Polowanie na RPG
Odsłony: 1031Słowem wstępu: mam złe doświadczenia z RPG po angielsku. Znam w miarę dobrze ten język, mogę w nim czytać blogi, albo recenzje na RPG.net ale z grami jest już inna historia. O ile w prostym tekście nowe słówko można zrozumieć z kontekstu albo w ogóle pominąć, o tyle w RPG nieznane wyrażenie może spowodować niezrozumienie całej zasady. Weźmy na przykład umiejętności które oznaczane są jednym słowem. Jeśli ktoś nie zna Brawling, to lepiej, żeby je poznał by móc komfortow grać. Nie wspominając już o tym, że RPG to takie specyficzne zwierzęta, że czasami nie wiadomo czy dane słowo należy do języka angielskiego czy jest wymyślonym neologizmem stworzonym dla klimatu świata.
Dlatego lubię RPG po polsku i jak chcę zagrać w coś nowego z przyjemnością wspieram nasz rynek. I właśnie niedawno nastąpiła ta chwila. Znowu napadł mnie zew nowości i postanowiłem sobie coś kupić.
Wszedłem na stronę Rebela i zacząłem przeglądać polskie podręczniki. Z przerażeniem zauważyłem jak mało z nich mnie interesuje. Po pewnym zastanowieniu padło na Nowy Świat Mroku. Pomyślałem, że kupię Podstawkę, Wampira, dla kumpla, który też chce coś nowego poprowadzić, Wilkołaka i będziemy się świetnie bawić, robić czasem Crossovery jak w starym Wodzie i w ogóle będzie fajnie.
Był tylko jeden problem. Podstawka nie była dostępna. Na następny dzień postanowiłem pójść do katowickiego Barda i tam kupić podręczniki. Tak, Bard zawsze jest dobrze zaopatrzony. Przychodzę na miejsce a tam półka z RPGami prawie pusta. Trochę dodatków do Neuroshimy i Warhammera i to w zasadzie wszystko. Pytam się o jakieś inne sklepy RPG w mieście. Sprzedawca nic nie wie.
Wychodzę i dzwonię do kumpla. Kumpel mówi mi o Flambergu i tłumaczy jak tam trafić. Gdy po wielu przejściach związanych z przedzieraniem się przez plac budowy trafiam na miejsce okazuje się, że tam sprzedają tylko karcianki. Jeśli chce zamówić RPG muszę się z nimi skontaktować mailowo i wtedy mi go sprowadzą. Pytam się czy jest jeszcze jakiś inny sklep. Tak jest - Bard. Ok wysyłam maila. Na drugi dzień dostaje wiadomość, że nigdzie w znanych im źródłach nie ma Podstawki, ale mogą załatwić Wampira i Wilkołaka. Spoko, tylko po co mi te gry bez zasad podstawowych.
Szukam na własną rękę – allegro, replikator, jakieś inne sklepy internetowe. Nigdzie nie ma. Poddaję się. Przeglądam różne strony o rpgach i zastanawiam się co kupić. Może Wolsung? Jest tani, ma go jeden z moich kumpli i gracze od dawna proszą mnie żebym go poprowadził. Przeglądam sobie recenzję i przypominam co mi nie pasowało w tej grze – świat, który jest jednym wielkim nawiązaniem. Nie, na pewno znajdę coś innego.
I wtedy wpadłem na pomysł Savage Worlds! Tak! Kupię podstawkę, najchętniej kupiłbym Interface Zero, ale ledwo namówiłem graczy na Cybera, nie lubią takich klimatów, to może, już wiem, oprócz podstawki kupię dla siebie Nemezis, a kumpel poprowadzi Bestie i Barbarzyńców. Powinno być super.
Był tylko jeden problem. Podstawka nie była dostępna. To znaczy w Rebelu była jedna. Ale jak się okazało by ją zdobyć trzeba się osobiście pofatygować do magazynu we Wrzeszczu, to okolice Gdańska więc z Katowic trochę daleko. Szukam po innych sklepach. Na stronie Fajnych RPG nie ma, jest tylko PDF, kiedyś próbowaliśmy korzystać z PDFa na komputerze i to była masakra. Na innych stronach niedostępna. Allegro nie ma. W Replikatorze ponoć mogą sprowadzić w ciągu siedmiu dni. Dziś wysłałem do nich maila z zapytaniem czy na pewno, skoro nawet na stronie wydawnictwa jest nieosiągalna.
Frustracja sięga zenitu. W końcu się poddaje. Przeszukuje tylko od czasu do czasu Allegro i co się okazało, dzisiaj ktoś zamieścił ogłoszenie o sprzedaży podstawki do nowego Świata Mroku i Wampira. Dałem od razu na Kup Teraz. Ze sprzedawcą jestem umówiony na odbiór osobisty w mieście więc powinno być wszystko ok. Historia niby się dobrze skończyła. Ale cały czas mam wrażenie, że coś jest nie tak. Gdy tworzyłem ten wpis zastanawiałem się czy go zatytułować „dlaczego RPG umierasz” albo coś w ten deseń. Zastanawiam się też co zrobić gdy znowu najdzie mnie chętka by coś kupić. Może powinienem czytać więcej książek po angielsku zamiast stron internetowych, by poszerzyć słownictwo. Może powinienem sobie kupić Kindla i na nim trzymać podręczniki. Może powinienem się przeprosić ze sprowadzaniem osobiście ze Stanów? Nie wiem. W każdym razie na pewno przekonałem się, że jeśli chcesz zdobyć fajnego rpga po polsku to wcale nie musi to być taka prosta sprawa.