Shadows of Mexico

Niepozorny gigant

Autor: Gruszczy

Shadows of Mexico
Nie było zbyt głośno o tym dodatku. Pośród rzeszy innych zdaje się niezbyt wyróżniać - ot, setting, jak wiele innych wśród linii nowego Świata Mroku. Nie imponuje ani rozmachem, jak Chicago, ani oryginalnością, jak Requiem for Rome, nie jest nawet tak jasno sprofilowany jak Boston Unveiled. Skryty pośród innych podręczników dla śmiertelnych rzadko jest tematem debat, kontrowersji lub zachwytów. Zupełnie niesłusznie.

Wita nas całkiem zachęcająca, a na pewno bardzo nastrojowa grafika na twardej oprawie, efekt psuje jednak paskudna czcionka użyta w tytule. Papier w środku nie jest już niestety kredowy, jak w nieco starszych produktach wydawnictwa White Wolf, ale czytelny i wygodny układ został zachowany. Szkoda, że ilustracje nie zachwycają, wiele z nich jest słabych i tylko kilka wybija się ponad przeciętność. Wśród nich, przy opisie meksykańskich linii krwi, loży i dziedzictwa są grafiki autorstwa znanego polskim czytelnikom artysty - Tomasza 'Morano' Jędruszka. Pracujący niegdyś dla wydawnictwa Portal rysownik jest coraz częstszym gościem w produktach wydawnictwa White Wolf.

Wita nas opowiadanie o - co znamienne - Spokrewnionych, które niestety nie jest zbyt zachęcające. Przy następującym po nim wstępie warto się jednak zatrzymać. Autorzy podkreślają w nim bardzo istotną kwestię - to nie przewodnik po zwyczajach, geografii i historii Meksyku. Wszystko to można znaleźć w internecie lub bibliotece, a zadaniem Shadows of Mexico jest przełożyć rzeczywistość na język horroru, grozy i szaleństwa. Jak przyjdzie się nam przekonać, tak właśnie dzieje się w rzeczonym dodatku. Szkoda, że autorzy nie zawsze stosują się do tej prostej zasady.

Pierwszy rozdział to perełka, podręcznik pokazuje pazur. Otrzymujemy pięćdziesiąt stron wypełnionych masą pomysłów, patentów i motywów do wykorzystania w kronikach zarówno dla postaci zwykłych ludzi, jak i istot nadnaturalnych. Czego tu nie ma! Opis granicy i strefy przygranicznej, włącznie z okolicznymi miastami, przykładowi baronowie narkotykowi, dziwne organizacje i śmiertelnie niebezpieczne gangi, popularne mity i tajemnicze fenomeny oraz groźne, a przy tym fascynujące miejsca. Naprawdę trudno wszystko wymienić, bo jest tego niesamowicie dużo. Dodatkowo tekst przeplatają ramki z pomysłami na przygody, ciekawostkami, które można wykorzystać w grze i wieloma innymi dodatkami. Całość uzupełnia solidne zarysowanie pozycji wszystkich rodzajów nadnaturali, od wampirzych bogów, przez wilkołacze watahy, aż po nielicznych Przebudzonych, polujących na artefakty. Chylę czoła przed tymi, którzy są odpowiedzialni za tą część, bo doskonale łączy opis meksykańskiej rzeczywistości z realiami Świata Mroku.

Dalsza część to nakładka na rozdział o tworzeniu postaci w Wampirze: Requiem. Na nowo zostały opisane klany oraz podstawowe dyscypliny. Przyznam szczerze, że bardzo trudno było mi się przebić przez ponowny opis wampirzych pochodzeń. Ich autor musiał mieć naprawdę szeroką wiedzę o południowoamerykańskiej mitologii, wierzeniach i historii, bowiem odgrywa ona ogromną rolę w tej części podręcznika. Niestety, ja sam nie mogę pochwalić się znajomością tych zagadnień nawet w podstawowym zakresie. W efekcie bardzo trudno przebrnąć przez ten fragment, a w zalewie dziwnych imion, miast i nacji nieobytemu w terminologii tej części świata łatwo się zgubić. Opis wampirzych mocy jest raczej wtórny; nowością są trzy zmiany dyscyplin w stosunku do opisanych w podręczniku podstawowym – przykładowo Nadwrażliwość (Auspex) pozwala nie tyle zbadać emocje związane z przedmiotem, ale wyśledzić jego ostatniego właściciela. Nic szczególnie odkrywczego, acz takie modyfikacje dają im specyficzny smaczek. Szkoda, że wariacja na temat Majestatu wydaje się niezbyt przemyślana i przy odrobinie wysiłku pozwala na czasową niewrażliwość śmiertelnych na rany.

Rozdział uzupełnia opis trzech linii krwi, wilkołaczej loży oraz magicznego dziedzictwa. To solidna, rzemieślnicza robota; żaden z pomysłów nie jest co prawda dziełem geniuszu, ale wszystkie są dość grywalne, a przy tym w interesujący sposób wykorzystują kulturę Meksyku. Całość uzupełnia dość niespodziewanie artykuł o Dniu Zmarłych, który nijak ma się do tworzenia postaci. Zaskoczenie jest jednak podwójne, bowiem fragment ten jest wprost doskonały. Nasycony masą pomysłów i ciekawostek aż prosi się, o wykorzystanie go w prowadzonej przez siebie kronice. Co więcej, ponieważ tradycja Wszystkich Świętych jest bardzo popularna również w Polsce, łatwo będzie można wykorzystać zawarte tu wskazówki w przygodach toczących się w Rzeczypospolitej. Warto, rzadko trafiają się takie perełki.

Autorzy zadbali o to, by Narrator mógł nadać Meksykowi specyficzny charakter, dlatego część dotycząca prowadzenia, opisuje pięć kluczowych tematów, które powinny stanowić podłoże kronik w tym kraju. Nieco suche opisy zostały wzbogacone o nowe, opcjonalne zasady, które bez wysiłku pozwalają podkreślić charakter Meksyku. Aby przygody nie toczyły się wyłącznie w miastach, dostajemy przekrojowy przegląd dzikich ostępów - od gór czy dżungli, po malownicze plaże. Wszystko okraszone jest sugestiami co do wykorzystania danego typu terenu w przygodach, a ponadto do każdego dodany jest już nieco mocniej zarysowany pomysł na minisetting. Kolejny fragment jest przeznaczony wyłącznie dla Wampirów, opisuje bowiem najważniejsze aspekty meksykańskiego Requiem - vendetty, plag nomadów czy wpływy zderzenia dwóch kultur jeszcze z czasów konkwistadorów. Urzekło mnie to, że prócz samego zarysu dostarczono konkretne mini-pomysły na przygody, co pozwala z łatwością wykorzystać te tematy w swojej kronice.

Rozczarowała mnie niestety końcówka rozdziału. Autorzy prezentują w niej możliwość prowadzenia w innych epokach niż współczesność. Zważywszy jednak na to, że opis pojedynczego okresu zajmuje jakieś pół strony, to raczej trudno uznać go za wyczerpujący, a co za tym idzie rzeczywiście przydatny. Materiał ten można wykorzystać tylko wtedy, gdy samemu się solidnie dokształcimy lub wystarcza nam znajomość historii wynikająca z obejrzenia Apocalypto. Mnie niestety nie odpowiada żadne z tych rozwiązań.

Ostatni rozdział jest prawie wyłącznie przeznaczony dla Spokrewnionych. Na początek dostajemy czworo wampirzych książąt, którzy swoją budową przypominają nieco tych z Damnation City. Tutaj są jednak o wiele szczegółowiej opisani, włącznie ze statystykami. Doskonale nadają się do tego, by „z marszu” wprowadzić ich do kroniki; każdy jest też wyposażony w zbiór pomysłów na przygody, które bezpośrednio się z nim wiążą i mogą nas poratować, gdy mamy mało czasu na przygotowanie sesji. Szkoda, że na przykład w Requiem for Rome zabrakło podobnie opisanych postaci, bowiem rzymski setting mógłby na nich ogromnie zyskać. Kolejną rzeczą są wampirze plemiona (brood), które stanowią żywy dowód tego, że choćby Lancea Sanctum i Wiedźmi Krąg są w stanie ze sobą współpracować. Są to nieduże organizacje, zwykle składające się z kilku koterii. Wiążą je wspólne cele lub filozofia, dzięki czemu pomimo należenia do różnych Przymierzy, zdolni są przełamać dzielące ich bariery. Ponownie otrzymujemy ciekawy materiał, który można wrzucić do kroniki przy minimalnych przygotowaniach.

Część końcowa jest niestety najsłabsza. To zbiór różnej maści sojuszników i antagonistów, których niektórzy wydają się być dobrani losowo, a pozostałych opisano zupełnie bez polotu. Zmarnowano potencjał legendarnego potwora Meksyku - Chupacabry, którego opis w żaden sposób nie zachęca do wykorzystania w kronice. Chyba jedyny ciekawy pomysł, to umarły rewolwerowiec, Desperado. Szkoda, że nadaje się prawie wyłącznie do spektakularnych scen walki i efektownych strzelanin.

Mimo, że powyższy fragment pozostawia spory niesmak, nie powinien zaważyć na ocenie całości. Shadows of Mexico to diabelnie dobry podręcznik do Wampira: Requiem. Nie zamierzam go oceniać jako rozszerzenia dla śmiertelnych, bo wtedy musiałbym ocenić znacznie niżej ten bądź, co bądź, znakomity materiał. Jeśli ktoś rozważa zakup ze względu na śmiertelnych, Wilkołaka, lub Maga to powinien traktować moją ocenę, jako co najmniej dwa punkty niższą, gdyż w przeciwnym razie będzie bardzo rozczarowany. Podejrzewam, że autorzy zdecydowali się na umieszczenie go w czarnej linii, aby zwiększyć potencjalną grupę odbiorców, ale trzeba to powiedzieć jasno - jeśli nie grasz w Requiem, to z całą pewnością ponad połowy tego podręcznika możesz nawet nie czytać.

Jeśli jednak prowadzisz Wampira to jest to w mojej opinii najlepszy setting, w jaki możesz się w chwili obecnej zaopatrzyć. Nie znam podręcznika do Świata Mroku z większym zagęszczeniem zalążków przygód, większą liczbą smaczków i ciekawostek, z których tak wiele aż prosi się o wykorzystanie. Pod tym względem Shadows of Mexico nie ma sobie równych. W trakcie jego lektury trudno odpędzić się od pomysłów. Jeśli szukasz pierwszego settingu do Requiem lub znudził ci się dotychczasowy, to bierz w ciemno. Pokochasz Meksyk.

Kup teraz: