» Blog » Trochę historycznie
04-11-2009 15:51

Trochę historycznie

W działach: historia, wytrwałość, wojna stuletnia, grafomania | Odsłony: 9

Historyka czasami napada Ciekawość, przed którą nie jest łatwo się obronić. Atak taki skutkuje często poważnymi konsekwencjami, w moim przypadku spowodował zgłębianie tematu Wojny Stuletniej. Pisemny efekt tego wrzucam na bloga;)


Schyłek średniowiecza w Europie zachodniej to czas kryzysów. Dobiegała końca epoka uniwersalizmów – cesarski zachwiał się już w XIII w., a papieski został poważnie osłabiony w XIV w. Przyczynił się do tego m.in. konflikt papiestwa z królem francuskim Filipem IV Pięknym, który doprowadził do tzw. niewoli awiniońskiej. W większości krajów europejskich kształtowała się monarchia stanowa, oparta na współpracy mieszczaństwa z silnym królem. Następowała epoka kształtowania się narodowego, suwerennego państwa. Zmniejszała się także rola rycerstwa(wypieranie jazdy przez piechotę), co osłabiło pozycję polityczną stanu rycerskiego w Europie. W sferze gospodarczej i społecznej schyłek średniowiecza dla Europy zachodniej także był okresem poważnych trudności- nastąpił kryzys demograficzny, spowodowany gwałtownym spadkiem przyrostu naturalnego oraz szalejącą w XIV w. epidemią dżumy. Wynikające stąd trudności ekonomiczne wywoływały niepokoje społeczne i owocowały krwawo tłumionymi buntami chłopskimi. Ówczesna sytuacja polityczna Europy została zdominowana przez wielki konflikt francusko-angielski (a właściwie serię najazdów angielskich) zwany Wojną Stuletnią.


Prowadzona była ona w pomiędzy Anglią i Francją latach 1337-1453. W walkach wzięły także udział m.in. Burgundia, Kastylia, Genua, Bretania czy Flandria. Powody wybuchu wojny można zasadniczo podzielić na dwie grupy: polityczne i ekonomiczno-społeczne. Jednym z powodów politycznych była dynastyczna walka o tron Francji. W 1328 roku wymarła starsza linia Kapetyngów. O koronę starali się król angielski Edward III
( potomek siostry Karola IV Kapetynga, Izabeli) oraz francuski książę Filip VI, pochodzący z młodszej gałęzi wygasłego rodu - Walezjuszy. O tym, iż na tronie zasiadł Filip VI, zadecydował poparty przez legistów autorytet prawa salickiego, które wykluczało kobiety(wraz z potomkami) z dziedziczenia ziemi. Przegrany Edward upokorzył się, składając hołd rywalowi, odwołał go jednak kilka lat później. Kolejnym politycznym punktem zapalnym była Gujenna. Prowincja ta, leżąca na wybrzeżu atlantyckim, stanowiła dla angielskich Plantagenetów przyczółek ekspansji w głąb kontynentu oraz zajmowała ważne miejsce w gospodarce(handel suknem, winogronami). Natomiast król francuski, chcący odbudować swój kraj w naturalnych granicach, liczył na łatwe opanowanie tych ziem. Innym działaniem, które zaostrzyło wzajemne stosunki pomiędzy krajami, było wspieranie przez Francję oporu Szkotów wobec Anglii. Pomimo pozornego nieprawdopodobieństwa ataku (Anglia była kilkukrotnie słabsza demograficznie), dla wyspiarskiego królestwa wojna z Francją była logicznym następstwem politycznej dynamiki. Po podbiciu Walii i walkach ze Szkocją oczy wojsk i możnowładców angielskich zwróciły się ku żyznym oraz bogatym ziemiom francuskim – wszak podbicie zasobnych Normandii, Ile-de-France czy żyznej Burgundii było dużo bardziej prestiżowym i zyskownym przedsięwzięciem niż zajęcie gór szkockich.


Problemy ekonomiczno-społeczne koncentrowały się wokół dwóch ośrodków handlowych ważnych dla Anglii, która była głównym eksporterem wełny: Flandrii oraz wspomnianej już Gujenny. Oba te obszary chciała sobie podporządkować Francja, by wykorzystać je jako bazy wypadowe na wypadek wojny z Anglią, a także by zawładnąć profitami z handlu suknem. Anglia zapobiegła temu, nakładając embargo handlowe na Flandrię, co spowodowało tam poważny kryzys gospodarczy. Wynikiem tego było zerwanie sojuszu francusko-flandryjskiego, a także podpisanie w 1337 r. umowy handlowej pomiędzy Flandrią a Anglią. Po kilku latach prowincja niderlandzka stała się lennem Edwarda III. Jako społeczność, wyspiarze dążyli do wojny. Jak pisał Froissart (ówczesny mieszczanin z Gujenny): „ Kiedy [Anglicy] prowadzą wojnę, kraj ich bardziej niż podczas pokoju napełnia się bogactwem i wszelkim dobrem” – tak dla wojska, złożonego głównie z chłopów(yeomanów) jak i szlachty, wojna stanowiła dogodny sposób, aby się wzbogacić i polepszyć swój byt. Było to możliwe dzięki temu, iż dowódcy nie rozliczali podwładnych ze zdobytych łupów.


Początkowo wojna toczona była zgodnie z oczekiwaniami Anglików. W pierwszej większej bitwie(pod Crécy, 1346 r.) wojska francuskie zostały zmiażdżone, głównie dzięki zastosowaniu długich łuków oraz skłóceniu feudałów kontynentalnych. Także prowadzone przez następnych kilkadziesiąt lat działania wojenne(przerywane chwilowymi okresami pokoju) przebiegały pod dyktando wyspiarzy( m.in. zwycięskie bitwy pod Poitiers, 1356 r. czy Azincourt, 1415 r.), którzy doprowadzili do utraty korony królewskiej przez władcę Francji. Punktem zwrotnym było pojawienie się w 1428 roku, na scenie politycznej młodej chłopki, Joanny d’Arc, która twierdziła, iż Bóg kazał Jej uwolnić ojczyznę z rąk najeźdźcy. Doprowadziła do koronacji króla Karola VII oraz zmotywowała lud francuski do walki. Zdrada Burgundczyków i spalenie Joanny d’Arc na stosie(1431 r.) nie odwróciło niekorzystnej dla najeźdźcy sytuacji, z rąk którego zaczęto sukcesywnie odbierać kolejne ziemie. W ten sposób, w roku 1453 Anglikom pozostał na kontynencie jedynie port Calais z przyległościami.


Jednak sukces Francuzów był okupiony krwią, trudem i bólem: cały kraj został spustoszony przez działania wojenne, bandytów i dżumę, co spowodowało rozległy kryzys gospodarczy, wynikający m.in. z braku rąk do pracy(ówczesne źródła komentują z przesadą, iż” na północy Francji nie ostał się ani jeden chłop”).Liczne bunty i niepokoje społeczne zaburzały lichą równowagę wewnętrzną państw walczących. W maju 1358 roku we Francji wybuchła żakeria – bunt chłopski(nazwa wzięta od popularnego wśród chłopów imienia Jacques). Spowodowała ją próba przerzucenia przez rząd i panów francuskich na chłopów kosztów prowadzenia wojny, pokrywania strat wojennych oraz płacenia okupów za króla i szlachtę. Działania buntownicze prowadziły do tępienia szlachty, palenia jej dworów oraz niszczenia rejestrów powinności poddańczych. Jednak były to działania chaotyczne, żakeria stanowiła masę anarchiczną i niezdyscyplinowaną, która została definitywnie rozbita w czerwcu 1358 r. Skutki tego incydentu były poważne. Wśród szlachty umocniło się poczucie nieufności i pogardy dla poddanych. Natomiast chłop francuski przestał być biernym obserwatorem zdarzeń, choć na krótko miał poczucie czynnej roli socjalnej. Ferment społeczny przybrał poważne rozmiary również w Anglii. Czarna śmierć, zmniejszenie wartości renty ziemskiej, obowiązek pracy oraz nawoływania Jana Wiklefa (Johna Wyclifa, stronnictwo lolardów) wzmagały niezadowolenie ludności. Czarę goryczy przelał pobór nowego pogłównego, na pokrycie kosztów wojennych we Francji, uchwalony w 1380 roku, które uiszczać mieli wszyscy z wyjątkiem duchowieństwa. Represje skierowane przeciwko opornym płatnikom(głównie chłopstwu, niemającemu czym zapłacić podatku) doprowadziło do ostrych zajść, które zmieniły się w ruch powstańczy szerzący hasło:„Precz z poddaństwem i przywilejami feudalnymi”. Dowodzili nim Wat Tyler oraz John Balle. Analogicznie do buntu francuskiego następowało mordowanie przedstawicieli szlachty i grabienie ich siedzib. W tym wypadku król angielski początkowo zgodził się na ustępstwa, jednak w trakcie rokowań zamordowano przywódcę buntowników, a następnie zdławiono powstanie. Na tle podobnych rozbieżności co w Anglii(uchwalenie nowego podatku) wybuchły niepokoje w Pikardii, Normandii i Paryżu w roku 1382 r. Atak mas nie skoncentrował się jedynie na szlachcie, lecz dotknął także inne grupy społeczne biorące udział w ucisku prostego ludu, a więc wyższe duchowieństwo, Żydów(jako uprawiających proceder lichwiarski) oraz patrycjat miejski. To powstanie również zostało krwawo stłumione.


Po zakończeniu wojny rzesze wojsk zaciężnych, walczących po obu stronach, zostały zwolnione, co spowodowało nasilenie się szabrownictwa, bandytyzmu oraz grabieży. Jednak dzięki bogactwom naturalnym kraju, elastyczności chłopskiej gospodarki oraz próbom prowadzenia rozsądnej polityki ekonomicznej rany Francji zabliźniały się szybciej niż ktokolwiek przewidywał. Jednocześnie z wojny zostało wyniesione poczucie wspólnoty narodowej. Doświadczenia cierpień i ciężkich walk pozwoliły rządzącym zrozumieć potrzebę reformy państwa, mającej na celu wzmocnienie władzy królewskiej, jednocześnie zmniejszającej samowolę książęcą(niestety, samowładztwo nie zostało umniejszone, w wielu wypadkach wręcz przeciwnie, choćby w Burgundii, gdzie utworzono samodzielne księstwo aspirujące do otrzymania korony królewskiej; cacus Burgundii rozwiązał się w następnych latach – wymarła dynastia panująca, a jej ziemie zostały przejęte przez Francję oraz Austrię). Także samo wyparcie dynastii angielskiej z kontynentu wzmocniło władzę centralną. Nastąpiła natomiast reforma podziału administracyjnego, wprowadzono lepszy system doboru kadr, co pozwalało w przyszłości skuteczniej ściągać podatki oraz radzić sobie z niezadowoleniem społecznym. Parlament stał się ówcześnie, obok króla, symbolem jedności Francji. Wzmogła się także tendencja dążąca do uniezależnienia kościoła francuskiego.


Anglia, która hipotetycznie poniosła mniejsze straty własne, także poniosła poważne konsekwencje: załamało się średniowieczne społeczeństwo, państwo popadło w okres anarchii, upadku moralnego i walki klasowej. Po klęsce w wojnie stuletniej Anglia pogrążyła się na 30 lat w wojnie domowej, zwanej Wojną Dwóch Róż, podczas której wielkie rody feudalne Lancasterów i Yorków walczyły o władzę. Wytępiła ona niemal doszczętnie przedstawicieli wielkich rodów feudalnych. Walki te pogłębiły kryzys gospodarczy i społeczny, który zaistniał w trakcie Wojny Stuletniej. Owocem konfliktu z Francją było zasianie w sercach Anglików nienawiści ku Francuzom, która trwała kilka wieków. Czy zatem Anglia nic nie zyskała? Przeciwnie, choć korzyści okazały się mniej uchwytne
i czysto duchowej materii: zrodziła się silna świadomość narodowa, zachowano wielkie wspomnienia i tradycje, a także wiarę w zalety swego wyspiarskiego położenia. Jednak największa przemiana nastąpiła w kształtowanie się odrębności kulturalnej Anglii. Przed wojną, król oraz magnaci czuli się dużo lepiej w posiadłościach kontynentalnych niż w swym wyspiarskim królestwie. Także język francuski pełnił rolę dominującą na dworach czy jako język prawniczy, angielski funkcjonował jako język pospólstwa. Jednakże narosłe w trakcie wojny antagonizmy narodowościowe spowodowały zaprzestanie tych praktyk oraz powrót języka narodowego na piedestał. Stąd wynika również swoista cierpkość wobec obcokrajowców oraz egocentryzm Anglików, którzy swoją ojczyznę stawiali nad wszelkie inne państwa. Izolowanie się kulturalne miało jeszcze jeden skutek: wyspiarską, przeobrażoną wersję gotyku(Perpendicular Style) bardzo odmienną w od kontynentalnych. Wojna stuletnia to także znak przemijania i upowszechnienie symbolu nowożytności: prochu. Używanie go stawało się coraz popularniejsze w celach militarnych(artyleria), co spowodowało powolne odchodzenie w niepamięć epoki potężnych rycerzy zakutych w blachy. Upowszechniła się także kusza, stosowana głównie przez włoskich najemników, zmieniła się taktyka walki(zmniejszanie się znaczenia jazdy na korzyść piechoty), coraz częściej korzystano z wojsk zaciężnych zamiast pospolitego ruszenia szlachty.


Wojna Stuletnia była jednym z najważniejszych wydarzeń schyłku średniowiecza, zapoczątkowała wiele przemian społecznych i narodowościowych. Jest wręcz czasami nazywana pierwszą wojnę narodową. Jak kamyk porusza lawinę, tak ten konflikt spowodował powolne przejście ówczesnego świata zachodniego z wieków średnich do epoki nowożytnej.







Komentarze


Ezechiel
   
Ocena:
+2
Dzięki za tekst. Moje uwagi:

Zalety:

1. Przyzwoicie napisane, daje się czytać bez bólu zębów.

2. Dobra kompozycja, poszczególne elementy dobrze z siebie wynikają.

3. Temat bliski sercu prawie każdego erpegowca.


Wady

1. Potrzebne są odstępy między akapitami, najlepiej wraz ze śródtytułami. Bez tego ciężko się czyta.

2. Podsumowanie zbyt ogólne, wolałbym przeczytać więcej na temat wpływu wojny na kulturę czy społeczeństwo. (Jak można pisać dla fantastów o wojnie stuletniej bez hasła "szczęśliwy krąg, gromadka braci" ;-) )

3. Przydałaby się literatura dla laików ("Co warto poczytać spośród książek popularnonaukowych")

4. Mało nowych informacji (dla mnie - laika), wiele problemów jest tylko sygnalizowanych.
04-11-2009 16:10
Scobin
   
Ocena:
+1
Jeśli mogę coś zasugerować: tekst będzie się lepiej czytało, gdy wprowadzisz odstępy między akapitami. (EDIT: O, Marcin właśnie o tym napisał).

Natomiast Twój trud, podsumowanie i zebranie tych informacji (oraz, na tyle, na ile mogę ocenić, zrozumienie) zasługuje na szacunek. :-)

Sam myślałem o tym, żeby zainteresować się wojną stuletnią ze względu na Pieśń lodu i ognia George'a Martina, który to cykl bardzo wyraźnie czerpie z naszej historii (wystarczy wspomnieć nazwę rodu Lannisterów). Tylko że mój czas na lekturę licznych książek na temat historii chyba już minął. :) Ale kto wie?

PS: Aha, mógłbyś jeszcze (to znów trochę w kontekście wpisu Ezechiela) w nieco większym stopniu uwzględnić odbiorcę – w tym wypadku prawdopodobnie zainteresowanego fantastyką i RPG – i zawrzeć dodatkowe uwagi, nawet krótkie, które pomogłoby się zainspirować tym okresem fantastycznie lub erpegowo.

Zresztą do szerokiej kategorii "pisania dla odbiorcy" można zaliczyć również takie właśnie rzeczy, jak odstępy i śródtytuły. Odbiorca ma swoje zainteresowania i preferencje. Odbiorca jest leniwy. W razie czego mogę podesłać więcej na temat odbiorcy. ;-)

Tak czy inaczej, skoro interesujesz się wojną stuletnią, koniecznie poczytaj Martina! :-)
04-11-2009 16:16
baczko
    :)
Ocena:
+1
Sorki, zapomniałem o edycji tekstu, wrzuciłem prosto z Worda. Dzięki za przyjęcie ;)

Ezechiel:
Niestety na śródtytuły nie mam pomysłu.

A to mało tam napisałem o kulturze(szczególnie Anglia) i społeczeństwie, czy ruchach społecznościowych?;)

Co do lektur: jeżeli chodzi o średniowiecze to polecam T. Manteuffla i N. Davisa;) Co więcej? Jeżeli fascynują Cię różne zagadki przeszłości to książki J. Besali powinny być dla Ciebie;) Niestety czytam raczej mało historycznych książek popularnonaukowych, prędzej czasopisma(Focus Historia, Świat Wiedzy).

Gdybym próbował rozpisać szerzej wszystkie sygnalizowane problemy skończyłbym to jako pracę magisterską:P Ale jeżeli interesuje Cię jakiś problem konkretny szerzej to napisz, postaram się odpowiedzieć:)

Scobin:

Dzięki za polecankę, aktualnie zbieram fundusze na tą trylogię;)

Podeślij więcej na temat odbiorcy:D

Ezechiel&Scobin

W trakcie pisania nie sądziłem, że umieszczę swoją pracę na Polterze. Jakoś nie wpadłem też na to żeby ustosunkować to do RPG, dzięki za radę;)
04-11-2009 16:54
Scobin
   
Ocena:
0
Gdybym próbował rozpisać szerzej wszystkie sygnalizowane problemy skończyłbym to jako pracę magisterską:P.

Nigdy nie mów nigdy...

Na temat odbiorcy – w PW. :-)
04-11-2009 17:00
Zsa-Zsa
   
Ocena:
+1
Jeśli chodzi o fabularny opis bitwy po Crecy, to bardzo plastyczny, erpegowy opis znajduje się w książce "Świat bez końca" Ken'a Follett'a (strony 496-500, jeśli komuś nie chce się czytać całej książki, choć polecam). A kuszami w tej bitwie posługiwali się Genueńczycy, raczej w tym czasie nie było określenia narodowego "Włosi", za duże rozdrobnienie tam panowało.

Fajny artykuł.
04-11-2009 22:16
baczko
   
Ocena:
0
Co do kuszników: zdaje sobie sprawę z rozbicia Włoch oraz że Włochy jako państwo skonsolidowało się dopiero w XIX wieku, ale uznałem że nie będę komplikował;)
04-11-2009 22:36
Zsa-Zsa
   
Ocena:
0
Ależ ja Ci absolutnie nie zarzucam, że nie zdajesz sobie sprawy, tak rzuciłam, bo IMO Genueńczycy fajniej brzmią w kontekście. I a nóż-widelec kogoś zainteresuje, kim byli ci Genueńczycy i chociaż do wiki spojrzy :)

@Ezechiel: trochę o wojnie stuletniej, ale z punktu widzenia strategicznego, o bitwach i ich znaczeniu, razem ze szczątkowymi planami sytuacyjnymi, jest w książce "Historia wojskowości" panów Dupuy, ale jeśli ktoś chce głównie na wojskowym/wojennym aspekcie się skupić. Dość popularnonaukowe.

@Baczko: Martina koniecznie, fascynująca lektura :)
05-11-2009 00:34
~Atanazy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"w głąb kontynentu" => "wgłąb kontynentu".

Poza tym - swietny tekst
05-11-2009 14:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.