» Blog » Piłkarskie gry mojego dzieciństwa
16-06-2012 20:39

Piłkarskie gry mojego dzieciństwa

W działach: Piłka nożna, Gry towarzyskie | Odsłony: 95

Od tygodnia trwają piłkarskie Mistrzostwa Europy w naszym kraju i u południowo-wschodnich sąsiadów. Ten turniej, kto wie czy nie największe wydarzenie publiczne w historii III RP, zainspirował mnie do napisania notki o tym, jak kiedyś, w epoce raczkujących komputerów schyłku PRL, radziliśmy sobie (ja i moi rówieśnicy płci męskiej) z odgrywaniem wielkich zawodów w piłce nożnej. A niewiele do tego było potrzeba – trochę przestrzeni i parę rzeczy codziennego użytku, aby poczuć emocjonujący klimat sportowych zmagań. A oto dwie istotne gry z lat 80., które na stałe zapisały się w mojej pamięci a które i dzisiaj mogą nam uprzyjemnić czas, jeśli ktoś to lubi:

CYMBERGAJ

Aby zagrać w tę grę musimy posiadać:
- prostokątny stół,
- dwie monety duże (po 2 zł lub po 5 zł),
- jedna moneta mała (20 groszy lub 50 groszy),
- dwa grzebienie lub dwie cienkie krótkie listewki,
- dwie zapałki, podzielone na pół,
- taśmę samoprzylepną,
- ołówek.

Zanim zaczniemy grę, musimy najpierw stworzyć bramki. W tym celu taśmą samoprzylepną przyczepiamy po 2 kawałki zapałek z jednej i drugiej strony stołu, traktowanego jako boisko (w części krótszej), tak aby tworzyły słupki bramkowe. Musimy jednak uważać, by obie bramki były jednakowej szerokości i były umieszczone w środku krótszej części stołu, naprzeciwko siebie. Środek stołu oznaczamy linią narysowaną ołówkiem, chyba, że stół jest rozsuwany, to wówczas przerwa między obu częściami nam ten środek oznacza. Należy również oznaczyć pole karne przed obiema bramkami – też za pomocą ołówka. Monety duże symulują nam zawodników, moneta mała – piłkę. Najlepiej aby zachować proporcje pomiędzy wielkością zawodników i piłką, tzn. do monet 2-złotowych dobrać monetę 20-groszową, a do monet 5-złotowych – monetę większą, 50-groszową. Wówczas będzie mniej sytuacji wybijania „piłki” poza stół i szukania jej po podłodze, ponieważ większa waga „zawodnika” będzie równoważona większą wagą „piłki”.

Grę zaczynamy od środka boiska, ustawiając w centralnym miejscu stołu „piłkę” a naprzeciw w równych odległościach obu „zawodników”. Jako pierwszy zaczyna ten, kto wygrał losowanie. Rozgrywka polega na tym, aby wbić za pomocą dużej monety (zawodnika) małą monetę (piłkę) do bramki rywala. Duże monety poruszamy za pomocą grzebienia/listewki, którym/którą uderzamy w dużą monetę w ten sposób, by wprawiła w ruch monetę małą. Każdy z rywali wykonuje swoje ruchy naprzemiennie, więc wszystko zależy od tego, jak mocno potrafi przebić piłkę na połowę przeciwnika, aby utrudnić mu obronę swojej bramki. Równie ważne jest takie manipulowanie zawodnikiem, aby utrudnić przeciwnikowi strzelenie w kierunku własnej bramki – można to osiągnąć m.in. poprzez ustawianie swojej dużej monety naprzeciw piłki, aby po strzale rywala ta odbiła się od własnego zawodnika i powędrowała w tył, ułatwiając nam kontratak. Wygrywa ta osoba, która zdobędzie więcej goli w określonym czasie gry lub też osiągnie jako pierwsza ustaloną liczbę bramek. Po każdym trafionym golu gracz, który stracił punkt rozpoczyna od środka boiska. Oczywiście, jak w każdej piłce nożnej, liczą się rzuty rożne i auty, jeśli piłka wyjdzie poza boisko, jak również rzuty wolne i karne, jeśli zamiast piłki uderzymy w innego zawodnika.

To jest jedna z wersji, najbardziej podstawowa, tej gry. Są jednak różne jej kombinacje, np. gra, w której każdy ma po kilku zawodników (np. po 6 czy 11), rozstawionych w różnych częściach swojej połowy. Jednak i w tym wypadku zasady są takie same: granie naprzemienne, chociaż nieco trudniejsze, ze względu na większą liczbę przeszkód w rodzaju własnych i obcych zawodników, nieraz utrudniających trafienie do bramki przeciwnika. O tym, którego z zawodników dany gracz użyje do kopnięcia piłki, decyduje to, który z nich ma największe szanse dojścia do piłki, można więc w zasadzie teoretycznie przez większą część meczu grać jedną monetą, jeśli uznamy, że akurat ona jest w odpowiedniej pozycji do przeprowadzenia akcji.


KAPSLE

Aby zagrać w tę grę musimy mieć:
- trochę wolnej przestrzeni na chodniku,
- kapsle butelkowe w liczbie 23,
- plastelinę,
- okrągłe kawałki papieru, aby zmieściły się kapslach,
- kolorowe flamastry/długopisy,
- kredę.

Aby zacząć grę należy kredą na chodniku namalować boisko, z oznaczeniem środka pola, pola karnego obu drużyn oraz bramek. Następnie na okrągłych, wyciętych kawałkach papieru o obwodzie wielkości kapsla musimy namalować flagi państw lub godła klubów, którymi chcemy rozegrać mecz – do tego są potrzebne kolorowe flamastry lub długopisy. Oczywistą oczywistością jest to, że musimy namalować 11 identycznych flag/godeł dla swojej drużyny. Następnie każdy z rywali bierze po 11 swoich kapsli i wykłada je cienką warstwą plasteliny, na której przylepia pomalowany papier. Plastelina służy dwóm celom: 1) umożliwia przyczepienie papierowych kawałków z namalowanymi symbolami drużyny, 2) nadaje większy ciężar „kapslom”, odgrywającym rolę zawodników. Kapsel dwudziesty trzeci pełni rolę piłki i pozostawiamy go nietkniętym – musi być bowiem lżejszy od zawodników.

Grę zaczynamy od środka boiska, uprzednio ustawiając swoich „piłkarzy” na wyznaczonych miejscach we własnej połowie. W centralnym miejscu stawiamy jedyny zwyczajny kapsel (piłkę) a po jednej i po drugiej stronie po 1-2 zawodników. Grę zaczyna ten, kto wygrał losowanie. Gra polega na tym, aby wbić za pomocą cięższego i kolorowego kapsla (zawodnika) lżejszy kapsel (piłkę) do bramki przeciwnika. Zawodnicy poruszani są za pomocą pstryknięć – gracze pstrykają palcami w zawodników, a ci z kolei muszą uderzyć w piłkę i spowodować, aby ta znalazła się jak najbliżej bramki przeciwnika. Ruchy są wykonywane naprzemiennie – każdy z graczy sam decyduje, którym z zawodników chce się poruszyć i co jest najlepsze dla niego: czy uderzyć w piłkę, by znalazła się tam, gdzie chcemy, czy też znaleźć się na jej drodze, aby uniemożliwić przeciwnikowi skuteczne zagranie na naszą niekorzyść. Podobnie jak w normalnym futbolu mamy tutaj auty, rzuty rożne, wolne i karne. Możemy też zastosować dodatkową zasadę, że trzykrotne sfaulowanie przez jednego z zawodników rywali drużyny przeciwnej (czyli uderzenie zawodnikiem w zawodnika) skutkuje czerwoną kartką i usunięciem delikwenta z boiska. Gra kończy się w momencie gdy jedna drużyna strzeli więcej bramek w określonym czasie gry lub też strzeli jako pierwsza określoną liczbę goli.


Jak widać, nawet w epoce przedinformatycznej w Polsce młodzi ludzie potrafili sobie radzić z brakiem komputerów i gier futbolowych, tworząc ich symulacje i przeprowadzając nawet turnieje o mistrzostwo klatki schodowej czy bloku. Sam zresztą zagrywałem się w takich rozgrywkach, co wspominam z nostalgią, gdyż budowało to więzi międzyludzkie, zatracone częściowo w latach wszechobecnego internetu. Warto więc czasem powrócić do starych, sprawdzonych a dzisiaj często zapomnianych gier, które nie tak wcale dawno łączyły ze sobą wiele osób, ogarniętych futbolową pasją.

Komentarze


~Stary Rozrywacz Skał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Wosk lepszy był od plasteliny.
16-06-2012 21:39
earl
   
Ocena:
+1
Całkiem możliwe, ale plasteliny mieliśmy w bród, więc się ją wykorzystywało.
16-06-2012 22:41
dzemeuksis
   
Ocena:
+1
My graliśmy jeszcze inaczej. Mam zamiar kiedyś napisać notkę o tem.
17-06-2012 18:24
earl
   
Ocena:
0
Napisz. Zobaczę, jakich wariantów nie wykorzystywaliśmy w grze.
17-06-2012 18:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.