» Blog » Wyzwanie książkowe - Tygodnie #25-#28
13-07-2015 21:53

Wyzwanie książkowe - Tygodnie #25-#28

W działach: Wyzwanie książkowe, Książki, Wyzwanie książkowe 2015 | Odsłony: 152

Wyzwanie książkowe - Tygodnie #25-#28

Zrobiłem sobie trochę wakacje, ale tak naprawdę odpuściłem jedna notkę – więc teraz piszę o swoich miesięcznych postępach czytelniczych. Notka jest też dość nietypowo, bo w poniedziałek, z racji tego, że jutro jadę w góry i wracam dopiero w sobotę. Następna notka ukaże się w standardowym terminie, jako że rozpoczynam, uwaga-uwaga, pierwszy w swoim życiu urlop.

 

 

Biała reduta. Część 1 – Tomasz Kołodziejczak, Fabryka Słów 2015

Nie jest to może najlepsza z powieści Kołodziejczaka, ale dalej sprawia całkiem sporo frajdy. Ostatnia Rzeczpospolita rozrasta się, to świetnie, tylko tutaj mamy do czynienia z nadmiernym rozrostem światotworzenia oraz ekspozycji kolejnych elementów tego alternatywnego uniwersum kosztem akcji. Przez bardzo długi czas bohaterowie kręcą się w kółko – a kiedy już zaczyna się dziać, i to naprawdę poważnie, to Część 1 się kończy. No kurde.

Ale jestem to w stanie wybaczyć, bo świat Kołodziejczaka urzeka mnie, ciekawi kolejnymi ujawnianymi informacjami (w tej powieści np. szczegóły dotyczące przemieszczania się między światami) i przyciąga bohaterami. Po raz kolejny śledzimy losy Kajetana, ale tym razem wiele miejsca poświęcono jego ojczymowi.

Fani cyklu dostaną to co zwykle, więc mogą w ciemno kupować.

 

 

 

Demony czasu pokoju – Adam Przechrzta, Fabryka Słów 2015

Sytuacja trochę jak powyżej: kolejny tom cyklu, gdzie autor idzie utartymi w poprzednich książkach szlakami, bez udziwnień i kombinacji, zmieniając jedynie trochę sytuację wyjściową swojego głównego bohatera. Czyli w dalszym ciągu Razumowski wplątuje się w poważne kłopoty, ściera się z Beria i wykonuje dziwne i śmiertelnie niebezpieczne zlecenie dla Stalina – wojna się skończyła, ale dla bohaterów Przechrzty to nic nie zmieniło.

Pojawia się chyba też trochę więcej humoru niż w poprzednich powieściach.

 

 

 

 

 

Krew stracharza – Joseph Delaney, Jaguar 2013

Sukcesywnie będę doczytywał cykl Delaneya – niestety podejrzałem w internecie angielskim, całkowicie niechcący, dość poważny spojler dotyczący całej serii, który, na szczęście, nie zepsuł mi frajdy z lektury. U Delaneya bardzo podoba mi się, jak odważnie i momentam, naprawdę okrutnie traktuje swoich bohaterów, nie oszczędzając im cierpienia fizycznego i psychicznego; a wszystko to w konwencji mrocznej młodzieżówki z pewna doza uproszczeń.

Spisek dotyczący ostatecznego pozbycia się Złego zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, ruszają do boju kolejne potęgi i okazuje się, że nikt nie jest bezpieczny – a zapowiedź na kolejne tomy wygląda co najmniej intrygująco.

 

 

 

Pokój światów – Paweł Majka, Genius Creations 2014

W ramach nadrabiania lektur do Zajdla, wziąłem się za nominowane powieści Kisiel i Majki. I o ile Kisiel odstawiłem po kilkudziesięciu stronach – rzecz napisana całkiem nieźle, ale zupełnie nie dla mnie – o tyle popkulturowy misz-masz Pawła Majki czytałem z wielka frajda do samego końca.

Opowieść o krwawej zemście opętanego zmorą człowieka, który na swojej drodze spotyka Smoka Wawelskiego, żyjącą puszczę, św. Mikołaja, walczy konno z nieumarłymi i uczestniczy w pościgu sterowcem biegnie do przodu w morderczym tempie, a kolejne schodki intrygi sięgającej szczytów władzy otwierają czytelnikowi co jakiś czas oczy na poziom komplikacji stworzonego przez Majkę świata. Bardzo pozytywnie zaskakująca lektura. Momentami irytowały mnie jedynie flashbacki, które czasami rozrywały dynamikę akcji.

Jak na razie, to mój faworyt na Zajdla.

 

 

 

KOMIKSY

Ultimate Spider-Man. Ultimate Collection Vol. 1, Vol. 2 – Brian Michael Bendis, Marvel 2002 (Kindle)

Ostatnio coraz więcej słyszałem o nowych odsłonach Spider-Mana (Superior Spider-Man i Ultimate Spider-Man z Milesem Moralesem), więc korzystając z abonamentu Marvel Unlimited sięgnąłem po serię Bendisa. I mam dość mieszane uczucia – bo o ile wiele rzeczy mi się podoba, i wciąga się kolejne zeszyty niemal bezwolnie, to kreacja Bendisa silnie walczy z wizerunkiem Pająka, który tkwi w mojej głowie od kiedy zacząłem oglądać kreskówki z nim w roli głównej. No i trudno przekonać mi się do przesadzonej kreski Bagleya.

Peter Parker to nieporadny 15-latek – ma tutaj dość standardowe origin story, choć np. jego wujostwo to starzy hippisi. Duże zmiany natomiast zaszły w tworzeniu jego klasycznych przeciwników, jak Kraven, Green Goblin czy Rhino... i to chyba najsłabszy element tej serii jak dotąd. Te wersje złoczyńców są dla mnie niezbyt interesujące – zwłaszcza Kraven woła o pomstę do nieba. Można także Bendisowi zarzucić, że nadmiernie rozdmuchuje i rozwleka proste historie – samo wprowadzenie do zostania Spider-Manem przez Parkera zajmuje kilka(!) zeszytów.

Na pewno będę czytał tę serię niejako „przy okazji”, po drodze zapoznając się z innymi wersjami Pajaczka.

 

 

 

 

Peter Parker: Spider-Man. One Small Break - Paul Jenkins, Marvel 2002

Na przykład ta. Choć  i tu bez rewelacji – kreska znacznie bardziej przypadła mi do gustu niż w serii opisywanej powyżej, a i sam Parker jest tutaj znacznie ciekawszą osobą, to same historie rozczarowują. Najfajniej wypada chyba ta krótka dotycząca Petera i jego wspomnień o wujku Benie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Loveless. Tom 1. Huczny powrót do domu – Brian Azzarello, Mucha Comics 2008

O tej serii gdzieś słyszałem sporo dobrego, więc kiedy nadarzyła się okazja, kupiłem pierwszy tom, żeby ja przetestować.

I okazało się, że to naprawdę ciekawy kawałek komiksowego westernu ze spora doza krwi i brutalności Stanów Zjednoczonych XIX wieku. A i główny bohater, Wes Cutter, bydlak jakich mało, nie pokazał jeszcze wszystkich swoich kart, więc chętnie się dowiem, jak dalej potoczy się jego historia.

Znacznie lepszy Azzarello niż przy okazji Batmana.

 

 

 

 

 

 

Hawkeye. Vol 1: My Life as a Weapon  - Matt Fraction, Marvel 2013 (Kindle)

Kolejna seria, za która wziąłem się z polecanki – tutaj ukłony należą się mr_mondowi. Sam pomysł wyjściowy jest dość ciekawy: bo co robi Hawkeye, kiedy nie ratuje świata z Avengers?

Twórcom udało się pokazać jakie walki toczy Clint w swojej okolicy, w swoim mieście, na lokalna skalę i jak bardzo odbiega jego poglądy na świat odbiegają od mentalności superbohaterów myślących globalnie. Poza tym twórcom udało się przemycić całkiem sporo niewymuszonego humoru i dobrych one-linerów, a Hawkeye wypada na sympatycznego bohatera, któremu chce się kibicować – czy kogoś nie ujął motyw z psem?

Kolejna seria do czytania w wolnym czasie.

 

 

 

 

 

Cytat miesiąca:

Taki mój urok. Nikt mnie nie lubi, ty też. Właściwie nawet sam siebie nie lubię.

Pokój światów, Paweł Majka

 

Link do ściągnięcia pliku z moimi bieżącymi postępami czytelniczymi i dodatkowymi cyferkami.

Komentarze


earl
   
Ocena:
0

W "Demonach" widać coraz większy wpływ krwi doskonałych na głównego bohatera. O ile jeszcze w I części "Demonów wojny" uczy się dopiero ją wykorzystywać, o tyle w "Demonach czasu pokoju" zaczyna stawać się powoli jakimś supermanem. Na plus należy policzyć autorowi, że jego bohater nie wykorzystuje swojej mocy cały czas i rozwiązuje trudne sprawy za pomocą inteligencji, sprytu i przebiegłości, czyli jak każdy dobry śledczy.

15-07-2015 16:09
baczko
   
Ocena:
0

To fakt - choć przy pojedynku w końcowej części książki chyba sam jest zaskoczony, jak bardzo zmieniła go krew Doskonałych i nie do końca jest świadom swoich możliwości.

19-07-2015 12:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.