» Blog » Wyzwanie książkowe 2014 - Tydzień #46 i #47
26-11-2014 19:09

Wyzwanie książkowe 2014 - Tydzień #46 i #47

W działach: Wyzwanie książkowe, Wyzwanie książkowe 2014, Książki | Odsłony: 170

Wyzwanie książkowe 2014 - Tydzień #46 i #47

Kolejny wpis dwutygodniowy – niestety praca i studia czasami odbierają mi ochotę do jakiejkolwiek twórczej dalszej działalności, co mnie samego boli.

Koniec roku się zbliża i mogę zacząć zbierać zakłady, czy uda mi się dobić do 100 przeczytanych lektur (nie liczę tutaj recenzji wewnętrznych dla wydawnictw). Ktoś chętny na mały hazard? :)

 

 

 

 

Science-fiction et fantasy comme merveilleux contemporain – Katarzyna Gadomska, Wydawnictwo UŚ 2002

 

Kolejna książka czytana pod kątem magisterki – tę akurat napisała moja promotorka. Ogólnie jest to dość pobieżna próba usystematyzowania cech wspomnianych w tytule gatunków. Autorka skupia się na opisaniu cech/archetypów ich przestrzeni akcji, czasu akcji i bohaterów. + przybliżenie francuskiego sposobu dzielenia literatury fantastycznej, który jest dość pokręcony i którego nie lubię.

Przyporządkowanie pewnych utworów wydaje się kłopotliwe, można też wyczuć uznawanie pewnej "zwierzchności" sf nad fantasy, ale nic trudnego do przebolenia. No i jest to zbiór informacji dość ogólnych, niezbyt głęboko literaturoznawczych, więc nie dowiedziałem się specjalnie wiele nowych rzeczy; za to poćwiczyłem język. Za to znajomy, który o fantastyce ma pojęcie jako-takie, bardzo chwalił sposób systematyki pani profesor.

 

 

Jestem Grimalkin – Joseph Delaney, Jaguar 2013

 

Po dwóch latach przerwy wróciłem do serii przygód Toma Warda, młodego stracharza, który chce zniszczyć Złego – choć w tym tomie akurat postacią, z której perspektywy śledzimy historię jest Grimalkin.Co na pewno stanowi pewien zabieg odświeżający dla całego cyklu.

Dzięki temu dowiadujemy się całkiem sporo nowych rzeczy o tej niegdyś najgroźniejszej rywalce Toma. Jest to też chyba najbardziej brutalna i krwawa z dotychczasowych części, jako że Grimalkin nie ma skrupułów podczas walki z przeciwnikami; na chwilę pojawia się także Alice, której działania budzą obawę. Jak zwykle też u Delaneya, wydarzenia przebiegają błyskawicznie, a czytanie wspomaga fakt, że to książka w małym formacie i raczej dużą czcionką – całość zajęła mi dosłownie dwie godzinki.

Choć to 9 tom(!) z planowanych 13, to autor nie nudzi ani nie popada w stagnacje – nic z tych rzeczy, dopiero teraz rozpoczną się najważniejsze i najbardziej ekscytujące wydarzenia. Planuję dokupić kolejne części do kompletu, może uda mi się to w 2015 roku.

 

 

 

Przebudzenie – Stephen King, Prószyński i S-ka 2014

 

Mam słabość do Kinga – zastanawiam się, kiedy w końcu zmęczę się jego stylem, jego ostatnio dobrymi powieściami, które ani niespecjalnie nie zaskakują, ani nie straszą, ale czyta się je dobrze. To chyba taki książkowy syndrom sztokholmski.

Co więcej mogę powiedzieć? To naprawdę wciągająca obyczajówka z dość dziwnym wątkiem "nadnaturalnym" (w którym główną rolę odgrywa… elektryczność) i powiązaniami religijnymi/mistycznymi. Finał wypada groteskowo,ale niezbyt przekonująco; czuć silną inspirację Lovecraftem, który zresztą użyczył cytatu na pierwszą stronę książki. Pod koniec Przebudzenie przechodzi w fantastykę kliniczną, ale tak jak przez całość powieści jej obyczajowość jest przekonująca, tak ta końcówka wydaje się całkowicie aklimatyczna.

Ale i tak lektura Przebudzenia była bardzo przyjemna (znacznie lepsza niż Pana Mercedesa) i w kolejną książkę Kinga także się zaopatrzę – z nadzieją, że następnym razem będzie to bardziej Miasteczko Salem albo Lśnienie niż Doktor Sen czy Joyland.

 

 

 

Cytat (dwu)tygodnia:

Chyba właśnie po tym człowiek poznaje, że jest w domu, bez względu na to, jak bardzo się od niego oddalił i jak długo przebywał gdzie indziej.

Dom jest tam, gdzie chcą, żebyś został dłużej.

Stephen King, Przebudzenie

 

Link do Google Docs, gdzie można znaleźć bardziej statystyczne zestawienie moich lektur oraz informacje o tym, co obecnie czytam.

Komentarze


mr_mond
   
Ocena:
+1

Pray tell, cóż to jest "fantastyka kliniczna"?

26-11-2014 19:13
baczko
   
Ocena:
+1

Z francuskiego le fantastique clinique - typ utworu, w którym nie wiadomo, czy opisane wydarzenia miały miejsce, czy były tylko wytworem wyobraźni chorego/szaleńca.

26-11-2014 19:53
Asthariel
   
Ocena:
0

Oto baczko:

Czyta 9 tom serii - okejka!

Nie chce zacząć żadnej nowej serii fantasy "bo za dużo tomów".

26-11-2014 20:52
Scobin
   
Ocena:
+1

No tak, ale tę serię się szybko czyta. :)

26-11-2014 22:17
mr_mond
   
Ocena:
+2

To jak z serialami: jak oglądasz jakiś w miarę od początku czy od jakiegoś czasu, to da radę nadrobić dwa sezony. Jak siadasz do czegoś, co na starcie ma ich siedem, to trochę groza ;).

27-11-2014 14:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.