» Webkomiksy » Akademia

Akademia


wersja do druku

Akademia
Paweł Marszałek - scenariusz
Założyciel FK Estremadura. Autor większości tekstów w FK. Scenarzysta, fantasta, pisarz, myśliciel. Laureat Grand Prix na MFK 2006. Jeden z autorów albumu City Stories 2.

Daniel Gembus - rysunki
Robert Olesiński o Gembusie: "Studiuje na łódzkiej ASP. Pasjonat komiksu. Wybitny talent 'młodego pokolenia' z Estremadury. Na zeszłorocznym MFK w konkursie brały udział dwa jego komiksy."



Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi 2007






Robert Olesiński, szef FK Estremadura, o komiksie:

Komiks powstał po obserwacjach zmian w charakterze święta 1 Maja. Ma ono obecnie charakter reliktowy. Jest to jeden z serii komiksów Estremadury, które przeciwstawiają się tzw. komiksowi "historycznemu", "hurraoptymistycznemu", "prawicowemu" (czy też systemowemu po prostu), tworzonemu przez większość komiksiarzy polskich. To drugie ramię wagi i reakcja na komiksy np. o Lechu Wałęsie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Chindi
Prologi i Rozdział 1
VR
VR

Komentarze


~***

Użytkownik niezarejestrowany
    repek
Ocena:
0
Nie uważam, żeby mój komentarz kogokolwiek obrażał. Pewno chodziło o te moje retoryczne zapytanie skierowane do Rogali1. Ale niech Ci będzie. Wklejam go jeszcze raz - tym razem "ocenzurowany". Pzdr.

@rogala~ "Póki co, swoimi wypowiedziami sugerujesz dość fascynującą formę prowadzenia dyskusji (...)"

Ja niczego nie sugeruję. Napisałem tylko, że komiks jest kiepski - koniec i kropka.
A Ty z moich dwóch krótkich komentarzy zrobiłeś sobie osobny temat - zamiast pisać o komiksie analizujesz każde moje zdanie.
(...) Czy rozmawiając z kimś na każde zdanie odpowiadasz pseudonaukowym elaboratem ?
I co to za wyimaginowana dyskusja w Twoim komentarzu powyżej ? Rozmawiasz sam ze sobą ?
14-05-2008 17:58
Repek
    @Anonimie...
Ocena:
0
Dziękuję.

Pozdrawiam
14-05-2008 18:19
~*~~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Amatorszczyzny tu pełno na tym portalu. Jakoś tam nie widzę tego Pana co się tu tak oburza.
Proszę spojrzeć na kolejny komiks studentki ASP.
Ale ***~ chyba w tym komiksie denerwuje coś innego?!;)

Gdybym był kapitalistycznym wydawcą właśnie tak odrzuciłbym ten komiks mówiąc, że jest brzydki. Głupi komuniści tego nie pojęli. Trza było cenzurę na tym oprzeć, że brzydkie kontestatorzy robili!

Pozdrawiam,
14-05-2008 18:46
~***

Użytkownik niezarejestrowany
    ~*~~~
Ocena:
0
Nie wiem gdzie Ty tu widzisz jakiś komunistów i kapitalistycznych wydawców. Ja tylko twierdzę, że to jest baaaaaaaaaaaardzo słaby komiks. Bardzo nieudolnie wykonany.
Natomiast zgadzam sie z Tobą, że ten kolejny komiks studentki ASP (Darkless) jest taka samą amatorszczyzną. Nie kometowałem tego komiksu tylko dlatego, że uczynili to już inni i nie widziałem potrzeby pisania tego samego co moi przedmówcy. A przy żenadzie pt. Akademia były same głosy zachwytu. Dodanie odmiennej opinni było więc tutaj na miejscu.
14-05-2008 22:57
~~~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dość dużo piszesz.
Moooooooooooooooocno (:D) Ci zależy jak na taki szit.
Nic nie argumentujesz! (Rogala ukłon!:) Surowość twojej krytyki ma się nijak do ogólnego poziomu.
Podtrzymuje swoje podejrzenia, których jak piszesz nawet nie rozumiesz.;) Są one tak samo podstawne jak twoje oceny.

Do widzenia:)
15-05-2008 02:01
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    ***
Ocena:
0
No i jednak wziąłeś do siebie... Niepotrzebnie. Ale po kolei.

"I co to za wyimaginowana dyskusja w Twoim komentarzu powyżej ? Rozmawiasz sam ze sobą ?"

Jeśli było to nie dość czytelne, wytłumaczę. Otóż był to ironiczny komentarz do jałowej formy dyskusji, polegającej na zgłaszaniu swoich ocen, bez poparcia ich jakimiś sensownymi argumentami. Komu się chce to pisać, a tym bardziej, czytać? Gdzie tu wymiana opinii? Jak Ci się coś podoba, albo nie, napisz dlaczego, może dzięki temu inni zweryfikują swoje odmienne od Twojego zdania. To jest, mniej więcej, definicja dyskusji. Chyba ubranie tej mojej myśli w nie dość jasny przykład było błędem, bo najwyraźniej nie zrozumiałeś, skoro w Twojej odpowiedzi czytam: "Napisałem tylko, że komiks jest kiepski - koniec i kropka."

"Czy rozmawiając z kimś na każde zdanie odpowiadasz pseudonaukowym elaboratem ?"

Po pierwsze, swoim postem nie zaproponowałeś rozmowy, tylko naprzemienne zgłaszanie nie popartych niczym ocen. To nie jest wymiana myśli, tylko ankieta.
Po drugie, nazywając mój post elaboratem, niepotrzebnie mi schlebiasz, aż tak sie nie postarałem.
Po trzecie, oczywiście, że był pseudonaukowy, lub, jak sam go nazwałem, pseudo-lingwistyczny, jako taki został zaplanowany, poczęty i zrodzony.
Zresztą, bez większego trudu został obnażony przez Simana. Nie o to chodzi. A o co? Słowa-klucze to ironia, dystans, zabawa słowami, oczywiście, nie zawsze w pełni konsekwentna i oparta na logicznych podstawach, ale co tam, tylko niemowa się nie przejęzycza. Każdy z nas, również Ty, ma prawo do gadania nieszkodliwych głupot, niech to będzie tylko coś więcej niż "nie i koniec". Polecam trochę dystansu, także do samego siebie, wiem, że to trudne, samemu nie zawsze mi się udaje, ale próbuję, Bóg mi świadkiem. Bycie prawdziwkiem nikomu dobrze nie robi.

"A Ty z moich dwóch krótkich komentarzy zrobiłeś sobie osobny temat - zamiast pisać o komiksie analizujesz każde moje zdanie."

To niesprawiedliwa ocena, ale rozumiem, że wynika z Twojego niezadowolenia, spowodowanego sytuacją, w której za moją sprawą, na pewien czas, z podmiotu uczestniczącego w dyskusji (lub jak w Twoim przypadku, w zgłaszaniu ocen), stałeś się jej przedmiotem. Rozumiem to i nie mam pretensji. Przy okazji: repek nie dość szybko usunął Twojego posta i widziałem Twoje "retoryczne pytanie" do mnie skierowane. No i co z tego? Bynajmniej się nie obrażam, tylko siedzę i stukam, mam nadzieję, że w tonie, który nie sprowokuje Cię do dalszych "pytań retorycznych".

W jednym muszę się z Tobą zgodzić. Rzeczywiście, mogłem napisać więcej o komiksie. Postaram się wytłumaczyć Ci, dlaczego mi się podoba i dlaczego do mnie przemówił. Otóż pamiętam siebie jak stoję wśród innych dzieci na baczność na sali gimnastycznej szkoły podstawowej, w stroju galowym, z aksamitną wstążeczką pod szyją, w ręce wielki kwiat z bibuły. I recytuję rzeczy, których nie rozumiem. Pierwszy maj - dla dziecka to brzmiało tak potężnie i tak enigmatycznie. Wraz z dorastaniem, człowiek zaczyna być w stanie spojrzeć na to z właściwej perspektywy, ale wtedy to była po prostu wielka zinstytucjonalizowana machina, piorąca mózgi małych dzieci. I nikt, nawet dorośli, z małymi wyjątkami, nie mieli nadziei, że kiedyś będzie inaczej. Większość ludzi, których widzimy dzisiaj codziennie w wiadomościach telewizyjnych i relacjach sejmowych, spędziło wiele lat w więzieniach, to byli ci nieliczni, którzy mieli nadzieję i dążyli do jej realizacji. Wydaje mi się, że rozumiem autora komiksu, który pyta : "czy coś się zmieniło" i jednocześnie sugeruje odpowiedź: "wszystko" i "nic". Ta upragniona wolność okazała się tylko podporządkowaniem innemu zniewoleniu. Społeczna presja osiągnięcia sukcesu materialnego to nic innego, jak tylko kolejna stworzona przez dorosłych machina do prania mózgów, której ofiarami padają dzieci. A że rysunki nie takie, przymykam oko, dla mnie mogłyby być gorsze.
Uff, to dopiero był "elaborat".
Pozdrawiam
15-05-2008 09:59
Siman
   
Ocena:
0
Abstrahując od dosyć jednostronnej póki polemiki z imć "***", otworzę drugi front dyskusji, bo IMO ocena komiksu nie jest oczywista.

"Wydaje mi się, że rozumiem autora komiksu, który pyta : "czy coś się zmieniło" i jednocześnie sugeruje odpowiedź: "wszystko" i "nic"."
Tu właśnie pojawia się drugi zarzut (obok tragicznego liternictwa - osoba odpowiedzialna za wstawianie dymkówi tekstu powinna się wstydzić, bo zepsuła odbiór całkiem, moim zdaniem, przyzwoitej jakości rysunków) jaki mógłbym postawić temu komiksowi. Wnioski mówiące, że podążanie za konsumpcjonizmem jest złe albo że rewolucja wyzwalająca od jednej niewoli tak naprawdę tylko prowadzi nas do innej nie niosą ze sobą nic oryginalnego. Krytyka miłości do pieniądza i antykorporacjonizm to tematy, które są wałkowane od lat 80-tych na Zachodzie, a Hollywood, paradoksalnie, już zdążył kilkukrotnie zaadaptować ten wątek i nieźle na tym zarobić ;) (weźmy chociażby Fight Club, cały nurt cyberpunkowy też bym częściowo pod to podciągnął). A temat jednego niewolącego systemu zastępowanego przez inny niewalający pojawia się po każdej większej rewolucji, od francuskiej począwszy (a w zasadzie: przy każdej zmianie jednego systemu politycznego czy gospodarczego na inny).

Problem z tym komiksem polega na tym, że choć oparty jest na świetnym pomyśle i nieźle (moim zdaniem) zrealizowany, jest po prostu wtórny. Nie zmusił mnie do żadnych przemyśleń, bo zostałem do nich "zmuszony" już wielokrotnie.
15-05-2008 16:25
~***

Użytkownik niezarejestrowany
    @rogala1
Ocena:
0
Jeżeli chcesz wymiany opinii to dlaczego nie polemizowałeś z treścią mojego pierwszego komentarza tylko zabrałeś się do analizowania jego formy. Ja Ci powiem dlaczego - bo nie potrafiłeś na niego odpowiedzieć, nie potrafiłeś obronić tego komiksu przed moimi zarzutami. I nawet Cię rozumiem - tego "dzieła" nie można obronić sensownymi argumentami. Jak sam sie przyznałeś - musiałeś ze mnie uczynić główny przedmiot dyskusji - bo o tym "komiksie" nie ma co dyskutować.
Zarzucasz mi, że moja ocena, nie była poparta sensownymi argumentami. Nie wiem jakie argumenty uważasz za sensowne - ja wszystko NAPISAŁEM w moim pierwszym komentarzu. Jeżeli nie zrozumiałeś to specjalnie dla Ciebie napiszę jeszcze raz :
1. słaby scenariusz - pomysł mało orginalny, co napisał już Siman powyżej. Bardzo wtórny i stereotypowy - matka płacze bo nie ma pieniedzy na komputer dla synka, córka bogacza w stoju księżniczki a córka biedaka przebrana za sprzątaczkę. Dlatego nazwałem to prymitywna propagandą. Scenarzysta się zbytnio nie wysilił.
2. drętwe dialogi - strasznie stuczne, na poziomie haseł recytowanych na tej akademii.
3. kiepskie rysunki - gdyby to narysował 14-latek to może nie byłbym tak surowy, ale to "dzieło" studenta ASP przedstawianego jako wybitny talent młodego pokolenia. Śmiechu warte. Może Ty "przymykasz oko" na takie rysunki - ja nazywam to po imieniu - żenujaca amatorszczyzna. Kupiłbyś taki komiks - bo ja nie.
Pzdr.
15-05-2008 18:47
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    Siman
Ocena:
0
Co do zarzutu wtórności, czy nie wydaje Ci się, że umieściłeś poprzeczkę trochę zbyt wysoko?

Idąc za tokiem Twojego rozumowania, dojdziemy do wniosku, że wszystko już było. Jestem pewien, że taki wniosek, przy odrobinie sprawności retorycznej, byłby do obronienia, przy okazji recenzowania czegokolwiek. Ale to zbyt ogólne i nie na temat, nie o to mi chodziło.
Zmierzam do tego, że jestem przekonany, że autor nie zamierzał stawiać żadnych kamieni milowych, a i odbiorca na to liczyć nie powinien.

Obawiam się, że rzeczy wybitne, odkrywcze, zapierające dech w piersiach, a przynajmniej ukazujące sprawy z nowej perspektywy, są już wszystkie przeczytane, obejrzane, obgadane. Nowe objawienia ukazują się raczej rzadko. Oczekiwanie na polskiego Gaimana, wypacza kryteria oceny i czyni je nierealnymi. To, co tu mamy, to tylko krótka, czteroplanszowa forma, w ironiczny sposób pokazująca kawałek naszej rzeczywistości. Rozpatrywanie tego w kontekście wtórności wobec wielowiekowej historii mechanizmów właściwych rewolucjom, wydaje mi się być mocno przesadzone.

Komiks, również moim zdaniem, jest sprawnie zrealizowany. Ma oczywiście mankamenty, mnie też uwiera czcionka, ale też odrobinę naiwne sformułowania w dialogach. Być może nawet postawiłbym mniej, niż Twoje +4. Co nie zmienia faktu, że byłaby to ocena zdecydowanie pozytywna. Oprócz samego pomysłu, podoba mi się sposób narracji, niedoskonały, ale prowadzący, w sposób ciekawy i wzbudzający zainteresowanie odbiorcy, do finału, w którym widzimy pełną treść napisu za plecami dzieci.
Pozdrawiam,
miłego weekendu.
16-05-2008 14:01
~~~~

Użytkownik niezarejestrowany
    Siman and ***
Ocena:
0
Siman napisał: "bo IMO ocena komiksu nie jest oczywista" - co to znaczy IMO widzę to ostatnio często na różnych portalach?

Siman: Znasz jakieś tematy poruszane w Polsce nie wałkowane przez Hollywood i USA ogólnie? Może w filmie "Fala zbrodni"? Może w telewizji "Big Brother"? Może wreszcie polski Sting Ryszard Rynkowski w piosence? (Jego piosnki to wierne zrzyny)

Mówisz, że przykładów podobnej twórczości jest wiele a podajesz tylko JEDEN? "Fight Club" - film o schizofreniku porównujesz do komiksu o wychowaniu dzieci? Dalekie i niestosowne porównanie...

Siman napisał: "Nie zmusił mnie do żadnych przemyśleń, bo zostałem do nich "zmuszony" już wielokrotnie." - Gratuluje. I co jest efektem twoich przemyśleń? I jaki inne dzieła zmuszają Cie do przemyśleń? Dodam jeszcze, że to nie tylko komiks wyłącznie dla Ciebie...

Wałkowany od lat na zachodzie jest temat lesbijek, homoseksualistów, terrozymu itp. Słowo "wałkowany" pasuje raczej do tych tematów niż do rodzynka "Fight Cluba".

Zarzut wtórności jest zatem dla mnie nadal wyssany z palca i na wyrost.

Teraz ***. Tu jest ciężka sprawa.

*** napisał: "Jeżeli chcesz wymiany opinii to dlaczego nie polemizowałeś z treścią mojego pierwszego komentarza tylko zabrałeś się do analizowania jego formy." - Ależ Rogala w delikatny sposób polemizował z Brakiem Treści twojego pierwszego komentarza i jego niską jakością.

*** dalej Imputuje krzycząc niemalże: "Ja Ci powiem dlaczego - bo nie potrafiłeś na niego odpowiedzieć, nie potrafiłeś obronić tego komiksu przed moimi zarzutami." - Przed niczym nie popartymi i niestosownymi a także obraźliwymi zarzutami trudno jest bronić czegokolwiek.

*** ucieka się wielokrotnie do form obraźliwych, wyraźnie się zagrzał: "bo o tym "komiksie" nie ma co dyskutować. " - No i *** nie dyskutuje!;) Widać też wyraźnie co jest jego celem. Mamy przestać dyskutować! O nie!

*** dalej pisze w punktach: "matka płacze bo nie ma pieniedzy na komputer dla synka, córka bogacza w stoju księżniczki a córka biedaka przebrana za sprzątaczkę. Dlatego nazwałem to
prymitywna propagandą. Scenarzysta się zbytnio nie wysilił." - normalnie w takich wypadkach córki bogaczy przebierają za sprzątaczki i vice versa.;) Poza tym wszyscy ludzie w Polsce mają pieniądze na wszystko. Tak przynajmniej można przeczytać w Newsweeku!;)

*** punkt dwa: "drętwe dialogi - strasznie stuczne, na poziomie haseł recytowanych na tej akademii." - dialogi z komiksu o akademii powinny być na poziomie rządu (o wiele niższym by the way)? Nie. Na akademii są dialogi na poziomie akademii i wszystko się zgadza.:)

*** punkt 3: "kiepskie rysunki - gdyby to narysował 14-latek to może nie byłbym tak surowy, ale to "dzieło" studenta ASP przedstawianego jako wybitny talent młodego pokolenia. Śmiechu warte. Może Ty "przymykasz oko" na takie rysunki - ja nazywam to po imieniu - żenujaca amatorszczyzna. Kupiłbyś taki komiks - bo ja nie." - Tu obraźliwie podchodzi do rysownika kunsztem wybijającego się ponad innych nie tylko z tego konwentu ale i z ASP. Proszę popatrzcie na komiksy umieszczane na portalu przed i po tym komiksie. Dodam jeszcze, że "wybitny talent" napisano w cudzysłowiu, którego zastosowania *** jak już pokazał na początku nie rozumie.

Drogi ***. Nikt nie każe Ci kupować tego komiksu. To komiks z wystawy MFK. Choć domyślam się, że i tak byś go nie kupił z powodów zupełnie innych niż te, które podajesz. Teraz ja za tobą zaimuputuje: Nie podoba Ci się o czym mówi ten komiks.:)

Drodzy obrońcy naszego wspaniałego stanu rzeczy. Oglądajcie telewizję i czytajcie oficjalną prasę. Tam podadzą wam rzeczy piękne i zmuszające do myślenia a także z dobrym scenariuszem! Np. program Duże Dzieci Wojciecha Manna. Oryginalny i zmuszający do myślenia a także fantastycznie zrealizowany.;)

Gorąco pozdrawiam.:)
16-05-2008 14:42
~robert

Użytkownik niezarejestrowany
    ~~~
Ocena:
0
@~~~~(...) obraźliwie podchodzi do rysownika kunsztem wybijającego się ponad innych nie tylko z tego konwentu ale i z ASP. Proszę popatrzcie na komiksy umieszczane na portalu przed i po tym komiksie (...)

To chyba jakis żart ? Ty to piszesz na poważnie ? Lepiej sam popatrz na komiksy z konkursu MFK i przestań pisać takie banialuki, bo tylko się ośmieszasz.
Jeżeli to taki dobry komiks, to dlaczego nie został nagrodzony na MFK ? Jeżeli ten rysownik wybija się ponad innych to chyba już dawno powinnien zostać zauważony i doceniony ? Wysłał na MFK dwa komiksy i obydwa przeszły bez echa. To pewnie jakaś zmowa :)

@~~~ (...) Dodam jeszcze, że "wybitny talent" napisano w cudzysłowiu, którego zastosowania *** jak już pokazał na początku nie rozumie (...)

Nazwanie tego rysownika wybitnym talentem nie było napisane w cudzysłowie - w cudzysłowie było całe zdanie ponieważ to cytat.
Jak widać sam masz kłopoty ze zrozumieniem cudzysłowu.
16-05-2008 17:33
~~~~

Użytkownik niezarejestrowany
    Robert
Ocena:
0
Tyle napisałeś na temat całego mojego posta? Jeden mój błąd przy cudzysłowiu wszystko dyskredytuje? Zdecydowanie nie. Typowy populizm.

De gustibus not disputandum est. Mnie tam dwa komiksy przedstawione powyżej: o lesbijkach i wiolonczeli, "podobają się" o wiele gorzej. Jak również wszystkie prace nagrodzone.

To co sądzisz, że komisja jest nieomylna?

Jaki spisek? Spisków nie ma! ;)

Tylko proszę nie odpowiadaj. Sposób w jaki prowadzisz dyskusje pasuje do parlamentu nie do konwentu (MFK).;)

Żegnam
16-05-2008 20:15
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Widzę, że dyskusja siadła. Szkoda, liczyłem chociażby na ripostę Simana, broniącą tezy wtórności komiksu. Gdyby mu się to udało, a przy okazji nie wszedłby w rolę "tego, który widział już wszystko", zyskałby moje wielkie uznanie.
Do "~~~~" : miło jest widzieć, że ktoś odbiera fale, na których nadajemy. Mimo, że polemika z "***" nie wydaje się być specjalnym wyzwaniem.
Pozdrawiam
19-05-2008 22:58
Siman
    @rogala1
Ocena:
+1
Wysmarowałem post wielki jak stąd do sąsiedniego działu, po czym mi się skasował. To ostudziło skutecznie mój zapał do dyskusji. :P

Krótko: problemem w zasadzie nie jest sam temat, ile wnioski z niego płynące i sposób ich przedstawienia. Bo co my tu mamy? Jakie wnioski można z komiksu wyciągnąć? Pieniądze szczęścia nie dają, pogoń za zyskiem i konsumpcjonizm to fałszywe bożki współczesności. Truizmy. Do tego przedstawione w sposób nie dający pola do przemyśleń - śmiejący się bez sensu, wiwatujący ludzie w ostatnim kadrze wyglądają jak tępe cielęta i nikt nie może mieć wątpliwości, że to "ofiary systemu".

Co mi to przypomina (podkreślam: wyłącznie pod kątem przesłania)? Jeden z dziesiątków familijnych filmów Amerykańskich (to właśnie te liczne przykłady, o które pytał "~~~"), których nazw już nie pomnę (ok, jedna, z tych lepszych: "Diabeł ubiera się u Prady"), a lecą w telewizji na okrągło, w których główny bohater staje przed wyborem: pieniądze i kariera czy rodzina/miłość/znajomi/wyższe wartości etc.? Tam sytuacja jest również oczywista, tyle że z happy endem - tam bohater wybiera dobrze i na końcu wszyscy są uśmiechnięci (szczerym uśmiechem ludzi szczęśliwych), tu bohaterowie wybierają źle i też się uśmiechają (fałszywym uśmiechem ludzi otumanionych). Poza tym: poziom przemyśleń bardzo podobny.

To NIE oznacza, że to zły komiks. Wręcz przeciwnie, to komiks dobry, który trzyma poziom jeśli chodzi o rysunki i zawiera bardzo fajny pomysł (akademia szkolna), za który daję plusa. Ale żebym uznał go, idąc szkolnym systemem ocen, za komiks bardzo dobry lub wybitny, musiałby zawierać jakiś głębszy wątek. Może mniej oczywistości, może głębiej zarysowani bohaterowie (ci tutaj są raczej papierowi)? Tak czy inaczej - tu go nie widzę.


Acha, jeszcze wyjaśnienie dla "~~~" - IMO to skrót od In My Opinion, czyli po prostu "moim zdaniem".
20-05-2008 15:38
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    Siman
Ocena:
0
Nadal uważam, że Twoje kryteria są zawyżone, a poprzeczka wisi tak wysoko, że ledwie ją widać. Oczywiście, przyczyną może być moja zbytnia tolerancja, mniejsze oczekiwania, czy też mniej wyszukane gusta. Tak może być. To była pierwsza moja myśl po przeczytaniu Twojego posta, konkretnie drugiego akapitu, od słowa "Krótko:". Zatem wypada mi pochylić czoła, co czynię, zwłaszcza, że sam, w poprzednim poście, trochą Cię podpuściłem, jak teraz widzę. Tak więc, na poziomie ogólnym - zgoda.

Następnie wchodzisz w szczegóły i podajesz przykłady, a tu już zgodzić się nie mogę. Jak możesz zestawiać "poziom przemyśleń" i "przesłanie" Amerykańskiej sieczki familijnej z tym, co niesie, dla nas, Polaków, pokomunistyczna trauma, która zostanie z nami jeszcze wiele lat, czy w postaci czkawki, czy moralnego kaca? Trochę górnolotnie pojechałem, patriotycznie, że tak powiem. Ale to mnie razi w Twojej wypowiedzi, i wcale nie dlatego, że jestem zwolennikiem istnienia tematów tabu, świętości, których nie wolno szargać i uczuć, których nie wolno obrażać. O nie, należy to robić, ile wlezie, w tym cały smak i sens debaty publicznej. Kto tego zabrania, ten niech idzie precz i nie wraca. Użyłeś, po prostu chybionego porównania. Terminy "przemyślenia" i "przesłanie", w przypadku produkcji kinowych, czy telewizyjnych, na które się powołujesz, po prostu nie zachodzą. Wyznacznikiem wartości jest tylko ilość sprzedanych biletów lub czasu antenowego dla reklam, a jedynym przesłaniem jest "bądźmy mili, to będzie fajnie". Nawiasem mówiąc, czy to nie jest główne przesłanie Biblii? Ale wnioski i konotacje z tego płynące, to temat na osobną dyskusję. Szkoda.
I jeszcze jedno, chyba ważniejsze: w komiksie, i przyznajmy, w naszej rzeczywistości, bohaterowie nie wybierają źle, jak piszesz. Oni NIE MAJĄ wyboru. I o tym głównie, w mojej ocenie, mówi ten komiks, o braku możliwości wyrwania się z tej spirali nakręcanej przez system dzisiejszych wartości, tak jak wtedy, przez system komunistycznych represji. Wnioski, płynące z lektury komiksu widzę nieco głębsze: nie tyle krytyka konsumpcjonizmu, co, jak uważam, zdecydowanie spłaszcza przesłanie, raczej ukazanie braku możliwości wyboru, a nie niechęci, czy chęci do podejmowania działań. Wtedy nie było wyboru, teraz też nie ma. Tutaj naród, społeczeństwo, przedstawione są jako stado owiec, tylko owczarki się zmieniły. I od razu rodzą się pytania: Czemu musi tak być? Czy chęć podporządkowania się systemowi jest nam przypisana, z racji dekad komunizmu, które za nami? Czy to ogólna cecha natury ludzkiej? Wnioski są raczej smutne, ale póki je widzimy, jest nadzieja. Znowu jadę na wzniosłą nutę, lepiej już skończę, zanim własne przemyślenia nad kondycją ludzką spowodują u mnie załamanie nerwowe ;)

Pozdrowienia
20-05-2008 23:53
Siman
    @rogala1
Ocena:
0
OK, pojechałeś po zbyt wielu tematów, nie podejmuję się zadania kompleksowej odpowiedzi. ;) Powiem tylko, nawiasem mówiąc, że nie, nie jest to głównym tematem Biblii. ;]

Bardzo ogólnie: pewnie się ze mną nie zgodzisz, ale nie zgadzam się z włączaniem tu narodowej martyrologii. Konsumpcjonizm, jeśli uznamy go za problem, dotyczy wszystkich współczesnych państw kapitalistycznych i Amerykanie mają tu równie dużo powodów do "moralnego kaca" co my. "Familijna sieczka", owszem, spłyca problem, ale to nie znaczy, że w ogóle przestaje być on istotny. Przede wszystkim, nie zgodzę ze stwierdzeniem:

"Wyznacznikiem wartości jest tylko ilość sprzedanych biletów lub czasu antenowego dla reklam"
Jeśli dla czytelnika/widza liczy się w ocenie dzieła jego popularność/zyskowność to mamy tu do czynienia co najwyżej z jakąś patologią, więc nie bierzmy tego pod uwagę. Natomiast to, co było wartością dla autora, producenta czy wydawcy kompletnie mnie nie obchodzi. Mogę wypłakiwać się ze wzruszenia przy dziele stworzonym dla pół litra wódki i słoika ogórków, mogę przejść obojętnie obok efektu pracy całego życia artysty, który przeżywał w trakcie jego tworzenia artystyczne uniesienia godne boskich objawień. Istotny dla mnie jest efekt. A ten, jak wspominałem, skutkuje dosyć prozaicznymi wnioskami w obu przypadkach.

Być może jestem za młody, komunizmu nie pamiętam i nie przeżywam go szczególnie osobiście, więc mogę nie rozumieć pewnego historycznego kontekstu. Być może źle odczytuję przesłanie komiksu, bo dla mnie za zyskiem i karierą można gonić, ale nie można być do tej gonitwy siłą zmuszanym. Toteż dla mnie tam nie ma ludzi bez wyjścia, tam są ewentualnie ludzie, którym wmówiono, że to najlepsze wyjście.
21-05-2008 01:16
~~~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Brawo Rogala - ta sama fala~:). Koło dziejów Hegla - Zły rząd lewicowy zastępuje zły rząd prawicowy itd. Każdy tłumaczy swoje zło, złem poprzedników.

Siman pisze, że nastała wolność. Nie. Zmieniły się formy przymusu. Podam przykład. Niezależność dziennikarska. Żaden dziennikarz nie zapyta Putina o Czeczenię bo boi się "czapy". Żaden dziennikarz nie zapyta również Busha o Irak bo boi się straty pracy równoznacznej z "czapą". W obu systemach mamy zapewnioną lojalność.

Świetne są przygody Guliwera. Tam dwa państwa liliputów biją się o to, z której strony należy jajko obierać, a przecież oba i tak obierają to jajko.

Nie bądźmy więc liliputami.:)
21-05-2008 01:54
Siman
   
Ocena:
0
Zarzut o tym, że Bush jest w Stanach nietykalny dla dziennikarzy wydaje mi się zdziebko absurdalny, zważywszy, że jadą tam po nim bardziej, niż u nas po Kaczorach.

Ale ponieważ jestem prawie pewien, że pan "~~~~" to ta sama osoba, z którą rozmawiałem jakiś czas temu pod komiksem "Demokracja", nie chce mi się powtórnie rozpoczynać dyskusji i nie będę się wdawał w dalszą polemikę.

Pozwolę sobie natomiast zadać pytanie, bo cały czas mnie to nurtowało - jaką w takim razie widzisz alternatywę dla obecnego systemu? Bo ja ciągle nie wiem - jesteś socjalistą, komunistą, anarchistą, wykształciłeś jakieś zupełnie oryginalne poglądy? Bo czytam w twoich wypowiedziach mnóstwo krytyki obecnego stanu, a zero choćby cienia sugestii na temat remedium na tę mnogość prezentowanych problemów. Skoro nie demokracja i kapitalizm to co? Pytam bez złośliwości.
21-05-2008 18:44
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    Siman
Ocena:
0
Piszesz, że nie zgadzasz się na włączanie narodowej martyrologii.
Tu chyba tkwi sedno naszej różnicy zdań, choćby nawet była to tylko różnica w odcieniach.

Popełniasz błąd w założeniach, narodowa martyrologia jest bowiem już wpisana w treść komiksu. Nie da się od niej uciec, nieprzypadkowo wydarzeniem opisującym stan obecny jest akademia, będąca reliktem nieistniejących dzisiaj, historycznych realiów. Na tym właśnie polega cały dowcip, na zbudowanym na skojarzeniach autora pomoście pomiędzy dwiema rzeczywistościami. Krytyka konsumpcjonizmu, do której ciągle wracasz, jest tylko połową istoty rzeczy. Druga połowa, czy raczej wg. chronologii pierwsza, niknąca w dziejowym zamęcie (czasy PRL-u), a będąca tu, w oczywisty sposób bazą rozważań autora, dodaje sensu i pogłębia przesłanie komiksu.
Pisałem już o tym, nie wiem jak mam Cię do tego przekonać. Z tego co, i jak piszesz wynika, że jesteś bystrym gościem, spróbuj więc, po prostu mi uwierzyć. Zwłaszcza, że całą trudność w zrozumieniu całości przesłania, sam delikatnie wskazałeś, pisząc o swoim wieku.

Tak, czy siak, pomogłeś mi uzmysłowić sobie, dlaczego ten komiks do mnie przemawia. Otóż każda twórczość ma swojego odbiorcę, o tym, czy nas coś zachwyci, czy zmusi do refleksji, decyduje to, kim jesteśmy i jaki bagaż doświadczeń niesiemy. To samo dzieło jednego nie obejdzie, a drugiemu przywali. Przyznaję, zafiksowałem się na własnych skojarzeniach i odniesieniu do moich doświadczeń, nie biorąc pod uwagę, że dla kogoś, np. Ciebie, jest to tylko komiks, który opowiada jakąś tam oderwaną historyjkę, i tyle. W moim przypadku jest tak, jakby scenarzysta wymyślił to specjalnie dla mnie, czy też ogólniej, dla pokolenia, którego dzieciństwo przypada na lata 70-te, które bardziej lub mniej świadomie przeżyło stan wojenny, a które to pokolenie, mniej więcej teraz, ma dzieci w wieku wczesnoszkolnym.

Pisałem już, że takie akademie przerabiałem nieraz jako dziecko. Dzisiaj, z tym garbem, z tym skrzywieniem, spowodowanym dorastaniem w PRL-u, którego nie rozumiesz, bo nie możesz zrozumieć, to niczyja wina, a najmniej Twoja, zresztą żadna wina, po prostu dynamika dziejów. No więc dzisiaj, patrzę tymi samymi oczami, które widziały transmisje z pochodów pierwszomajowych, z obchodów dożynek, kroniki filmowe o przewodniej roli partii, emitowane przed seansami kinowymi, itd. itd., no więc patrzę teraz na klasę pierwszą szkoły podstawowej, do której uczęszcza moja córka. I kiedy mówi mi, że jej koleżanka z klasy ma odtwarzacz mp4, który też chciałaby mieć, co robię? Oczywiście, biegnę do sklepu i kupuję, tylko lepszy. Żeby nie było wątpliwości, nie mam nic przeciwko temu, to fantastyczna zabawka. Ale oszukiwałbym samego siebie, gdybym nie przyznał, że jednym z powodów tego zakupu, była chęć zapewnienia mojej córce poczucia "nie bycia gorszą".
Czy teraz widzisz, co mam na myśli, pisząc, że bohaterowie komiksu nie mają wyboru?
Mam nadzieję, że trochę Cię przekonałem, choć to trudne dla kogoś, kto jest wolny od tych wszystkich uwarunkowań. Ale to dobrze, jest już najwyższy czas, żeby przyszłość budowali ludzie nieuwikłani w przeszłość.

Nawiasem mówiąc, zastanawiam się w jakim wieku jest autor scenariusza. Jeśli nie w moim, to jest człowiekiem obdarzonym niebywałą wprost intuicją.

Pozdrawiam
21-05-2008 23:07
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    ~~~~
Ocena:
0
Miło mi, że odbierasz moje fale, to jasne, każdemu by sie podobało. Z prawdziwą przykrością stwierdzam, że niestety nie mogę Ci powiedzieć "nawzajem".
Twoje argumenty i przykłady potwierdzające te argumenty, są ledwie zrozumiałe, być może stosujesz jakieś skróty myślowe, ale nie są one, niestety, w moim zasięgu.
Jedno jest dla mnie pewne, jeśli chodzi o Ciebie: lubisz pisać o obecnej sytuacji politycznej. To dla mnie też bardzo ciekawy temat, żyję w rytmie TVN24. Mimo to, mój postulat brzmi: niech skaner polityczny pozostanie tam, gdzie jego miejsce. Tu mamy do czynienia tylko z najpośledniejszą formą rozrywki, nie licząc tańców na rurze, czyli z obrazkami dla analfabetów, dukających teksty z dymków. Niech poseł Ziobro, minister Ćwiąkalski, przewodniczący Chlebowski, czy marszałek Komorowski trzymają sie z daleka, dla dobra wysokiej kultury, którą prezentują/nie prezentują (niepotrzebne skreślić).

Pozdrawiam.

P.S. Nie myślałeś czasem o nicku? Mam na myśli jakieś słowo, coś znaczące, lub nie, ale sformowane z liter dostępnych na klawiaturze? W tej formie ciężko Cię obczaić, muszę liczyć wężyki, żeby wiedzieć kto sie wypowiada.
"Po ilości wężyków mnie poznacie"??
22-05-2008 00:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.