01-01-2013 13:39
Rozliczenie 2012
Odsłony: 0
Na początku stycznia tego roku snułam plany i składałam sobie obietnice, które - jak to z postanowieniami noworocznymi bywa - skutecznie zabiła szara rzeczywistość. Nie wszystko jednak zdołała zepsuć - kilka planów udało mi się zrealizować, pojawił się teraz projekt spoza listy, z którego jestem bardzo zadowolona. Ostatecznie, sądzę, że pod względem prywatnego RPG-owania mogę (prawie) miniony rok ocenić pozytywnie.
+
- Napisałam w sumie 44 notki blogowe, o różnej, czasem mniej, czasem bardziej konkretnej, zawartości. Największą popularnością cieszyły się wpisy Pierwszy rok machinacji, Od legendy do Ligi Legend oraz Gamedesignerski debiut.
- Prowadziłam swoje pierwsze sesje w warunkach konwentowych: pierwszą na ZjAvie, drugą w ramach konkursu GRAMY! na Avangardzie. Żałuję, że nie zmobilizowałam się do prowadzenia na krakowskich Lajconikach, mam jednak nadzieję, że KSF da mi okazję do nadrobienia tych strat.
- Poza konwentami prowadziłam swojej krakowskiej drużynie i nimdilowi, a także trochę grałam - głównie wykorzystując w tym celu ZjAvę i kolejne edycje Lajconików, które pozwalały mi z nawiązką nadrabiać posuchę pozostałych miesięcy roku.
- Ku swojemu zaskoczeniu, wzięłam udział w 19. edycji Nibykonkursu. "Koszmar bibliotekarza", chociaż nie dostał się do finału, został całkiem ciepło przyjęty, co uznaję na spory sukces, biorąc pod uwagę, iż dopiero zaczęła zdobywać szlify w gropisarstwie.
- Pierwszy raz w życiu liznęłam nieco gier z prądem pod postacią dwóch Wiedźminów i League of Legends. Pokémonów nie liczę, to nie było bowiem nowe doświadczenie, a sentymentalny powrót do dzieciństwa.
- Znowu nie pojechałam na Falkon. Boli mnie to szczególnie, bo chciałam wziąć udział w Pucharze Mistrza Mistrzów, co skutecznie uniemożliwiło mi zapalenie krtani. Kilkugodzinnej sesji z pewnością nie można poprowadzić szeptem. Zaczynam powoli dochodzić do wniosku, że Lublin ma jakąś specjalną, antyblankową aurę.
- Nie udało mi się poprowadzić trzech nowych gier, na co mocno liczyłam. Dwukrotnie była grana Lady Blackbird, jednak poza tym drobnym wyjątkiem trwałam przy już znanych systemach: Castle Falkenstein i Świecie Mroku. Co gorsza, kiedy rozglądam się na nowymi grami, patrzę raczej na półkę nimdila, niż swoją - Deliria dalej czeka na swoją kolej, o Chronice Feudalis boję się choćby wspominać, a ja tymczasem przygotowuję się do prowadzenia A Dirty World.
10
Notka polecana przez: Cooperator Veritatis, dzemeuksis, Eliash, Ifryt, nimdil, Radnon, Repek, Salantor, Scobin, Thronaar
Poleć innym tę notkę