» Teksty » Inne » Czy erpegi są dla dziewczyn - część I

Czy erpegi są dla dziewczyn - część I

Czy erpegi są dla dziewczyn - część I
Tydzień temu na zjAvie brałem udział w panelu dyskusyjnym poświęconym grupie facebookowej "Erpegi są dla dziewczyn". Panel zachęcił mnie do tego, abym w końcu przedstawił swoje zdanie na temat grupy. Dziś przeczytacie o tym, dlaczego szeroko rozumiane inicjatywy kobiece w polskim fandomie RPG uważam za wartościowe. Za tydzień natomiast zestawię argumenty na rzecz przydatności wymienionej grupy z kontrargumentami wysuwanymi przez osoby nastawione bardziej krytycznie. Mam nadzieję, że w ten sposób uda się oddać sprawiedliwość każdej ze stron.

Czy Erpegi są dla dziewczyn - cześć II

_________


Dla tych, którzy pierwszy razNa początek krótkie wyjaśnienia dla osób nieznających kontekstu (większość polterowiczów zapewne może je pominąć). Oto opis panelu dyskusyjnego ze strony zjAvy:

Kiedy na Facebooku powstała grupa o RPG przeznaczona tylko dla kobiet (Erpegi są dla dziewczyn) w środowisku zawrzało. Pojawiły się głosy protestu, sugestie dzielenia fandomu, a najczęściej zaskoczenie. Bo też po co kobietom miejsce, gdzie będą same rozmawiać o erpegach? Na to i wiele innych pytań postaramy się wspólnie znaleźć odpowiedź.

Jedną z pierwszych wiadomości informujących o utworzeniu grupy można przeczytać tutaj. Kontrowersje, które powstały wokół grupy, opisywano w wielu notkach blogowych na Polterze – drugi mój tekst będzie zawierał wykaz stosownych linków.


Ile kobiet w erpegowej sieci?

Uważam stworzenie grupy "Erpegi są dla dziewczyn" za dobry pomysł. Sądzę, że warto powiedzieć to od razu. Składam natomiast solenne zapewnienie, iż będę się starał zachowywać taką rzetelność, na jaką mnie tylko stać. Ale to będzie istotne przede wszystkim za tydzień, bo dziś mowa o kwestiach (tak myślę) mało kontrowersyjnych.

Punkt wyjścia stanowi dla mnie obserwacja, iż w polskim internecie kobiety grające w RPG wypowiadają się nader rzadko. Czy to oznacza, że mamy po prostu mało dziewczyn, które mogłyby to robić? Na Falkonie 2010 i Falkonie 2011 kobiety stanowiły około 30% uczestników, na innych dużych konwentach było dość podobnie, a na ostatniej zjAvie (dane od Marcina Wrońskiego – dzięki!) stosowny odsetek wynosił 28%.

Nie ma chyba nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że w ostatnich kilku latach wyraźnie wzrosła liczba graczek czynnych w fandomie. Mimo to pozostają one mało widoczne w erpegowym internecie i często nie wiedzą nawzajem o swoim istnieniu, o czym świadczy chociażby ten komentarz: "Byłam pod wrażeniem, kiedy okazało się, że prawie żadnej pani nie znam z grupy, chociażby z widzenia/słyszenia. Fajnie, że jest nas tak dużo". Tego rodzaju wypowiedzi nie należą do wyjątków.


Dlaczego tak mało?

Jakie są przyczyny niskiej aktywności polskich graczek w erpegowej sieci? Zapewne złożone – tutaj wymienię tylko jedną z nich. Zazwyczaj lubimy przebywać w towarzystwie ludzi, którzy są do nas pod różnymi względami podobni. Może to dotyczyć m.in. zainteresowań, światopoglądu, wieku, a także płci. Również wejście do nowej grupy (i potem czynne uczestnictwo) jest łatwiejsze, kiedy mamy świadomość, że są w niej osoby podobne do nas. Brak takiego przekonania stanowi istotne utrudnienie i podwyższa próg, który trzeba pokonać, aby zostać (i pozostać) częścią fandomu.

Chciałbym podkreślić, że w tym miejscu nie przypisuję nikomu osobistej odpowiedzialności za obecny stan rzeczy. Nikomu, to znaczy ani mężczyznom aktywnym w erpegowej sieci, ani kobietom, które chciałyby brać udział w internetowym życiu fandomu, lecz się na to nie decydują. Nie stawiam tezy, że ci pierwsi dyskryminują, a te drugie są nadmiernie nieśmiałe. Być może czasami prawdą jest i jedno, i drugie, ale tutaj nie musimy się nad tym zastanawiać. Wystarczy skupić się na tym, w czym widzę najlepszą podstawę dla porozumienia.

Przy okazji widać, że gdybyśmy odwrócili proporcje płci, podobnie trudniej byłoby mężczyznom. A zatem możemy – my, chłopaki i dziewczyny – dążyć do obniżenia wspomnianego progu, nie sugerując równocześnie, że z kobietami jest coś nie tak. Problem nie leży w indywidualnych postawach poszczególnych osób, ale w sposobie zorganizowania erpegowego fandomu, który kiedyś był znacznie bardziej zmaskulinizowany niż teraz. Niektóre tego konsekwencje trwają do dziś.

Naturalnie nie jest tak, by w sieciowym fandomie RPG zupełnie brakowało kobiet. Takie graczki są jednak dość nieliczne, a ich obecność nie dowodzi, iż próg został obniżony. Pokazuje raczej, że niektórym osobom udało się go pokonać. Być może są bardziej wytrwałe od innych, może bardziej przebojowe, może miały więcej szczęścia, może spotkały się z bardziej przychylnymi reakcjami. Być może wszystko naraz. Chciałbym jednak, aby kobiety w naszym erpegowym świecie potrzebowały dokładnie tyle samo wytrwałości, przebojowości czy szczęścia, ile go potrzebują mężczyźni. Wydaje mi się, że tak nie jest.


Mało, mało, zbyt mało

Ostatnia kwestia merytoryczna na dziś: po co to wszystko? Czy rzeczywiście potrzeba większego udziału kobiet w internetowym życiu fandomu? Cóż, gdyby niski odsetek dziewczyn był wyłącznie ich wyborem, ten tekst nie byłby potrzebny. Wyjaśniłem już jednak, dlaczego w moim przekonaniu nie jest to tylko kwestia indywidualnych decyzji, ale szerszych procesów społecznych, które mogą zniechęcać określoną grupę osób do zaangażowania w sieciowe dyskusje o RPG. Wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji, która nie jest do końca sprawiedliwa. Warto to zmienić.

Co więcej, między mężczyznami a kobietami istnieje wiele różnic wynikających zarówno z biologii, jak i z odmiennych sposobów socjalizacji. Trudno, aby nie przekładało się to na rozbieżności w sposobie grania i rozmawiania o RPG. Nie chcę przez to powiedzieć, że istnieje jeden styl męski i jeden kobiecy – mamy raczej do czynienia z mieszaniną rozmaitych tendencji i zwyczajów, które są tylko częściowo zależne od płci. Niemniej większy udział dziewczyn w internetowym fandomie jest tak samo pożyteczny, jak zapoznawanie się z wieloma systemami i poznawanie innych stylów grania. Gry fabularne będą ciekawsze, kiedy będzie w nich słychać więcej głosów.

Czy jednak zamknięta grupa dla kobiet to dobry pomysł na rozwiązanie tych problemów? Co świadczy na jej korzyść, a co przeciwko niej? O tym napiszę za tydzień. Do przeczytania!

_________


Ostatnie kilka dni na Polterze wypełniły rozmowy o grupie facebookowej "Erpegi są dla dziewczyn", a także o poświęconym jej panelu dyskusyjnym, który odbył się przed tygodniem na zjAvie. Chcąc utrwalić ten temat w artykule, zaprosiliśmy osoby z grupy, aby przedstawiły swoje zdanie w naszym serwisie (można było przy tym skorzystać z podanej listy przykładowych pytań). Poniżej możecie przeczytać wszystkie wypowiedzi, które dotąd otrzymaliśmy, poddane jedynie drobnej korekcie. Ich autorkami są Anka 'Mira' Fuks, Octavia Maior oraz Ignacja.

_________


Anka 'Mira' FuksJestem członkinią grupy "Erpegi są dla dziewczyn". Oprócz tego jestem jedną z niewidocznych kobiet w fandomie, o ile w ogóle nie jest nadużyciem powiedzenie, że do niego należę. Po prostu lubię fantastykę i RPG. Zaczynałam grać z piętnaście lat temu (wtedy rzeczywiście dziewczyn w środowisku graczy było dość mało). Dzięki RPG mam grupę wspaniałych przyjaciół przez duże P (także mężczyzn) i grywam do tej pory, ale nigdy nie zaangażowałam się w środowisko graczy tak mocno, żeby śledzić każdy wpis na portalach i forach, liczyć dni od konwentu do konwentu i znać na pamięć wszystkie nowości wydawnicze w podręcznikach… Moja relacja z RPG do tej pory była więc jednostronna. RPG przynosiło cudowną rozrywkę, a ja z drugiej strony nie wniosłam do tej dziedziny kompletnie nic.

Jednakże mając jednak pewną grupę erpegowych znajomych, któregoś dnia otrzymałam zaproszenie do grupy "Erpegi są dla dziewczyn". A skoro lubię i cenię osobę, która to zaproszenie wysłała, to i je ochoczo przyjęłam. W ogóle też fakt, że jest to grupa tylko dla dziewczyn, nie wydał mi się niczym, nad czym warto by się zastanawiać. Należę również do innych grup dyskusyjnych, w których kryteria uczestnictwa są najróżniejsze – przydział ze względu na to, że jestem dziewczyną i lubię RPG, nie wydaje mi się lepszy czy gorszy od jakiegokolwiek innego. I dlatego jestem w szoku, że to wywołuje tyle emocji. Wreszcie i mnie się one udzieliły i postanowiłam dołączyć się do dyskusji.

Cofnijmy się jednak jeszcze w czasie, chciałam bowiem napisać, czym grupa stała się dla mnie, od kiedy do niej dołączyłam. Z początku przyglądałam się tylko pojawiającym się wątkom. Dyskusje toczyły się na tak wysokim poziomie abstrakcji odnośnie do systemów, mechaniki, nowości w tej dziedzinie, że jako raczej lajtowy sympatyk RPG nie za wiele mogłam wnieść! Ale z czasem te wątki zaczęły ewoluować i przechodzić w tematy inspirujące życiowo, skłaniające do przemyśleń światopoglądowych. Z czasem i wypowiedzi uczestniczek stawały się bardziej osobiste, dziewczyny (i ja sama) zaczęły dzielić się swoimi doświadczeniami.

I teraz uwaga! Pamiętajcie, że wypowiadam się tylko we własnym imieniu! Dla mnie rzeczywiście fakt, że w grupie są tylko dziewczyny, stwarza większy komfort (przynajmniej w niektórych kwestiach) dla szczerych wypowiedzi i poczucie bezpieczeństwa. Nie rozumiem, dlaczego to miałoby kogoś obrażać, dlaczego miałoby komuś przeszkadzać. Czy to nas czyni czyimiś wrogami? Dlatego kiedy wybuchł wątek panelu na Zjavie (na której nie byłam) i zobaczyłam, ile to wzbudza emocji, postanowiłam się po raz pierwszy w fandomie uaktywnić i powiedzieć: "Ludziska, róbta co chceta i dajta też innym." Grupa ta przecież nie jest głosem wszystkich dziewczyn i kobiet fandomu, nie jest niczyją własnością, nie jest obowiązkowa. Po co się oburzać? Przecież jeżeli idea takiej grupy wydaje się komuś głupia, to niech nie marnuje na nią czasu i zajmie się czymś, co według niego jest mądre.

Podobnie pytanie, czy ta inicjatywa ma sens, jest dla mnie puste – skoro grupa funkcjonuje, a tak jest, to odpowiedź robi się oczywista. Coś w tym jednak jest, że po latach zaangażowałam się w erpegowe dyskusje w tym gronie, a nie w innym. Może przez fakt, że są tam dziewczyny, a może przez to, że są tam znane mi i lubiane przeze mnie dziewczyny, a może tak się akurat złożyło. Co za różnica? Słyszałam też, że padły oskarżenia, że ta grupa będzie dzielić fandom. A więc ja do fandomu nie należałam, na grupie mile spędzam czas, dowiadując się ciekawych, inspirujących rzeczy i wymieniając się poglądami, a więc i niczego psuć nie chcę. Zyskałam kilka fajnych koleżanek oraz sporo informacji o RPG i okołoerpegowych, którymi z własnej inicjatywy pewnie bym się nie zainteresowała (z braku czasu).

Mnie się w grupie podoba, a pozostałym życzę założenia grup własnych i również cudownego spędzania czasu z ludźmi, z którymi was wiele łączy!


Octavia Maior1. Dlaczego dołączyłam do grupy?

Dołączyła mnie do niej znajoma (tu występuje jako Nola), bo ją ktoś dołączył, zirytowała się na nazwę i chciała ze mną ponarzekać. Mnie też nazwa zirytowała, więc weszłam na grupę ponarzekać wszem wobec. Zdawało mi się, że to kolejne miejsce w fandomie, gdzie ktoś mi chce tłumaczyć, jak ja, dziewczyna, powinnam grać. Tyle że okazało się, że nikt nic nie chce mi tłumaczyć, za to sporo osób ma ochotę zwyczajnie pogadać na bardzo, bardzo różne tematy, a dyskusja toczy się spokojnie, mimo miejscami skrajnie różnych opinii. I jak zwykle nie przepadam za inicjatywami "fandomowymi", tak tu jakoś zwyczajnie dyskutowało mi się fajnie, nawet o cięższych sprawach czy też z osobami, których zdanie na jakiś temat po prostu mnie drażniło.

2. Co mi daje uczestnictwo w tej grupie?

Możliwość spokojnego pogadania na różne growe tematy z większym gronem ludzi, niż moi standardowi erpegowi znajomi; sporo erpegowych inspiracji oraz okołofandomowych spraw do przemyślenia; motywację do pisania tekstów związanych z graniem i grami; nowe znajome; dużo informacji i zapewne sporo innych rzeczy…

3. Czy uważasz, że to dobrze, że grupa jest zamknięta dla mężczyzn?

Czasami żałuję, że nie ma na grupie paru moich kumpli, mogłabym obgadać z nimi niektóre tematy. Z drugiej strony mogę z nimi porozmawiać na żywo, w dodatku niebawem powstanie blog, gdzie opcja dyskusji również zostanie uwzględniona. A tymczasem zamknięty charakter grupy zachęcił sporo dziewczyn do wypowiadania się na temat RPG poza własną erpegową ekipą, do mówienia o sprawach, które gdzie indziej były lekceważone lub nawet negowane. Natomiast dzięki dużej liczbie graczek powstają pomysły, które jakoś nie powstają gdzie indziej, ewentualnie giną w natłoku innych (ot, chociażby temat o ciekawych postaciach kobiet w historii, zawodach kobiet na przestrzeni dziejów etc.).

Unikamy tutaj zjawiska, które niejeden raz obserwowałam w innych serwisach: ktoś zadaje pytanie dotyczące kobiet, odpowiada kilku facetów, potem jakaś dziewczyna, parę osób neguje to, co powiedziała, tłumacząc, że im się coś takiego nie przytrafiło lub że oni tak nie robią, sytuacja powtarza się parę razy i temat zamiera – a problem poruszony na początku nie ma szansy się tak naprawdę rozwinąć. Po prostu pewne rzeczy są dzięki wspólnocie doświadczeń jasne i nie wymagają wstępnego tłumaczenia, przez co dyskusje mają szansę rozwinąć się poza tę pierwszą część, poza samo udowadnianie, że jakaś sprawa istnieje i jest dla kogoś ważna.


Ignacja1. Dlaczego dołączyłam do grupy?

Początkowo pomysł wydał mi się ciekawy z jednego powodu. Mianowicie każde miejsce, gdzie można porozmawiać o RPG, jest dobre. Później poznałam kilkanaście świetnych dziewczyn, które nie udzielają się w fandomie. Były zbyt nieśmiałe lub spotkały na początku swojej erpegowej drogi niewłaściwe osoby. Dlatego z czasem zaczęłam wiązać z grupą pewne nadzieje. Myślałam, że dziewczyny uaktywnią się w szerszym gronie, jeśli za wzór postawimy im kilka przebojowych przykładów i pokażemy, że można mieć za nic buców.
To miało być miejsce, gdzie będziemy dzielić się dobrą energią i wzajemnie szlifować warsztat.

2. Co mi daje uczestnictwo w tej grupie?

Dzięki grupie poznałam kilka naprawdę inspirujących dziewczyn i zainteresowałam się kilkoma tematami, o których wcześniej nie myślałam. W niedalekiej przyszłości zaowocuje to serią artykułów.

3. Czy uważasz, że to dobrze, że grupa jest zamknięta dla mężczyzn?

Definitywnie tak. Dziewczyny mają trochę inną konstrukcję psychiczną niż panowie. Jesteśmy w kontaktach mniej szorstkie. No cóż… rzadko zdarzają się kobiety, które walą prosto z mostu (chociaż takie cenię sobie najbardziej). Czyli jest to dobre miejsce na start dla dziewczyn niepewnych swojej wartości. Ponadto w gronie kobiecym jesteśmy bardziej wylewne i łatwiej mówimy o sprawach dość osobistych.

4. Dlaczego odeszłam z grupy?

Zamiast pozytywnej energii co chwila grupa była raczona rysunkami, trailerami i artykułami, które kipią "seksizmem", "pogardą" i "agresją". Tym samym te z dziewczyn, które miały nieszczęście spotkać na swojej drodze niewłaściwych ludzi, były utwierdzane w przekonaniu, że tam na zewnątrz są same śmieci. Owszem, kilka przykładów było oczywistych również dla mnie. Natomiast nie rozumiem, w czym miałoby to pomóc. Wmawia się graczkom, że panowie tylko czekają, żeby je zranić, lub są tak głupi, iż nie rozumieją zasad jako takiego wychowania.

Póki co wokół grupy budowany jest mur. A tam, na zewnątrz, są ludzie, którym trzeba pokazać, że zabawa jest lepsza, kiedy wszyscy mają z niej radochę.

Czy Erpegi są dla dziewczyn - cześć II
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Wolsung: graj pierwsze skrzypce!
Praktyczne porady dla początkujących Dam i Dżentelmenów

Komentarze


akito
    @Siriel
Ocena:
0
Przykład dyskryminacji mężczyzn w kulturze: myślą tylko o seksie (sporcie/piwie).
Tak, wiele kobiet w ten sposób dyskryminuje facetów. Albo: faceci są jak dzieci - najbardziej wkurzająca mnie obiegowa "złota myśl".

W środowiskach, które znam, jeden facet mógł się pastwić nad drugim np. za brak smykałki do sportu ("ciota") lub staranny ubiór nawet! Ale to jest odniesienie jednostki do pewnego systemu wartości ("prawdziwy facet").

Cytujesz moje zdanie, które zawiera słowo ujęte w cudzysłów, to znaczy, jest pozbawione dosłownego znaczenia.
Są kobiety o bardzo różnych poglądach, ale gdy coś się komuś nie podoba to nie wyskakują z tekstami, które generalizują wadę jednej kobiety na wszystkie kobiety. Facetom się to zdarza. Tak, niektóre panie wolą się od takich komentarzy zabezpieczyć przy rozmowie z obcymi ludźmi. Jak to jedna dziewczyna ujęła "nie muszę się tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem".

Podam przykład: nawiązałyśmy kontakt z grupą, która też była zamknięta. Ktoś z tamtej grupy zrobił przeciek na innym portalu, wampirzym. Ktoś inny, jako ciekawostkę, umieścił u nas. Reakcje były silne: zdumiało/rozśmieszyło ale i zaniepokoiło nas to. Wyglądało to na uwielbienie "Zmierzchu", bardzo amatorskie. Tak nas to zaintrygowało (akurat była dyskusja o tym, czy "Zmierzch" jest szkodliwy dla młodych panien ;p) , że zaprosiłyśmy je. Opowiedziały, co robią i dlaczego, i że tak naprawdę nabijają się z konwencji, w którą grają. I każdy poszedł w swoją stronę.
Czasami, jeśli czegoś się nie rozumie, lepiej zapytać.

Z tym "logicznym" wywodem (no nawaliłam, że od razu nie napisałam jasno... zwalę to na zasypiające dzieciaki, ok?) to miał być żart, który miał jednak pokazać, że wiele kobiet inaczej rozmawia, gdy jest z kobietami - nie chcę powtarzać artykułu.
Swoboda rozmawiania o erpegach bez potrzeby przepraszania, ze używam narzędzi, jakie daje gender studies, jest fajna. Teraz chcesz mi udowodnić, że dyskryminuję facetów. Wiesz, tam też są rozmowy o tym, ale wglądają zupełnie inaczej i są bardziej rzeczowe, więcej z nich mam do przemyślenia. A z tego się robi jakaś przepychanka sylogizmami.
Po prostu może z mojej strony padł dowcip nie na miejscu.
Agresja bierze się może stąd, że mnie nie znacie i postrzegacie mnie jako zagrożenie, przypisując mi - może z mojej winy - poglądy, których nie mam.
Tak, niektórzy faceci są niemili wobec kobiet, zwłaszcza, gdy poruszają one pewne tematy, w sposób inny, niż kobieta. Niektórzy tym rodzajem "niemiłości" są zmęczeni i postanowili zamknąć drzwi facetom na jednej stronie FB. Tak, to bardzo pozytywnie wpłynęło na tok dyskusji. Widać to zwłaszcza, gdy się nie zgadzamy ze sobą.
Nic na to nie poradzę. Napisałam szczerze. Przy obcych facetach o pewnych rzeczach nigdy gadać nie będę, bo nigdy nie wiem, który mi wyskoczy z jakimiś ludowymi mądrościami.

04-02-2013 23:44
Z Enterprise
    @ Siriel
Ocena:
0
Pewnie że tak, ale trzeba w coś wierzyc, prawda? Tylko teraz nie wiem w którą wersję mam wierzyc w sprawie dzieci? Omena, Denisa Rozrabiaki czy Kevina samego w domu? :)

Chyba dostanę schizmy :D
04-02-2013 23:57
akito
    @Z Enterprise
Ocena:
0
Mam nadzieję, że to, co napisałam jest jasne w kontekście wypowiedzi dziewczyn z artykułu i moich poprzednich komentarzy, że trafiły w sedno.

P.S. Moje dzieci byłyby najszczęśliwsze same w domu: nikt nie zmuszałby ich do spania. Od razu mi się przypomniał odcinek "my little pony" o baby-sittingu z cytatami z jakiegoś wariantu "Egzorcysty" (chyba - tam, gdzie dziewuszka łazi po suficie jak pająk). Więc może Ty mnie przy okazji oświecisz? W którymś "Shreku" też się powtarza ten motyw (jako pastisz, rzecz jasna).
05-02-2013 00:03
Siriel
    @ akito
Ocena:
+1
Są kobiety o bardzo różnych poglądach, ale gdy coś się komuś nie podoba to nie wyskakują z tekstami, które generalizują wadę jednej kobiety na wszystkie kobiety. Facetom się to zdarza.

I odwrotnie kobietom też. Sama podałaś przykłady "złotych myśli". Widzę niespójność.

Czasami, jeśli czegoś się nie rozumie, lepiej zapytać.

A czasem łatwiej jest nie pytać, tylko uciec w generalizowanie, hipokryzję i stereotypy.

Teraz chcesz mi udowodnić, że dyskryminuję facetów. Wiesz, tam też są rozmowy o tym, ale wglądają zupełnie inaczej i są bardziej rzeczowe, więcej z nich mam do przemyślenia.

Dyskryminować facetów można, byle rzeczowo. Dogmat #3.

Przy obcych facetach o pewnych rzeczach nigdy gadać nie będę, bo nigdy nie wiem, który mi wyskoczy z jakimiś ludowymi mądrościami.

Na podstawie jednostkowych zachowań wyciągany jest wniosek na całą populację facetów. A to już dyskryminacja pełną gębą. I przy okazji hipokryzja. I kto tu wywyższa jedną płeć nad drugą?
05-02-2013 00:05
Siriel
    @ Z Enterprise
Ocena:
+1
Proponuję dzieciaki z "Rodziny Adamsów". Łączyły te trzy postawy (Kevina, Denisa, Damiena). :)
05-02-2013 00:11
akito
    @Siriel
Ocena:
+2
No, to jest dobre. Zadam pytanie:
czy facet na faceta naskoczy ( serio, celem nagany ): "a ty tylko o piwie seksie byś myślał" albo "jesteś dziecko, jak każdy facet"?

Ja nigdzie nie twierdziłam, że kobiety w kulturze (nie mówimy o grupie o której mówimy, ok?) nie dyskryminują facetów! Tylko że swoich wad nie wykorzystują w walce z płcią własną. Są takie, co postulują "bądźmy kobiece, nie bądźcie babochłopami" ale to jest zupełnie inna dyskusja. Bo między kobietami (tak samo jak między facetami) nie ma walki płci . Tak samo przytoczone "złote myśli w kulturze" pochodzą od kobiet. Wszystko to jest wynikiem bezradności w kontaktach z drugą osobą (z którą tworzy się rodzinę, zwłaszcza) więc łatwiej "zwalić" winę na cechy płci niż na to, że albo szwankuje komunikacja, wiedza o drugiej osobie, szeroko pojęta "caritas", jaka według ideałów chrześcijaństwa powinna scalać związek - a w konsekwencji przyznać się do winy.
Niejednej matce łatwiej powiedzieć o synu "faceci to wieczne dzieci" i cierpiętniczo go obsługiwać, niż nauczyć, jak samemu zrobić zakupy i papu dla całej rodziny. Dlatego właśnie gender studies zajmuje się tym, jakie schematy myślenia o płciach wpływają na nasze moce poznawcze i organizację społeczeństwa. Mam nadzieję, że im więcej graczek będzie matkami a matki graczkami/wędkarkami/hobbystkami w ogóle, tym mniej będzie maminsynków, którzy obecnie inspirują niektóre mizoandryczne "mądrości".
To jest przykład, sytuacja jest bardziej złożona.

Naprawdę polecam Marvina Harrisa. Nie jest feministą, po prostu kulturoznawcą. Ale książka, którą wcześniej wspominałam, daje narzędzia do głębszego analizowania społeczeństwa i wszystkich procesów w nim.
05-02-2013 00:33
Siriel
    @ akito
Ocena:
+7
Mamy więc 4 możliwości:
a) mężczyzna na mężczyznę nie naskoczy: np. "jesteś dziecko, jak każdy facet";
b) kobieta na kobietę nie naskoczy: np. "jesteś histeryczką, jak każda baba";
c) mężczyzna na kobietę może naskakiwać np. "jesteś dziecko, jak każdy facet";
d) kobieta na mężczyznę może naskakiwać np. "jesteś histeryczką, jak każda baba".

Przypadki a/b się nie zdarzają. Przypadki c/d są jednakowo krzywdzące, dyskryminujące i jednostkowe (tzn. autor/ka danych słów jest idiotą/idiotką).

Zgadzamy się?

Głupie i puste kobiety dają "żer" złej opinii o kobietach w ogóle, która dla wielu facetów jest wygodna.

Durni faceci dają też "żer" złej opinii o mężczyznach w ogóle, która dla wielu kobiet jest równie wygodnym pretekstem. Znasz jakąś taką? Bo ja kilka, ale w żadnej mierze nie jest to powód, żeby rozszerzać jakiekolwiek opinie krytyczne/pochwalne na wszystkie kobiety.
05-02-2013 00:44
akito
   
Ocena:
0
tak, zgoda w 1000%
tak, znam takich ludzi.
I dobrze o Tobie świadczy, że chciałeś zweryfikować, czy z takim nie rozmawiasz :P

[ED:] Jak wynika z krzywej Gaussa głupota i lenistwo ludzkie zdarzają się w każdej grupie (np. wg kategorii płci, narodowości, zawodu), ale społeczność może korygować pewne postawy, promować pozytywne. Przykład:
Mnie fascynuje etos pokolenia przedwojennego. Jedną z najważniejszych dla nich lektur był "Lord Jim" Conrada. Opowieść o młodzieńcu zadufanym w sobie i pragnącym dla siebie wielkiego bohaterstwa tak bardzo, że okazał się tchórzem (!). To spowodowało, że krytyczne patrzenie na własne zadufanie w sobie weszło do "kanonu porządnych zachowań". To zmodyfikowało pozytywnie mieszankę patriotycznych mitów o powstaniach i ideały bohaterstwa.
Mam potrzebę zawsze podważania podstaw, na których stoję. Dlatego tak drążyłam, gdy Ci coś nie spasowało.
05-02-2013 01:15
gacoperz
   
Ocena:
+3
Mówisz o krzywej Gaussa, jakby to był jakiś guz na mózgu czy inny włókniak, który atakuje ludzi i zmienia ich zachowanie.
05-02-2013 07:42
akito
    @gacoperz
Ocena:
+1
napisz, jak zrozumiałeś mojego powyższego posta.
05-02-2013 13:55
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@akito
Gacoperzem nie jestem, ale chyba zrozumiałam o co chodzi.
Głupota i lenistwo ludzkie wynikają z krzywej Gaussa (...)

Głupota i lenistwo są to cechy, które wynikać mogą na przykład z niskiego IQ (głupota) tudzież ze złego wychowania (lenistwo). Może i być tak, że obie cechy są wrodzone lub nabyte. W każdym bądź razie wykres krzywej Gaussa nie jest przyczyną.
05-02-2013 14:11
akito
    @Ignacja
Ocena:
+1
nie, ale krzywa Gaussa opisuje statystyczne występowanie ich. "ze statystyki wynika" też nie oznacza, że statystyka powoduje, tylko że analizujący dane wysuwa wniosek.
myślałam, że przesłanie było jasne: część ludzi rozwija się np. na zadufanych w sobie głupków, ale wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, czy będą pracować nad sobą, czy będą brnęli dalej w samozadowoleniu. (to taki przykład, żeby było jasne: żadna płeć nie ma monopolu a nieomylność z racji gonad.)
05-02-2013 14:53
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie, ale... tak. Lodżik!

To chyba powinno brzmieć mniej więcej tak (żeby było zrozumiałe).
Jak wynika z krzywej Gaussa głupota i lenistwo są cechami dominującymi w społeczeństwie, ale ów może je korygować i promować pozytywne postawy. Swoją drogą ciekawe jak społeczeństwo, w którym przeważają osoby o ułomnym charakterze, może samo siebie ulepszyć @_@
05-02-2013 15:01
Scobin
   
Ocena:
+3
To chyba powinno brzmieć mniej więcej tak (żeby było zrozumiałe).

Chyba jednak nie. ;-)

Jeżeli głupota i lenistwo w społeczeństwie rozkładają się zgodnie z krzywą Gaussa, to jest w nim (w uproszczeniu):
a) dużo ludzi średnio głupich i dużo ludzi średnio leniwych [1];
b) mało ludzi bardzo głupich i mało ludzi bardzo leniwych;
c) mało ludzi bardzo mądrych i mało ludzi bardzo pracowitych.

[1] Przy czym słowo "średnio" znaczy dokładnie to, co znaczy, czyli "średnio".
05-02-2013 15:18
gacoperz
   
Ocena:
0
Scobin: dzięki tobie Karl Friedrich przestał obracać się w grobie. :)
05-02-2013 15:27
Scobin
   
Ocena:
0
Albo przesypywać!

EDIT: A poza tym http://sjp.pwn.pl/szukaj/wynika%C4 %87 (znaczenie 2).
05-02-2013 15:28
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
dużo ludzi średnio głupich i dużo ludzi średnio leniwych

Ale tacy są bardziej głupi, czy bardziej mądrzy? No to jest matematyka.
Mnie chodziło raczej o logikę w zdaniu, bo czy taki cechy jak głupota i lenistwo rozkładają się w społeczeństwie według krzywej Gaussa to nie wiem.
05-02-2013 15:30
akito
    @Ignacja, gacoperz
Ocena:
0
tja. edycja już jest
Friedrich, jeśli widzi mój wpis, to widział też warunki, w których powstawał. swoją drogą komentarz gacopyrza prosi się o śliczną ilustrację... zamieszczę jak zrobię.
Widzę, że problem "bo kobiety też dyskryminują mężczyzn" mamy z grubsza obgadany i o to chodziło. dzięki wszystkim i pa.
05-02-2013 15:48
gacoperz
   
Ocena:
+1
@akito:
polecam się na przyszłość

@Scobin:
Wiem, ale w obu znaczeniach sformułowanie było błędne. Wniosek nie wynika z abstrakycjnej krzywej, co najwyżej z faktu, że dane można taką krzywą zobrazować. O ile w tym wypadku można.
05-02-2013 15:56
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
Druga część artykułu już zamieszczona:
http://rpg.polter.pl/Czy-erpegi-sa-dla-dziewczyn-czesc-II-c25300
10-02-2013 14:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.