» Blog » Renaissance/Requiem dla Sigilijskiej Śpiewki
18-10-2010 23:19

Renaissance/Requiem dla Sigilijskiej Śpiewki

W działach: RPG, ciastka | Odsłony: 1

Renaissance/Requiem dla Sigilijskiej Śpiewki
Sigilijska Śpiewka, aż dziw pomyśleć, że powstała dwa lata temu, a wydano dopiero 9 numerów. A może powinienem się cieszyć, że przetrwała aż 2 lata?

Jak sama nazwa notki wskazuje, Śpiewka znajduje się w momencie przełomu. Albo to będzie jej wielkie odrodzenie i powrót w chwale, albo cicha śmierć, choć niepozbawiona poczucia spełnionego obowiązku i oddania dla innych.

Wolałbym jednak, by nie umierała, bo już czułem, że pismo dopiero zaczyna się rozpędzać. Jednak nie będę tu zmieniał biegu Styksu - redakcję opuścił zapał, wypaliła się. Mam nadzieję, że jak feniks.

Początkowo aż roiło się od koncepcji i pomysłów, jak to pisemko ma wyglądać. Długie godziny poprawiania, usprawnianie kolejnych wersji, kłopoty z wyborem loga, masa pomysłów ostatecznie w koszu. Następnie obmyślony styl i szaleńczy wyścig z terminami. Trochę cięzkiej pracy i kupa zabawy, zwłaszcza z pogłębianiem swej wiedzy o świecie Planescape. Tak przez kilka miesięcy, aż nie padło to pytanie "czy ktoś to w ogóle czyta"?

I tutaj poczuliśmy, że podczas wspinaczki na szczyt Celestii rozbolały nas stopy i traciliśmy siły na więcej. Głównie przez poczucie bycia niepotrzebnym, pisania dużej ilości tekstów tylko dla siebie. Chcieliśmy dotrzeć do Ysgardu, ostatecznie staczaliśmy się w Hades. Niechęć, obojętność i przymusowość. Towarzyszka Pasja poszła własnymi, krętymi ścieżkami.

Czy możemy obwiniać o to czytelników, że nie zostawiali nam komentarzy i nie mówili o swoich potrzebach? Że nie doceniali nas, podczas gdy właśnie my potrzebowaliśmy motywacji, czując, że nasze teksty czytamy tylko my sami i kilku korektorów? Może tak, może nie. Jednak przyjąłem myślenie, że jak każdy porządny rzemieślnik, powinienem czuć satysfakcję z tego, że coś stworzyłem i komuś przynosi to radość. Nawet, jeśli nie przychodzi do warsztatu z podziękowaniami i gratulacjami.

Dla mnie osobiście było to nowe doświadczenie, w dodatku bardzo pouczające. A sam świat Planescape, całą swoją niesamowitością pokazywał mi, jak wiele człowiek może dowiedzieć się o świecie rzeczywistym, zanim nauczy się go w pełni dostrzegać i doceniać.


I choć ostatnio mi wróciły i zdołałem zmusić się do powstania na nogi, nie wszyscy chcieli kontynuować dalszą podróż. Każdy się rozszedł w strony Wieloświata.

Więc tutaj, z miejsca, podziękuję moim towarzyszom podróży, którzy dołożyli swych wszelkich starań i stworzyli porządne, rzetelne pismo:
Aureusowi,Corrickowi,Freeze'owi,Planetouristowi, w drugiej kolejności Klebernowi, Mindark, Scobinowi i ekipie Poltera, która dbała o to, by wyglądało to jak należy.

Dziękuję.


A sam zadbam, by Śpiewka, jeśli Los nie zawyrokował jej całkowitego końca, doczekała się dalszych numerów. Jeśli jednak pisana jej śmierć... "niech się dzieje wola nieba..."

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.