» Blog » Czemuż RPG umierasz + analiza bułki.
12-05-2014 19:40

Czemuż RPG umierasz + analiza bułki.

W działach: RPG, rozważania, mojszyzm | Odsłony: 1048

Czemuż RPG umierasz  + analiza bułki.

Dzieńdoberek.

Słuchajcie, jakoś tak przedwczoraj Beamhit napisał notkę, w której analizuje przyczyny ogólnopolskiej lipy RPGowej. Ja przeczytałem z zainteresowaniem. Ba! Ja się z nią w dużej mierze zgadzam! Trudno zatem myśleć o mojej dzisiejszej odpowiedzi jak o polemice. Rzekłbym, że uzupełniam Beamhitową ocenę stanu rynku. No dobra, może w dwóch miejscach się nie do końca zgadzamy - tam pozwoliłem sobie na nieco dłuższy komentarz. Oczywiście wiem, że część z Was, szanowni czytelnicy, nie zgadza się z negatywną oceną sytuacji - co nas rynek, skoro gra się nam fajnie. Ale wiecie, jesteśmy od tego rynku zależni - bez niego, na dłuższą metę wymrzemy jak te dinozaury (tylko nasze kości nie będą nikogo interesować).  

Przy okazji pokusiłem się o zdefiniowanie tego kim jest bułka. I na czym polega bułczenie. Mam nadzieję, że trafiłem.  

I, tak zupełnie na deser, naszła mnie ciekawa myśl. Trzeba być naprawdę srogim kocurem, by wydawać w Polsce RPG. Tym bardziej szanuję tych, którzy się na to kiedykolwiek porwali, a tych, którzy wciąż trwają podziwiam już zupełnie.

A notkę znajdziecie klikając w ten napis, który właśnie czytacie.

 

Komentarze


dzemeuksis
   
Ocena:
+3

@Czarnotrup, jakkubus

Nie pisałem o sukcesie finansowym, tylko o sukcesie zbiórki. Jeśli zbiórka przekracza wielokrotnie założoną kwotę, to chyba każdy się zgodzi, że taki sukces można nazwać oszałamiającym.

@all

Weźcie zdefiniujcie może lepiej to całe "umieranie", bo mam wrażenie, że każdy mówi trochę o czymś innym.

Tak, nakłady polskich podręczników są mniejsze, trudno na tym zarobić, co jest oczywiste - kiedyś, kiedy nie było nic, zamiast WFRP Mag mógł wydać niemal cokolwiek z tej samej półki i w tamtym momencie odniósłby podobny sukces. Trzewik mógł wydać Neuroshimę, bo zapotrzebowanie na system w tych klimatach było tak duże, że nawet kijowa mechanika (opinio communis) systemu nie zaprzepaściła szansy stania się kultowym. Dlatego jeśli umieraniem jest nasycenie rynku, to zgoda, w tym sensie RPG umiera.

Niezależnie od tego sale konwentowe trzeszczą w szwach, ludzie grają, mnóstwo ludzi. LARPów jak mrówków. Do tego zbiórki pokazują, że mimo nasycenia rynku nadal można coś jeszcze z niego wycisnąć, jeśli się trafi w zapotrzebowanie (patrz sukces B&B). W tym kontekście "umieranie" brzmi, jak kiepski dowcip.

Dzisiaj ludzie są bardziej świadomi swoich erepgowych potrzeb a do tego mają o wiele większy wybór (niemal powszechna znajomość angielskiego i łatwy dostęp do angielskojęzycznych pozycji przez internet). Ciężko oczekiwać, że wszyscy będą grali i kupowali to samo.

Swoją drogą założę się, że podobne jojczenie słychać w każdym środowisku dowolnego innego niszowego hobby. Tyle że ludzie lubili słuchać i tworzyć opowieści od momentu, w którym powstał język. Nie znudziło im się to przez ładnych parę tysięcy lat, więc nie ma powodu sądzić, że nagle im się znudzi w szczególności, że nastąpi to za "góra kilkanaście lat", jak pisał jakkubus. Absurd. Jakąś część populacji zawsze będzie kręcić zabawa we wspólne tworzenie historii. Tak to działa.

15-05-2014 10:15
Beamhit
   
Ocena:
0

Ciekawe czy BiB trafił w zapotrzebowanie, czy po prostu część ludzi dała, bo wypada, bo to RPG, i że jak nie dadzą, to RPG w ogóle już zdechnie. Znaczy dali, by podtrzymać rynek, a nie, by w to grać. Tak tylko gdybam, gdybanie to nie prawdy objawione.

15-05-2014 10:21
Enc
    @dzemeuksis
Ocena:
+1

Tradycją w crowdfundingu jest ustalanie wyjątkowo niskich progów jeśli chce się coś wydać niezależnie od wyniku zbiórki. Twórcy MC 3 przejechali się na zbyt wysokich progach i teraz "za darmo" dodali kolor do wszystkich guidebooków.

Wierzę, że Fajne RPG jest zadowolone z wyniku zbiórki B&B, ale nie sądzę, by ich celem było zebranie tego ułamka kwoty, który dali jako próg minimum.

15-05-2014 10:32
Drachu
   
Ocena:
+2

Hej.

Dzeme – zapewniam Cię, że to nie RPGowcy wyrabiają te tysiące na Pyrkonie. Mam takie spostrzeżenie z sal noclegowych. Kiedy dawniej jechałem na kon to w sali noclegowej byli sami rpgowcy. Nawet na starszych Pyrkonach tak było. Teraz zaś – jasne, większość ogarnia o co chodzi z RPG, cześć nawet grała kiedyś, ale nie dla RPG tu przyjechali. Widać to też po stoiskach – jasne, nasi rodzimi wydawcy mają swoje sklepiki. I to tyle. Komiksy z całego świata, planszówki z całego świata, akcesoria z całego świata, od groma rękodzieła (chwilami naprawdę zapierającego dech), ale RPG tylko na stanowiskach naszych wydawców (i to czasami nawet poza główną halą). Jedziesz i widzisz, że z RPG są rzeczy, które i tak już masz, albo też możesz kupić w każdej chwili.

Są na takim Pyrpyrze komputerowcy, komiksiarze, planszówkowcy, bitewniaki, karciarze, mangowcy, cosplaye, miłośnicy Starych War, są starzy fandomici jeżdżący w celach towarzyskich i wizerunkowych (tzn. robienie sobie zdjęć z autorami z za granicy), są ludzie od Larpów i terenówek (akurat oni mają bardzo fajny i aktywny fandom) są  ogólnofantaści – ogólnie nerdozo - geekoza zrobiła się modna, więc w ludziach można przebierać. Wielu z tych ludzi o RPG się otarło. Ale nie ociera się już aktywnie – uderzyli w inne gałęzie rynku fantastycznego i jest im z tym dobrze.

Torgardczyku – i ja tam byłem, miód i wino piłem, też tablicę widziałem i ją obczaiłem. Okej, na tablicy wisiało… no ze 20 ogłoszeń. Może trochę więcej. Sporo. Ładnie.

Ale ja pamiętam kony, gdzie lista była porównywalna, a uczestników dziesięć razy mniej. Nie byłbym zatem tak optymistyczny.

Inna sprawa, że sesję na konie i tak uważam za słaby pomysł. Poświęcasz noc, a tym samym część atrakcji dnia następnego (bo albo będziesz odsypiał, albo nie będziesz ogarniał), a tak naprawdę możesz wtopić (albo okaże się, że jako Szczecinanin poznałeś fantastycznych graczy z Białegostoku). Albo jako ziom z Gdyni trafi Ci się dwójka kapitalnych kolesi… bodaj z Rzeszowa jeśli dobrze pamiętam (swoją drogą pozdrawiam).  

15-05-2014 10:37
von Mansfeld
   
Ocena:
+2

Zbiórka na B&B i tak była de facto pre-orderem, jedyne co zasługuje na uznanie to fakt, iż jednak ten pre-order zainteresował więcej niż setkę osób.

Ja na sytuację RPG patrzę w ten sposób - w końcu rynek dostosował się do niszowych realiów. Mag, a potem ISA, po prostu ten rynek stymulowały i to w sensie podręcania jego na więcej niż hipotetycze "100% zapełnienia". Pamiętam sprzed ośmiu lat flejmy na forach o umieranie erpegie - wtedy było jednak gorzej niż dziś. Nie było linii wydawniczej Savage Worlds, Wolsunga, nie było Robotici i linii wydawniczej Afterbomby (podstawka + 2 dodatki) wyskakującej jak Filip z konopii, Darken nawet nie zdawał sobie sprawy z istnienia TSoYa, nie było kilku innych produkcji, a Menhir był znany jedynie z Poza Czasem .Co prawda obecnie Portal dokonał ragequitu, ale poza tym, rynek RPG wcale nie wygląda gorzej niż te 5, 6, czy 7 lat temu. Najzwyczajniej wydawcy nauczyli się na paru błędach i nie oferują relatywnie kosmicznych ofert, cen ani nakładów, poza dwoma przypadkami (Charakternik, "bogata oferta" Galmadrinu).

Jedyne czego brak, to kolejnego zewnętrznego stymulantu (jak Mag, ISA) który by pompował rynek i wytwarzał złudne wrażenie, iż rynek erpegie jest duży.

15-05-2014 10:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.