Nibykonkurs XIX - Ucieczka z Raju, recenzja
W działach: Nibykonkurs, recenzje | Odsłony: 5Poniższa recenzja dotyczy gry „Ucieczka z Raju” napisanej przez Przemysława „Thronaar'a” Wasilewskiego. Ucieczka z Raju została napisana na potrzeby Nibykonkursu.
Ucieczka z Raju opowiada o chronionej przez technologię obcych wyspie, znajdującej się gdzieś w sercu zrujnowanego przez atomową zagładę świata. Wyspa ta słynie jako Raj, lecz w rzeczywistości jest miejscem zamieszkanym przez ludzi zniewolonych przez tajemniczy narkotyk. Substancja ta zapewnia im poczucie szczęścia, ale degeneruje, sprowadzając do roli wegetujących z dnia na dzień, ograniczonych umysłowo Lunatyków. Gracz (bo gra docelowo przeznaczona jest dla tademu MG + Gracz) wcielić ma się w tzw. Przebudzonego - osobę, która doznała wizji swojej ucieczki z wyspy i ma bardzo niewiele czasu by się do tej ucieczki przygotować, zbierając niezbędną wiedzę i umiejętności ze snów innych osób. Brzmi bardzo ciekawie. Historia z pojawieniem się obcych nie porywa jakoś szczególnie, a zniewolenie ludzi kojarzy się z Matrixem. Ale sama koncepcja tego kim jest Gracz i co go czeka bardzo zachęca do zapoznania się z produktem.
Mechanika jest bardzo nietypowa, ale świetnie komponuje się z tematyką gry. Postać ma dwa rodzaje charakterystyk, związane ze Światem Snu oraz z realnym życiem. BG przemierza sny, zdobywając realne umiejętności i coraz bardziej tracąc kontakt z nierealną rzeczywistością (przez co jego senne możliwości maleją). Bardzo ciekawe rozwiązanie! Wydaje mi się jednak, że biorąc pod uwagę, że gra ma wzbudzać poczucie uciekającego czasu – jest zdecydowanie za wiele czasu. Co trzy kropki w atrybutach postać dostaje 1 kropkę do wybudzenia, a uzbierać musi ich 10 by wstać. W Graczach, którzy chcą mieć pewność w powodzeniu ucieczki może to oznaczać, że będą „podrasowywać” postać aż nie będzie we wszystkim najlepsza. Może lepiej byłoby dawać kropkę ku Rzeczywistości po każdym jednym śnie. Gracz miałby niewiele czasu i naprawdę musiałby się zastanawiać co będzie mu naprawdę niezbędne, a co mniej.
Nie przekonało mnie za to proroctwo, które przed rozpoczęciem przygody ma być rozegrane między MG a Graczem, generalnie w finale później rozgrywa się te same sceny. Czy nie ciekawiej byłoby jedynie aby MG zarysował pierwsze obrazy przebudzenia i na tym skończył? Gracz sam musiałby szacować i kalkulować jakie umiejętności musi nabyć jeszcze przed przebudzeniem. Myślę, że taki model rozgrywki byłby jednak ciekawszy niż „aha, no to czeka mnie nauczenie się odpalania samolotów, latania, pływania i przekonywania”.
Warto również podkreślić, że gra świetnie prezentuje się od strony wizualnej, a rozdziały są całkiem przemyślanie rozłożone. Zadbano nawet o zestawienie przykładowych osób w których snach może znaleźć się Gracz, jak np. Obcy czy osoba, która dostała się pod wpływ narkotyku chociaż jest poza Rajem. Wszystko tworzy zgrabną i ciekawą grę, którą warto poznać nawet jeśli nie ma się zamiaru grać. Jedynym problemem jest docelowy zespół MG + Gracz, ale Ucieczkę można bez większych zgrzytów dostosować do gry wieloosobowej.