiego państwa? Odruchowo ich postacie zakładają zbroje, których normalnie się w podróży nie nosi, rzucają na siebie ochronne czary, przygotowują najmocniejszą broń. Dzięki temu są w stanie przetrwać potencjalne zagrożenia, które nagle na nich spadną.

Jednak czy właśnie w ten sposób powinno to wyglądać? Czy w takiej sytuacji nie powinno być ważniejsze odgrywanie postaci? Dla naszego bohatera cała podróż jest monotonna i nie dzieje się nic ciekawego. Gdy MG skupia się na konkretnej scenie to zmianę tempa narracji wyczuwa gracz, ale „nie czuje” tego postać. Czy zawsze gdy ktoś za długo sika idziemy go szukać w pancerzu, gdy okolica wygląda na bezpieczną? Czy nie powinien jedynie chwycić karabinu i pójść zawołać kolegi ubrany w to w czym aktualnie siedział przy ognisku?

Zawsze wydawało mi się, że patrzenie na świat oczyma bohatera przynosi więcej satysfakcji, ale znacznie podnosi prawdopodobieństwo pożegnania się z bohaterem. Jak powinien czuć się gracz, który stracił postać bo „nie założył zbroi na siku i zjadł go potwór”? Wtedy satysfakcja z wiarygodnego odgrywania ustępuje rozżaleniu, że mogliśmy wcześniej rzucić na siebie czary, założyć pancerz, zabrać miecz, a nie sztylet i dalej żyć. W ten, głupi sposób pożegnaliśmy się z naszym ulubionym bohaterem przez taką głupią, zwykłą rzecz.

Zastanawiałem się w jaki sposób znaleźć rozwiązanie dla takiej sytuacji. By zachowane było odgrywanie postaci, a jednocześnie by takie sytuacje nie były lekcją pod tytułem „zawsze noś Power Armor”. Całkowita rezygnacja z nagłych, niebezpiecznych sytuacji typu napad na drodze, potwór przy obozowisku nie wydaje się być dobrym rozwiązaniem bo znacznie ogranicza możliwości MG. Zapewnienie pod tytułem „zawsze w takiej sytuacji przeżyjesz” natomiast pozbawia grę dramatyzmu i poczucia zagrożenia. Stwierdziłem, że sensownym rozwiązaniem może być obdarzenie gracza, który na skutek odgrywania obniżył szanse przetrwania swojej postaci, jakimś bonusem, który nie byłby przesadny, a chociaż po części rekompensował brak np. zbroi. W D&D mógłby być to bonus +1 do testów, w Warhammerze odnowienie punktów szczęścia, a w Savage Worlds dodatkowy fuks. Bonus by gracz nie musiał pluć sobie w brodę, że postać nie zabrała ze sobą do kibla wody święconej, tarczy, pochodni, ochronnych amuletów oraz halabardy.

Komentarze


Headbanger
   
Ocena:
+2
@kbender

Jeszcze raz zaznaczam, że głównym tematem tego wpisu jest przesadnie zabezpieczanie się w BEZPIECZNEJ sytuacji. Więc nie gadasz na temat.

a johngaxa oglądał Generation Kill... przynajmniej fragmenty ;)
05-07-2011 00:31
kbender
   
Ocena:
0
@Headbanger
Point taken.
EDIT: (Nie odzywam się więcej) Nie powinienem się więcej odzywać, bo mam skrzywienie - widzę konkretną sytuację z sesji :)
05-07-2011 00:37
banracy
   
Ocena:
0
Problem jest taki, że trudno o świat RPG gdzie chodzenia w pełnej zbroi płytowej z wyciągniętym mieczem w krzaki nie byłoby uzasadnione:

DnD: To nie krzak, to potwór który przyjął postać krzaków.
Warhammer: To krzak chaosu/w zielonych krzakach kryją się gobliny/to krzak chaosu
Neuroshima: Moloch robi się coraz głupszy, myśli że nie potrafię odróżnić zmechanizowanego krzakautomatu od zwykłego zmutowanego krzewu/ neodżungla dociera coraz dalej widzę

Czyli jak widać, rzucanie czarów bojowych przed wejściem na słoneczną polanę do nie jest złe odgrywanie postaci, to efekt ewolucji
05-07-2011 00:43
Headbanger
   
Ocena:
0
Gram w świat mroku... nie mam takowych problemów. Chodzenie ze spiłowanym AR-15 i pełnym ACU wraz z Interceptorem spotyka się z zainteresowaniem policji lub gangów w zależności od dzielnicy.

PROBLEM SOLVED :D
05-07-2011 00:50
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Banracy - to nie ewolucja, to paranoja
05-07-2011 01:37
banracy
   
Ocena:
0
Kiedy wszystko chce cię zabić o każdej porze dnia i nocy paranoja to cecha z punktu widzenia ewolucji pożądana.
05-07-2011 02:18
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zgodze sie, ze to pozadana cecha w tej sytuacji. :) AleMG przyjmujac takie zalozenia, ze wszystko chce BG zabic, tworzy sytuacje szkodliwe. Pisalem o tym na poczatku serii notaktek pod tym postem.
05-07-2011 05:08
banracy
   
Ocena:
0
Ale MG nie musi przyjmować takiego założenia, w większości światów jest tyle rzeczy rodem z koszmarów paranoika, że sama świadomość że takie coś istnieje skłania do paranoi.
Otwieranie losowej skrzyni końcówką 2 metrowego kija jest głupie. Otwieranie tej skrzyni ze świadomością, że to może miotać kulami ognia, albo być potworem, który skrzynie tylko udaje już nie.
Sam powiedz czy gdybyś miał świadomość, że istnieją w rzeczywistości potwory udające znaki drogowe (ale nie wiedząc czy taki jest w twojej okolicy) nie chodziłbyś do sklepu po bułki uzbrojony i z kolegami.
W WH na każde pytanie typu ,,Czemu jesteś taki paranoiczny?" Gracz może z czystym sumieniem odpowiedzieć ,,Bo Chaos i Skaveny".
05-07-2011 09:04
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No moze, ale wciaz problem pozostaje ten sam - MG. MG ktory "napada" druzyne przy byle krzaku. To nie swiat jest zly, tylko MG. Wiec jesli faktycznie, w 1 przypadku na 10 idac siku masz szanse na podjazd goblinow, to zyjesz w strefie wojny i wtedy albo wogole nie nocujesz, albo budujesz palisade i robisz kupe jak najblizej ogniska, zeby w przypadku oblezenia byl rezerwowy opal :).
Ale to nie zalezy od swiata, tylko od saturacji oweg swiata potworami i poczuciem zagrozenia - a to zalezy od MG. Zaden normalny podrecznik dla mg ci nie powie - napadaj oboz swoich graczy co wieczor, bedziesz mial fajny klimat poczucia zagrozenia.
Przynajmniej ja takiego nie widzialem.
05-07-2011 09:20
Albiorix
   
Ocena:
0
W problemie Mg, oboz jest napadany co 3 tygodnie tylko ze dzien napadania to jedyny opisany dzien podrozy.

W Wodzie mam dosc paranoiczny klimat. Wiekszosc spotkan miedzy nadnaturalami wyglada troche jak wymiana jencow miedzy gangami albo wrogimi agencjami szpiegowskimi. Nigdy nie wiadomo czy ktos nie wciaga nas w pulapke. Przez telefon rozmawia sie szyfrem, zeby ewentualni podsluchujacy nie domyslali sie kim jestesmy, a numery i aparaty ciagle sie zmienia. Adresy siedzib to super tajne informacje zdradzane tylko najblizszym przyjaciolom, chyba ze stac nas na mnostwo ochrony, kamery z termowizja itd itp. Im wazniejszy i potezniejszy nadnatural, tym trudniej sie z nim spotkac i tym wieksze srodki ostroznosci zachowuje przy spotkaniach. Slabsze i mlodsze nie maja tych problemow bo nie maja dziesiatkow wrogow. Ale ogolnie nadnaturale w wiekszosci szukaja i tesknia za namiastka normalnosci i kims komu mogliby tak zaufac zeby spedzac z nim czas bez strachu, i zwykle znajduja sobie jakas nisze.

Raczej nie jest to strach przed krzakami i losowymi goblinami ninja tylkoprzed konkretnymi osobami.
05-07-2011 10:54
banracy
   
Ocena:
+3
Jeśli w ciągu 10 lat 2 razy o mało cię nie zabiją podczas pokonywania drogi ze sklepu po bułki to jesteś ostrożny zawsze czy tylko tydzień po napadzie?

To prawda, że zbytnia przezorność jest prowokowana przez zbyt wiele zagrożeń, ale moim zdaniem w większości popularnych RPG zbytnia przezorność nie może zostać uznana za złe odgrywanie i gracz nie powinien być za to karany jak za złe odgrywanie.
05-07-2011 12:00
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
banracy:
Któż inny mógł polecic jako pierwszy twój komentarz? :)
Zbytnia przezornosc, nieadekwatna do stuacji, może i powinna zostac uznana za złe odgrywanie - ale umówmy się, że nie dla każdego aspekt odgrywania jest najważniejszy. Czasem wązniejsze jest przejscie scenaruisza i zgromadzenie pedeków.
05-07-2011 12:18
Scobin
    Dygresja
Ocena:
+1
Jak napisał bodaj Jim Butcher: to, że jesteś paranoikiem, wcale jeszcze nie znaczy, że w ciemności nie czai się niewidzialny potwór, który chce cię dopaść. ;)
08-07-2011 00:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.