Wyzwanie książkowe 2015 - Tydzień #7 i #8
W działach: Wyzwanie książkowe 2015, Wyzwanie książkowe, Książki | Odsłony: 175Co mnie cieszy, to fakt, że już drugi miesiąc utrzymuję w miarę równe tempo czytelnicze – zarówno książek, jak i komiksów. Szkoda tylko, że nie jest ono jakieś rewelacyjnie wysokie, a książki nie należą do przesadnie grubych... Zaczynam też, na powrót, czytać teksty do magisterki, co pewnie także mnie spowolni.
A Midsummer Night's Dream - William Shakespeare, domena publiczna (Kindle)
...czyli obiecane sobie nadrabianie rzeczy, które anglista powinien znać (nawet jeżeli nie lubić). Choć w tym przypadku czytało mi się niezwykle przyjemnie, nawet większość tekstów i część odwołań zrozumiałem. W końcu też wiem, dlaczego w Stowarzyszeniu Umarłych Poetów tak ważna dla jednego z bohaterów była rola Puka.
Teraz muszę tylko jeszcze dorwać się do jakichś szerszych analiz/objaśnień tego tekstu - polecicie coś? Jacyś znajomi eksperci od Shakespeare'a?
Non stop – Brian W. Aldiss, Iskry 1973
Kolejna klasyczna powieść SF, którą chciałem poznać – i, po raz kolejny, nie zawiodłem się. Bo choć na poziomie pomysłu tekst Aldissa dzisiaj raczej niczym nie zaskakuje, o tyle jego wykonanie jest naprawdę pierwszorzędne. A, co więcej, choć bohaterowie są antypatyczni i pełni wad, to do samego końca ciekawi rozgryzienie zagadki statku włóczącego się w kosmosie i jego mieszkańców.
Dodatkowo przedstawienie kształtowania się religii i tradycji – idealne.
Rakietowe szlaki. Tom 5 – antologia, Solaris 2012
Może w tym roku uda mi się w końcu doczytać do końca serię Rakietowych szlaków, która już ponad dwa lata się u mnie kurzy.
Tom 5 to teksty raczej dobre, którym niewiele można zarzucić, ale tylko dwa opowiadania były wyjątkowo dobre: Pieśń dla Lyanny Martina oraz Księżycowa Ćma Vance’a. Pierwszy autor podejmuje temat Boga i kwestię nieskończonej, nieograniczonej miłości, poruszając przy tym człowieka gdzieś w środku. Natomiast Vance zaintrygował mnie podejściem językowo-lingwistycznym – akcja tekstu rozgrywa się na planecie, której mieszkańcy posługują sie za pomocą... muzyki i instrumentów, co rodzi specyficzne zwyczaje i tradycje.
Do gustu przypadły mi jeszcze Chłopiec i jego pies Ellisona (ciekawe post-apo z mocnym końcem), zabawne Bilet na Tranai Sheckleya i Wielkie podwórze frontowe Simaka.
KOMIKSY
Batman. Tom 3. Śmierć rodziny – Scott Snyder, Greg Capullo, Egmont 2014
To, jak dotąd, najlepsza część Batmana, jaka wyszła od Snydera. Joker wraca, jest niebezpieczny, przerażający i nielogiczny – a może jeszcze bardziej niż zwykle. Kreacja tego złoczyńcy przyćmiewa słabości komiksu – pasywnego i niezbyt myślącego Batmana, ponownie średnią kreskę postaci i dziury w fabule.
Trzeba jednak przyznać, że Snyder potrafi trzymać w napięciu – przez cały tom trwa się w niepewności co do losu bohaterów i tego, co zrobił z nimi Joker.
Natomiast niezmiernie zirytował mnie fakt, że aby poznać całość działań Jokera, należałoby przeczytać numery z 3 czy 4 innych serii (które zostały zebrane w zbiorczy tom, dublując dodatkowo część zawartości tego tomu). Warto też znać pozostałe bieżące serie, żeby wiedzieć np. o co chodzi z maską Jokera. To jakiś obłęd - czytelnik musiałby kupować 5-6 (takiej sobie jakości) serii jednocześnie, żeby być na bieżąco z uniwersum, które niedługo doczeka się kolejnego rebootu.
Scott Pilgrim Gets It Together, vol. 4, Scott Pilgrim Versus the Universe, vol. 5 – Bryan Lee O'Malley, Fourth Estate 2010
Kolejne rozdziały z życia Scotta I jego walki ze złymi ekschłopakami Ramony. Nie wiem czy da się napisać coś więcej niż przy poprzednich tomach – to w dalszym ciągu spora dawka absurdu i nerdyzmu z solidna ilością łamania czwartej ściany. No i związek Scotta zaczyna się robić poważny poważny – dopiero przy lekturze komiksów widać, jak bardzo skróconą/spłyconą historię scenarzyści przedstawili w filmie.
Piąta część robi się też już troszkę poważniejsza, wchodzi w kwestię relacji międzyludzkich i związków, ale bez przesady. Zapowiada się całkiem ciekawe ostateczne starcie z GIDEONEM!
Final Crisis – Grant Morrison, DC 2014
To kontynuacja serii o Batmanie pióra Granta Morrisona – jednak w tym wydarzeniu o olbrzymiej skali, jakim jest Final Crisis, Nietoperz ustępuje miejsca w świetle reflektorów Supermanowi. I to opowieść, w której bardzo łatwo można się pogubić w dziwnych wydarzeniach, alternatywnych wymiarach i podróżach w czasie.
Motywem przewodnim jest próba odrodzenia się na Ziemi Darkseida, który, dzięki Anti-Life Equation chce przejąć władzę nad umysłami wszystkich ludzi i superbohaterów. Aby mu się przeciwstawić, konieczna będzie podróż do samego jądra uniwersum, werbowanie alternatywnych wersji Supermana, powracanie z martwych i walka z wampirycznymi istotami wyższego rzędu, pasożytującymi na wszechświecie.
Uff. Do lektury najlepiej podchodzić, znając Crisis on Infinite Earths i Infinite Crisis – czego mi brakowało. Dzięki temu wiele wydarzeń i postaci przewijających się przez ten zbiorczy komiks okaże się znacznie bardziej zrozumiałe bez konieczności grzebania po forach internetowych.
Na razie wychodzi, że wielkie eventy DC są znacznie bardziej, hm, ambitne i skomplikowane niż ich odpowiedniki w Marvelu.
Cytat tygodnia:
And sleep, that sometimes shuts up sorrow's eye,
Steal me awhile from mine own company.
William Shakespeare, A Midsummer Night's Dream
Link do ściągnięcia pliku z moimi bieżącymi postępami czytelniczymi i dodatkowymi cyferkami.