» Różności » Publicystyka » EU, czyli...

EU, czyli...


wersja do druku

Kwity z pralni

Redakcja: Joanna 'Malta' Bella

EU, czyli...
"Expanded Universe ssie. Kropka."

I w zasadzie na tym mógłbym niniejszy tekst zakończyć. Jednakże, dobrym obyczajem, zmuszony jestem podać kilka argumentów na poparcie mojej tezy. Ponadto w stwierdzeniu tym kryje się nieco hipokryzji – EU generalnie ssie, ale niektóre jego elementy bawią nieźle.

Z Expanded Universe, nie mając pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje, zetknąłem się po raz pierwszy pod koniec lat 80-tych. Ówczesne starwarsowe gry na 8-bitowce można było policzyć na palcach jednej ręki, wciągały jednak niesamowicie. Kiedy przyszła epoka PC-tów, pojawiły się bardziej wyrafinowane produkcje. Nie powiem, do dziś gra mi się w gwiezdnowojenne gry całkiem miło, choć nie zawsze udaje im się uchwycić ducha filmu.

Później trafiłem na komiksy spod szyldu Gwiezdnych wojen. Jako fan opowieści rysunkowych połączyłem dwie pasje. Zawsze uważałem warstwę wizualną za jeden z najważniejszych elementów gwiezdnowojennej magii, a dobrze narysowany komiks z ulubionymi bohaterami to było to. Dziś również komiksy o Jedi czytam z przyjemnością. Mniej więcej w tym samym czasie natrafiłem na gwiezdnowojenne książki. Niedługo potem zaś na fanów SW, przerzucających się faktami z tychże publikacji. I zaczęło się.

Za największy i najważniejszy grzech Expanded Universe uważam niekonsekwencję. Autorzy tworzą niezależnie od siebie, przedstawiając – bywa – sprzeczne fakty, a co gorsza, ignorują to, co pokazano w filmach. Zawsze jest dwóch Sithów, a Vader wybił resztę Jedi? To nic, zaraz wymyśli się jakiegoś zasypanego w kopalni czy innym lochu. Gdzieś indziej dorzucimy nazwisko twórcy "Gwiazdy Śmierci" – niech się ludzie cieszą.

O ile gry i komiksy jakoś się bronią – grafiką i, w przypadku gier, interakcją – to książki leżą tu na całej linii. Do tego najnowsze fabuły zaczynają przypominać telenowelę – same tytuły są odstraszające: Nowa Era Jedi czy Dzieci Jedi. Niedługo zapewne powstaną produkcje, które opisać będzie można hasłem "zwierzęta Jedi" oraz poradniki streszczane na okładkach jako "wskazówki, jak nauczyć psa dyszeć jak Vader w weekend" – naturalnie pisane z punktu widzenia młodego padawana.

Oczywiście, Lucas to klepnął. Klepnął o tyle, że pozwolił użyć znaku towarowego Star Wars na tych produktach – co zresztą sprytnie zagwarantował sobie w umowie podczas robienia pierwszego filmu. To był genialny w swej prostocie, choć szalenie ryzykowny, pomysł na zdobycie dodatkowych pieniędzy. Nic więcej. "Idźcie i piszcie, a zysk trafi do mnie". I dobrze, bo dzięki temu była kasa na prequele. Więc różni chałturnicy mogą sobie dziś pobajdurzyć, a Lucasowi przybywa zer na koncie. Oby przybywało jak najdłużej.

Kolejny grzech EU to robienie ludziom wody z mózgu. Przykład: chce sobie człowiek spokojnie porozmawiać o filmach, a tu wyskakuje ktoś zza winkla i pisze, ze Vader stworzył iluś tam mrocznych adeptów czy innych killerów, żeby wybić Jedi. No ja przepraszam. Gdzie stworzył? W którym filmie? I weź się dogadaj z takim, który swoją wiedzę o SW wzbogaca kwitami z pralni. Kenobi wyraźnie stwierdza, że Vader tropił i zabijał osobiście. To, co jakiś chałturnik wypocił w zaciszu swojego mieszkania jest nieistotne i nie ma prawa zaistnieć w dyskusji o filmie. Tym bardziej, że obowiązku czytania kolejnych ton starwarsowej makulatury nie ma.

Co ciekawe, zaobserwowałem wyniki tegoż rozmiękczania tkanki mózgowej. Kiedy w drugim epizodzie pojawiła się wzmianka o "Gwieździe Śmierci", krzyki się podniosły, że tak nie wolno. Bo "GŚ" stworzył jakiś tam inżynier. I co z tego? Gwiezdne wojny to Lucas. Lucas to Gwiezdne wojny. To wizja jednego człowieka, opracowana od początku do końca przez niego. To, że łaskawie pozwolił wyrobnikom czerpać ze stworzonego przez siebie świata nie oznacza, że ma się wszystkimi wypocinami przejmować. Chcą, niech piszą. On i tak nakręci po swojemu.

Na dobrą sprawę podejście Lucasa do EU pokazane przy kręceniu nowej trylogii udowodniło, że Expanded Universe jest zbędne. Nikt się nim nie przejmuje i jest ono jedynie generatorem zysków – w czym zresztą niczego nagannego nie ma. Szkoda tylko, że taśmowa produkcja chały, jaką jest EU (choć perełki też się zdarzają, choćby seria komiksowa Infinities, plus gry komputerowe zwykle trzymające solidny poziom) powoduje, że wszechświat Gwiezdnych wojen powoli rozmienia się na drobne. O filmach też spokojnie pogadać nie można, bo zaraz ktoś wylatuje z jakąś bzdurą z 7 tomu 8 cyklu opowiadającego o 43 roku życia Luke’a Skywalkera i jego 8 żony Anastazji.

Lubię starwarsowe gry. Lubię komiksy. Lubię Clone Wars, które jako przekaz audiowizualny byłbym gotów zaliczyć do ścisłego starwarsowego kanonu, do którego należą tylko filmy. Umiem bawić się przy EU, choć książek nie tykam - zbytnio mnie rozczarowały. Nie mam jednak zamiaru twierdzić, że Palpatine’a klonowano kilka razy, a Mara Jade jest żoną Luke’a. Zaraz, jaka Mara Jade?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Miecze świetlne w Zemście Sithów
Elegancka broń na bardziej cywilizowane czasy
Głębsze spojrzenie na Rycerzy Jedi
Czuj słowem i sercem
Czy muzyka może być fantastyczna?
Złam zasady i uszereguj muzykę po swojemu
Star Wars Łowcy nagród #1: Najgroźniejsi w galaktyce
Monotonne życie łowców
- recenzja
Żmudna sztuka światotwórstwa
Czas na wycieczkę po światach wyobrażonych
Star Wars: Squadrons
Czy leci z nami deweloper?
- recenzja

Komentarze


~Xanatos

Użytkownik niezarejestrowany
    Ech
Ocena:
0
Filmy to kręgosłup świata gwiezdnych wojen a żeby zrozumieć książki trzeba przeczytać je wszystkie, zagrać we wszystkie gry i pochłonąć wszystkie komiksy.. Książki to ciekawy dodatek jednak poukładanie tego wszystkiego w całość jest bardzo trudne
13-06-2007 23:38
SethBahl
   
Ocena:
0
żeby zrozumieć książki trzeba przeczytać je wszystkie, zagrać we wszystkie gry i pochłonąć wszystkie komiksy.
-- Nie wydaje mi się. Po pierwsze dlatego, że książki (tak jak gry i inne części EU) były wydawane w jakiejś kolejności, nie jako całość. Dlatego wiedza tych, którzy byli wcześniej była framentarzyczna w stosunku do tych, którzy tworzyli te produkty później. Po drugie, twórcy EU bardzo często ignorują swoje wzajemne dokonania, tak więc znajomość całości czasem może wprowadzić tylko zamieszanie ;).
14-06-2007 00:51
SethBahl
    Kolejny wpis moderatorski
Ocena:
0
Po pierwsze - wpisy niezgodne z regulaminem forum i komentarzy serwisu Poltergeist będą kasowane.

Po drugie - wpisy nie zachowujące elementarnej kultury osobistej będą kasowane.

Po trzecie - osoby, które nie opanowały jeszcze do końca umiejętności składania kilku literek do kupy (zwanej popularnie czytaniem), prosimy o nie wypowiadanie się.

Dziękuję.
14-02-2008 14:23
~Kpt. Onoma

Użytkownik niezarejestrowany
    Weź koło i [moderacja] się w czoło
Ocena:
0
SethBahl, nie masz nic ciekawszego do roboty, niż wygłaszanie bezsensownych tez bez konkretnych argumentów?
15-02-2008 12:15
SethBahl
   
Ocena:
0
Tu jest regulamin. Wykropkowane też zabronione. Jak rodzice nie nauczyli podstaw kultury osobistej, to skrzywdzili ciebie nie mnie. Jeszcze jeden wyskok i będziemy banowali po IP. Do skutku. Na dzieci Neostrady też są sposoby.

To po pierwsze. Po drugie, nie wymienia się "konkretnych argumentów" z osobnikiem, który nie potrafi odróżnić 2 nicków od siebie i poprawnie zacytować.
15-02-2008 12:36
~Kpt. Onoma

Użytkownik niezarejestrowany
    O-o
Ocena:
0
Ups, ale wpadka. Oczywiście ta wypowiedź była do autora tego artykułu ( dopiero później się zorientowałem, że to niety SethBahl, tylko TY, Seji )
16-02-2008 16:03
~Darth Onoma

Użytkownik niezarejestrowany
    bez tematu, za to już z lepszą umiejętnością argumentowania
Ocena:
0
No tak, nawet zapomniałem, że już kiedyś się tu wpisywałem... RETURN OF CPT. ONOMA :D

"Zaraz, jaka Mara Jade?"
Wielki znawca SW xD

"Najnowsze fabuły zaczynają przypominać telenowele"
Coś w tym jest.. tylko powiedz, które niby? : D

"Kolejny grzech EU to robienie ludziom wody z mózgu. Przykład: chce sobie człowiek spokojnie porozmawiać o filmach, a tu wyskakuje ktoś zza winkla i pisze, ze Vader stworzył iluś tam mrocznych adeptów czy innych killerów, żeby wybić Jedi."
No raczej sam by wszystkich nie wybił - logiczne. A Kenobi to tylko człowiek, skąd miał wiedzieć, że Vader wybił wsyzstkich, on sam mu to powiedział? Zresztą tutaj Lucas samemu sobie zaprzecza, bo w "Zemście Sithów" klony mu pomagały i to całkiem ostro. (o niezgodnościach powiem dalej...)

"O filmach też spokojnie pogadać nie można, bo zaraz ktoś wylatuje z jakąś bzdurą z 7 tomu 8 cyklu opowiadającego o 43 roku życia Luke’a Skywalkera i jego 8 żony Anastazji."
Skoro jest uznana za kanon, to cóż poradzić...

"Autorzy tworzą niezależnie od siebie, przedstawiając – bywa – sprzeczne fakty, a co gorsza, ignorują to, co pokazano w filmach."
Hmmmm, przeczytałem 20 parę książek i nie zauważyłem jak dotąd jeszcze żadnej niezgodności.. powiedz, gdzie tu one są? :> (choć fakt, że jak dotąd nie bardzo się zagłębiłem w te starsze, ale ceny na allegro niestety dołują...)

Tak bronisz filmów, a Lucas w "Mrocznym widmie" (tak, to JEST film) wymyślił taką bzdurę jak midichloriany i (tu już rzygam) mierzenie ich ilości. Bujda na resorach. To już bardziej jest przekonujący kryształ Mocy czy jakoś tak, ze "Spotkania na Mimban". Ależ zapomniałem, nie uznajesz książkowego EU xD

"Niedługo zapewne powstaną produkcje, które opisać będzie można hasłem "zwierzęta Jedi" oraz poradniki streszczane na okładkach jako "wskazówki, jak nauczyć psa dyszeć jak Vader w weekend" – naturalnie pisane z punktu widzenia młodego padawana."
Kupowane tylko przez największych fanatyków..

"Nie mam jednak zamiaru twierdzić, że Palpatine’a klonowano kilka razy"
Rczej w ROTS-ie Palpi (już po porażeniu prądem) nie wyglądał na takiego, co by mógł jeszcze 20 parę lat pożyć. ;]

"Umiem bawić się przy EU, choć książek nie tykam - zbytnio mnie rozczarowały."
Nie wiesz, co tracisz :]

That`s all folks. Liczę, że ktoś będzie próbował zbić moje argumenty :>
11-08-2008 22:52
SethBahl
   
Ocena:
0
Pierwsze primo - jak nie rozumiesz subtelnych zabiegów stylistycznych Sejiego, to nie wystawiaj się pod ostrzał artyleryjski, bo sobie nie pomagasz ;]. Erystycznie go nie przebijesz. Kropa.

No raczej sam by wszystkich nie wybił - logiczne. A Kenobi to tylko człowiek, skąd miał wiedzieć, że Vader wybił wsyzstkich.
-- Topornie powiedziane, ale true.

Skoro jest uznana za kanon, to cóż poradzić...
-- Zapoznaj się z jakiegoś źródła co to jest kaon, jakie mamy kanony i skonfrontuj to z textem, a łatwiej zrozumiesz "o co kaman". Podpowiem, że Sejisław uznaje tylko kanon A.

Hmmmm, przeczytałem 20 parę książek i nie zauważyłem jak dotąd jeszcze żadnej niezgodności..
-- To przeczytaj i wróć. Albo - jeśli chcesz zaoszczędzić na czasie - obejrzyj sobie serię Clone Wars :>. Którą nomen-omen autor textu zdaje się do kanonu A by zaliczył, ale mniejsza z tym ;].

Rczej w ROTS-ie Palpi (już po porażeniu prądem) nie wyglądał na takiego, co by mógł jeszcze 20 parę lat pożyć. ;]
-- I w jaki to niby sposób usprawiedliwia piętnowany motyw?
11-08-2008 23:28
~Darth Onoma

Użytkownik niezarejestrowany
    [bez tytułu]
Ocena:
0
Tylko spokojnie, tylko spokojnie.

To przeczytaj i wróć
ęę??

Albo - jeśli chcesz zaoszczędzić sobie na czasie - obejrzyj sobie serię Clone Wars
Raczej bez piracenia się nie da :/ (a piractwo jest bleee :])

Którą nomen-omen autor textu zdaje się do kanonu A by zaliczył, ale mniejsza z tym
I to mnie dziwi. Bo w CW są (z tego co zasłyszałem) nieraz jeszcze większe głupoty niż np. Jedi-superherosi z post-ROTJowego EU.

I w jaki to niby sposób usprawiedliwia piętnowany motyw?
Bo skoro nie mógł tyle przetrwać a z filmów wynika że przetrwał, to coś trzeba było wymyślić :> Tak, tak, wiem, jestem nieuleczalnym fanatykiem :D
12-08-2008 13:46
SethBahl
   
Ocena:
0
Raczej bez piracenia się nie da :/
-- Wydania DVD są.

I to mnie dziwi. Bo w CW są (z tego co zasłyszałem) nieraz jeszcze większe głupoty niż np. Jedi-superherosi z post-ROTJowego EU.
-- As I said - zapoznaj się z informacjami, co to kanon.

a z filmów wynika że przetrwał
-- To chyba jakiś inny film oglądałeś. Obejrzyj ten, to może będzie można pogadać.
12-08-2008 14:29
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To chyba jakiś inny film oglądałeś. Obejrzyj ten, to może będzie można pogadać
Chodziło mi o to, że jakoś przetrwał to 19 lat między RotS a aNH.
Ale nie, moment, przecież ta odległość czasowa jest ustalona w chronologii książkowej xD zapomniałem :D
14-08-2008 23:17
SethBahl
   
Ocena:
0
Chodziło mi o to, że jakoś przetrwał to 19 lat między RotS a aNH.
-- Normalnie przetrwał - trochę go przysmażyło, ale jak widać nic poważnego.

przecież ta odległość czasowa jest ustalona w chronologii książkowej
-- Oj chyba jest ustalona wiekiem Luke'a i coś Ci się przywidziało.
14-08-2008 23:31

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.