» Blog » Pies ukradł mi podręcznik do Warhammera
25-05-2015 21:08

Pies ukradł mi podręcznik do Warhammera

W działach: Opowiadania | Odsłony: 270

- Mój sssssssskarb! Mój ssssssssskarb! Gdzie jesteś mój ssssssssskarbie!? – lamentował Maurycy. Od dawna podejrzewał, że to się stanie. Właściwie to od chwili gdy zaczął kolekcjonować podręczniki do gier fabularnych. Podejrzenia te nasiliły się od kilku dni, gdy zauważył, że ktoś odłożył parę książek na niewłaściwe miejsce. Aż w końcu stało się. Okradziono go! Co za strata. Ktoś zabrał klejnot jego kolekcji – pierwszą edycję podręcznika do Warhammera!

Na szczęście już tamtego dnia gdy zobaczył nieporządek na półce, powziął odpowiednie kroki. Zawsze wychodząc z pokoju włączał kamerkę komputerową, by sprawdzić kto bez pozwolenia grzebie w jego rzeczach. Maurycy z szaleństwem w oczach włączył plik z filmem.

- Trolejbus!? I ty Brutusie przeciwko mnie!?

Filmik nie kłamał. Na podręcznik połasił się jamnik Maurycego. Cóż w tym dziwnego? Nawet czworonogi mają chrapkę na Warhammera. Jedno było pewne, trzeba było zrobić wszystko, by odzyskać tę książkę. Maurycy zgrał filmik na pendrive i ruszył w pościg.

- Panie posterunkowy, pies ukradł mi podręcznik do Warhammera - mówił do siebie Maurycy w drodze na komisariat. – Nie, nie, "pies" mógłby się na policji źle kojarzyć. Może tak: ukradziono mi książkę, złodziej wabi się Trolejbus.

W końcu dotarł na miejsce.

- Chcę zgłosić kradzież. Z mojego  pokoju zabrano podręcznik do Warhammera.

Policjant popatrzył znudzony na Maurycego.

- A co to jest? Podręcznik do bycia wojowniczym chamem?

- Nie, to niezwykle ważna książka w historii polskiego RPG, bardzo cenna, klejnot mojej kolekcji.

- A…. znaczy się biały kruk?

- Nawet różowy! Musicie ją znaleźć! Nagrałem złodzieja na kamerze.

Policjant wziął pendriva od Maurycego.

- Dobrze proszę ze mną, złoży pan zeznania.

Usiedli naprzeciwko siebie przy biurku. Policjant podłączył pendrive do komputera.

- Kiedy to się stało?

- Dzisiaj w nocy.

Policjant popatrzył na monitor. Skrzywił się.

- Czy może pan opisać sprawcę? – zapytał.

- Tak oczywiście, jak pan widzi na monitorze, jest to mój zdradziecki jamnik Trolejbus.

Nastała cisza. Po chwili odezwał się Policjant.

- Zapytałem pana, bo z plikiem jest coś nie tak i filmiku nie da się odtworzyć.

- Panie władzo ja muszę odzyskać ten podręcznik. To był mój pies, to on to zrobił, naprawdę, musicie go tylko złapać…

- Proszę pana – rzekł poirytowany policjant – od łapania psów to jest hycel a panu powinienem wlepić mandat za znieważanie policji poprzez zlecanie takiej sprawy…

- Nie, proszę, panie władzo, odszczekuje moje zeznania i już mnie tu nie ma.

Niczym wycie syren policyjnych przywitało go szczekanie psów w schronisku. Miłemu staruszkowi w odrobinę za dużych okularach przeciwsłonecznych, nie schodził uśmiech z twarzy.

- Więc mówi Pan, że uciekł panu jamniczek?

- Dokładnie tak, ma obrożę z medalikiem, wabi się Trolejbus.

- A może chciałby pan zaadoptować jakiegoś innego pieseczka w zamian?

- Tęsknię za moim Trolejbusem.

- Na pewno? Mamy słodkie dobermanki i amstawki.

- Słuchaj pan, chcę mojego jamnika i koniec dyskusji!

Staruszek rozpuścił kucyk siwych włosów. Zdjął okulary, przez lewe oko przechodziła blizna. Przeszył Maurycego wzrokiem.

- Dobrze ile chcesz za pochwycenie przedstawiciela rasy dachshund zwanej borsuczym psem, czyli jamnikiem?

- Zrobię wszystko, zapłacę każdą cenę!

- Dlaczego ci na tym tak zależy. Tylko mów prawdę, inaczej nici z interesu!

Staruszek nie spuszczał wzroku z kolekcjonera, wzroku który był jak wiertarka udarowa.

Maurycy przełknął ślinę.

- Ten pies ukradł mi podręcznik do Warhammera…

- Do pierwszej edycji?

RPGowiec popatrzył na hycla jak na zbawiciela.

- Tak!

- Kolego, czemu od razu nie mówisz, że jesteś w takim nieszczęściu, choć szybko, pomogę ci złapać tego psa za darmo.

- Dziękuje, dziękuje panu. Nazywam się Maurycy.

Podał rękę rakarzowi.

- Mów mi Gerard.

Włóczyli się po mieście cały dzień. Szli zaułkami, których Maurycy nigdy nie odwiedzał. Zaglądali w zakamarki, znane tylko nielicznym ludziom. Spotkali po drodze kilka psów, które Gerard złapał w swoją sieć. Hycel miał szósty zmysł jeśli chodzi o tropienie. Potrafił znaleźć dane zwierzę idąc po niewidzialnych śladach na chodniku.

W końcu udało się. W jednej z bram w starej kamienicy był on – jamnik Trolejbus z łapami na podręczniku do Warhammera. Gdy Maurycy to zobaczył pisnął z radości i troski o podręcznik jednocześnie.

Gerard wyjął swą sieć i już miał się nią zamachnąć na długiego psa, gdy kątem oka zobaczył niebezpieczeństwo. Nie wiadomo skąd pojawiło się psie towarzystwo – czterech dużych czworonogów rasy kundel bury. Zaczęły otaczać hycla i kolekcjonera…

- Co teraz? – zapytał Maurycy.

- W nogi! – Krzyknął Gerard.

Wybiegli z bramy, słyszeli za sobą ujadanie psów, ulica na której się znajdowali nie była uczęszczana przez ludzi, skręcili w zaułek. Pościg nie ustępował. Szybko, szybko szybciej. Przez ulicę pomiędzy jadącymi samochodami, może wtedy uda im się uciec. Niestety zyskali tylko tyle, że oprócz szczekania słychać było głośne trąbienie pisk hamulców i przekleństwa kierowców. Kolejna uliczka, Maurycy nie miał pojęcia jak długo można biec gdy się czegoś przestraszy. I nagle zobaczyli przed sobą ratunek, na końcu zaułka wisiała drabina, którą można było się dostać na dach.

Gerard dobiegł pierwszy. Pozwolił jednak by Maurycy wszedł na górę przed nim. Kolekcjoner był już prawie w połowie drabiny gdy usłyszał krzyk hycla. To jeden z psów skoczył, złapał za nogawkę staruszka i ściągnął go na ziemię.

Gerard krzyczał o pomoc, przerażony Maurycy widział, jak psy szarpią leżącego na ziemi rakarza. Nie wiedział co robić. Nagle olśniło go.

Skoczył na ziemię dokładnie w sam środek walki.

- Hau, hau, hau – zaczął szczekać.

-  Wrrrrr – odpowiedział jeden z psów.

- Wrrr, hau, merd (ogonem, którego nie miał) – powiedział Maurycy wskazując na podręcznik.

Psy zostawiły Gerarda. Skupiły swą uwagę na RPGowcu. Po krótkim szczekaniu zapanował spokój, a niedawni napastnicy teraz merdali ogonami i lizali przyjaźnie hycla po twarzy.

- Jak to zrobiłeś? – zapytał Gerard

- Powiedziałem im, że jeśli zostawią nas w spokoju, poprowadzę im sesje Warhammera.

- Nie wiedziałem, że znasz psi język.

- Ja też nie, ale dobry gracz odegra każdą postać.

Komentarze


Kamulec
   
Ocena:
0

Puenta jest z tego no… tego wiesz. Wewnętrznego wroga.

25-05-2015 21:25
Johny
   
Ocena:
0

Nie grałem w wewnętrznego wroga, więc nie do końca rozumiem co chcesz powiedzieć. Jeśli mógłbyś powiedzieć to bardziej wprost, pomogłoby mi to przy ewentualnych kolejnych dziełkach.

25-05-2015 21:46
Kamulec
   
Ocena:
+2

Ja też nie, tytuł pasował do treści. Styl masz dobry, natomiast pomysł mnie nie ujął.

26-05-2015 07:32
Agrafka
   
Ocena:
+1

Popieram. Styl ciekawy, żart nietrafiony.

26-05-2015 09:47
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

Jak kamulec twierdzi że słabe to w ciemno daje polecankę !

26-05-2015 10:14
L. Norec
   
Ocena:
+2

Ale przedtem go przeproście.

26-05-2015 13:52
Johny
   
Ocena:
0

Agrafka, Kamulec, dzięki za informacje zwrotne.

26-05-2015 18:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.