» Blog » Zawartość Tolkiena w Tolkienie
17-12-2014 21:59

Zawartość Tolkiena w Tolkienie

W działach: RPG | Odsłony: 697

Zawartość Tolkiena w Tolkienie

Szanowni, 

po miesiącu milczenia popełniłem notkę, noteńkę, notuchnę. Co sprawia, że The One Ring jest najbardziej Tolkienistycznym RPGiem, jaki do dnia dzisiejszego ujrzał światło dzienne. Bo widzicie... proza Tolkiena i przeciętne RPG pokrywają się tylko częściowo. Umówmy się - Władca Pierścieni to nie Trylogia Mrocznego Elfa, czy nie cykl Harfiarzy (te z RPG mają wspólnego znacznie więcej.

Aż w końcu wyszedł The One Ring i przemycił kilka charakterystycznych elementów z Władcy, czy z Hobbita. A jakie to elementy i jak je przemycił? Na te pytania odpowiem w notce. Przy czym pamiętajcie - nie jest to recenzja The One Ring - tych w necie nie brakuje. To raczej próba przedstawienia tych Tolkienistycznych rozwiązań.

Jeżeli interesuje Was coś takiego, to klikając w niniejszy link przeniesiecie się do krainy rozkoszy mojego bloga.

Komentarze


TO~
   
Ocena:
0

[autocenzura], jak ja lubię czytać takie teksty! komenta daję tu, całość przeczytałem na Twoim zewnętrznym blogu.

18-12-2014 02:23
Adeptus
   
Ocena:
0

Dobry artykuł, ciekawy, rzeczowy i dobrze napisany.

Na początku każdej rundy następuje „parowanie przeciwników”. Decydujemy kto się z kim starł. Walczący deklarują postawę w tej rundzie - jedna jest mega ofensywna, druga mega defensywna, trzecia jest mega średnia, a czwarta to stanie za plecami kumpli i strzelanie do wrogów.

Czy to "parowanie" jest konsekwentne? Bo taki mechanizm niezbyt dobrze oddaje np. ostrzał - to, że łucznik ostrzeliwuje szermierza nie znaczy, że szermierz poświęca rundę na odpieranie ostrzału, równie dobrze szermierz może w tym czasie atakować innego szermierza. I czy możliwe jest, aby w jednej rundzie kilka postaci atakowało tego samego wroga? Czy też mechanizm "parowania" wyklucza wykorzystywanie przewagi liczebnej i jak w filmach kung-fu walczy się zawsze jeden na jednego, a reszta czeka na swoją kolejkę? W sumie takie "honorowe" podejście, pasowałoby do systemu, w którym niektórych rzeczy się nie robi, bo "nie wypada" ;)

18-12-2014 10:59
Drachu
   
Ocena:
+2

Adeptus:

Może źle się wyraziłem z tym parowaniem. Tu lepszym terminem byłoby grupowanie. Ustala się kto z kim walczy  wręcz (jest limit osób mogących lać jedną postać), a niezgrupowani (zarówno wrogowie, jak i członkowie drużyny) mogą strzelać z drugiej linii (no chyba, ze jedna ze stron ma naprawdę dużą przewagę liczebną, wtedy nie ma drugiej linii po prostu).
Postać walcząca wręcz nie strzela.

18-12-2014 22:53
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

One Ring niezły, ale do śródziemia polecam FATE 3.0 na mechanice Age of Arthur.

18-12-2014 23:28
Araven
   
Ocena:
0

W One Ring graliśmy tylko 1 przygodę, trochę zeszło z tworzeniem postaci. Mechanika jest dobra, ale poznanie jej wymaga nieco czasu. Aktualnie dzięki wpisowi na Twoim blogu, czytam ponownie zasady  One Ring. To  zachowania poszczególnych graczy w walce, ja bym nazwał postawami. Jest postawa ofensywna, to walka w pierwszej linii, tu najłatwiej trafić, ale i zostać trafionym, walka  z drugiej linii to postawa strzelecka, inni ochraniają np. łucznika, i wrogom jest go trudniej trafić. Generalnie te 4 postawy, (sposoby zachowania) w walce to ciekawy patent. Mechanika podróży, też jest ok, podział ról i zadań pomiędzy poszczególnych BG. To dobrze oddaje klimat Śródziemia. 

19-12-2014 10:08
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Drachu

Dzięki za odpowiedź, trochę mi rozjaśniłeś.

Ustala się kto z kim walczy  wręcz (jest limit osób mogących lać jedną postać),

Czy to znaczy, że jeśli postać A atakuje postać B, to postać B musi atakować postać A? Czy może być tak, że Gracz 1 chce zaatakować Orka 1, a MG decyduje, że Ork 1 atakuje Gracza 2, a nie Gracza 1?

Przepraszam, że tak dopytuję, ale mnie to ciekawi, jeśli nie masz ochoty odpowiadać, to zignoruj.

19-12-2014 10:35
Drachu
   
Ocena:
+1

Adeptus: 

Zwykle raczej nie. Tzn. możliwa jest sytuacja w której Gracz A atakuje Orka 1 (związanego walką z Graczem B) - ale u mnie zwykle wynikało to z tego, że Gracz A zdążył zarąbać orka z którym był sparowany (albo ork dał dyla, bo akurat oni dość łatwo pryskają) i miał swobodę działania.

Innym tego rodzaju przypadkiem jest sytuacja w której bohaterowie mają przewagę liczebną i w kilka osób leją jednego stwora. To nieczęsta sytuacja (no chyba, że ten stwór jest z tych mocniejszych). 

 

20-12-2014 21:05

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.