03-07-2013 11:16
Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #26
W działach: Książki, Wyzwanie książkowe 2013 | Odsłony: 37
Ostatni tydzień czerwca okazał się dobry czytelniczo, między innymi dzięki długiej podróży autokarem, którą dzieliłem na spanie, jedzenie i czytanie. Niniejszym prezentuję trzy zaliczone lektury:
Książka przed premierą, więc wypowiem się bardzo krótko – fajna powieść korsarska z dużą ilością akcji, pojedynków, terminów historycznych (yay!) oraz białogłowych wymagających ratunku.
Wnioski: więcej funu niż zakładałem.

Dawno nie czytałem książki tak porąbanej i promieniującej taką ilością wyobraźni użytej logicznie i z pomysłem oraz sprawnie wkomponowanej w fabułę – a przynajmniej od czasu Trojki nie kojarzę żadnej lektury o podobnej skali autorskiego kunsztu pod tym względem.
Jednak, mimo to, jednym z jej problemów jest dość wysoki próg wejścia: od początku czytelnik ma do czynienia ze sporą ilością słowotwórstwa oraz nietypowym światem, którego zasady funkcjonowania są niejasne – a wraz z postępem lektury nie stają się bardziej przejrzyste.
Ale, jednocześnie, ten świat uwodzi i wciąga – piórka, kolejne odloty, poszukiwanie zaginionej siostry, kolejne potyczki z gliniarzami i tak dalej, i tak dalej. Jednak poza sporą ilością akcji oraz szalonych wizji przeżywanych w wurcie (rodzaj rzeczywistości wirtualnej/wyśnionej) autor proponuje wgląd w relacje pomiędzy wykolejonymi ludźmi, roboludźmi, psoludźmi, a nawet widmami, które, podkręcone wurtem, wypadają interesująco pod względem formy, choć niekoniecznie treści; ich uczucia oraz sympatie są odbiciem naszych zwykłych pragnień przepuszczonych przez krzywe zwierciadło wyobraźni autora.
Nareszcie skończyłem tę powieść syna Stephena Kinga – i widzę sporą liczbę podobieństw pomiędzy ojcem a synem.
Przede wszystkim, także Hill stawia na rozbudowane tło obyczajowe – które zajmuje znaczną część książki – i pokazuje, że największe demony, i największe zło tkwią w człowieku, oraz że nie potrzeba wyimaginowanych diabłów oraz potworów, aby zmienić życie człowieka w piekło.
Ujawnianiu złych oblicz ludzi służy wątek nadnaturalny Horns – tytułowe rogi pozwalają głównemu bohaterowi wydobywać od ludzi, pod postacią ustnej spowiedzi, ich najgorsze sekrety, pragnienia oraz grzechy, a także naginać ich do popełniania czynów, których ci skrycie pragną. A ilość zwyczajnego, ludzkiego gówna i zła, jakie w sobie na co dzień noszą ludzie jest przerażająca i dołująca.
Całość jest dobrze zrealizowana, choć może nieco niepotrzebnie rozwleczona – oglądanie morderstwa Merrin z trzech różnych perspektyw, kiedy zna się już przebieg wydarzeń, wydaje się niepotrzebny i przedłuża książkę o kilkadziesiąt stron. Także końcówka nieco mnie skonfundowała, ponieważ skomplikowała i, hm, przeniosła kwestie dość oczywiste (zemsta, przemiana Iga, śmierć Merrin) w pewne niedopowiedzenie, które mi się nie spodobało.
Czy sięgnę po więcej książek Hilla? Po 2 powieściach jestem bardzo zadowolony z jego wizji horroru, taki King 2.0, który kładzie olbrzymi nacisk na bohaterów, ich psychologię oraz relacje pomiędzy nimi i umiejętnie dokłada do niego część nadnaturalny. NOS4A2 jest następny w kolejce.
Cytat tygodnia:
(brak książki pod ręką, korzystam z chwili internetu, jeżeli się uda złapać internet po raz drugi, to uzupełnię)
Piraci Północy – Dariusz Domagalski, Erica 2013
Książka przed premierą, więc wypowiem się bardzo krótko – fajna powieść korsarska z dużą ilością akcji, pojedynków, terminów historycznych (yay!) oraz białogłowych wymagających ratunku.
Wnioski: więcej funu niż zakładałem.
Wurt – Jeff Noon, MAG 2013

Jednak, mimo to, jednym z jej problemów jest dość wysoki próg wejścia: od początku czytelnik ma do czynienia ze sporą ilością słowotwórstwa oraz nietypowym światem, którego zasady funkcjonowania są niejasne – a wraz z postępem lektury nie stają się bardziej przejrzyste.
Ale, jednocześnie, ten świat uwodzi i wciąga – piórka, kolejne odloty, poszukiwanie zaginionej siostry, kolejne potyczki z gliniarzami i tak dalej, i tak dalej. Jednak poza sporą ilością akcji oraz szalonych wizji przeżywanych w wurcie (rodzaj rzeczywistości wirtualnej/wyśnionej) autor proponuje wgląd w relacje pomiędzy wykolejonymi ludźmi, roboludźmi, psoludźmi, a nawet widmami, które, podkręcone wurtem, wypadają interesująco pod względem formy, choć niekoniecznie treści; ich uczucia oraz sympatie są odbiciem naszych zwykłych pragnień przepuszczonych przez krzywe zwierciadło wyobraźni autora.
Horns – Joe Hill, Harper Collins 2010

Przede wszystkim, także Hill stawia na rozbudowane tło obyczajowe – które zajmuje znaczną część książki – i pokazuje, że największe demony, i największe zło tkwią w człowieku, oraz że nie potrzeba wyimaginowanych diabłów oraz potworów, aby zmienić życie człowieka w piekło.
Ujawnianiu złych oblicz ludzi służy wątek nadnaturalny Horns – tytułowe rogi pozwalają głównemu bohaterowi wydobywać od ludzi, pod postacią ustnej spowiedzi, ich najgorsze sekrety, pragnienia oraz grzechy, a także naginać ich do popełniania czynów, których ci skrycie pragną. A ilość zwyczajnego, ludzkiego gówna i zła, jakie w sobie na co dzień noszą ludzie jest przerażająca i dołująca.
Całość jest dobrze zrealizowana, choć może nieco niepotrzebnie rozwleczona – oglądanie morderstwa Merrin z trzech różnych perspektyw, kiedy zna się już przebieg wydarzeń, wydaje się niepotrzebny i przedłuża książkę o kilkadziesiąt stron. Także końcówka nieco mnie skonfundowała, ponieważ skomplikowała i, hm, przeniosła kwestie dość oczywiste (zemsta, przemiana Iga, śmierć Merrin) w pewne niedopowiedzenie, które mi się nie spodobało.
Czy sięgnę po więcej książek Hilla? Po 2 powieściach jestem bardzo zadowolony z jego wizji horroru, taki King 2.0, który kładzie olbrzymi nacisk na bohaterów, ich psychologię oraz relacje pomiędzy nimi i umiejętnie dokłada do niego część nadnaturalny. NOS4A2 jest następny w kolejce.
Cytat tygodnia:
(brak książki pod ręką, korzystam z chwili internetu, jeżeli się uda złapać internet po raz drugi, to uzupełnię)