08-12-2012 11:33
Koniec pewnej epoki
W działach: CF, RPG | Odsłony: 3
W zeszłym roku miałam głęboką nadzieję znaleźć pod choinką Mistrza Gry. Napisałam nawet list, aby mieć pewność, że moja prośba dotrze do odpowiednich uszu. Niestety, święty Mikołaj nie stanął na wysokości zadania - Mistrza Gry jak nie było, tak nie ma. Przez chwilę rozważałam wystosowanie pisma do Dziadka Mroza, który wydaje się bardziej rzeczywistym bytem, ostatecznie jednak w tym roku postanowiłam nie zwracać się z prośbą o pomoc do jakichkolwiek sił nadprzyrodzonych. Znane z dzieciństwa metody najwyraźniej zupełnie nie sprawdzają się w dorosłym życiu. Uzbrojony w konto na ebayu nimdil działa zdecydowanie skuteczniej.
To właśnie dzięki niemu wczoraj skończyła się w moim życiu pewna epoka.
Chociaż od prawie trzech lat żyłam z myślą, że to kiedyś się wydarzy, nie spodziewałam się, iż koniec nastąpi tak szybko. Może, mimo że wciąż na niego czekałam, tak naprawdę nie sądziłam, że kiedyś do tego dojdzie. Przypuszczam, że podświadomie uznałam, iż sprawa rozegra się tak, jak koniec świata według Majów - czyli wcale. Tymczasem, rzeczywistość - jak to ma we zwyczaju - skreśliła wszystkie moje plany i teorie. Jednym zręcznym ruchem wyciągnięcia zza pleców białej koperty.
Oczywiście, były piski i wybuchy radości, jednak kiedy już dokładnie obejrzałam zdobycz, kiedy zbadałam każdą stronę i sprawdziłam stan okładki pojawił się niepokój. Co teraz? Czym wypełnić powstałą nagle pustkę? Na co czekać?
Tak. Stało się. Do mojej kolekcji RPG dołączył wreszcie ostatni, brakujący dodatek do Castle Falkenstein: The Lost Notebooks of Leonardo da Vinci - w ten sposób udało mi się skompletować całą linię wydawniczą.
PS. Przyznaję, że nie obraziłabym się za francuską wersję językową podręcznika podstawowego, chociaż nie jest mi ona niezbędna do szczęścia.
[Można przeczytać również tu. Wygląda ładniej, co jak wiadomo dla kobiet jest niezmiernie istotne.]
To właśnie dzięki niemu wczoraj skończyła się w moim życiu pewna epoka.
Chociaż od prawie trzech lat żyłam z myślą, że to kiedyś się wydarzy, nie spodziewałam się, iż koniec nastąpi tak szybko. Może, mimo że wciąż na niego czekałam, tak naprawdę nie sądziłam, że kiedyś do tego dojdzie. Przypuszczam, że podświadomie uznałam, iż sprawa rozegra się tak, jak koniec świata według Majów - czyli wcale. Tymczasem, rzeczywistość - jak to ma we zwyczaju - skreśliła wszystkie moje plany i teorie. Jednym zręcznym ruchem wyciągnięcia zza pleców białej koperty.
Oczywiście, były piski i wybuchy radości, jednak kiedy już dokładnie obejrzałam zdobycz, kiedy zbadałam każdą stronę i sprawdziłam stan okładki pojawił się niepokój. Co teraz? Czym wypełnić powstałą nagle pustkę? Na co czekać?
Tak. Stało się. Do mojej kolekcji RPG dołączył wreszcie ostatni, brakujący dodatek do Castle Falkenstein: The Lost Notebooks of Leonardo da Vinci - w ten sposób udało mi się skompletować całą linię wydawniczą.
PS. Przyznaję, że nie obraziłabym się za francuską wersję językową podręcznika podstawowego, chociaż nie jest mi ona niezbędna do szczęścia.
[Można przeczytać również tu. Wygląda ładniej, co jak wiadomo dla kobiet jest niezmiernie istotne.]
23
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz, earl, Eliash, Eva, Ezechiel, Garnek, Gotlib, Iman, Jade Elenne, kbender, Kot, nimdil, Nuriel, Rapo, Repek, Seif al din, Senthe, Sting, Szary Kocur, Szczur, WekT, Xolotl, Zephyel
Poleć innym tę notkę