Gwiezdne wojny – Narodziny legendy #4

Powrót Mocy

Autor: Aleksandra 'Jade Elenne' Wierzchowska

Gwiezdne wojny – Narodziny legendy #4
George Lucas zapowiedział, że nie rozpocznie prac nad nową trylogią Gwiezdnych wojen, dopóki technologia nie osiągnie poziomu pozwalającego przenieść jego wizję na ekran. Pod koniec lat osiemdziesiątych należąca do reżysera firma Industrial Light & Magic stała się potęgą w dziedzinie efektów specjalnych: przedstawiciele ILM pracowali przy większości produkcji wymagających zaawansowanej techniki. Kiedy stworzyli na potrzeby Jurassic Park komputerowego T-Rexa, który wyglądał jak prawdziwy, George uznał, że nadszedł czas, aby wrócić do Star Wars. 3 października 1994 roku w zeszycie w linie, w którym powstały scenariusze American Graffiti oraz filmów składających się na Starą Trylogię, Flanelowiec rozpisał pierwszy szkic Epizodu I. Niespełna miesiąc później (1 listopada), zostawił wszystkie projekty i wziął się do pracy nad prequelami. Z zasadniczego rysu scenariusza, pochodzącego jeszcze z pracy nad pierwszymi Gwiezdnymi wojnami, Lucas wykorzystał wiele pomysłów, które przepadły w trakcie tworzenia Epizodów IV-VI. W Powrocie Jedi opowiadając ewokom o wojnie z Imperium C-3PO wypowiada słowo Naboo, skąd właśnie wzięła się nazwa planety Amidali. Początkowo miała się ona nazywać Utapau, ale w końcu Lucas z tego zrezygnował (jak wszyscy pamiętają, ostatecznie wykorzystał tę nazwę w Epizodzie III). Sam scenariusz ulegał licznym modyfikacjom: w pierwszej wersji Anakin miał być dorosłym człowiekiem, a Kenobi mistrzem Jedi – ostatecznie Skywalker zmienił się w dziewięciolatka, a Obi-Wan w padawana. Około pół roku później Doug Chiang (laureat Oscara za efekty wizualne w Ze śmiercią jej do twarzy) i Terryl Whitlatch zabrali się za przygotowywanie wizualnej strony filmu: projektowali pojazdy, potwory i scenografię. Wygląd głównych bohaterów opracować miał Ian McCaig – ilustrator, którego dorobek zawiera m.in. obrazki do książek dla dzieci oraz projekty postaci z wielu filmowych hitów (na przykład Lestata z Wywiadu z wampirem). Castingi rozpoczęły się latem 1995 roku. Aktorom stawiano warunek: mieli podpisać kontrakt na całą trylogię. Jeśli odmawiali, z miejsca byli odrzucani. Wieść gminna niesie, że do roli młodego Obi-Wana Kenobiego rozpatrywano kandydaturę Kennetha Branagha, który jednak odrzucił propozycję udziału w Gwiezdnych wojnach, ponieważ wolał grać Szekspira. Sam Lucas stanowczo zaprzecza takim plotkom mówiąc: "Nigdy z nim nie rozmawiałem i nigdy, nawet przez chwilę, nie brałem go pod uwagę jako kandydata do tej roli." Ostatecznie przyszłego mistrza Jedi zagrał jeden z najciekawszych i najbardziej cenionych aktorów młodego pokolenia, Szkot Ewan McGregor, którego wuj, Denis Lawson, wcielił się w rolę Wedge'a Antillesa ze Starej Trylogii. W roli Anakina Skywalkera widziało siebie kilka tysięcy chłopców z USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Przesłuchania prowadzone przez Robin Gurland (która pracowała m.in. przy Szybkich i martwych) trwały dwa lata: rozpatrywano między innymi kandydatury Haleya Joela Osmenta oraz Michaela Angarano. Ostatecznie, po odrzuceniu Justina Berfielda, wybrano Jake'a Lloyda (urodzonego 5 marca 1989 roku Amerykanina; prywatnie fana Gwiezdnych wojen), który miał już wówczas niemały dorobek aktorski: pojawił się m.in. w serialu Ostry dyżur i filmie Hakerzy. W rolę mentora Obi-Wana, mistrza Jedi Qui-Gona Jinna wcielił się Liam Neeson. Lucas chciał, aby Qui-Gona zagrał Amerykanin, ale kiedy zobaczył Neesona (Irlandczyka) uznał, że będzie on idealnym odtwórcą tej roli. Zaangażowanie tego utytułowanego, nominowanego do Oscara i (trzykrotnie) Złotego Globu, aktora przysporzyło problemów scenografowi Gavinowi Bocquetowi: dekoracje miały 180 cm wysokości podczas gdy wzrost Neesona wynosi 193 cm. Powiększenie dekoracji sprawiło, że kieszeń Lucasa stała się lżejsza o 150 tysięcy dolarów. Do karzełków (191 cm wzrostu) nie należy też Samuel L. Jackson, który zagrał Mace’a Windu, członka Rady Jedi. Podobno dostał on rolę w Epizodzie I, bo w talk-show IFI Friday wyraził pragnienie zagrania w filmie George’a Lucasa. W roli Padmé Amidali, władczyni planety Naboo, obsadzono Natalie Portman. Młoda aktorka, gwiazda Leona zawodowca, długo wahała się przed przyjęciem roli: udział w filmie automatycznie decydował o podpisaniu kontraktu na dwie następne części. Portman obawiała się także utraty prywatności i prześladowania ze strony starwarsomaniaków – jak sama powiedziała w jednym z wywiadów, dręczyło ją przypuszczenie, że będzie nękana przez stukniętych ludzi w dziwnych strojach… Sabé, dwórkę, która przebiera się za królową w niebezpiecznych sytuacjach, zagrała bardzo popularna obecnie Keira Knightley, choć widoczna jest ona tylko w scenach, kiedy Amidala i jej służąca pojawiają się razem na ekranie. W rolę innej dwórki, Saché wcieliła się Sofia Coppola – córka Francisa Forda, która bez wątpienia odziedziczyła po nim talent reżyserski (nominacja do Oscara za Między słowami). Oprócz wyżej wymienionych, zaangażowano całą plejadę mniej lub bardziej znanych aktorów: kaskadera Raya Parka (demoniczny Sith Darth Maul), utytułowaną szwedzką aktorkę Pernillę August (Shmi Skywalker, matka Anakina), czy znanego aktora teatralnego Iana McDiarmida (Palpatine – zagrał Imperatora w Powrocie Jedi). Na ekranie jako statysta pojawił się też Nathan, syn Marka Hamilla (czyli Luke'a Skywalkera ze Starej Trylogii).
Zdjęcia rozpoczęły się 27 lipca 1997 roku w Leavesden Studios w Hertfordshire w Anglii – kiedyś znajdowała się tam fabryka Rolls Royce'ów, a obecnie jest to największe studio filmowe na świecie. Sześćdziesiąt dekoracji (ich budowa zaczęła się rok wcześniej) zajęło obszar 850 stóp kwadratowych. Leavesden było główną bazą ekipy, ale w filmie wykorzystano też wiele innych lokacji znajdujących się na całym świecie. Za pałac królowej Amidali posłużył Pałac Caserta w miejscowości Caserta w pobliżu Neapolu. Został on zbudowany w XVIII wieku dla królów Neapolu pochodzących z dynastii Burbonów i był wówczas największym pałacem na Starym Kontynencie, a do dzisiaj pozostaje jedną z najwspanialszych europejskich rezydencji; w 1996 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Po skończeniu zdjęć w pałacu ekipa Lucasa przeniosła się do Tunezji, gdzie panujący wówczas upał dochodził do 48 stopni Celsjusza. Na dodatek burza piaskowa z ulewnym deszczem i piorunami zniszczyła plan zdjęciowy, przez co zdjęcia opóźniły się o dwa dni. Ponieważ to samo miało miejsce dwadzieścia lat wcześniej podczas kręcenia Nowej nadziei, Lucas uznał to za dobry znak. Filmowcy wrócili następnie do Leavesden, gdzie na początku jesieni dokończono zdjęcia. Jakiś czas później zostały także nagrane postsynchrony i ujęcia poprawkowe, a równocześnie George Lucas, Paul Martin Smith (pracował m.in. przy Kronikach młodego Indiany Jonesa) i Ben Burtt (znakomity dźwiękowiec, który współpracował z Lucasem od 1975 roku) zajęli się montażem. Gwiezdne wojny zawsze słynęły z wykorzystania zaawansowanej techniki komputerowej. Nie inaczej było i tym razem – w Mrocznym widmie 95% kadrów zostało stworzonych przy pomocy technik cyfrowych. Jedyną sceną, przy której wykreowaniu nie korzystano z komputerów jest scena wpuszczania gazu do pomieszczenia, w którym Qui-Gon i Obi-Wan czekają na przywódcę Neimoidian. Część efektów powstała przy użyciu starych technik: na przykład wodospad na Naboo wykreowano przez filmowanie sypiącej się z dużej wysokości soli. Nad stworzeniem trzech pojawiających się w Epizodzie I planet (Naboo, Tatooine i Coruscant) 250 specjalistów od efektów cyfrowych solidnie pracowało przez dwa lata. To właśnie ich dziełem są Sebulba, Watto czy Jabba Hutt (w napisach końcowych można przeczytać, że zagrał on samego siebie), jak również sekwencje wyścigu śmigaczy (w ramach przygotowań ekipa przez kilka tygodni oglądała wyścigi NASCAR) czy bitwy na Naboo. Z drugiej strony, wykorzystanie tak dużej ilości wykreowanych komputerowo postaci i lokacji zmuszało żywych aktorów do mówienia w przestrzeń i wyobrażania sobie, że walczą z postacią, której szkic oglądali jedynie na skrawku papieru. Liam Neeson określił to jako "doskonały trening wiarygodności", a Ewan McGregor opowiadał później w wywiadzie: "Wiedziałem, że udział w tym filmie będzie dla mnie nowym doświadczeniem. Do tej pory słuchałem wskazówek reżysera, wypowiadałem swoją kwestię, ktoś stał za kamerą, potem ktoś inny ciął taśmę i powstawał film. Teraz kręcono zdjęcia, miksowano je komputerowo i robiono całą masę efektów specjalnych, także za pomocą komputera. Praca jest teraz bardziej techniczna. Uczę się nowych sztuczek, trików. Czasem gram i mówię w przestrzeń. Czasem walczę z powietrzem. Są w tym filmie sceny, w których się pojawiam, ale które zrobiono bez mojego udziału. Na początku wszystko wydawało się dziwaczne, czułem się głupio, potem przywykłem. Nie uważam jednak, aby moje umiejętności aktorskie pozostały niewykorzystane." Jak zwykle ekipa wykazała się sporą pomysłowością przy kreowaniu kosmicznej Nibylandii: komunikator Qui-Gona powstał po przerobieniu maszynki do golenia Gillete Sensor Excel dla kobiet, natomiast odgłosy potworów morskich to przetworzony komputerowo głos trzyletniej córeczki szefa ekipy dźwiękowców. Ingerencja nie ominęła też Natalie Portman – w ujęciach, w których gra ona Amidalę, jej głos został elektronicznie obniżony, aby brzmiał bardziej dystyngowanie i odróżniał się od głosu Padmé. Do stworzenia ścieżki dźwiękowej zaangażowano Johna Williamsa, autora soundtracków ze Starej Trylogii. Williams chciał, aby muzyka w Epizodzie I nawiązywała do tej z Nowej nadziei, Imperium kontratakuje i Powrotu Jedi, ale była zarazem czymś nowym. Fani pokochali wspaniały, majestatyczny utwór Duel of the Fates, który w filmie usłyszeć można podczas pojedynku Qui-Gona Jinna i Obi-Wana Kenobiego z Darthem Maulem. Jest to przetłumaczony na sanskryt wiersz Roberta Gravesa The Battle of Teres śpiewany przez chór London Voices przy akompaniamencie London Sympchony Orchestra. Duel of the Fates do dzisiaj znajduje się na liście najlepszych motywów muzycznych Gwiezdnych wojen. Chór – tym razem New London Children’s Choir – wykonuje z również bardzo radosny Augie’s Great Municipal Band. Pozostałe nowe utwory to między innymi tematy Anakina, Gungan, droidów bojowych i Dartha Maula. Powróciły też znane z poprzednich części sagi tematy Mocy i mistrza Yody. W 1998 roku pojawiła się informacja, że film będzie się nazywał The Phantom Warriors, jednak jakiś czas później Lucas ogłosił, że tytuł Epizodu I to The Phantom Menace. Pierwszy tytuł był wykrętem mającym wprowadzić w błąd producentów podrabianych gadżetów (podobny zabieg reżyser zastosował przy Epizodzie VI). Kiedy tylko pojawiły się zwiastuny, zaobserwowano dziwne zjawisko: wielu ludzi kupowało bilet na jakikolwiek film i wychodziło z kina zaraz po zobaczeniu zwiastuna Mrocznego widma (identyczna sytuacja powtórzyła się kilka lat później w związku z ekranizacją Władcy Pierścieni). Film wszedł na ekrany 19 maja (w Polsce 17 września) 1999 roku i od razu pobił większość rekordów box-office'ów. Mimo że potem ustąpił miejsca w tej kategorii Titanikowi Jamesa Camerona, to i tak zarobił ponad 924 miliony dolarów.
Fabuła z jednej strony nawiązywała do Starej Trylogii, z drugiej natomiast tworzyła nową opowieść. Już na początku ponawiał się stary znajomy, czyli Obi-Wan Kenobi – wówczas padawan mistrza Jedi Qui-Gona Jinna. Obaj byli wysłannikami Kanclerza, mającymi rozstrzygnąć spór między Federacją Handlową a planetą Naboo, którą władała młodziutka królowa Amidala. Wkrótce potem Jedi wraz z królową trafiają na pustynną planetę Tatooine, gdzie spotykają dziewięcioletniego Anakina Skywalkera, w którym Moc jest niezwykle silna. Qui-Gon zaczyna wierzyć, że Anakin powinien zostać Jedi i… …I bardzo szybko pojawiły się głosy krytyczne: fani byli rozczarowani Jar Jarem (swoją drogą, imię to wymyślił syn Lucasa) i midichlorianami, dorośli widzowie narzekali na infantylizm i wtórność w stosunku do Starej Trylogii, krytykowano również aktorstwo i nadmiar efektów specjalnych. Film podobał się młodym widzom, którzy byli też główną siłą napędową machiny promocyjnej i kupowali maskotki, karty, kubeczki, plastikowe miecze świetlne i inne gadżety. Poważni krytycy nigdy nie byli Gwiezdnym wojnom szczególnie przychylni, a Mroczne widmo nie należało w tym względzie do wyjątków – recenzje nie były zbyt pochlebne. O irytacji widzów wszechobecnym Jar Jarem świadczy między innymi przyznana zań filmowi Złota Malina. Żadnego Oscara, mimo że był nominowany w kilku kategoriach – dźwięk, efekty specjalne i montaż dźwięku – Epizod I nie zdobył. W dniu premiery filmu w sklepach pojawiła się gra komputerowa Episode I: Racer (wyścigi pod racerów, zebrała całkiem dobre recenzje). Jeszcze wcześniej opublikowano opartą na scenariuszu Mrocznego widma książkę Terry'ego Brooksa, wyszły też różnego rodzaju albumy, np. Mroczne widmo: Jak powstawał film. W Polsce oprócz pozycji bezpośrednio związanych z Epizodem I, opublikowano serię Uczeń Jedi i komiksowy cykl Opowieści Jedi (wydawnictwo Egmont) oraz Trylogię Koreliańską (światowa premiera miała miejsce w 1995 roku). Równolegle rozpoczęto wydawanie serii Nowa Era Jedi (ang. New Jedi Order) zapoczątkowanej powieścią R.A. Salvatore'a Wektor pierwszy (wydanie amerykańskie 1999 r., polskie 2000 r.) Akcja tego cyklu rozpoczyna się 25 lat po bitwie o Yavin, a jej głównym punktem jest inwazja Yuuzhan Vongów, istot z innej galaktyki. Nowa Era Jedi zakończyła się powieścią Jednocząca Moc Jamesa Luceno wydaną w 2003 roku. W 2000 roku Mroczne widmo wydano na VHS, a w 2001 w wersji DVD; było pierwszą częścią sagi, która pojawiła się na tym nośniku. W tym czasie Lucas pracował już intensywnie nad Epizodem II (współscenarzystę – Jonathana Halesa – znał już wcześniej, m.in. z Kronik młodego Indiany Jonesa). Podobnie jak w przypadku Mrocznego widma, castingi zgromadziły rzesze kandydatów. Najwięcej emocji budziła postać Anakina Skywalkera, który miał być już młodzieńcem. Spekulowano, że rolę dostanie Josh Hartnett (Helikopter w ogniu), Jesse Spencer (Wyspa Robinsonów), Ryan Phillipe (Koszmar minionego lata), Paul Walker (Szybcy i wściekli) albo Jonathan Jackson (Głębia oceanu). Na rolę Skywalkera ostrzył też sobie zęby syn Toma Hanksa, Colin (Roswell: w kręgu tajemnic, ma swój zespół hiphopowy), ale prawdziwą zgrozę wzbudziła wśród fanów pogłoska, że Anakina miałby zagrać Leonardo DiCaprio (Titanic). Ostatecznie rola przypadła Haydenowi Christensenowi (m.in. Przekleństwa niewinności), młodemu Kanadyjczykowi, który do świata filmowego trafił przez przypadek (jego siostrę zaangażowano kiedyś do reklamy, ale kiedy szła na plan, nie miała z kim zostawić młodszego braciszka). Christensen powiedział później w wywiadzie: "(…) nie mogłem zrozumieć, dlaczego George wybrał właśnie mnie." Cóż, spora część widzów Epizodu II i III też tego nie rozumie. George Lucas w Starej Trylogii w drugoplanowej roli Obi-Wana Kenobiego obsadził bardzo znanego Aleca Guinnesa. Podobny manewr zastosował i w prequelach: będący legendą kina Christopher Lee (wielokrotny odtwórca postaci Draculi, znany także z ekranizacji opowiadań o Sherlocku Holmesie; aktor, który ze względu na ilość ról – około 300 – trafił do księgi rekordów Guinnessa) wcielił się w postać Hrabiego Dooku, byłego nauczyciela Qui-Gona Jinna, a obecnie Lorda Sithów. Inne postacie drugoplanowe zostały zagrane już przez znacznie mniej popularnych aktorów: w roli łowcy nagród Jango Fetta pojawił się Nowozelandczyk Temuera Morrison, natomiast w senatora Baila Organę, który potem adoptuje Leię, wcielił się Jimmy Smits. Kontrowersje wywołało zaangażowanie popularnego wówczas boysbandu N’Sync – jego członkowie zagrali młodych rycerzy Jedi na Coruscant (jedna wersja głosi, że chłopcy pojawili się w filmie dzięki córkom Lucasa, które są fankami zespołu; inna – że jest to sprawka Ricka McCalluma). Podobno zostali wycięci z kinowej wersji, ale nie jest to pewne… W filmie zagrały też latorośle reżysera: Katie (tancerka w nocnym klubie) i Jett (młody Jedi w bibliotece Świątyni Jedi).
Zdjęcia trwały od 26 czerwca do 26 września 2000 roku. Był to pierwszy wysokobudżetowy film nakręcony w całości kamerą cyfrową. Ze względu na wysokie koszty Epizod II kręcono w Australii (w liczącym 132 000 metrów kwadratowych Fox Studios w Sydney), ale nie obyło się bez innych plenerów: znanego z poprzedniej części pałacu Caeserta, hiszpańskiej Plaza de España, włoskiego Lago di Como czy – tradycyjnie już – Tunezji. Choreografię walk Jedi opracowano w Dublinie: podobno Ewan McGregor i Hayden Christensen w scenach walk imitowali buczenie miecza świetlnego, co denerwowało George'a Lucasa, bez skutku tłumaczącego im, że ekipa dźwiękowców naprawdę zna się na swojej robocie. Wersja robocza tytułu, którą posługiwała się załoga Lucasa brzmiała najpierw Star Wars: Jar Jar’s Big Adventure (ot, przekora), później przemianowano to na Star Wars: Rise of the Empire. W sierpniu Anno Domini 2001 oficjalna strona Gwiezdnych wojen ogłosiła, że tytuł nowej części sagi będzie brzmiał Attack of the Clones. Wywołało to jęki zawodu wśród fanów na całym świecie. Na forach internetowych zaczęły pojawiać się propozycje wykpiwające podany tytuł: jedne z najzabawniejszych to "Jar Jar Strikes Back", "Dances with Clones" i "Clone Alone" – a to tylko niewielka próbka twórczości fanów. Swoją drogą, oficjalny tytuł w wersji chorwackiej brzmi: Klonovi napadaju… W listopadzie 2001 roku zaprezentowano pierwszy trailer Epizodu II. Niespełna pół roku później John Williams skończył prace nad ścieżką dźwiękową (najbardziej znanym motywem z tegoż soundtracku jest liryczny Across the Stars). CD z muzyką, podobnie jak nowelizację napisaną przez R.A. Salvatore'a, opublikowano w kwietniu roku Pańskiego 2002. Sam film miał premierę 16 maja 2002 roku i tak jak Mroczne widmo został przyjęty przez fanów z mieszanymi uczuciami. Od wydarzeń z Epizodu I minęło dziesięć lat. Padmé zmieniła królewski tron na lożę w Senacie, a Anakin szkoli się na Jedi pod czujnym okiem Obi-Wana Kenobiego. Kanclerz Palpatine nie zaprowadził pokoju w Republice targanej konfliktami z Separatystami, na czele których stoi Hrabia Dooku, były Jedi. W takich niezbyt sympatycznych okolicznościach w Senacie ma odbyć się głosowanie nad powołaniem Armii Republiki – Padmé, która sprzeciwia się ustawie, jest prześladowana przez tajemniczych zamachowców… Choć fabuła była znacznie lepiej skonstruowana niż w Mrocznym widmie, a starsi fani z łezką w oku oglądali dziesięcioletniego Bobę Fetta, ogólną ocenę filmu zaniżały słabe dialogi; większość widzów irytował też wątek miłosny uznawany za mało przekonywujący i zbyt melodramatyczny. Krytykowano grę młodych aktorów Haydena Christensena i Natalie Portman, a do rozpaczy doprowadzał hasający po ekranie Jar Jar Binks, który nie tylko nie przepadł gdzieś w bezdennych jeziorach na Naboo, ale w dodatku trafił do świata wielkiej polityki. Atak klonów dostał nominację do Oscara za najlepsze efekty specjalne, zdobył też dwie Złote Maliny za najgorszy scenariusz i najgorszego aktora drugoplanowego (Hayden Christensen). Był również nominowany do tej niechlubnej "nagrody" w kategoriach: najgorszy film, najgorsza reżyseria, najgorsza aktorka drugoplanowa (Natalie Portman), najgorszy zespół (Hayden Christensen i Natalie Portman) oraz najgorszy remake lub sequel. Zarobił nieco ponad 310 milionów dolarów w Stanach i prawie 340 w innych krajach – najmniej ze wszystkich odcinków sagi; paradoksem jest, że to najdroższa (budżet wynosił 120 milionów "zielonych") część Gwiezdnych wojen. Wydanie DVD fani mogli nabyć od listopada 2002 roku – oficjalna premiera w USA miała miejsce 12. dnia tegoż miesiąca, ale w wielu supermarketach film był dostępny kilka dni wcześniej. 1 listopada Atak klonów trafił także do kin IMAX: konieczne było wycięcie wielu scen, ponieważ technologia IMAX pozwala na wyświetlanie filmów trwających najwyżej 120 minut. Trójwymiarową wersję AotC promował plakat przedstawiający olbrzymiego Yodę stojącego z mieczem nad najbardziej znanymi zabytkami USA. Mimo że Attack of the Clones: The IMAX Experience wyświetlany był tylko w Stanach Zjednoczonych (w 58 kinach) i Kanadzie, zarobił ponad 8 mln dolarów. Niedługo później ogłoszono prace nad serialem animowanym Clone Wars będącym swoistym pomostem między drugą a trzecią częścią Nowej Trylogii. Miał on premierę w listopadzie 2003 roku; składał się z dwudziestu 3-minutowych odcinków, z których każdy przedstawiał inną bitwę Wojen Klonów. W 2005 roku na małym ekranie fani zobaczyli drugi sezon serialu, który składał się z pięciu 12-15-minutowych odcinków. Twórcą całości był Genndy Tartakovsky znany z Laboratorium Dextera i Samuraja Jacka. W ostatniej dekadzie minionego i pierwszej obecnego tysiąclecia wyszło sporo gier komputerowych osadzonych w świecie Gwiezdnych wojen. Niektórym z nich należałoby poświęcić całe elaboraty – bez wątpienia zasługuje na to seria symulatorów imperialnych i rebelianckich myśliwców: Star Wars: X-Wing (1993) oraz jego sequele Star Wars: TIE Fighter (1994), Star Wars: X-Wing vs. TIE Fighter (1997) i Star Wars: X-Wing Alliance (1999). Od połowy lat dziewięćdziesiątych skomputeryzowani fani Star Wars mogli przenieść się w ukochane uniwersum również za sprawą serii Star Wars: Dark Forces. W jej skład wchodziły: Dark Forces (1995), Jedi Knight: Dark Forces II (1997 r.; dodatek – Mysteries of the Sith – wyszedł cztery miesiące później), Jedi Knight II: Jedi Outcast (2002), Jedi Knight III: Jedi Academy (2003). Na razie brak oficjalnych informacji odnośnie kontynuacji serii. Starwarsomaniacy, którym wciąż za mało było "latadełek" dostali Star Wars: Rogue Squadron (1998). Sequel zatytułowany Star Wars Rogue Squadron II: Rogue Leader (2001) wyszedł tylko na konsolę Nintendo GameCube, podobnie jak i ostatnia część, czyli Star Wars Rogue Squadron III: Rebel Strike, która została opublikowana w 2003 roku. Rok 2003 dla fanów Gwiezdnych wojen był również rokiem znakomitego cRPG-a Knights of the Old Republic. Gra pozwalała poznać wydarzenia mające miejsce 4 tysiące lat przed bitwą o Yavin i wybrać własną ścieżkę Mocy. Stała się hitem, nic dziwnego zatem, że wkrótce wyszła kontynuacja z podtytułem The Sith Lords (wersja na Xboxa w 2004 roku, wersja PC w 2005). 26 czerwca Anno Domini 2003 żywot rozpoczęła internetowa gra on-line Star Wars: Galaxies. W chwili premiery kupiło ją ponad 200 tysięcy fanów, a na stronach gry zarejestrowało się pond pół miliona osób. Była chwalona za całkiem przyjemną dla oka grafikę, ale szybko się nudziła, dlatego też grają w nią głównie zagorzali (i raczej zamożniejsi – abonament wynosi 12-15 dolarów miesięcznie) fani gwiezdnej epopei. Doczekała się jak na razie trzech rozszerzeń: Jump to Lightspeed, Rage of Wookiees i Trials of Obi-Wan.
W tym samym czasie, tj. 30 czerwca 2003 roku rozpoczęły się zdjęcia do ostatniej części sagi, które trwały do 17 września tegoż roku. Tak jak poprzednio wykorzystano studio Foxa w Australii, gdzie stworzono praktycznie cały film: ujęcia plenerowe nakręcono już na etapie postprodukcji. Wtedy to prowincja Phuket w Tajlandii stała się filmowym światem Wookieech (Kashyyyk), a zdjęcia przebudzonego wówczas wulkanu Etna na Sycylii zostały wykorzystane przy tworzeniu Mustafar – planety, na której dopełnił się los Anakina. Tym razem ekipa nie musiała udawać się do Tunezji, ponieważ jedyna scena mająca miejsce na Tatooine (Obi-Wan oddający Luke’a Larsom) została nakręcona już podczas pracy nad Epizodem II. Ostatnie ujęcie przedstawiające Anakina biegnącego po platformie sfilmowano tam, gdzie powstały pierwsze zdjęcia Nowej nadziei, czyli w hali 8 studia Elstree w Borehamwood (Anglia). Większość obsady była taka, jak w Ataku klonów, wyjątek stanowiło tylko dokooptowanie Petera Mayhew, co potwierdziło przypuszczenia fanów, że w filmie pojawi się Chewbacca. Zaangażowano również Matthew Wooda, który podkładał głos generałowi Grievousowi. Początkowo miał to robić Gary Oldman, ale wycofał się, ponieważ Lucas nie zatrudnia aktorów należących do hollywoodzkich związków zawodowych, a Oldman jest członkiem Stowarzyszenia Aktorów Filmowych (Screen Actors Guild). Luke’a i Leię "zagrało" potomstwo Rogera Bartona, jednego z członków ekipy. W filmie można również zobaczyć samego George’a Lucasa (Baron Papanoida w scenie w operze) oraz jego dwie córki i syna. Ogółem w Epizodzie III pojawiło się 65 żywych aktorów (nie licząc statystów) oraz 42 wygenerowanych cyfrowo, cała zaś załoga pracująca nad filmem liczyła 1650 osób. Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć z ekipy odszedł grafik Doug Chiang obecny w ILM od 1989 roku. Zastąpił go Feng Zhu, który pracował wcześniej między innymi w Electronic Arts jako concept designer popularnej serii Wing Commander. Na potrzeby Epizodu III stworzono około 10 tysięcy szkiców koncepcyjnych. Równie imponująco przedstawia się łączna liczba ujęć z efektami specjalnymi: ponad 2200. W filmie nie ma żadnej sceny, w którą nie ingerowałyby komputery. Nad scenami otwierającymi film jedenastoosobowa grupa animatorów pod kierownictwem Dana Gregoire’a pracowała już od marca 2003 roku. Cały czas wśród fanów krążyły plotki odnośnie tytułu ostatniego odcinka sagi: najczęściej typowano Rise of the Empire albo Birth of the Empire. Ostateczny tytuł, czyli Revenge of the Sith (nawiązujący do fałszywego tytułu Epizodu VI) ogłoszono w kwietniu 2004 roku. Kilka miesięcy później LucasFilm znów dobrał się do portfeli fanów: 21 września 2004 roku Nową nadzieję, Imperium kontratakuje i Powrót Jedi wydano wreszcie na DVD (wcześniej Rick McCallum twierdził, że przed ukończeniem prac nad Epizodem III fani nie mogą liczyć na opublikowanie na DVD starej trylogii). Czterodyskowe wydanie zawierało wszystkie trzy filmy (wszystkie poddane perfekcyjnej obróbce cyfrowej oraz z poprawionym dźwiękiem), a także ponad cztery godziny dodatków. Kontrowersje wśród fanów wzbudziły zmiany w samych filmach: krytykowano zwłaszcza zastąpienie Sebastiana Shawa Haydenem Christensem w końcówce Powrotu Jedi. W dniu premiery klasycznej trylogii na DVD w sklepach pojawił się również FPS/TPS przeznaczony przede wszystkim do grania w sieci – Star Wars Battlefront dostępny w wersji na PC i konsole (PlayStation 2 oraz Xbox); najlepiej sprzedająca się gra Star Wars w historii. W lipcu roku pańskiego 2005 wyszła wersja na komputery Macintosh, a wkrótce potem, czyli 1 listopada fani znów ruszyli do sklepów – tym razem po Battlefront II. Z kolei w 2006 roku pojawiła się gra Empire at War - pierwszy dobry RTS w uniwersum Star Wars. Poprzednie: Force Commander (2000) i Galactic Battlegrounds (2001) zebrały słabe recenzje. Popularność i uznanie zyskała zręcznościówka Lego Star Wars: The Video Game (opublikowana 5 kwietnia 2005), w której pojawiały się postaci z Nowej Trylogii. Cóż, połączenie najsłynniejszych (no dobra, najsłynniejszych po Tetrisie) klocków i najbardziej kasowej bajki świata musiało się tak skończyć. Nieco ponad rok później do naszej galaktyki zawitał sequelLego Star Wars II: The Original Trilogy. Jak nietrudno się domyślić, tym razem w wersji "klockowej" przedstawiono wydarzenia z Nowej nadziei, Imperium kontratakuje i Powrotu Jedi. Tuż po premierze Lego Star Wars, a dokładniej 3 maja, opublikowano soundtrack Zemsty Sithów. Składał się on z dwóch płyt: na jednej znajdowała się ścieżka dźwiękowa z filmu, druga – DVD zatytułowane A Musical Journey – zawierała 70-minutowy zbiór szesnastu ułożonych chronologicznie fragmentów wszystkich epizodów wraz z towarzyszącymi im najbardziej znanymi motywami muzycznymi. Każdy fragment był zremasterowany i opatrzony komentarzem Iana McDiarmida. Książkową adaptację Epizodu III napisał Matthew W. Stover: jest to zdecydowanie najlepsza ze wszystkich gwiezdnowojennych beletryzacji i z powodzeniem broniłaby się jako samodzielna powieść. Pierwszy raz film zaprezentowano 15 maja na pozakonkursowym pokazie festiwalu w Cannes, natomiast światowa premiera miała miejsce 19 maja. George Lucas zapowiadał wcześniej Epizod III jako najmroczniejszą i najbrutalniejszą część sagi – rzeczywiście, Zemsta Sithów jest jedynym epizodem, który trafił do kategorii PG-13 (dla widzów powyżej 13 roku życia). Film zaczyna się sceną wielkiej bitwy nad Coruscant – armia Republiki i rycerze Jedi (w tym oczywiście Anakin i Obi-Wan) próbują odbić kanclerza Palpatine’a porwanego przez demonicznego generała Grievousa, dowódcę armii Separatystów. Misja kończy się połowicznym sukcesem, bo Grievousowi udaje się zbiec. W pościg za nim rusza Kenobi, natomiast osamotniony Anakin, który prowadzi podwójne życie (poślubił Padmé wbrew regułom Jedi) coraz bardziej ulega Ciemnej Stronie Mocy… Mimo niewątpliwej widowiskowości, Epizod III wielu widzom nie przypadł do gustu. W Polsce za proroczy uznano tytuł, który powstał wskutek błędu w druku w repertuarze jednego z kin: zamiast na Zemstę Sithów, ludzie kupowali tam bilety na "Zemstę Shitów". Hayden Christensen ponownie otrzymał Złotą Malinę jako najgorszy aktor drugoplanowy (najwyraźniej jury nie doceniło jego poświęcenia – aby zagrać Vadera, Hayden musiał przytyć 11 kilogramów), ale Epizod III miał też nominację do Oscara za najlepszą charakteryzację.
1 listopada 2005 roku Zemsta Sithów wyszła na DVD. Znalazły się na nim między innymi dokument opowiadający o pracy nad filmem, sceny usunięte z wersji kinowej oraz… teledysk ukazujący mistrza Yodę tańczącego w rytm muzyki hiphopowej. Wraz z premierą Epizodu III saga Gwiezdnych wojen została zakończona – wprawdzie co i rusz pojawiają się pogłoski o możliwości powstania trzeciej trylogii, ale nie są one niczym więcej niż tylko pobożnymi życzeniami miłośników Star Wars. Ostatnio Lucas powiedział w wywiadzie dla TotalFilm, że nie życzy sobie powstania kolejnych epizodów, ponieważ filmowe Gwiezdne wojny kończą się wraz ze śmiercią Anakina. Znacznie bardziej prawdopodobne jest wyświetlenie całej sagi w formacie 3-D - fani liczą, że obejrzą trójwymiarowe Gwiezdne wojny w 2009. Niezaprzeczalnym faktem jest natomiast czwarta część przygód Indiany Jonesa (w roli głównej, jakżeby inaczej, Harrison Ford; Lucas jest producentem filmu): Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki pojawi się na ekranach kin 22 maja bieżącego roku. George Lucas uległ prośbom fanów i zgodził się na wydanie na DVD oryginalnej Starej Trylogii, pozbawionej zmian dokonanych w edycji specjalnej z 1997 roku. "Najpierwsza" wersja Gwiezdnych wojen premierę na DVD miała na początku września 2006 roku (w Polsce 20 listopada). Każdy epizod opublikowano w wersji dwupłytowej: dysk 1 zawierał film dokładnie w tej samej postaci co w 2004 roku, natomiast na drugiej płycie znajdowała się dana część sagi w oryginalnej, kinowej wersji. Radość z oglądania niezmienionej edycji filmu mącił nieco fakt, że technicznie nie była ona tak dopieszczona jak wydanie sprzed dwóch lat: obraz był ziarnisty, niejednokrotnie pojawiały się rysy i zabrudzenia przeniesione jeszcze z taśmy filmowej. Dużo słabszy niż w edycji z 2004 roku był też dźwięk. To tyle na dzień dzisiejszy. Co przyniesie przyszłość? Możemy się spodziewać dwóch seriali telewizyjnych. Pierwszego – animowanego w technologii CGI (tak jak Final Fantasy: Advent Children) – już w tym roku. Będzie on opowiadać o Wojnach Klonów, zobaczymy tam głównych bohaterów Nowej Trylogii (m.in Anakina, Obi-Wana, Padmé, Yodę) oraz nowe postaci, takie jak Ahsoka Tano, padawanka Skywalkera. Około półtoragodzinny pilot The Clone Wars zostanie zaprezentowany w amerykańskich kinach 15 sierpnia (w Polsce 26 września), natomiast w telewizji serial będzie można zobaczyć jesienią. Ma liczyć 100 półgodzinnych odcinków. Dużo emocji budzą doniesienia na temat drugiego serialu – tym razem z żywymi aktorami (bardzo prawdopodobne, że pojawi się w nim Daniel 'Boba Fett' Logan z Ataku klonów). Będzie się składać z setki godzinnych odcinków, chronologicznie zaś należy go umieścić między III a IV Epizodem. Miałby być kręcony w Australii, na razie trwają prace nad szkicami koncepcyjnymi i tworzeniem postaci. Wiadomo tylko, że serial miałby się skupić na losach bohaterów drugoplanowych, aczkolwiek przynajmniej na razie nie można się spodziewać postaci z Expanded Universe, nie uświadczymy w nim też żadnych Skywalkerów. Ostatnio George Lucas powiedział, że serial raczej nie pojawi się przed 2010 rokiem. To już koniec opowieści o tym, jak rodziła się legenda Gwiezdnych wojen – filmów, które tak wielu ludziom dały szansę znalezienia się choć na chwilę w lepszym świecie. Dziękuję za wszystkie uwagi i komentarze, mam nadzieję, że każdy Czytelnik znalazł w Narodzinach legendy jakieś interesujące go fakty z historii najwspanialszej filmowej sagi wszechczasów. Bibliografia: Campbell, Joseph. Potęga mitu. Kraków: Znak, 1997. Denker, Oliver. Gwiezdne Wojny. Jak powstawała kosmiczna trylogia. Poznań: In Rock Music Press, 1997. Wojnicka, Joanna; Katafiasz, Olga. Słownik wiedzy o filmie. Bielsko-Biała: Park, 2005. Encyklopedia Gazety Wyborczej. Agora, 2005. Encyklopedia Szkolna PWN. Literatura. PWN, 2003. Star Wars Jedi Academy. "CD-Action" wrzesień 2003. (EC). Czyja jest moc. "Film" wrzesień 1999. (KN). Nowa stara baśń. "Film" wrzesień 1999. (PP). Odwrót Jedi. "Film" maj 2002. Chaciński, Michał. Klasyka pod lupę: Jak George Lucas zmienił wszystko. "Esensja" maj 2002. Chaciński, Michał. Lord Vader za kamerą. "Gazeta Wyborcza" 2005 nr 114 (18 maja). Czubaj, Mariusz. Ciemna strona mocy. "Polityka" 2005 nr 21. Długosz, Jan M.; Krusiński, Wojciech. Imperium prosperuje. "Polityka" 2007 nr 25. Drabik, Katarzyna. The Star Wars Poster Book. Starwarsy 2006-2007. Figurski, Michał. Saga rodu Skywalkerów. "Gala filmowa" maj 2005. Iwaniuk, Paweł; Skerczyński, Michał. Wywiad ze Staszkiem Mąderkiem. Wrota Wyobraźni 2006. Kałużyński, Zygmunt. Zagrajmy na komputerze. "Polityka" 1999 nr 40. Marciniak, Artur. Aktorzy Epizodu III. "Fantasy" lipiec 2003. Marciniak, Artur. Galaktyki wystartowały. "Fantasy" lipiec 2003. Miller, Max B. Ewan McGregor – wywiad. "Film" wrzesień 1999. Miller, Max B. Liam Neeson – wywiad. "Film" wrzesień 1999. Noel, Kasia. Natalie Nortman. "Film" wrzesień 1999. Orliński, Wojciech. Moc będzie z nami. "Gazeta Wyborcza" 2006 nr 280 (1 grudnia). Sayles, John. Hayden Christensen będzie figurką. "Film" maj 2002. Sayles, John. Natalie Portman nie papuguje. "Film" maj 2002. Smoliński, Jacek. Star Wars: Battlefront. "CD-Action" grudzień 2004. Thompson, Anne. George Lucas. Mag od sag. "Film" wrzesień 1999. (tłum. EC) Zacharzewski, Michał. Zemsta Lucasa. "Fantasy" lipiec 2005. Zalewski, Tomasz. Techno-moc Jedi. "Polityka" 1999 nr 22. Ziemkiewicz, Paweł; Braiter, Paulina. Gwiezdne Wojny. "Fantasy” czerwiec 2002. Materiały oficjalnej strony internetowej Gwiezdnych wojen (2005-2008): Materiały Bastionu Polskich Fanów Star Wars (2006-2007): Materiały The Internet Movie Database (2007-2008): Materiały Wikipedia.org (2008): Materiały Filmweb.pl (2006-2008): Materiały Wookipedii (2007): Materiały Imperial City Online (2006): Grafiki:
Do pobrania Pobierz artykuł w pliku PDF (1,8 MB).