Boty piszą książki w kilka godzin. ChatGPT przejmuje Amazona
Odsłony: 368Pamiętam jak dawno dawno temu na Polterze ogłosiłem że chcę zostać pisarzem. Człowiek był wtedy młody, różne dziwne rzeczy przychodziły mu do głowy. Mimo, że napisałem trochę opowiadań, nie były one jakiejś super jakości. Mimo iż do dzisiaj w miarę regularnie piszę jakieś drobne rzeczy, czy to przemówienia do mojego klubu, czy jakieś artykuły na newsletter, marzenie o pisaniu się nigdy nie spełniło.
Pamiętam jak kiedyś zacząłem czytać o sztucznej inteligencji i o przewidywaniach, że będzie tak zaawansowana, że zabierze wszystkim ludziom pracę. Byłem tym zafascynowany i przerażony jednocześnie. W jednym ze swoich opowiadań napisałem o sytuacji w której bohater na skutek braku pracy na rzecz AI traci sens życia, ponieważ nie czuje się już przydatny. Dopiero gdy zaczyna pisać w ramach hobby, odżywa.
Od jakiegoś czasu jest znowu coraz głośniej o sztucznej inteligencji. Począwszy od AI które tworzą zaawansowane grafiki, których wadą jest że ręce postaci ludzkich mają po 6 palców, przez wiadomości, że pracownik Google twierdzi, że AI stworzona przez jego firmę uzyskała samoświadomość, aż po ChatGTP, który odpowiada na pytania, pisze wypracowania uczniom w szkole i prace domowe a także sam potrafi tworzyć kod informatyczny.
Dzisiaj trafiłem na ten artykuł:.Boty piszą książki w kilka godzin. ChatGPT przejmuje Amazona i zacząłem się zastanawiać co by było gdybym sporą część mojego życia poświęcił na naukę pisania, tak jak to sobie wymarzyłem.
Dla tych którzy nie lubią podejrzanych linków streszczam – w artykule mamy informację że obecnie za pomocą ChatGTP książkę można stworzyć w kilka godzin a potem opublikować ją na Amazon i sprzedać. Obecnie w ofercie było około 200 ebooków których współautorem była AI i liczba ta stale rośnie. Przy czym książki były najróżniejsze od takich typowo poradnikowych po tomik poetycki.
Jestem ciekaw jak to wpłynie na pisarstwo, na książki, na rozrywkę, w ogóle na świat. Pierwszą moją myślą było że teraz wszyscy pisarze stracą pracą, będą niepotrzebni a ci którzy narzekali że nigdy nie mają czasu przeczytać tych wszystkich książek staną przed oceanami tytułów pisanych przez AI.
Drugą, że może nie będzie tak źle. Że może będzie jak w przypadku aparatu fotograficznego. Na początku tylko artyści mogli zrobić portret. Dzisiaj każdy może zrobić zdjęcie ale artyści nie wymarli, dalej mają swoje miejsce w społeczeństwie (choć teraz będą musieli walczyć z AI kreującymi grafiki).
Zobaczymy. A jak wy sądzicie? Czy będziemy w przyszłości czytać książki tylko elektronicznych autorów?