» Recenzje » Dodatki i podręczniki » Księga Plugawego Mroku

Księga Plugawego Mroku


wersja do druku

Mrok w wersji heroic?


Księga Plugawego Mroku była niewątpliwie jednym z najbardziej oczekiwanych podręczników do D&D w Polsce. Wielu graczy wręcz nie mogło doczekać się suplementu, który pokaże im tą prawdziwie "mroczną twarz" systemu, dopracowaną przy tym w najmniejszych szczegółach pod względem mechanicznym. I oto pojawiła się na półkach księgarń. Czarno-szkarłatna, twarda okładka ozdobiona motywami czaszek oraz niewielka naklejka mówiąca dobitnie, że podręcznik przeznaczony jest dla dorosłych czytelników, kusi już od pierwszego "wejrzenia" – tak samo, jak każde inne, szanujące się "zło". Powiem szczerze, że i mnie ta pozycja zauroczyła od samego początku. W środku bowiem nie uświadczymy tęczowych barw i poprawnych politycznie ilustracji, będących domeną standardowych podręczników do D&D. Księga Plugawego Mroku pod względem technicznym zasługuje w 100% na swój tytuł. A jak jest pod względem merytorycznym?

Zanim odpowiem na to pytanie, sprecyzuję jeszcze dokładniej, czego po Księdze Plugawego Mroku się spodziewałem. Miałem więc nadzieję, że jej zawartość wyjaśni mi szczegółowo i z detalami wszystkie aspekty prowadzenia typowo "złej" kampanii, poczynając od poziomów najniższych, a kończąc na tych niemal epickich. Oczekiwałem wskazówek mówiących nie tylko o tym, jak przedstawiać zło w przygodach, ale także opisujących sposoby prowadzenia kampanii dla postaci mrocznych i przesyconych nienawiścią do wszystkiego co dobre. A co dostałem?

Dostałem 8 rozdziałów (plus Dodatek, o którym napiszę szerzej za chwilę), z których co najmniej 4 nie pozostawiają wątpliwości, co do swojej zawartości. Mowa o Atutach, Klasach prestiżowych, Magii i Złych potworach. Nie ma sensu rozwodzić się nad nimi zbyt długo, acz o każdym z nich trzeba powiedzieć parę słów.

Atuty zawierają oczywiście nowe specyficzne cechy postaci. Wszystkie są przesycone złem w najwyższym stopniu, co dobrze obrazuje nazwa całego ich typu – Plugawe. Miano owo jest jak najbardziej trafione – bo jak inaczej można by określić atut Kochanek licza, który pozwala postaci, cytuję, "zyskać ogromną moc poprzez wielokrotne perwersyjne akty seksualne z nieumarłym"? Do tego mamy też klika atutów nie-Plugawych, ale ciągle mocno "skrzywionych" (jak np. Spaczenie – czyli nasączenie złem - zdolności czaropodobnej). W przeważającej mierze atuty nie ziębią i nie grzeją – po prostu są, a przedstawione w nich koncepcje na pewno już dawno zostały wykorzystane przez co przemyślniejszych Mistrzów Podziemi. Są to najczęściej dość oklepane pomysły (jak Deformacja twarzy), ujęte w ramy mechanicznie.

Klasy prestiżowe prezentują nam osiemnaście profesji, dla większości których określenie "chore" jest zdecydowanie zbyt dużym eufemizmem. Pod tym względem Monte Cook (autor podręcznika) poszedł jednak nieco na łatwiznę, bowiem równo połowa z przedstawionych klas to nic innego, jak słudzy kolejnych władców demonów lub arcydiabłów. Owszem – różnią się oni między sobą specjalnymi zdolnościami, jednak sam pomysł przestaje być ciekawy, kiedy gracz styka się z nim aż dziewięć razy. Na uwagę zasługują za to takie profesje jak duszożerca (bardzo potężna prestiżówka, dostępna jednak tylko dla pewnego rodzaju istot, podobnie zresztą jak kilka innych profesji), ur-kapłan (biorący swe czary bez pytania bogów o zgodę) czy władca robactwa (ze zdecydowanie najlepszą ilustracją w podręczniku).

Przy Magii i Złych potworach również nie będę zatrzymywał się na długo. Pierwszy z tych dwóch rozdziałów prezentuje całą gamę niekiedy bardzo ciekawych zaklęć (jest ich naprawdę dużo, w tym np. takie, które zakazują celowi mówić na określony temat) i magicznych przedmiotów – oczywiście nieodmiennie splugawionych przez największe zło. Lista nowych czarów stanowi na pewno spory atut podręcznika, szczególnie że uwzględnia takie profesje jak Druid czy Mroczny rycerz, które w standardowych dodatkach tego typu często są pomijane. Co jednak trzeba zaznaczyć, niektóre z zaklęć oddanych nam do dyspozycji są mocno przesadzone. Sztandarowym przykładem jest tu Apokalipsa z nieba, zadająca obrażenia wszystkim istotom na obszarze paru kilometrów.

Złe potwory to nic innego jak... 20 nowych potworów, z których większość to kolejne typy czartów. Ten rozdział, w przeciwieństwie do Magii, nie zaskakuje ani objętością, ani zawartością. Autor zaprezentował w nim parę kreatur, które są "z gruntu złe". Cóż z tego, skoro z podobnymi stworzeniami spotykaliśmy się już w Księdze Potworów? Miałem wrażenie, że niedostatki fabularne opisanych istot próbowały zostać zamaskowane brutalnymi ilustracjami – to zjawisko jest szczególnie dobrze widoczne przy całej "rodzince" kytonów.

Pozostałe do zreferowania rozdziały to O naturze zła, Zasady opcjonalne, Ekwipunek zła i Władcy zła. Ostatni z nich to swoiste przedłużenie części zawierającej nowe potwory, opisujące jednakże wyzwania znacznie większe – można by powiedzieć: epickie. Rozdział ów bowiem prezentuje wszystkich demonicznych i diablich władców, wraz ze statystykami (i ilustracjami) ich oraz ich najpotężniejszych wyznawców. W gruncie rzeczy jest to materiał, który zadaje kłam całemu "złu" podręcznika, sprowadzając je do poziomu cyferek i odpowiednich atutów i zdolności. Z drugiej strony – nie powinno to zaskoczyć nikogo, kto miał w ręku Bóstwa i Półbogów. Ekwipunek zła to nic innego, jak lista najprzeróżniejszych narzędzi tortur, trucizn itp. Jednym słowem – rutyna, na domiar złego co najmniej w połowie znana nam już z Pieśni i Ciszy (część traktująca o truciznach) lub zaczerpnięta z nie wydanych jeszcze w Polsce Władców Ciemności (podręcznika dla Zapomnianych Krain – w tym przypadku chodzi o zasady związane z narkotykami). Nieco ciekawiej prezentują się Zasady opcjonalne, wprowadzające czytelnika w tajniki składania ofiar, klątw oraz wielu innych aspektów zła, objawiających się przykładowo pod postacią złowróżbnej pogody, mrocznego zewu, tudzież świadomości zyskanej nagle przez wyjątkowo duży rój owadów. Nie jest to jednak nic, co zaskoczyłoby co bardziej przemyślnych Mistrzów Podziemi (przykładowo mroczny zew to nic innego, jak kuszenie co potężniejszych istot przez złych bogów – motyw znany i będący podstawą wielu kampanii). Zdecydowanie najwięcej emocji spośród "regularnych" rozdziałów wzbudza jednak pierwszy z nich, traktujący, jak sama nazwa wskazuje, o naturze zła. Przedstawia on ze szczegółami przeróżne złe uczynki, starożytnych, okrutnych bogów i rasy, miejsca pełne rozpaczy oraz postacie, których serca w stu procentach przesycone są najmroczniejszą z ciemności. Nieco blado na tym tle prezentują się ogólniejsze fragmenty, dotyczące samej natury zła i wprowadzania go do kampanii. Przywykłem już jednak do faktu, że Wizards of the Coast wolą koncentrować się na mechanicznych aspektach zagadnienia, fabułę pozostawiając przemyśleniom Mistrzów Podziemi.

Oto, co prezentują sobą rozdziały. Został jednak jeszcze Dodatek...

Dodatek ów to największa kompromitacja, z jaką zdarzyło mi się zetknąć w podręcznikach do D&D. Otóż traktuje on w całości o złych bohaterach graczy, a zawarty jest na, uwaga... całych trzech stronach! Po prostu śmiechu warte. Według Wizardów cała wiedza, jaką powinien posiadać Mistrz Podziemi, aby poprowadzić kampanię dla prawdziwie złych postaci, mieści się na marnych trzech stronach. Rzecz jasna, z owych paru stroniczek nie dowiemy się, jak tworzyć bardziej skomplikowane kampanie czy dłuższe przygody, osnute dookoła czegoś więcej niż tylko kolejna wycieczka po zaginiony artefakt. Autor koncentruje się za to między innymi na tak ważnej sprawie, jak motywacja, która zmusiłaby złe postacie do zejścia do lochu. Ponadto w całym Dodatku da się odczuć, że twórca nie bardzo chce wierzyć w to, że ktoś w ogóle chciałby grać złymi postaciami. Co parę słów jest mowa o satysfakcji, którą prawdopodobnie odczują gracze, którzy już zakończą swoją "mroczną" karierę. Wreszcie, miast skupić się na budowaniu fundamentów "złej" przygody, która przecież musi wyglądać zupełnie inaczej niż "dobra", Monte Cook z uporem maniaka wmawia Mistrzowi Podziemi, że źli herosi na swojej drodze napotkają raczej inne złe postacie (np. konkurencyjne kulty), niż prawdziwych obrońców dobra. Może po części jest to racja, ale nie brzmi to w żadnym razie ani specjalnie innowacyjnie, ani zachęcająco.

Księga Plugawego Mroku nie okazuje się więc w gruncie rzeczy niczym nowym. Po raz kolejny stawia przed dobrymi postaciami graczy nowe wyzwania, nieco tylko brutalniejsze i bardziej mroczne. Mistrz Podziemi znajdzie w niej mnóstwo materiałów stricte mechanicznych, jednak w większości do wykorzystania tylko przy tworzeniu coraz to potężniejszych i groźniejszych przeciwników oraz bardziej zabójczych spotkań. W suplemencie brakuje natomiast wskazówek, jak poradzić sobie z prowadzeniem drużyny, złożonej np. z demonologa, ur-kapłana i wojownika ciemności. Mało tego. Brakuje tu także ciekawszego rozwinięcia kwestii zła – opisu jego wpływu na świat gry, postacie czy nawet całe społeczności. Po raz kolejny wydawcy oryginalnego podręcznika niemal całkowicie pominęli aspekty społeczne poruszanej tematyki, koncentrując się tylko na statystykach i opisach mechanicznych. W efekcie Księga Plugawego Zła pozostaje dodatkiem średnim i bez rewelacji, acz magii na pewno dodaje jej niepowtarzalny, mroczny klimat. Dobrze prezentuje się również pod względem praktycznym – zawiera m.in. całą masę nowych czarów, z których co najmniej kilkanaście można z powodzeniem wykorzystać nawet w standardowej kampanii. Niestety – nie samą ilością i statystykami władców piekieł człowiek żyje.

Dziękujemy wydawnictwu ISA za udostępnienie podręcznika do recenzji.

Tytuł: Księga Plugawego Mroku (D&D: Book of Vile Darkness)
Autor: Monte Cook
Tłumaczenie: Michał Mochocki
Redakcja merytoryczna: Tomek Kreczmar
Wydawca: ISA
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 192
ISBN: 83-7418-062-5
Cena: 69 zł

Księga Plugawego Mroku
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Klanarchia kontra Numenera
Dwie wizje przyszłości
The Strange
W sieci ciemnej energii
- recenzja
Numenera
Nanomagia i cybermiecz
- recenzja
Monte Cook's World of Darkness
WoD20 Modern, czyli Świat Mroku spotyka D&D
- recenzja

Komentarze


~satan666

Użytkownik niezarejestrowany
    ukryc przed graczami
Ocena:
0
ukryc przed graczamio trzeba to(i ksiege potwrow i ksiege mistrza gry) dlatego ze jak gracza się uczepią to będą chcieli być źli!!!! i zaduzo sobie pomyślą...
Gdy mój gracz sie do czepił do księdi mistrza podziemi to odrazu chcial byc skrytobójcą, rycerzem ciemności itd..
26-01-2006 14:45
~Demongo

Użytkownik niezarejestrowany
    teksty
Ocena:
0
Pierwszy tekst mnie obraża i napiszę że
' jesteś i diotą kimkolwieg byłeś pisząc to"
A co do szatańskiego szatana-jeśli jesteś katolikiem to nigdy nie powinieneś tego pisać-a jeśli cię to nie obchodzi to witaj w klubie-jak robiłem sesję to schowałem ten podręcznik pod gazetą to rozlali na nią odrobinę herbatki i już ją widzieli(boją się mnie nawet pytać co jest w środku)-książkę też mi raz przeglądał jeden gracz i niedość że przejżał-to zrobił fotkę każdemu potworowi na MOJEJ komórce.
27-01-2006 15:49
~Diodak

Użytkownik niezarejestrowany
    Wątpliwości
Ocena:
0
Żałuję, że kupiłem tą książkę. Nie daltego, że jest zła. Bo trzeba przyznać, że jest ciekawa. Zawiera w sobie wiele niezwykłych, nowych rzeczy. Dodatek godny polecenia ale... dla dojrzałych graczy.
Ok, niby te przepisowy 18 lat stuknęło ale to jednak nie to. Jestem MP i zgodnie ze wskazówką schowam książkę... ale tak całkowicie. Doszedłem do wniosku, że moi gracze nie są dość dojrzali/poważni/przygotowani na coś takiego. Nie chodzi o zło ale o ZŁO pełne bólu, mroku a momentami perwersji. To nie jest straszenie grzecznych dzieci Babą Jagą. Ta książka to coś większego kalibru.

DOBRA RADA: Przed kupnem zastanów się czy Twoi gracze są gotowi na coś takiego.
03-03-2006 19:59
~Belial

Użytkownik niezarejestrowany
    Nekromanta
Ocena:
0
czy w tej księdze jest opisany nekromanta?
29-05-2006 19:10
sir Marcel
    dfjajkqrncgwhmojh
Ocena:
0
Jak dla mnie to w Księdze Plugawego Mroku najlepsza jest okładka. Choć ciekawy jest pierwszy rodział traktujący o źle jako takim, jego miejscu w D&D i wszelkich nietypowych upodobaniach. Reszta to taka dnd' owska sieczka o czarodziejskich przedmiotach, atutach i innych pierdołkach.
18-05-2007 22:10
Aphranteus
    Buhahahaah
Ocena:
0
Z tego co widzę podręcznik jest idealny dla polskich cztrelników. Albo ktoś go zjeździ, zacznijmy od tego że takimi samymi argumentami jak inne podr., albo go wychwala pod niebios... pardon, pod otchłanie.
A na temat podręczników dodatkowych mam swoje zdanie: Wizardzi w 3 podstwowych pdr. rozbudzili wyobraźnię mistrza podziemi do tworzenia piekieł i plugawych stworzeń i temu podobnych, samemu, a potem wydali podręcznik mówiący: Imbecylu, źle to sobie wyobraziłeś, coooo? Asmodeusz jest aż tak wszechpotężny!?, popatrz: tu mamy tu jego cyferki, nabij 40 level i możesz spokojnie expić na asmodeuszach.
Czyli?: Każdy nowy podr. kupiony przez mistrza jest prowadzeniem go za rękę przez wizardów, czyli zamykaniem jego wyobraźni (którą notabene sami opisywali jako nieskończoną i tak dalej) w żelaznej klatce cyferek mechaniki. Zbrodznia ot tyle, al ile kosztuje!...
17-08-2007 10:44
~kkkkk

Użytkownik niezarejestrowany
    ktoś wie dlaczego jest tylko dla dorosłych?
Ocena:
0
odpiszcie pliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiii
04-04-2008 12:30
Savarian
   
Ocena:
0
Ja bardzo sceptycznie patrze na wszystko co wychodzi do DnD jako dodatek o tym, o siamtym, o owamtym... zwłaszcza, że nie gram w DnD. Ponieważ jednak zabieram się teraz do prowadzenia Midnighta zastanawiam się, czy Księga Plugawego Mroku przydała by się Mistrzowi prowadzącemu ten setting? Pytanko to kieruję do ludzi, którzy zetknęli się z tym dodatkiem, a nie dla znudzonych dzieciaków, którzy chcą sobie komentarz napisać na Polterze ]:-)
03-04-2009 15:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.