» Dla Mistrzów Podziemi » Inspiracje » D&D Ablem gier fabularnych?

D&D Ablem gier fabularnych?


wersja do druku
System Dungeons & Dragons stał się jednym z najpopularniejszych i najczęściej aktualizowanych systemów na polskim rynku. Wszystko to za sprawą Wydawnictwa ISA, które w miarę regularnie spolszcza i wydaje nowe dodatki (splatbooki, opisy światów, jak na przykład Zapomniane Krainy). Oczekiwaną reakcją tzw. "fandomu" powinna być niczym nie skrępowana radość, że w końcu na naszym, tak długo olewanym rynku, pojawia się seria naprawdę profesjonalnych podręczników. Ku mojemu zdziwieniu, wcale tak się nie stało! Przeglądając fora internetowe poświęcone grom fabularnym, przysłuchując się wypowiedziom ludzi obecnych na konwentach i czytując listy dyskusyjne, doszedłem do wniosku, że większość ludzi tworzących społeczność graczy, bluzga i nadaje na Dungeons & Dragons. Co takiego "Dedeki" mają w sobie, że wywołują tak skrajne reakcje?

Długo zastanawiałem się nad odpowiedzią na to pytane i ostatecznie doszedłem do kilku możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy. Pierwszą, i moim zdaniem najważniejszą, jest zazdrość. Tak, zazdrość. Większość "erpegowców" z zawiścią spogląda na nowiutkie, błyszczące i wydawane na świetnym kredowym papierze podręczniki. Częstotliwość wydawania nowych rozszerzeń, w porównaniu do innych systemów obecnych na polskim rynku, jest niemalże oszałamiająca. Każda klasa postaci doczekała się niezliczonych rozwinięć i prestiżówek, które znacząco zwiększają grywalność każdej z nich. Czeluście sieci pełne są gotowych przygód i magicznych skarbów, które każdy z Mistrzów Gry może umieścić w swojej kampanii. Słowem – Dedeki to jeden z najbardziej "żywych" systemów. Dlatego też "WODziarze" czy "warmłotkowcy" uważają D&D za system "podrzędny" - właśnie z powodu tak częstych uaktualnień. Ich własne systemy nie mają tak wielkiego wsparcia w wydawnictwach i wśród fanów.

Kolejnym powodem antypatii może również być sama specyfika, czy też "konwencja" Lochów i Smoków. Jak wiadomo, jest to system nastawiony na tzw. "hack & slash" czyli konsekwentne powielanie schematu: otwieranie drzwi – eliminacja ewentualnych potworów – przeszukanie ciał – przeszukiwanie pomieszczenia – rozbrojenie pułapek – otwarcie kolejnych drzwi i tak dalej. Po prawdzie, większość przygód do tego systemu jest tworzonych właśnie wedle powyższego algorytmu, co właśnie stało się pożywką dla wszelakich krytyków. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną prawidłowość – nie można krytykować systemu tylko za to, że został stworzony do dostarczania swoistego typu rozrywki. To tak, jakby narzekać na to, że wampiry w Maskaradzie muszą pić krew i chować się przed światłem słonecznym, a magowie z Wstąpienia mają problem z Paradoksem. Całkowicie bez sensu.

Kolejnym uzasadnieniem dyskryminacji systemu D&D na licznych forach jest powszechność tego systemu. Kilku "wyjadaczy" miało i prawdopodobnie nadal ma za złe, że Dungeons & Dragons niejako "trafiło pod strzechy" odzierając szeroko pojęte gry RPG ze swojej elitarności. Nie rozumiem jak owa "elitarność" może wpływać pozytywnie na rozwój systemu. W moim pojęciu ten przymiotnik określa rzecz dostępną tylko dla wybranego, hermetycznego grona ludzi, zaś dołączenie do tego grona jest niemożliwe lub bardzo trudne. Wiadomym jest, że każdy, nawet najbardziej płodny twórca w końcu musi się wypalić. Dlatego też postrzegam zjawisko niezwykłej popularności Dedeków jako pozytywne. Zasada jest prosta: więcej ludzi równa się większej ilości potencjalnych twórców wnoszących w system nowości, a to z kolei wiąże się z większą ilością rozszerzeń i dodatków, co w konkluzji skutkuje większą grywalnością i żywotnością settingu. I gdzie tutaj sens?

Na koniec zostawiłem sobie najbardziej bezsensowny i, moim zdaniem, najgłupszy zarzut. Mianowicie chodzi o średni wiek gracza w Lochy i Smoki. Jacyś "eksperci" doszli do wniosku, że jest to 13-14 lat. Tyle według nich ma przeciętny miłośnik dungeon crawla. Właściwie co to ma do rzeczy? Człowiek ma to zakodowane w swej naturze, że dorasta i jego poglądy oraz upodobania zmieniają się. Jeżeli po kilku latach stwierdzi że D&D nie odpowiadają mu i zmieni je na np. takiego Warhammera czy 7th Sea, albo też gdy pozostanie przy starych przyzwyczajeniach – czy to uprawnia kogokolwiek o decydowaniu o poziomie jego inteligencji?

W podsumowaniu chciałbym zaznaczyć, że nie było moim celem podburzanie nienawiści między zwolennikami różnych systemów. Po prostu chciałem zwrócić uwagę na niepokojące zjawisko, którego częścią stają się nawet najpoważniejsi redaktorzy popularnych serwisów.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Dhaerow
    LOL x2
Ocena:
0
Łał, zostałem uznany za miłośnika DnD. Teraz mogę już spokojnie prowadzić rozrywkowe, a nie ambitne sesje :P

Sting, dorosłą jak to raczyłeś ująć dyskusję można prowadzić z ludźmi którzy przyjmują argumenty drugiej strony, a nie zachowują się jak fanatycy.

DnD to normalna gra fantasy, taka jak np. Warhammer i nie ma co robić z tego jakiegoś dziwadła.

A co do ostatnich postów to:

Ewolucja nie dociera do polskich graczy, którzy do tej pory myślą że storytelling jest najlepszym i jedynie słusznym stylem gry i w kółko grają w te same systemy. Jak jakiś czas temu na forum podałem linki do nowych dość awangardowych systemów, to się dowiedziałem że to jakieś wybryki natury.

A co do integracji. Tak, można tylko trzeba chcieć. Ja na Pyrkonie 2004 siedziałem pół konwentu w pokoju forum dnd.pl i dzięki temu konwet zaliczam do udanych. Można było pograć i pogadać o RPG z prawdziwymi pasjonatami i nie były to rozmowy ani o pakowaniu postaci, ani o mechanice, ani nawet o tłuczeniu potworów. Były to rozmowy o wspólnym hobby.
17-08-2005 22:53
Marael
    @Gerard
Ocena:
0
DDki też pozwalają na przepaki na początku. Albo metodą (a wręcz najlepiej) którą zaproponował Erpegis - czyli dogadać się z MG start od wyższego levelu. Albo można postać dopakować ładnymi atrybutami i przedmiotami :-) .

IMHO pierwszy poziom lepszy :-)

Oczywiście, to już wynika ze specyfiki systemów. Są takie w których rozwój jest ważny, są takie w których zaczynamy grę już ukształtowaną pod względem umiejętności postacią.

Ale to już kwestia bardziej gustu, niż wady/zalety D&D... ;-)
17-08-2005 22:55
~Beamhit

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ech Seji... Idę się zabić.
Ano Gerard, histeryzuję. A co do Gasnących Słońc - już kiedyś pisałem że są dwa rodzaje systemów (taki mój podział główny) - od zera do bohatera, gdzie pedeki lecą szybko; oraz silni na starcie, ale ciułamy pedeki ciężko całe życie.
Wszystkie systemy to większa lub mniejsza mutacja powyższego podziału (to mój podział, nie musicie pisać że bzdurny, nikomu go nie narzucam).
A co powiedzie o takim przypadku jak ja? No wiecie, gdy przerzuciłem się na DnD, to pierwsze zęby przejadłem już na RPG. Był rok 2001, za sobą KC, Warh, Cyber, ZC, Wampir. No i co takiego było, że kupiłem ten system?
Powiem wam co było - takiego systemu nie było na rynku polskim.
Pytanie też, dlaczego do mniej-więcej roku 2003 mało kto najeżdżał na ten system?

PS. I by nie było, Gasnące lubię na normalnej drugoedycyjnej mechanice (tej wydanej u nas). Dlatego że można przepaka już na początku zrobić :]
17-08-2005 22:56
Gerard Heime
    :)
Ocena:
0
"Ech Seji... Idę się zabić."

Nie dość, że nalezy do fandomu, to jeszcze wodziarz :]

"A co do Gasnących Słońc - już kiedyś pisałem że są dwa rodzaje systemów (taki mój podział główny) - od zera do bohatera, gdzie pedeki lecą szybko; oraz silni na starcie, ale ciułamy pedeki ciężko całe życie."

Właściwie to GSy są zrównoważone - można zarówno grać typowym "pierwszopoziomowcem" jak i stworzyć postać zaawansowaną. To dzięki systemowi wad i zalet, który to oferuje nam takie przyjemne rzeczy, jak możliwość bycia ściganym we wszystkich znanych światach, co daje nam więcej freebee :)

(czy wspominałem już, że lubie mechaniki, które są zrównoważone i oferują jak najwięcej możłiwości wyboru graczowi? :)).

Ale chyba odchodzimy od tematu :)

Chodźcie, stworzycie ze mną setting na d20 Modern :)
18-08-2005 00:30
Marael
   
Ocena:
0
"Chodźcie, stworzycie ze mną setting na d20 Modern :)"

Niestety, w tym momencie robię już dwa :rotfl:
18-08-2005 10:50
Gerard Heime
    OOO!
Ocena:
0
Jakie? Tell me, tell me :)
18-08-2005 11:23
Marael
   
Ocena:
0
Mogę Ci tellować na privie, ale FBK ma problemy z kończeniem swoich projektów :P
18-08-2005 11:27
~Deckard (Niedojrzały i o Małym Roz

Użytkownik niezarejestrowany
    Gerard - Old spice ...
Ocena:
0
Gerard - jak widzę, zachowawcze podejście do wypowiedzi nadal istnieje. Które z moich argumentów dotyczą najeżdżania na przeciwników d20? Ideą mojego postu było pokazanie, co według mnie źle działa w całym światku rpg w naszym kraiku. I skąd określenie :"stare argumenty"? A gdzie przeczytałeś jeszcze tak otwarty najazd na obsadę Tarantina, (w/n)aszych znajomych i kolegów od tworzenia systemów, oraz te cholerne sprzeczności w wypowiedziach zainteresowanych (jak chociażby dot. mechaniki i jej zbyt dużego udziału w publikacjach poświęconych DDkom)? Cały ten bajzel ujawnił jeszcze jedną dobrze wszystkim znaną rzecz - w trakcie dyskusji o DDkach osoby związane z np.Młotkiem już zaczęły obniżać markę D3D, choć na początku wszyscy zgodnym chórem twierdzili, iż to poniżej godności prawdziwego rpgwca. Kolejny paradoksik?
A tak na marginesie - moja kariera z d20 zaczęła się od Gwiezdnych Wojen. Po kilkudziesięciu sesjach wyrobiłem sobie własne poglądy odnośnie tej mechaniki. Potem przyszły D3D, a ostatnio Modern. Nie uważam się za osobę, która będzie nawracać niewiernych. Nie wskazuję, co dokładnie irytuje mnie np. w d20. Niech każdy sam znajdzie wyjście z tego labiryntu. Ale dokumentnie wk..wia mnie hipokryzja sporej liczby osób, które nagle zapominają, co mówiły lub widziały na necie/konwentach, biją pokłony osobom, z których zaledwie garstka przysłużyła się rpg w Polsce (przestańmy wierzyć, że wszyscy z obecnej elitki etc grali w kserowane i przywożone zza Odry poprzednie edycje DD przed 1994 - zwłaszcza, że część z nich zaczynała już w czasach polskich edycji i wychodzi to nieraz w bardzo niemiłych okolicznościach; z tym jest jak z uczestnictwem niektórych osób w Powstaniu Warszawskim - walczyły, walczyły, ale urodziły się w 1945 roku), oraz udają , że problem leży wyłącznie po jednej stronie (oczywiście - przeciwnej). Początkujący gracze i dojrzałość tekstów - kolejne kuriozalne duperele. Moja drużyna to początkujący gracze - myślisz, że tak długo jak z nimi gram, zacina mi się rewolwer i nie mogę palnąć sobie w łeb? Dojrzałość tekstów? Kolejna cholerna megalomania - jestem naj, bo studiuję, jestem naj, bo próbuję czytać grekę, jestem naj, bo czytam Eco, jestem naj, bo potrafię wyłowić dojrzały tekst, a co więcej - napisać jeszcze lepszy. Są takie osoby i najlepiej omijać je szerokim łukiem. I nie są to gracze z którymi można przeżyć pasjonującą sesję. Wiem z doświadczenia (niewielkiego jak dotąd).
18-08-2005 14:35
Fungus
    Gerardzie...
Ocena:
0
argumenty stare, bo i zarzuty stare i zuzyte. Powtarzane kolejny raz, z uporem godnym lepszej sprawy i ze starannym nie zauwazaniem tego ze ktos juz na te zarzuty odpowiedzial. W koncu zarzut rzucany po raz setny wsiaka w swiatopoglad sluchaczy - a i moze obroncom D&D w koncu odechce sie dyskusji?

Impreza integracyjna - niezbyt udany pomysl? Kto mialby na nia przyjechac, kto mialby ja organizowac? I w jakim celu? :>
18-08-2005 15:08
Rebound
    Impreza integracyjna.
Ocena:
0
Właśnie - kto? Widzę to raczej tak, że wpadłoby na nią kilku dedekowców, którzy w fandomie już są znani i nie mają z nim problemów. Ponadto być może kilka "okolicznych" osób, które w d20 gra. To drugie towarzystwo jednak szybko by się zmyło - bo jest początkujące i niewiele ma wspólnego ze starymi wygami ;). Nie widzę szans na powodzenie :>.
18-08-2005 18:36
~Deckard (Pomysłowy)

Użytkownik niezarejestrowany
    DDkon...
Ocena:
0
Może tegoroczny Imladris? Albo Krakon `06? Imprezy znane, zjawia się trochę wyjadaczy, ostatnio brak dobrych prelekcji i pomysłów na udany przebieg(z naciskiem na ostatnie). Skoro pojawiają się konwenty/spotkania okolicznościowe osadzone w realiach np. Star Wars, czy Neuroshimy, to jakim problemem będzie organizacja takiego zjazdu dla znacznie większej rzeszy osób i to w mieście z tradycjami RPG? Widzę tylko jeden (problem of course): krzywe spojrzenia i obłęd w oczkach niektórych osób z krakowskiego fandomu (który na samo wspomnienie o d20, albo D3D zaczyna kpiąco podśmiewać się - sprawdziłem na CQ!!! i głupio mi, gdyż sam do niego przecież (nie)należę).
Aha - reakcja zainteresowanych orgów ww konwentów będzie mówić sama za siebie, jak D&D i d20 traktuje się w Smoczym Grodzie (może jeden zainteresowany).
18-08-2005 21:08
Seji
    Ja jako org Imlala:
Ocena:
0
Jak ktos zglosi prelekcje d20, to beda prelekcje d20. Jak ktos wjdzie z planem zlotu, zlot pewnie bedzie. My mamy na razie inne rzeczy na glowie, by myslec za spolecznosc d20. Tak wiec czekamy na propozycje. Deckard, kiedy wyslesz konspekt?
18-08-2005 21:39
wóda
    jej jej :P
Ocena:
0
Pare dni czlowieka nie ma a tu taka dyskusja.

Po pierwsze spodziewalem sie czegos wiecej po tym tekscie. Glebszej analizy, argumentacji. Ot taki krotki kawalek.

Wlasciwie wszystko juz zostalo napisane przez pare osob, i znajduje sie gdzies posrod tych prawie 100 komentow powyzej, ale kilka malych uwag:

Argument pierwszy uwazam za calkowicie nietrafiony.
Jakosc wydania wiele innych systemow ma lepsza. Czestotliwosc pojawiania sie nowych dodatkow nie swiadczy o jakosci. Ja wole mniej, a lepszych, pelniejszych. Przeciez i tak wszystkich nie kupie.
Zreszta wszystko moge sprowadzic z zagranicy, nie ogranicza mnie pojemnosc polek w polskich sklepach erpegowych.
przywodzi mi to troszke na mysl pewne okreslenie, ktorego lubi uzywac moj przyjaciel : toz to argument dla 'onanistow' erpegowych. Chodzi o to, by moc sie pochwalic ile ma sie dodatkow, podrecznikow, ile wladowalo w to kasy i wlasciwie o niewiele wiecej.

Jesli chodzi o glowny temat dyskusji, czyli d&d kontra reszta swiata:
Wlasciwie moglbym napisac Furiath +1.
Oczywiscie - kazdy gra jak chce, pelna tolerancja.
Czy ktos mi jednak zabroni uwazac, ze Jazz jest bardziej 'ambitny' od popu czy dance ?
Czy ktos mi zabroni uwazac, ze takie ZC jest bardziej 'ambitne' od D&D ?
18-08-2005 23:09
Seji
    Uwazac mozesz
Ocena:
0
Tak, jak mozesz uwazac, ze filmy o zombich sa bardziej ambitne od filmow o wielkich komarach. Rzecz gustu, prawda? Tyle, ze nikt nie przedstawia tego jako prawdy objawionej ubranej w slowa "ambicja" i "dojrzalosc".
18-08-2005 23:27
~Beamhit

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A można też napisać że większość woli zdrowy normalny sex, a margines uwielbia robienie kupy na twarz.
Wóda - czy ktoś mi zbroni uważać, że DnD to taki zdrowy sex, a ZC to robienie kupy (bo to "plugawy" system jest ;))?
Powyższą wypowiedź proszę traktować z przymrużeniem oka.
Zresztą Seji dobrze napisał (przeczytam między wierszami teraz) - większosć ludzi powie o RPG że to głupota i banaluki. I nie rozróżnią, czy to Zew Dungeonów, Neurostyr, Monashima czy Zapomniana Siódma Kraina.
Zresztą dobrze wiemy, że ambitna sesja do ZC przypomina tanie kiczowate horrory :>.
Inna sprawa - pan Wojteq się zastanawia, gdzie leży przyczyna. Podał według niego kilka możliwych przyczyn. Teraz niektórzy starają się te przyczyny poprzeć lub obalić.
Dla mnie przyczyny są dwie, i o nich pisałem wcześniej.
Pierwsza - bo my Polacy zawsze musimy na coś pluć. No wiecie, atarowca wal z gumowca, lewica do piachu, karciarze są be, dedekowcy to półdebile. Można dalej wymieniać.
Druga - nie było takiego systemu na rynku. Wiekszość graczy (czyli nie wszyscy proszę zauważyć) którzy wychowali się na Mimie i Portalu, nie zna takiego podejścia do gry (przejaskrawiam i staram się tutaj umieścić wszystko w jednym zdaniu, ale mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi). A nowi gracze, ci "komputerowcy", nie mają takiego bagażu doświadczeń na karku.

PS. Przez tyle lat byłem oszukiwany, że gra w "pierwszej osobie" to jedyny słuszny styl gry. I jak kiedyś przeczytałem wypowiedź, że można grać w trzeciej osobie, pomyślałem że to jakiś wariat się wypowiedział. To taka moja mała aluzja do przyzwyczajeń i punktu drugiego z mojej wypowiedzi.
19-08-2005 00:14
Wojteq
   
Ocena:
0
Beamhit PAN Wojteq??
Napisz tak jeszcze raz a znajdę Cię i każę grać w Warhammera. :-)
Jesteśmy tutaj na ty, ok?

Na temat tego sporu, który się toczy powyżej wolałbym się nie wypowiadać, gdyż wszystkie moje przemyślenia umieściłem w tekście. Chciałem tylko dodać, że celem moim nie było wywołanie scysji pomiędzy zwolennikami poszczególnych systemów, lecz sprowokowanie dyskusji o dyskryminacji DnD. Co, jak widać na załączonym obrazku, udało mi się wyśmienicie.
19-08-2005 00:30
~PeBlatki

Użytkownik niezarejestrowany
    Dawno, dawno temy...
Ocena:
0
...w ubiegłym milenium , kiedy większość Forumowiczów uczyła się stawiać pierwsze kroki i składać literki do literki, kiedy niewielu wiedziało co kryje się pod tajemniczym skrótem WFRPG, kiedy w RPG grały prawdziwe Elity Elit , a nie tylko elity jak to w dzisiejszych spsiałych czasach, na łamach MiMa pojawiła się przygoda. Jako, że jeszcze niewielu wiedziało co to WFRPG czy ZC, nie wspominając o Świecie Po Zmroku. Elity Elit dość dobrze znały co to AD&D. Przygodę oparto właśnie o AD&D i KC. Jak to w przygodach do AD&D czy KC, chodziło w niej o rżnięcie i cięcie NPców i trzaskanie PDeków. Mimo tego prostego założenia, przez całą historię MiMa a nawet i Portala w rankingach na najlepszy scenariusz opublikowany w Polsce klasyfikowała się w czołówce rankingów. Choć już wówczas wszyscy wiedzieli co to znaczy WFRPG (wówczas system dla tych co to wszystko by cieli i rżneli), ZC (najleprzy system na najprymitywniejszej mechanice), WoD (dla opowiedaczy co lubią rzucać garścią kości aby podnieść moc opowieści)
Mam na myśli "Dom" niezapomnianego duetu Kreczmar i Miszkurka.
19-08-2005 00:35
~Beamhit

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No co ty stary, bez jaj? Żartowałem. Tylko nie Warhammer, nie chcę grać śmieciarzem - profesją która ma kilimat (jak to ktoś się wypowiedział na Rebelu) :(.
A na serio, nie trawię tylko jesiennego Warha. Lekarz mi zabronił taplać się w błocie.
19-08-2005 00:37
Yarghuzzz
    Odcinając się ...
Ocena:
0
Raz wpadłem do kumpla. Rzucił - zagrajmy w DDki. 3 edycję. Wziąłem do łapki Podręcznik Gracza. Potem poszperałem w sieci. Znalazłem jakiś dodatek kolejny dla graczy. Tym sposobem wyturlałem sobie postać jaką chciałem - szermierza-awanturnika, D'Artagnana (pewnie źle napisane), który skacze po żyrandolach i walczy rapierem. Dzięki dodatkowi wyturlałem sobie całą jego historię - nie powiem, była BARDZO bogata, pełna intryg, emocjonująca, do tego przy odrobinie mojego wkładu - totalnie spójna. W owym dodatku miałem też od razu podyktowane jakie featy powinienem wybrać, jeśli chcę grać właśnie takim "mistrzem fechtunku z Florencji" (kto wie skąd cytat ;) ). Gdy graliśmy rzucałem się na przeciwników z uśmiechem na ustach, kobiety całowałem w dłoń i bujałem się na żyrandolach. Przeciwnicy wywalili mnie za burtę, kobiety dały kosza, z żyrandola spadłem. Nie wyszły mi testy - trudno, bywa. Nie to jest tu istotne...

Żadnemu z testów nie popuściłem. Normalnie, jeśli nie znam dobrze zasad, wolę turlanie zostawić MG. Zostawić dla siebie przyjemność zamknięcia oczu, odgrywania postaci i słuchania opowieści.

MG był... no powiedzmy, nie wczuł się.. Przygoda była kiepska. Ale testom nie popuściłem. Wszystko turlałem sam. I pamiętam do dziś swoje słowa "Skoro turlałem tę postać 3 godziny, to chcę sobie teraz porzucać i popatrzeć jak wymiata".

Fakt, pan de La Place nie wymiatał. Ale postać była jak miód...

I na koniec - refleksja...

Jak to jest, że cały czas myślałem o tym, jak to fajnie postać skonstruowałem, jakie mocne dobrałem jej featy, czy dobrze ją "zoptymalizowałem". Na co pójdą następne PDki... nie wiem. Grało mi się świetnie...

Jak robię postać dla siebie w WFRP (bo z tym systemem zżyty jestem najbardziej) myślę o tym kim chcę grać. I jedyne kombinowanie jakie odstawiam, to jak z halflinga złodzieja zrobić zabójcę, albo jak połączyć maga ze złodziejem. Jednak nie myślę o nowych featach, bo styl walki wypracuję sobie sam, nie potrzeba mi by ktoś obmyślił to za mnie. Myślę kim chcę być jako postacią, co chcę osiągnąć. Nie obchodzą mnie umiejętności, dzięki którym będę kosił.

Czy to świadczy o dojrzałości, ambicji, czymkolwiek?
19-08-2005 00:38
~ShadEnc

Użytkownik niezarejestrowany
    Yarghuzzz...
Ocena:
0
"Czy to świadczy o dojrzałości, ambicji, czymkolwiek?"

... nie, nie, tak - świadczy jedynie o Twoich preferencjach dotyczących grania.
19-08-2005 00:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.