» Blog » Wyzwanie książkowe 2014 - Tydzień #10
12-03-2014 18:23

Wyzwanie książkowe 2014 - Tydzień #10

W działach: Wyzwanie książkowe 2014, Wyzwanie książkowe, Książki | Odsłony: 174

Wyzwanie książkowe 2014 - Tydzień #10

Wiosna, nawet w Sosnowcu zaczyna świecić słoneczko, nic tylko zamknąć się w mieszkaniu i zacząć czytać.

 

 

 

 

 

 

Ględźby Ropucha – Wit Szostak, Runa 2005

 

To w ramach nadrabiania zaległości z Szostakiem, który w tym roku wydaje nową powieść. Pewno przed Pyrkonem nie zdążę nadrobić wszystkiego, ale może jeszcze jedną rzecz się uda. W zeszłym roku nadgoniłem Orbita, teraz Szostaka, to potem z SOD-u zostałby mi jeszcze Dukaj. Hurra…

Sam zbiór jest, tak mi się wydaje, czymś niezwykłym. Szostak świetnie opowiada historie, momentami niemal baśnie, które urzekły mnie zarówno pod kątem językowym (Chata w górach), jak i kompozycyjnym (Trzy wiosny, Kłopoty z błaznem, Salamandra zagubiony na południowym bazarze). Ostatnim razem podobne uczucia towarzyszyły mi chyba przy Wodach głębokich jak niebo Ani Brzezińskiej. To gawędziarski zbiór, który otula czytelnika słowem i kołysze narracją.

Szostak ponownie uderza też w moje miękkie podbrzusze, pochylając się przy okazji nad góralami i ich, hm, kulturą? A choć daleko mi do górala wypasające stada owiec na wysokich pastwiskach, to kwestia pewnych tradycji, czy przywiązania do ziemi jest mi bliska.

 

 

Noc żywych Żydów – Igor Ostachowicz, WAB 2012

 

To z kolei próba oswajania się ze współczesną literaturą polską – a nominacja do NIKE wydawała się całkiem dobrą rekomendacją. W sumie to nie wiem, czy się zawiodłem, czy nie. To groteska, próba zmierzenia się z kilkoma trudnymi momentami naszej historii (Holocaust, stosunek Polaków do Żydów) oraz kwestią, ja wiem, człowieczeństwa, czy tego co znaczy po prostu być dobrym człowiekiem, w sposób nie-poważny, ale jednocześnie nie-wyśmiewczy.

Bardzo podobało mi się zestawienie dzisiejszej klasy średniej z przeszłością, postawienie głównego bohatera w sytuacji, w której musi on wybrać coś, co wykracza poza jego wizję spokojnego, sielankowego życia. Z drugiej strony wymusiło to przyjęcie pewnej percepcji/założeń, które mogą okazać się przynajmniej częściowo obce np. dla ludzi z mniejszych miejscowości i pozbawionych pewnego dziedzictwa "warszawskiego".

No i pojawiają się wśród scen takie perełki jak dwójka żydowskich chłopców-zombie, którzy zaczynają przyjmować zakłady na wyścigi kas w centrum handlowym i wchodzą w konszachty z mafią. Chętnie wysłucham sugestii dotyczących kolejnych lektur ze współczesnej literatury polskiej.

 

 

 

Zoo City – Lauren Beukes, Rebis 2012

 

Książka czytana z obowiązku, jako że zobowiązałem się przeprowadzić z autorką wywiad na Pyrkonie. To bardzo ciekawa wizja fantastyki nie-europejskiej i nie-amerykańskiej, która przybliża czytelnikowi całkowicie inne pole odniesienia, zwyczaje, przesądy, relacje. Osadzenie akcji w RPA to także, choć dość oględny, rzut oka na sytuację polityczno-społeczną w Afryce.

Szczególnie interesująco wypada właśnie wprowadzenie lokalnego kolorytu do sfery użytkowej, czyli wciąż obecne pozostałości apartheidu, handlu ludźmi, narkotykami, magię i szamanizm, kwestie amuletów, muti i wiele innych. Ciekawym zabiegiem jest próba urzeczywistnienia przedstawionego świata przez wrzucenie do środka wycinków z artykułów i wypowiedzi.

Z kolei sam motyw fantastyczny – ludzie otrzymują zwierzęce awatary za popełnione zło, co znacząco zmienia ich status społeczny – już się tam kiedyś pojawiał w różnej formie (m.in. w Mrocznych materiach Pullmana) i sprawdza się tutaj raczej poprawnie. Szkoda tylko zakończenia, które jest znacznie bardziej w stylu dość krwawej powieści sensacyjnej. A, i nie wierzcie w porównania do Chandlera.

 

 

Cytat tygodnia:

Nie po to są pieśni, by mówić prawdę, ta bowiem każdego dnia nuży nas swą codziennością i bezbarwnością.

Wit Szostak, Chata w górach ze zbioru Ględźby Ropucha

 

Podsumowanie czytelnicze – luty 2014
 

Luty to, ponownie, 9 książek. Tym razem papier wygrywa 6:3, a honor e-booków ratują dwie rzeczy do recenzji z Bookrage'a, z których Apokryfy Sherlocka Holmesa to 50-stronicowa książeczka, i debiut K.J. Parker(a). Poza tym to był miesiąc dość zróżnicowany – od Howarda i Kresa, przez Kiernan i Wolfe'a aż po niesamowitą książkę Majkowskiego. Wpadek nie uświadczono.

 

Najlepsza książka lutego: W cieniu Białego Drzewa, Tomasz Z. Majkowski

Nagroda specjalna za narrację: Caitlin R. Kiernan i Gene Wolfe

 

Link do Google Docs, gdzie można znaleźć bardziej statystyczne zestawienie moich lektur oraz informacje o tym, co obecnie czytam.

Komentarze


Squid
   
Ocena:
0

(spoilery do Ględźb poniżej)

Ja odpadłem od Ględźb Ropucha po pierwszym opowiadaniu (tym o Demiurgu). Nie znalazłem tam ani jakichś budzących wyobraźnię pomysłów, ani bardziej złożonych postaci, ani zaskakującej fabuły, tylko jeden filozoficzny pomysł wbijany w czytelnika na siłę.

Baczko, czy podobało Ci się to opowiadanie? Czy inne są lepsze?

12-03-2014 20:16
Scobin
   
Ocena:
+1

nominacja do NIKE wydawała się całkiem dobrą rekomendacją

Sięgając po Ciemno, prawie noc Joanny Bator, które wygrało NIKE w zeszłym roku, miałem dokładnie takie samo zdanie. ;-) Miło wiedzieć, że Ostachowicz lepszy, u mnie w tej chwili czeka na półce. O czym zresztą, zdaje się, wiesz. :-)

12-03-2014 20:30
Melanto
   
Ocena:
+3

Ostachowicz był niełatwy do lektury, o ile początek męczący, tak część środkowa i finał bardzo mi się podobały, choć nie do końca pasuje mi takie podejście do tematów związanych z wojną ( autorowi nalezy się uznanie za umiar i groteskowość bez przeginania, oraz za peregrynacje zombiaków do galerii handlowej). A Ględźby czytałam jakiś czas temu przygotowując się do konferencji, duże wrażenie na mnie zrobiły, przede wszystkim za wykorzystanie folklorystyki i klimat. Będę miała więcej czasu, to przeczytam ponownie.

12-03-2014 20:52
Krakonman
   
Ocena:
+1

Mnie Ostachowicz nie podszedł, nie dostrzegłem tam jakiejś głębi, której się spodziewałem. Ostrzę sobie natomiast zęby na Szostaka, ale musi on poczekać na wydłużenie doby o jakieś osiem godzin.

12-03-2014 23:34
~Borys

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
"Ze współczesnej literatury polskiej" polecam "Barbarę Radziwiłłównę z Jaworzna-Szczakowej" Michała Witkowskiego.
13-03-2014 10:35
baczko
   
Ocena:
0

@Krakonman

No dla mnie Ostachowicz nie jest jakiś mega głęboki, ale fajnie pokazuje pewne rzeczy. Nie wiem, czy on w ogóle zamierzał być bardzo poważny przy takiej ilości groteski.

@Squid

Które o Demiurgu? Pierwszy tekst to Księga, w której Korab poszukuje pewnej księgi zawierającej starożytną mądrość i tajemnicę nieśmiertelności.

Wadą sposobu w jaki opisuję tu książki jest to, że nie mam za dużo miejsca na poszerzenie krytyki/pochwał - w tym zbiorze było kilka słabszych czy nieimponujących tekstów, ale całościowe wrażenia, jakie Szostak na mnie wywarł konstrukcją większości opowiadań, językiem, sposobem prowadzenia narracji są bardzo pozytywne.

@Borys

Dzięki za polecajkę :)

13-03-2014 11:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.