» Artykuły » Bohaterowie » Skargni Firengorson - krasnoludzki najemnik

Skargni Firengorson - krasnoludzki najemnik


wersja do druku

krasnoludzki najemnik

Ilustracje: Jakub 'KRed' Redys

Skargni Firengorson - krasnoludzki najemnik

Skargni Firengorson pochodzi z rodu wsławionego w wielu bitwach. Większość krasnoludów z tej rodziny zostaje żołnierzami. Skargni, jak każdy w twierdzy odbył szkolenie wojskowe, ale tylko przez krótki czas służył w garnizonie Karak Norn. Jego ojciec obciążył go bowiem obowiązkiem spłacenia zaciągniętego przed latami długu. Od tego czasu krasnolud przemierza Stary Świat jako najemnik.

Skargni jest krasnoludem średniego wzrostu, o krótko ściętych, jasnobrązowych włosach i orzechowych oczach. Jego broda sięga do pasa, i jest niezwykle, jak na krasnoludzie standardy, zadbana. W ogóle Skargni dba o każdy detal w ubiorze. Zależy mu aby ten, kogo wybierze na swojego pracodawcę nie zniechęcił się przez jakiś drobiazg. Jego sylwetka zdradza sporą siłę, a kilka blizn na ciele wskazuje na burzliwą przeszłość.
Zwykle nosi kolczugę umacnianą stalowymi płytkami. Jego ubranie jest szyte na ludzka modłę, w kolorach zieleni i brązu. Każdy kto spotka Skargniego zwraca uwagę na jego topór ? broń wygląda niezwykle, bo obuch jest z jednej strony zniszczony.

- Pytasz o mój topór? To broń wielu wojowników. Przechodzi z ojca na syna. Walczył nim mój ojciec, a przedtem jego ojcowie, od czasów króla Ollagara Korzeniobrodego. Mówisz, że wygląda na zepsuty? Jeśli tak to nazwać, to mam nadzieję uszkodzić go jeszcze bardziej, jak szybko się da. Ten wygląd zawdzięcza mojemu pradziadowi. Kiedy on brał ją do rąk, broń miała dwa ostrza. Ważyła też dwa razy tyle co teraz. Nawet dziś nie mógłbyś nią walczyć, a w tamtym czasie ledwo podniósłbyś ją z ziemi, człowieku. Mój przodek walczył w armii swego króla. Podczas jednej z bitew z zielonymi jego oddział zaatakował troll. To mój pradziad zadał stworowi, tym toporem, śmiertelny cios. Wiesz co trolle mają w brzuchu? Ich bebechy pełne są kwasu, tak silnego, że stopi nawet skałę i żelazo. Zgadnij gdzie mój przodek umieścił to ostrze, którego już nie ma... Kiedy po bitwie odnalazł truchło stwora, obuch broni z jednej strony, tej wbitej w ciało, był już strawiony przez kwas. Broń stała się źle wyważona, ale jakiś kowal odchudził żelazo tak, żeby jeszcze do czegoś się przydała. Od tego czasu wszyscy pierworodni w moim rodzie mają nadzieję, że dzięki nim drugie ostrze znajdzie swój kres. Może utonie w brzuchu trolla, albo pęknie na zbroi jakiegoś pomiotu Chaosu. Twórca tego topora nie potrafiłby wymyślić dla niego godniejszej przyszłości?.

Krasnolud uwielbia opowieści o bohaterach. Ma bowiem w planach kilka heroicznych dokonań, i nie chciałby, żeby szlachetna sztuka opowiadania o czynach herosów została zapomniana zanim uda mu się zrobić coś wartego opisania. W jego towarzystwie bardowie i minstrele mogą zawsze liczyć na kilka monet napiwku za swoje występy. Skargni lubi też przy piwie snuć opowieści o własnych przodkach. W kontaktach z innymi zwykle bywa przyjazny, i niespodziewanie dobrze potrafi dogadywać się z tymi, którzy nie są krasnoludami. Jeśli spotyka jakiegoś elfa, dość ostrożnie stara się dowiedzieć czy ten przypadkiem nie ma ochoty ryzykować w najbliższym czasie życia...

Rodzina tego krasnoluda ma dług do spłacenia. Życiowy dług, który w ostatnich latach życia ojca Skargniego stał się dla starego krasnoluda obsesją. Tylko inny khazad może zrozumieć jak ważne jest takie zobowiązanie. Gdy ktoś ratuje ci życie, ty jesteś jego dłużnikiem. Wśród krasnoludów taką sprawę da się rozwiązać, wspólne narażanie życia jest dobrą rekompensatą. Firengor miał jednak nieszczęście być uratowanym przez kogoś wobec kogo takie proste zasady nie działają. Tego jest pewny. Kiedy natknął się na orków podczas patrolu, wiele lat temu, podczas służby w armii, był pewny, że jego śmierć nastąpi w tym dniu. Kilkunastu orków na trzech wojowników, to zbyt wiele. Mimo to walczyli i zarąbali wielu wrogów. Ojciec Skargniego został pokonany jako ostatni. Kiedy upadł na ziemię ze strzaskaną nogą, wokół siebie widział czterech orków. Pewni zwycięstwa zbliżali się do krasnoluda. Po każdym kroku jeden z nich padał na ziemię. Ostatni zdołał jeszcze odwrócić się, żeby zobaczyć swojego zabójcę. Był to wysoki łucznik w pokrytym liśćmi płaszczu, elf. Firengor widział potem jak nieznajomy podchodzi, żeby wydobyć strzały z ciał zielonoskórych. Strzelec nawet nie zajmował się krasnoludami. Na chwilę tylko jego wzrok spotkał się ze wzrokiem ocalonego. Kiedy odzyskał swoje strzały, odszedł pomiędzy drzewa.
Firengor zdołał dotrzeć do swojego posterunku. Przeżył, ale od tego czasu nie mógł już walczyć. Zajął się rzemiosłem. Po kilku latach założył rodzinę i doczekał się syna.

Kiedy Skargni miał 40 lat, jego ojciec poczuł zbliżająca się śmieć. Wezwał do siebie potomka i opowiedział mu historię sprzed lat. Świadomość, że ma życiowy dług wobec elfa ciążyła starcowi, a w ostatnich momentach życia stała się jego obsesją. Krasnoludzki honor nie pozwalał mu pozostawić tej sprawy nierozwiązanej. Umierając kazał przysiąc synowi, że wyrówna ten rachunek, a nawet zrobi coś więcej. Aby mieć pewność, że elfy nie będą się chełpiły swoim czynem, Skargni ma im odpłacić po dwakroć. Zanim powróci do twierdzy ma dwukrotnie uratować życie jakimś elfom. Według krasnoludzkich zasad to będzie uczciwa spłata zobowiązania, którą będzie można wypominać wszystkim elfom, jakich mają nadzieję nie spotkać już nigdy więcej.

Skargni oczywiście nie ma żalu do ojca. Jak każdy krasnolud wie, że długi trzeba spłacać. Ma za to żal do elfów, i gotów jest je oskarżać o co najmniej połowę nieszczęść jakie spadły przez ostatnie tysiąclecia na krasnoludy (druga połowa to sprawka goblinoidów). Oczywiście nie okazuje im tego, bo musi szukać ich towarzystwa. Czasami tylko pozwala sobie na jakieś przekleństwo pod adresem długouchych, jeśli jest w towarzystwie krasnoludów. Jego życie to teraz ciągła wędrówka i próba spotkania z jakimś elfem, z którym mógłby narażać życie, aż do czasu, kiedy pojawią się okazje do ocalenia elfiego żywota. Rozpaczliwie chwytając się wszystkich możliwości, stał się (jak na krasnoludzkie standardy) specjalistą od zwyczajów i występowania elfiej rasy. Niestety jak dotąd jeszcze ani razu nie uratował żadnego ostroucha.

Skargni Firengorson gotów jest przyłączyć się do każdej grupy w której podróżuje elf. Im bardziej niebezpieczna wyprawa tym lepiej. Oczywiście nikomu, nawet innemu krasnoludowi, nie powie o rodzinnym długu (tą wiadomość przekaże dopiero drugiemu elfowi, którego uratuje), a dla zachowania pozorów podaje się za najemnika. Jeśli istnieje chociaż niewielka szansa, że w czasie wyprawy będzie można ocalić jakiegoś ostroucha to stawka za usługi krasnoluda zmaleje poniżej wszelkich rozsądnych granic.
Jeśli zostałby poważnie sprowokowany to Skargni, jak na krasnoluda przystało, uśmierci nawet elfa i nie będzie to dla niego sprzeczne z koniecznością nadstawiania głowy za innych członków rasy. Dla uczciwości trzeba przyznać, że powstrzymywanie się przed zabiciem długouchego nie zostanie zaliczone jako ocalenie jego życia.

WWUSKOdpZrIntSWOgdAŻywSWtSzMagPO
552733353530372321533300

Ekwipunek: Sakwa (a w niej: kociołek, kufel, miska i sztućce, kościany grzebień, osełka, hubka i krzesiwo, buteleczka oliwy, butelka elfiego wina - dla stworzenia miłej atmosfery przy negocjacjach z elfami - w takiej sytuacji może nawet zmusi się do spróbowania tego czegoś), rodowy topór (do rąbania przeciwników), siekiera (do rąbania drewna), kusza i zasobnik z bełtami, krótki miecz (czy jak kto woli długi nóż), zapas pieniędzy pozwalający na życie przez trzy tygodnie, kolczuga, bukłak z wodą.

Umiejętności: hazard, nawigacja, plotkowanie, rzemiosło (kowalstwo), spostrzegawczość +10, śledzenie, unik +10, wiedza (elfy), wiedza (krasnoludy), wspinaczka, znajomość języka (khazalid), znajomość języka (staroświatowy) +10

Zdolności: broń specjalna (dwuręczna), krasnoludzki fach, krzepki, morderczy atak, odporność na magię, odwaga, ogłuszanie, opanowanie, silny cios, widzenie w ciemności, wyczucie kierunku, zapiekła nienawiść



Powiązane z tym tekstem: Broń obuchowa - artykuł o toporach i innych rozbijaczach łbów
Jean - Luc de Corneille - postać kapitana straży miejskiej
Drużyna jednorasowa - między innymi o tym jak "popełnić" drużynkę krasnali
Galeria bohaterów - dyskusja na forum

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Udo Egor
Strażnik miejski z Talabheim
Nieustraszeni pogromcy wampirów
część pierwsza - Liebvin Naubhof
Christian
Uciekinier z Erengardu

Komentarze


~dziabaźala

Użytkownik niezarejestrowany
    do wszystkich
Ocena:
0
Prosze dajcie mi oddzielnego linka do tego rysunku bo mi się nie wyświetla.....
12-08-2008 16:29
~ZuleK

Użytkownik niezarejestrowany
    Siedzi...
Ocena:
0
Ja grałem Skargnim ;)
Niestety w druzynie był elf i po bitwie kiedy lezalem w pół nie przytomny widziałęm jak mi chował rzeczy, jak sie przebudziłem to go naklepałem, zamknęli nas, a on nie chciał oddać rzeczy, dostał z pięści w głowę za 8...
Skargni gnije gdzieś w więzieniu, pewnie załapał jakiejś choroby psyhicznej....
Teraz jak bede grał krasnoludem (juz bez elfa) spróbuje go poszukać i wynieść z więzienia, niech dopełni przysięgi rodzinnej ;)
19-10-2008 11:41
~ZuleK

Użytkownik niezarejestrowany
    Rysunek.....
Ocena:
0
Aha, i jeszcze jedno, bo tu chwalicie rysunek krasnala, a mi się nei wyświetla.... Dacie jakiś link osobny albo cos poradzicie ?
Bardzo bym chcial go zobaczyć ;)
19-10-2008 11:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.