» Recenzje » Rewolucje #5: Dwa dni

Rewolucje #5: Dwa dni


wersja do druku
Rewolucje #5: Dwa dni
Nowy tom Rewolucji Mateusza Skutnika jest jak ostatnia płyta Massive Attack – gdyby nie pierwsza połowa, byłby genialny.

Tym razem Rewolucje to komiks niemy i bardzo krótki – składa się z dwóch odrębnych nowel liczących odpowiednio: dwadzieścia cztery i trzydzieści dwie strony. Wydano go przy tym w postaci niewielkiej książeczki, a na stronach formatu A5 zostawiano bardzo obszerne, ziejące bielą marginesy. Ale nowy album Skutnika jest bardzo skondensowany, dlatego nie czuć, jakby urywał się nagle i przedwcześnie.

Rewolucje od początku opowiadały historie oplecione wokół motywu odkryć naukowych, ale koncentrowały się na osobie odkrywcy i jego emocjach, nie zaś samych wynalazkach. Pierwsza z nowel w najnowszym tomie, Dzień pierwszy, nieszczęśliwie odstępuje od tej reguły, przez co brakuje w niej ludzkiego pierwiastka. To zabawa motywem czasowego zapętlenia, której brakuje wyrazistego bohatera, napięcia czy zaskakującego zwrotu akcji. Spóźniony epilog jest zbyt bezbarwny, żeby uratować tę historię.

Druga nowela jest znacznie ciekawsza. To historia wynalazcy, który w nieszczęśliwym zbiegu okoliczności traci swój drogocenny projekt, a sam ląduje w szpitalu. W końcu oddaje się nowej obsesji – buduje maszynę, której przeznaczenie poznajemy dopiero w zaskakującym zakończeniu.

Ta historia aż bucha od emocji, ale narrator się nie śpieszy. Skrupulatnie dozuje informacje i buduje napięcie. Jest dramaturgia, bohater i mocna pointa. Prosty (choć bardzo oryginalny i ekspresyjny) styl graficzny i lakoniczna narracja sprawiają, że opowieść nie grzęźnie na mieliźnie nachalnych dopowiedzień. Jest tu też rytm, który nadaje lekturze płynność.

To dziwne, że dwa tak nierówne komiksy znalazły się w jednym tomie. Cokolwiek o tym zadecydowało, nie pozwala nowymi Rewolucjami cieszyć się bez zastrzeżeń. Jedynym sposobem, by uniknąć mieszanych odczuć, jest zacząć lekturę od połowy, a o pierwszej historii po prostu zapomnieć.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
7.42
Ocena użytkowników
Średnia z 12 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Rewolucje #5: Dwa dni
Scenariusz: Mateusz Skutnik
Rysunki: Mateusz Skutnik
Wydawca: Mroja Press
Data wydania: kwiecień 2010
Liczba stron: 64
Format: 15x21 cm
Oprawa: twarda, kolorowa
Druk: kolorowy
Cena: 33 zł



Czytaj również

Rewolucje #8: W kosmosie
Kosmiczne Rewolucje
- recenzja
Varia #16
Środek tak zwanego Tryptyku Polskiego
Blaki Czwórka
Nieznana twarz Blakiego
- recenzja
Tetrastych
Opowieści w czterech kadrach
- recenzja
Festiwal Komiksowa Warszawa 2013
Mecz życia
- recenzja
Komiksy znalezione na Strychu
Zinowe wprawki w twardej oprawie
- recenzja

Komentarze


Repek
   
Ocena:
0
EDIT do @all (przede wszystkim Jaszek)
Tak, ta informacja nie zaszkodziłaby tej recenzji. Na pewno dobrze pasowałaby do ostatniego akapitu. W ogóle tego nie neguję.

--

@???
Wiesz, można też rozmawiać o samych recenzjach, by dowiedzieć się, czego oczekują czytelnicy. Nawet jeśli się z nimi nie zawsze zgadzamy.

Recenzja jako taka też może być przedmiotem dyskusji, skoro sam komiks jej nie wywołuje. NA łamach poltera toczyliśmy już kilka dyskusji o samej recenzji, które były ciekawsze od dyskusji o komiksie [bo ten np. był denny lub nudny].

--
@Kuba
Recenzja jest tekstem użytecznym w którym figury stylistyczne mają mniejszą rację bytu, niż konkretne i użyteczne informacje.

Mówię za siebie i asbtrahując od tego konkretnego przypadku:

Recenzja jest tekstem krytycznym, wyrażającym opinię recenzenta. Skoro w wyrażeniu swojej opinii nie potrzebuje podpierać się konkretną informacją, to niby dlaczego ma to robić?

Uprzedzę odpowiedź: bo akurat takiej informacji mógłby oczekiwać czytelnik czy stu, by przyjąć argumentację.

Tyle że to ślepa uliczka, bo istotność informacji jest mocno względna. Co - wracając do niniejszej recki - dobrze widać.

[Co do tego, że recka jest tekstem użytkowym - chyba o to Ci chodziło z "użyteczne" - to mocno względna rzecz, co to jest "użyteczność". Ale wiem, jakie masz podejście krytyczne do dorobku XX w. w tej kwestii, więc nie polemizuję.]

Pozdrawiam
12-08-2010 00:08
beacon
   
Ocena:
0
@DrugiejSzansy

Przepraszam, pomyliłem się, wycofuję.

@rogala1

Kurczę, rozumiem, że chcesz nam wskazać jakieś błędy, żebyśmy pisali na przyszłość lepiej. Ale zaczynasz ostatnio wychodzić poza to, choć nie wiem po co.

Kicha, wtopa, amatorszczyzna.
(KOLEJNA - wiele ich)


To po co śledzić taki kiepski i amatorski serwis?

I tekst jest mój, nie repka, więc nie "nie umieściliście", tylko "nie umieściłeś Ty, Jarek".
12-08-2010 01:06
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    beacon
Ocena:
0

Wiesz co bekon, współczuję Ci.
Podjąłeś się trudnego zadania, szefowania działowi, bądźmy szczerzy, nie zawsze sobie z tym radzisz.
Nie mówię tego złośliwie, krytykując Cię, mam świadomość że ja sam nigdy nie wziąłbym na siebie takiej odpowiedzialności.
Już za to masz ode mnie plusa.

Popełniasz mnóstwo błędów, ale nadal jesteś w stanie utrzymać sympatię odbiorców.
Piszę za siebie, ale jestem wyjątkowym upierdliwcem, więc to powinno o czymś świadczyć.

W sprawie Skutnika i Rewolucji #5:
repek bojowo wziął na siebie Twoje niedopatrzenie i dał koncertowy przykład pt. "nie przygotowałem się, ale to nie moja wina, bo nie musiałem się przygotowywać, bez przygotowania i tak jest super"

I broni dalej swojego, chociaż wtopa jest ewidentna.
Ale nigdy tego nie przyzna - taki typ charakterologiczny - nagle.
To dziwne, kiedy był szefem działu - był bardziej spolegliwy.

Póki co, Twoja "siła spokoju" wydaje się być lepsza. Nie rozwiązujesz problemów, ale też ich nie zajątrzasz. Jesteś jak Platforma Obywatelska, a repek, wręcz przeciwnie, i niech mi wybaczy, jest jak PIS.

I tylko jeszcze:
nie mam żadnego tytułu, żeby Ci udzielać rad, ale zdanie:
"To po co śledzić taki kiepski i amatorski serwis?"
ja osobiście odczytuje jako: jak ci się nie podoba to sp***laj.
A to już nie brzmi ładnie, i nie przystoi szefowi serwisu.

pzdr
13-08-2010 01:34
beacon
   
Ocena:
+1
@rogala

Wyrazy współczucia niepotrzebne, bo nie ma czego współczuć, ale dziękuję za próbę empatii.

repek to repek, ja to ja, nie będę wypowiadał się w jego imieniu, a już na pewno nie będę podejmował się prób wyjaśniania jego charakteru, choć znam go (podejrzewam) lepiej od Ciebie.

Z mojej perspektywy jesteś czepialskim trollem i dlatego w relacjach z Tobą pozwalam sobie zapomnieć na chwilę o krygowaniu się i powiedzieć to wprost – Twoją krytykę już usłyszałem, dzięki, na pewno wezmę jej część pod uwagę. Ale teraz wydaje mi się, że, zamiast krytykować merytorycznie, dokonujesz autoprezentacji i robisz dym. Świadczą o tym dygresje w stylu:

Kicha, wtopa, amatorszczyzna.
(KOLEJNA - wiele ich)


Bo skoro nie wspomniał, to chyba nie wie, albo wie, tylko zapomniał wspomnieć, bo zajął się szukaniem analogii do płyty Massive Attack.
13-08-2010 14:57
Pharas
   
Ocena:
0
Mi się CAŁA ostatnia płyta MA podoba, tak jak ostatnie Rewolucje. Zostaje tylko niedosyt, że to tylko dwie krótkie historie.

BTW "Girl I Love You" z wokalem Horace'a Andy'ego, który jest na płycie chyba trzeci czy czwarty jest po prostu genialny. Tak jak ostatni "Atlas Air". :)
15-08-2010 20:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.