» Blog » Miesiąc krasnoludzki w toku
27-09-2010 22:19

Miesiąc krasnoludzki w toku

W działach: Konkurs(ik)i, Konkursy | Odsłony: 1

Miesiąc krasnoludzki dobiega końca, ale jego temat potowarzyszy nam jeszcze przez kilka tygodni. W dziale D&D zakończyliśmy sprawdzanie prac nadesłanych na trzynastą edycję Konkurs(ik)u. Trzy prace zakwalifikowały się do finału (tytuły podane w kolejności alfabetycznej):
  • Klątwy Duchów Skał - VoBono
  • O krasnoludkach słów kilka - von Trupka
  • O poezji krasnoludów - Nefarius
Co ciekawe, żadna z nich nie stanowi opisu postaci niezależnej – te, które nadesłano, stały na różnym poziomie, ale bez wyjątku uzyskały niższe oceny jako porządne, lecz raczej przeciętne. Ich punktacja prezentuje się następująco:
  • Banak Steelsail: 10,5/24
  • Piekielna Para: 12,5/24
  • Ulfgar Holderthom: 13,5/24
Jeśli ich autorzy nie wyrażą sprzeciwu, ich recenzje będą mogły znaleźć się na łamach bloga. Oceny prac zakwalifikowanych do drugiego etapu konkursu trafiły do autorów wraz z zawiadomieniem o dopuszczeniu do finału. W oczekiwaniu na rozpoczęcie głosowania (do którego dojdzie najpóźniej w niedzielę 3 października), zamieszczamy kryteria oceny poszczególnych jurorów. Miłej lektury! Oby posłużyły uczestnikom kolejnych edycji konkursu. Kryteria oceny Zsu-Et-Am: Wyjściową oceną jest dla mnie 3/6, co oznacza pracę poprawnie napisaną, czytelną, acz pozbawioną jakichkolwiek innych zalet czy poważniejszych wad. Oceniając zgłoszenia konkursowe, na ogół wypisuję swoje wrażenia punkt po punkcie. Każdy przyznany plus podnosi ocenę o +1, każdy minus - obniża o -0,5. Cenię dopracowanie, aluzyjne odniesienia i zabawy z tradycją, ale też minimalizm, prostotę i konsekwentną realizację klasycznych schematów. Nie lubię natomiast pustosłowia, bezcelowego fabularyzowania i prezentowania historii czy opisów - postaci, przedmiotu czy czegokolwiek - jako narracji, na ogół nader kiepskich warsztatowo. Radnon: W pracach konkursowych szukam, przede wszystkim, tego najbardziej nieuchwytnego elementu nazywanego klimatem, jeśli tekst go posiada i potrafi zainspirować jestem w stanie wybaczyć lub przymknąć oko na niedociągnięcia w innych płaszczyznach. Inne elementy, które są dla mnie istotne to rozbudowana, bogata w szczegóły strona fabularna (w tym historia), dobre umieszczenie w realiach i atmosferze świata (jeśli to tekst settingowy) lub modułowość i łatwość w adaptacji (jeśli jest to materiał ogólny). Cenię sobie dobrą realizację wybranej koncepcji, która jeśli jest dobrze przedstawiona wcale nie musi być przesadnie oryginalna. Punktuję także poprawność stylistyczną tekstu, bo wychodzę z założenia, że w tym najlepiej widać podejście autora do czytelnika. Nie lubię dziwacznych pomysłów, oryginalności za wszelką cenę oraz robionych na siłę odwołań i aluzji do setek różnych rzeczy z szeroko rozumianego świata realna. Ze względu na mizerną przydatność nisko oceniam prace naszpikowane absurdalnym humorem (często niezbyt wysokich lotów) i obliczone jedynie na rozbawienie ewentualnego czytelnika. Nie przepadam także za rozdmuchaną do granic możliwości mechaniką, szczególnie jeśli nie jest to wymagane, ten element powinien być możliwe skromny i pozostający daleko w tyle za fabułą. Minusy dostają także prace pełne błędów językowych/ortograficznych/stylistycznych - choć nie każdy jest mistrzem pióra to każdy autor powinien swoje dzieło przynajmniej raz na spokojnie przeczytać. Planetourist: Teksty nadesłane na Konkurs(ik)i oceniam pod kątem estetyki, przydatności i oryginalności. W tę pierwszą wliczam zarówno czytelny zapis, jak i ładny styl. Przydatność - najważniejsze z trzech kryteriów - to po prostu ilość sposobów, na jakie tekst można wykorzystać na sesji. Najczęstszy błąd w tej materii to skupienie się na historii postaci - zwłaszcza, jeżeli nie ma ona prawie żadnego przełożenia na teraźniejszość. Oryginalność to wszystko, co zaciekawi mnie w pracy i uczyni niezwykłą - błyskotliwy, zrealizowany z głową koncept czy choćby pojedynczy pomysł. Bajer: W pracy szukam pomysłu. Tego czegoś, co przykuwa uwagę. Czegoś, co wzbudza ciekawość, inspiruje lub nakazuje uznać potęgę (ba, wyższość!) wyobraźni drugiej osoby. Łatwo jednak można przesadzić wykraczając poza pewne ramy sensowności i realności. Pomysł musi być interesujący, ale z kolei nieprzesadnie urozmaicony lub kontrowersyjny. Dodajmy do tego porządny styl i formę, a otrzymujemy już pracę niemal idealną. Aby przepis uznać za genialny potrzeba nam jeszcze ostatniego składnika - użyteczności. Najwspanialsze działo, jeśli nie ma zastosowania praktycznego, traci wiele na swojej wartości. Wydaje mi się, że użyteczność ma nawet priorytet nad formą, choć ciężko mi jednoznacznie podjąć decyzję. Spokojnie można założyć, że oba te czynniki są równie ważne, z niewielką przewagą tej pierwszej.

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.