» Sesja » Motywy » Przemytnicy spaczenia

Przemytnicy spaczenia

Przemytnicy spaczenia
W Imperium można się zetknąć z najrozmaitszymi przejawami okrucieństwa i nieprawdopodobnego bestialstwa. Handel żywym towarem nie jest żadną nowością w realiach Starego Świata. Nawet wiejski pastuch ostrzeże córkę wybierającą się do miasta, by uważała na tych, co winem w gospodach częstują. W dużych miastach działa bowiem wiele grup wyspecjalizowanych właśnie w porywaniu młodych kobiet, które są później sprzedawane i zmuszane do prostytucji. Zdecydowanie mniej wiadomo na temat handlu organami, którymi zainteresowani są przede wszystkim magowie i medycy. Pozbawionym skrupułów naukowcom przestały już wystarczać zwłoki skazańców i ciała wykradane z grobów. Coraz częściej kupują żywych ludzi, którzy następnie poddawani są rozmaitym badaniom, kończącym się dla nich długą i bolesną śmiercią. Ostatnio pojawiły się jednak pogłoski o zupełnie nowym zagrożeniu. W Nuln zaczęło dochodzić do licznych zaginięć przedstawicieli innych ras, w szczególności młodych elfek. Przestępcy zaczęli wykorzystywać swoje ofiary w nowej, niebezpiecznej grze - przemycie spaczenia.

Niejeden czarownik, a nawet zwykły uczony, jest w stanie dobrze zapłacić za uncję spaczenia – nic więc dziwnego, że odpowiednie osoby szybko zajęły się jego dostarczaniem. Procedura przerzucania towaru jest bardzo prosta. Porwane osoby zmuszane są do połknięcia odpowiednio zabezpieczonego spaczenia i transportowane do „miejsca przeznaczenia” – głównie większych miast rozlokowanych wzdłuż Reiku, stąd najczęściej ofiary przewożone są na barkach. Elfki świetnie wtapiają się w grupy przeznaczonych do burdeli dziewczyn. Odurzone krasnoludy zazwyczaj przewożone są bez wzbudzania zbytnich podejrzeń, bo któż to nie widział zalanego w sztok krasnoluda, kumie? Niziołki z dzielnic biedoty często za marny grosz same godzą się na to, by wykorzystać je w roli żywych pojemników, choć nie wiedzą, co przyjdzie im przemycać i jakie będą tego konsekwencje.

W tym nielegalnym procederze muszą także uczestniczyć magowie oraz alchemicy, którzy odpowiednio spreparują spaczeń i przygotują go do transportu. Na ofiary rzadko wybiera się ludzi, zazwyczaj są to przedstawiciele innych ras, obdarzonych większą odpornością na negatywne oddziaływania magiczne. Szczególnie cenne są elfy - spaczeń o wiele słabiej wpływa na ich ciało, więc zgubne oddziaływanie jest znacznie spowolnione nawet w przypadku połknięcia. W trakcie dłuższej podróży człowiek mógłby oszaleć, zmutować lub umrzeć, do czego dochodziło przy próbach podejmowanych przez przemytników. Stąd uznano, że lepiej wykorzystywać w tej zbrodniczej procedurze inne rasy. Co prawda problemy z nagłym wystąpieniem mutacji wciąż się sporadycznie zdarzają, głównie, gdy do przemytu z konieczności wykorzystywane są niziołki lub krasnoludy. Szybciej niż elfy poddają się mocy spaczenia, choć w dużych miastach łatwiej o przedstawicieli tych ras. Większość osób biorących udział w przemycie żywego towaru nie zdaje sobie sprawy z tego, że przewożą także dodatkowy ładunek i konsekwencje „spaczeniowych incydentów” mogą być całkowicie nieprzewidywalne.

Poniżej zaprezentowano szkice scenariuszy tworzących zarys krótkiej kampanii opartej na wątku przemytu spaczenia.
Kurier

Krasnoludzki kurier przeznaczony do przerzucenia kolejnej, wyjątkowo dużej porcji towaru, nie tylko nie wykazał się dostateczną odpornością na spaczeń, ale też - dokonując poważnych zniszczeń w tajnym laboratorium i zabijając dwóch aptekarzy - zdołał wydostać się na ulice Nuln. Zachodzące w jego ciele zmiany niebezpiecznie się pogłębiają, z każdą godziną coraz bardziej przybliżając go do śmierci. Nim to jednak nastąpi, kurier zdąży jeszcze sporo namieszać, mordując przypadkowych ludzi i budząc przerażenie na ulicach miasta. Szefowie przemytniczej szajki decydują się schwytać mutanta, nim dopadną go władze.

Bohaterowie Graczy zostaną wynajęci przez straż miejską do wytropienia i zabicia grasującego po ulicach mutanta. Nie są jednak jedyną grupą liczącą na zgarnięcie wysokiej nagrody. Czy zdążą upolować bestię nim uczyni to grupa wyspecjalizowanych łowców najęta przez przemytników?

Przebieg scenariusza

Śledztwo zaprowadzi BG do jednego z najbardziej odpychających rejonów miasta - Labiryntu. Będą zmuszeni borykać się z wieloma trudnościami, m.in. z hermetyczną społecznością, która krzywo patrzy na przybyszy, czy ze znalezieniem wiarygodnego tropu, który mógłby doprowadzić do kryjówki mutanta. Sytuacja zaogni się w chwili, gdy BG odkryją, że jeden z potencjalnych świadków został zamordowany. Ludzie twierdzą, że to robota takich jak BG – łowców nagród. Wrogie nastawienie mieszkańców dzielnicy zostanie spotęgowane. Jeśli drużyna popełni błąd, może paść ofiarą wściekłego tłumu, który ku przestrodze wywiesi ciała Bohaterów u wejścia do dzielnicy.

Jeśli jednak wszystko pójdzie dobrze i BG zdołają się jakoś dogadać z miejscowymi, dowiedzą się o drugiej grupie najemników, która skierowała się ku starym magazynom. Na miejscu zastaną już jednak tylko zmasakrowane ciała pasujące do opisów członków drugiej grupy. Na pierwszy rzut oka można przypuszczać, że dopadł ich mutant, jednak bystry obserwator zauważy, że rany zadano żelazem, podczas gdy ofiary potwora były rozszarpywane i nosiły ślady szponów i ugryzień. Dotarcie do kolejnych świadków pozwoli Bohaterom odkryć, że jest jeszcze jedna grupa, która urządza tu sobie polowanie.

Dalsze śledztwo zaprowadzi drużynę do chylącego się nad otwartym kanałem szkieletu starej kamienicy. Tam właśnie nasłani przez przemytników łowcy odkryli kryjówkę mutanta. Przy pierwszej próbie ubicia bestii stracili dwóch ludzi. BG mogą być pewni, że sami również nie dadzą rady niczego zwojować. Mogą się przyczaić, licząc na to, że mutant wykończy konkurencję i osłabiony walką da im się łatwo zabić. Albo poczekać, aż trzecia grupa go zabije i później sama stanie się dla BG łatwiejszym celem. A może uznają, że mutant jest zbyt silny i jedyną szansą na jego wyeliminowanie jest połączenie sił z drużyną bezwzględnych morderców?

Co dalej?

Mutant padnie lub bardzo osłabiony zdoła uciec, a jego ścierwo zostanie rychło znalezione w jakimś kanale. BG, choć z trudem, będą w stanie rozpoznać w nim krasnoluda, o którego porwaniu było ostatnimi czasy głośno w portowych tawernach. Jeśli drużyna zatrzyma do dalszych wyjaśnień któregoś z łowców najętych przez przemytników, nie będzie miał on wiele do powiedzenia. W pierwszym odruchu skłamie, że ich grupa - tak jak BG - działała z ramienia władzy. Skuteczne przesłuchanie zmusi go do wyznania, że dobrze im zapłacono za pozbyć się znalazł stwora, najlepiej spalenie. nimi towarzyszył im człowiek, który miał ich kontrolować, ale jako pierwszy zginął z ręki bestii. W rzeczywistości był to alchemik, który miał za zadanie odzyskać spaczeń tkwiący w trzewiach niedoszłego kuriera. BG mogą odnaleźć przy jego ciele szklane fiolki, ołowiane pojemniczki i narzędzia chirurgiczne, ale przeznaczenie tego sprzętu pozostanie dla nich zagadką.
Siostra ambasadora

Kwestia zaginięć nieludzi stała się w Nuln na tyle paląca, że rozpoczęto w tej sprawie poważne – przynajmniej w teorii – śledztwo, które miało ułagodzić naciski ze strony przedstawicieli elfickich rodów. Prawda jest jednak taka, że władze są skorumpowane, zaś kilku śledczym, którzy rzeczywiście chcą znaleźć winnych, brakuje środków, by ruszyć sprawę do przodu. W takiej oto chwili nasłane przez przemytników zbiry dokonują brutalnego ataku na siostry ambasadora Ulthuanu, które wymknąwszy się spod opieki starszego brata, postanowiły obejrzeć sobie Nuln. Ich ochroniarz zostaje zabity, jedna z elfek porwana, a drugiej tylko dzięki niesamowitemu szczęściu udaje się uciec. Na murach miasta natychmiast pojawiły się ogłoszenia z ofertami wysokiej nagrody za jakiekolwiek potwierdzone informacje na temat porwanej i bandytów, którzy są za to odpowiedzialni.

Utrata krasnoluda zmusiła przemytników do szybkiego zdobycia nowego kuriera, jednak atak na rodzinę ambasadora okazał się kolejną pomyłką. Porywacze musieli znacznie przyspieszyć akcję przerzutu. Kilkanaście młodych dziewczyn przeznaczonych do altdorfskich zamtuzów i jedna nafaszerowana spaczeniem elfka stało się więźniami na cumującej w dokach barce, której załoga czeka tylko na dostarczenie brakujących jeszcze "towarów", by móc jak najszybciej opuścić Nuln. Z każdą mijającą godziną w ciele porwanej elfki zachodzą powolne przemiany, mogące mieć całkowicie nieprzewidywalne konsekwencje. Czy uda się do niej dotrzeć, nim barka opuści przystań?

Bohaterowie zostaną najęci jako niezależna siła, która będzie w stanie dotrzeć do sprawców całego zamieszania, albo przynajmniej – na osobistą prośbę zatroskanego ambasadora – odnaleźć porwaną elfkę.

Przebieg scenariusza

BG wnikną w głąb przestępczego półświatka Nuln i prowadząc ryzykowne śledztwo pośród labiryntu ciemnych uliczek miasta, będą zmuszeni borykać się z groźbami, szantażystami, oprychami, a w końcu także nasłanym na nich zabójcą. Dopiero bezpośrednia konfrontacja z kimś takim powinna uświadomić im, że za porwaniami kryje się więcej niż ktokolwiek mógłby wcześniej przypuszczać. Decydując się na przyjęcie zlecenia, nie mogli wiedzieć, że pchają się tam, gdzie obraca się dużą ilością złota i to na ogromną skalę. To świat przestępczego biznesu, w którym nie można sobie pozwolić na popełnienie błędu, inaczej najpewniej skończy się to nurkowaniem w rzece z kamieniem u nogi. A to wcale nie musi być od razu najgorsze, co może spotkać BG. Ostatecznie, po wyeliminowaniu zabójcy i wizycie w jednym, czy dwóch podejrzanych burdelach, w których przyjdzie im się rozprawić z paroma oprychami, BG dowiedzą się, że porwana elfka jest uwięziona na barce. Prawdopodobnie znajdują się tam także osoby bezpośrednio odpowiadające za większość porwań.

Akcję ratunkową można rozegrać na co najmniej dwa sposoby. Jednym jest włamanie - BG będą musieli skoncentrować się na tym, by pozostając niezauważonymi, zlokalizować elfkę i wydostać ją z barki. Nie będzie to łatwe, gdyż barka jest dobrze obsadzona chroniona. Poza tym prócz elfki znajduje się tam jeszcze kilkanaście dziewcząt. Co prawda nikt nie kazał drużynie ratować innych, ale czy podjęcie decyzji o ich porzuceniu przyjdzie BG z łatwością? Druga możliwość to poproszenie straży o wsparcie i przeprowadzenie otwartego szturmu na dobrze bronioną barkę. Główną trudnością będzie wypracowanie odpowiedniej przewagi, którą zapewnić może jedynie szybkie dostanie się na barkę i unieszkodliwienie strzelców. Powodzenie tej akcji powinno zależeć właśnie od decyzji taktycznych.

Co dalej?

Skala zbrodni, w które wplątała się drużyna, stanie się jasna w chwili, gdy uratowana elfka złoży zeznania. Bohaterowie dowiedzą się, że we wszystkim maczają palce czarodzieje, którzy gdzieś w Nuln rafinują spaczeń i prowadzą zakrojone na szeroką skalę badania nad sposobami jego pozyskiwania i bezpiecznego transportu. Dla przeciętnego obywatela jasne jest, że tam gdzie są czarodzieje, zawsze chodzi o coś większego, a najpewniej także politycznego, i nie warto się w to mieszać. Taka przestępcza organizacja nie mogłaby przetrwać bez sprawnego zarządzania i układów nie tylko z pałacem hrabiny, ale też z przedstawicielami altdorfskich Kolegiów Magii.

Bohaterowie powinni zrozumieć, że uratowanie elfki to dopiero początek kłopotów, a ich udział w tej sprawie nie zostanie niezauważony. Oczy wielu potężnych osobistości zwrócą się teraz w ich kierunku i powinni się spodziewać, że ta historia już wkrótce znajdzie swoją kontynuację. Czy BG pozostaną w Nuln z nadzieją, że jakoś im się upiecze, czy może zaciągną się na pierwszą lepszą barkę płynącą do Marienburga? A może sami zdecydują się przeprowadzić atak wyprzedzający, licząc na to, że pokonają wroga nim ten zdąży dobyć broni?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


kbender
   
Ocena:
+1
Czy to oznacza, że jeśli zakończę post słowem "żartuję", mogę napisać wszystko?
20-03-2013 18:37
Aure_Canis
   
Ocena:
+1
Nie.

(żartuję)
20-03-2013 18:54
Rag
   
Ocena:
+1
@kbender
Mi taki poziom makabry nie przeszkadza i chociaż scenariusza bym nie poprowadził (moim zdaniem jest poprostu trochę za słaby) to mi do Warhammera taka makabra właśnie nawet pasuje. Trzeba ją tylko zastosować w przemyślany sposób ;)

Pozdrawiam
Rag
20-03-2013 19:44
nerv0
   
Ocena:
0
Mam tak samo jak Rag. Jak dla mnie, niektóre Warhammerowe motywy aż się proszą o podlanie ich solidną porcją makabry i groteski i nie widzę w tym absolutnie nic złego. :)

Czy to oznacza, że jeśli zakończę post słowem "żartuję", mogę napisać wszystko?

Na moje oko, o ile nie łamie to jakiegoś prawa możesz napisać wszystko, nawet bez wspominania, że to żart. Sorry, ale gdyby było inaczej nie napisanoby kilku fajnych kryminałów i nie nakręcono kilku ciekawych filmów. Licentia poetica przecież.
21-03-2013 11:48
Rag
   
Ocena:
0
7 FTW!!!

Pozdrawiam
Rag
22-03-2013 21:08
Johannes
   
Ocena:
0
Super pomysł, choć przyznam że poprawki naniesione przez Tullaris'a są niezbędne aby trzymał się kupy.

Jestem pewien że poprowadzę taki wątek po zakończeniu aktualnej kampanii.

Można by dodać jeszcze Warhammerowej makabry i założyć że przemytnicy widząc swój błąd zaniechali porwań i eksperymentują teraz z ciałami martwych dzieci. To dodałoby niesamowitą scenę w laboratorium, gdzie jedną z tych "kukiełek" mogłaby ożyć niczym laleczka Chucky.
21-07-2013 22:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.