Wojenko, wojenko...
W działach: RPG, mojszyzm | Odsłony: 444Szanowni,
Ostatni okres był ciężki dla bloga - za to wspaniały dla erpega. Krótko mówiąc - tyle grałem, że nie miałem czasu pisać. A nawet jeśli pisałem, to albo nie skończyłem albo temat zdążył się zdezaktualizować - bo sądzę, że w chwili obecnej moja notka polemizująca z notką von Mansfelda (i komentarzami pod nią) o pierwszej edycji młothammera mogłaby być uznaną za nieco nie na czasie. Tak podejrzewam.
Ale w końcu przysiadłem i spłodziłem większą notkę. W sumie sporą. Parę razy słyszałem zarzut, że piszę zbyt długo - że tego rodzaju teksty po 5 stron nie nadają się na bloga. Boję się, że to prawda - ale akurat tego nie mam zamiaru zmieniać. Trudno - mnie tam lajfstajlowe notki po 2k znaków, których w nie-erpegowym Internecie jest co niemiara, nie interesują.
Ale, ale - ja tu gadu gadu, a Ty pewnie już chcesz zakrzyknąć żebym pisał o co chodzi. A chodzi o prowadzenie konfliktów zbrojnych w RPG - o takie uczciwe, żołnierskie granie. Raczej uwagi natury ogólnej, bo zagadnienia "Jak realistycznie opisać jedzenie szczurów podczas oblężenia" to jednak inna para kaloszy.
Pozdrawiam
Drasiu