» Almanach » Teoria RPG » Czy erpegi są dla dziewczyn - część II

Czy erpegi są dla dziewczyn - część II

Czy erpegi są dla dziewczyn - część II
W dzisiejszym tekście piszę o trzech sprawach. Pierwszą z nich są notki blogowe dotyczące grupy "Erpegi są dla dziewczyn" – artykuł zawiera ich zestawienie wraz z linkami. Druga kwestia to problem przestrzeni prywatnej i publicznej, którego w moim odczuciu nie postawiono wystarczająco jasno podczas żadnej z dyskusji. Na koniec przedstawiam proste obliczenia dotyczące aktywności kobiet w polskim internetowym fandomie gier fabularnych. Zapraszam do lektury!

Poniższy tekst, podobnie jak część pierwsza, nie jest oficjalnym stanowiskiem redakcji serwisu Poltergeist.


_________


Początkowo zamierzałem zebrać w tym miejscu argumenty, zgodnie z którymi istnienie omawianej grupy w obecnym kształcie jest potrzebne, oraz zestawić je z kontrargumentami. Ostatecznie uznałem, że nie będzie to zbyt ciekawe. Trudno byłoby mi opracować tekst niesprowadzający się głównie do parafrazowania tego, co już napisano. Co więcej, spory na Polterze ucichły i najlepszy czas na takie omówienie tematu zapewne minął.

Nie będę powtarzał sformułowanych już argumentów, ale chciałbym przynajmniej je utrwalić. W tym celu zebrałem odsyłacze do znanych mi wpisów blogowych, które w mniejszym lub większym stopniu wiążą się z grupą "Erpegi są dla dziewczyn", a powstały po poświęconym jej panelu dyskusyjnym na zjAvie (przyczynił się on do wyrażenia licznych opinii). Aby zachować rolę względnie bezstronnego[1] archiwisty, zastosowałem prosty klucz doboru notek. W poniższej ramce znajdują się linki do każdego wpisu związanego z grupą i dyskusjami o niej, jaki znalazłem na polterowej stronie społecznościowej, w kolejności chronologicznej (z uwzględnieniem ironicznych metakomentarzy). Oczywiście nie oznacza to, iż ze wszystkimi notkami się zgadzam. W opisach postów znajduje się nieco cytatów – tam, gdzie było to potrzebne, poddałem je drobnej korekcie.

Wykaz wpisów
1. Hastour proponuje zainteresowanym prywatny dostęp do nagrania z panelu dyskusyjnego poświęconego omawianej grupie, a sam panel podsumowuje krótkim komentarzem.
2. Overlord relacjonuje zjAvę i krytycznie wypowiada się na temat panelu "Czy dziewczyny dzielą fandom?".
3. Zireael przedstawia pobyt na zjAvie i poświęca kilka zdań panelowi dyskusyjnemu o grupie.
4. Ignacja w notce pozjAvowej opisuje, co nie podobało się jej w panelu dotyczącym grupy "Erpegi są dla dziewczyn", a także wspomina o paru kwestiach związanych z samą grupą.
5. Taiga we wpisie poświęconym zjAvie mówi o rozczarowaniu, jakim był dla niej panel "Czy dziewczyny dzielą fandom?" i część jego uczestniczek.
6. Carrie wypowiada się o powodach, dla których "bardzo sobie ceni przynależność do […] grupy".
7. Nola Bixa Loca pisze, że w grupie "Erpegi są dla dziewczyn" dyskusje przebiegają "merytorycznie, konstruktywnie i bez emocji", inaczej niż w innych miejscach wymienionych w notce.
8. MEaDEa dowodzi, że rozmawianie o pewnych tematach w kobiecym gronie jest łatwiejsze niż w mieszanym, a to dzięki wspólnocie doświadczeń związanej z płcią.
9. Dzikowy przedstawia swoje stanowisko w sprawie panelu dyskusyjnego "Czy dziewczyny dzielą fandom?".
10. Hajdamaka w relacji ze zjAvy króciutko wspomina o tym, dlaczego opuścił rzeczony panel.
11. Kosmit zaprasza do lektury wpisu na swoim blogu, gdzie opowiada o zjAvie oraz wspomnianym panelu dyskusyjnym.
12. Niżej podpisany wskazuje "nieścisłości" w notce Dzikowego.
13. Teoretyczneale stwierdza: " Fandom dzielą osoby uważające, że fandom dzielą faceci uważający, że kobiety dzielą fandom".
14. Franz Ramgis wzywa do tego, by przestano "zapychać blogi głupotami".
15. Puella aeterna pisze o tym, dlaczego "feminizm nie jest dla mnie", a jednocześnie "nie jest groźny i nie jest kontrowersyjny".
16. Kamulec satyrycznie cytuje wpis z Wikipedii o stanowisku ogniowym.
17. Wiktor WekT reaguje na "flejm i spam notki", pokazując króciutki filmik z gryzoniem.
18. Hastour odpowiada na wcześniejszy wpis MEaDEi oraz krytykuje "ekspansywny feminizm".
19. Albiorix prezentuje obrazek satyryczny, narysowany przez Selekosa na podstawie wersji koncepcyjnej autora wpisu.
20. Aure przedstawia filmik, który "nie ma absolutnie nic wspólnego z feminizmem" i jest rekomendowany "osobom znudzonym tematem".
21. Nerv0 radzi, aby osoby prowadzące "rzeczową walkę o prawa kobiet" wypowiadały się na ten temat w innych miejscach niż środowisko miłośników RPG.
22. Animozya sprzeciwia się temu, co w notce nerva0 uznaje za "trywializowanie naszych problemów".
23. Devra nawołuje do zakończenia "hucpy o płeć".
24. A647, "wywołana do tablicy, gdy w różnorakich komentarzach panowie zaczęli marudzić na zbyt mały odsetek aktywnych pań", opowiada o zjawiskach, które pojawiają się, gdy w RPG grają pary.
25. Ignacja, zachęcona wypowiedziami członkiń grupy, przybliża niestereotypowe życiorysy kobiet, które mogą stanowić erpegową inspirację.


Teraz pora omówić problem, o którym pisałem na początku. W różnych dyskusjach parę razy porównałem grupę "Erpegi są dla dziewczyn" do społeczności imigranckiej, której członkowie pragną czasami się spotkać we własnym gronie, ponieważ łączą ich wspólne doświadczenia niedostępne dla osób odmiennej narodowości. Rzecz jasna analogia ta nie jest doskonała – w innym wypadku byłaby tautologią, nie analogią. Pokazuje jednak, że osoby będące w danym środowisku w mniejszości z uwagi na jakąś istotną cechę (a płeć jest ważna, co łatwo sprawdzić chociażby w podręcznikach psychologii rozwoju człowieka) mogą mieć za sobą doświadczenia, o których trudniej byłoby rozmawiać z udziałem członków grupy większościowej. Nawet gdyby tylko przyglądali się oni takiej interakcji, nie uczestnicząc w niej bezpośrednio, miałoby to pewien wpływ na jej przebieg (co można zilustrować choćby przez odwołanie do tzw. efektu facylitacji społecznej – to jedno z pojęć psychologicznych pokazujących rolę obserwatorów).

Warto zwrócić uwagę, że tego rodzaju zaangażowanie nie musi – jak czasem sugerowano – prowadzić do zamykania się członkiń grupy na resztę erpegowego świata. Prawdopodobnie w pewnych wypadkach rzeczywiście tak się stanie, ale rozmowy w grupie mogą też pomóc w zaktywizowaniu części dziewczyn, zachęcając je do wypowiadania się w szerszej fandomowej przestrzeni. Moglibyśmy wieść długie spory na temat tego, która z tych możliwości przeważa, spory bardzo trudne do rozstrzygnięcia z powodu ograniczonego dostępu do danych. Tutaj tylko tę kwestię sygnalizuję. Przy okazji pragnę podkreślić, że metaforyka, zgodnie z którą grupa zabiera coś (a nie daje) reszcie fandomu, nie musi być trafna[2].

Znacznie ciekawszy wydaje mi się inny argument przeciwko istnieniu grupy w obecnej postaci, według mnie niedoceniony przez żadną ze stron sporu[3]. Powróćmy do analogii imigranckiej: być może nie będziemy mieli nic przeciwko temu, aby grupa muzułmańskich pracowników we francuskim przedsiębiorstwie umieściła na tablicy ogłoszeniowej (korkowej lub elektronicznej) krótką wiadomość o swoim spotkaniu. Załóżmy jednak, że w planie wspólnego wyjazdu integracyjnego znajdzie się następująca informacja: "Wieczorem odbędzie się kilka atrakcji – na jedną z nich zapraszamy tylko Algierczyków". Gdyby to było zebranie graczy tenisa stołowego, szachistów, kolekcjonerów płyt winylowych, postronni członkowie firmy mogliby się zainteresować tymi dziedzinami i w przyszłości dołączyć do spotykającej się grupy. Trudno jednak, aby zostali Algierczykami. Jak ocenić taką sytuację? Czy ostre kryterium selekcyjne (narodowości, płci…) pozostaje zasadne, gdy zaczynamy wkraczać w przestrzeń publiczną?

Od razu przyznam, że nie mam prostej odpowiedzi. Zahaczamy tutaj o jedną z podstawowych trudności, z jakimi zmagają się nowoczesne społeczeństwa, a mianowicie o problem zagospodarowania przestrzeni publicznej w warunkach różnorodności. Wydaje mi się, iż przedstawiony argument jest tym bardziej istotny, w im większym stopniu grupy ekskluzywne (wyłącznościowe) opuszczają sferę prywatną. Spotkałem się z zastosowaniem go przeciwko samemu istnieniu grupy "Erpegi są dla dziewczyn", zgodnie z założeniem, że liczba nieznających się wzajemnie osób mających do niej dostęp nie pozwala mówić o prywatności. Czy słusznie? To kwestia sporna, ale zgodzimy się zapewne, że krąg zaniepokojonych będzie szerszy, gdy uwzględnimy zewnętrzną reklamę grupy w przestrzeni publicznej bądź półpublicznej. Myślę tutaj o zamieszczeniu ogłoszenia na blogu, który mogą czytać wszyscy, ale który jest pod wieloma względami prywatną własnością autorki[4]. Następnym krokiem było zorganizowanie dziewczyńskiego spotkania na zjAvie. I tak dalej, i tak dalej.

Zaznaczam: to, czy w powyższych wypadkach faktycznie doszło do przekroczenia pewnej granicy, jest sprawą dyskusyjną i zależy od indywidualnej oceny (ja sam nie czuję się szczególnie zaniepokojony). Tutaj usiłuję tylko pokazać, że mamy do czynienia z kontinuum, na którego różnych miejscach rozkładają się rozmaite aktywności związane z grupą i jej promowaniem. Mam nadzieję, że taka perspektywa będzie stanowiła wspólny mianownik dla zwolenników i przeciwników obecnej formy działania i promocji grupy. Tym pierwszym może ułatwić zrozumienie oponentów, tych drugich – wesprzeć w merytorycznej argumentacji[5].

Postscriptum. Scenariusze kobiet na Quentinie, autorstwo notek polecanych, skład redakcji erpegowych


W komentarzach pod poprzednim tekstem Hastour zasugerował, że kobiet aktywnych w erpegowym fandomie internetowym może być więcej, niż sądzę. Postanowiłem to sprawdzić, sięgając po dane z Quentina, konkursu na najlepszy scenariusz.

To tylko jedno z przedsięwzięć tego typu – istnieją też inne, takie jak konkurs organizowany przez polterowy dział WFRP albo Nibykonkurs. Co więcej, sama instytucja konkursu na scenariusz lub własną grę nie jest szczególnie reprezentatywnym świadectwem aktywności w internetowym fandomie RPG. Dlaczego więc Quentin? Po pierwsze, łatwo policzyć mężczyzn i kobiety – potrzebne dane są dostępne na jednej stronie internetowej, opatrzone imionami i nazwiskami. Po drugie, jest to konkurs dość znaczący, z kilkunastoletnią tradycją oraz istotnymi dla polskiej sceny RPG osobami w kapitule. Po trzecie, jurorzy nie wiedzą, czyje prace oceniają, więc płeć uczestników nie ma znaczenia dla wystawianych not. Wszystko to sprawia, że mamy łatwy dostęp do danych na temat jednego z rodzajów internetowej aktywności – być może bardziej typowego dla mężczyzn z uwagi na rolę rywalizacji, ale przecież nie zamkniętego dla kobiet, a ważnego ze względu na pewien prestiż z nim związany.

Oczywiście nadal nie są to informacje w pełni reprezentatywne. A nuż w przyszłości ktoś postanowi je uzupełnić, sięgając po dane z innych konkursów? Jeśli macie odpowiednio dużo czasu, zachęcam!


Niektóre dane (zob. zakładkę "Scenariusze" w prawym górnym rogu strony Quentina) obejmują pseudonimy w męskiej formie gramatycznej, ale bez imion i nazwisk autorów. W tabeli przyjmowałem, że mogą to być zarówno mężczyźni, jak i kobiety, stąd w niektórych rubrykach dane przedziałowe (np. 2–3 przy roku 2007). Pominąłem lata 1999–2003, ponieważ na stronie konkursu dostępne są jedynie informacje o tekstach wyróżnionych i zwycięskich (nie ma wśród nich żadnego scenariusza napisanego przez kobietę, choć warto odnotować tekst Joanny Szaleniec, który w 2001 roku dostał się do finału).

I jeszcze jedna prosta statystyka, opracowana tym razem dzięki zestawieniu sporządzonemu przez zigzaka. Zgodnie z nim w okresie od 1 stycznia do ok. 19 marca 2012 roku opublikowano 51 wpisów poleconych przynajmniej przez dwadzieścia osób. 49 spośród tych notek napisali mężczyźni, 2 notki – kobieta. Dwa posty z profilu Kuźni Gier potraktowałem jako męskie. Naturalnie nie wszystkie notki dotyczą gier fabularnych, ale większość ma z nimi związek (co zresztą było dla mnie pewnym zaskoczeniem).

Uczciwość nakazuje zaznaczyć, że zigzak w komentarzach pod poprzednim tekstem (przy okazji dzięki za informację!) wspominał również o innym, obszerniejszym zestawieniu, obejmującym przypuszczalnie 272 szeroko polecane notki z całego roku 2011 – w przybliżeniu 20% tej liczby miały stanowić wypowiedzi kobiet. Niestety nie udało mi się jeszcze dotrzeć do źródła tych danych, a sam wpis już nie istnieje[6]. Z pewnością warto byłoby też się dowiedzieć, jaki odsetek wszystkich notek blogowych na Polterze w jakimś okresie napisały kobiety.

Można również przyjrzeć się udziałowi kobiet w erpegowych redakcjach niektórych serwisów tematycznych. Zacznijmy od Poltergeista. Według bieżących danych w dziale RPGO jest obecnie 11 redaktorów i współpracowników, w tym 1 kobieta (choć bez obaw dołączyłbym do tego grona Jade Elenne). Podano również listę 15 byłych redaktorów – są to wyłącznie mężczyźni. W szerokiej redakcji działu Warhammera znajdujemy 9 nazwisk, w tym 1 kobiece; lista byłych redaktorów i współpracowników obejmuje 20 osób, z czego 4 to kobiety[7]. W dziale Dungeons & Dragons również mamy 9 obecnych współpracowników i redaktorów, w tym 2 kobiety. Lista byłych redaktorów i współpracowników obejmuje 24 nazwiska, bez wyjątku męskie (jeśli uwzględnimy także byłych grafików, otrzymamy ostatecznie 29 osób, z czego 2 to kobiety).

Sięgnijmy teraz poza przestrzeń Poltera. Na stronie Paradoksu wskazano 3 redaktorów, których obowiązki obejmują gry fabularne; nie ma wśród nich kobiet. Analogicznie jest w Pionie RPG Valkirii, gdzie mamy 7 redaktorów, wyłącznie mężczyzn. Dział RPG Gildii pomijam jako praktycznie zawieszony (nie znalazłem zresztą żadnych informacji o składzie redakcji). Bieżąca redakcja serwisu Gry-Fabularne liczy 6 mężczyzn, nazwisk kobiecych nie zawiera również lista 8 osób współtworzących portal w przeszłości. W przyszłości ciekawie byłoby też sprawdzić, ile kobiet uczestniczy w spotkaniach grup takich jak Master-Mind[8], można również policzyć proporcje płci w grupie facebookowej Dziewczyny, grajcie z nami w RPG.

Wszystkie zgromadzone informacje uważam za dość istotne argumenty świadczące o nikłej aktywności kobiet w internetowym fandomie RPG w Polsce (pamiętajmy, że odsetek kobiet na konwentach to przynajmniej trzydzieści procent). Pełniejsze statystyki stanowczo by nie zaszkodziły, ale policzenie dziewczyn na forach internetowych niestety przekracza moje możliwości. Pozostaje tylko zaznaczyć, że przedstawione informacje dotyczą różnych aspektów fandomowej aktywności i wspólnie tworzą pewien ogólny obraz (bez wątpienia jeszcze bardzo niekompletny). Nad przyczynami różnicy między siecią a konwentami można się zastanawiać, ale samo istnienie tej rozbieżności wydaje się trudne do zakwestionowania[9].

_________


1. "Względnie bezstronnego", ponieważ krótkie opisy notek są już pewnym autorskim dodatkiem. W wypadku notki A647 niewątpliwie też można spytać, czy wystarczającym powodem przywołania wpisu jest zdanie zacytowane w jego charakterystyce (dość podobnie jest z notkami Aurego, Ignacji, Hajdamaki). Zawsze mogą istnieć przypadki sporne, nie istnieją całkowicie obiektywne zasady selekcji. Tutaj postanowiłem przyjąć najszerszy możliwy zakres, wychodząc z założenia, że czytelnicy zainteresowani węższymi kryteriami będą mogli bez trudu sporządzić własną listę na podstawie mojej, natomiast samodzielne poszerzenie listy wymagałoby od osób postronnych więcej pracy. Uznałem również, że warto pokazać zróżnicowanie tematu i charakteru wpisów, które powstały na fali kontrowersji wokół grupy "Erpegi są dla dziewczyn".

Wypada też zaznaczyć, że nie śledziłem ewentualnych notek ukrytych z powodu łamania regulaminu. Ponadto nie sięgałem do wpisów starszych ani pozapolterowych – wówczas tekst nadmiernie by się rozrósł. Wydaje się jednak, że temat sieciowej aktywności kobiet grających w RPG jest stosunkowo nowy. Jako przykład warto przytoczyć notkę Furiatha, o której pod poprzednim moim tekstem przypomniał PPPP (dzięki!). Jest w niej mowa o systemach przyjaznych kobietom, ale nie o tym, jak często lub jak rzadko dziewczyny wypowiadają się w sieci.

2. Skądinąd jestem zdania, że grupa ma prawo istnieć niezależnie od tego, czy osoby spoza niej mogą na tym skorzystać, czy nie. Nie zmienia to faktu, iż bardzo chętnie bym przeczytał o rzeczach, które udało się tam wypracować.

3. Zawdzięczam go rozmowom z Jankiem 'Wędrowyczem' Jęczem i Sławkiem 'Zuharem' Wrześniem. Dziękuję! (Oczywiście odpowiedzialność za wszelkie niedopatrzenia w prezentacji rzeczonego argumentu leży po mojej stronie). Janek Jęcz zwrócił też moją uwagę na niski odsetek kobiet biorących udział w Quentinie, o czym piszę w postscriptum..

4. Pomijam w tym miejscu kontrowersje związane z publiczną działalnością Petry Bootmann jako założycielką grupy "Erpegi są dla dziewczyn", abstrahuję też od ich oceny. Chciałbym jedynie zaznaczyć, że rola Petry w funkcjonowaniu grupy musiałaby być ogromna, aby przenoszenie własnego stosunku do jej działalności (pozytywnego bądź negatywnego) na całą grupę było uzasadnione. Podobne stanowisko, jak mi się zdaje, przedstawił w szeroko polecanej notce Hastour – pod wieloma innymi względami się nie zgadzamy, ale tutaj jest chyba pewien wspólny mianownik.

5.  Wydaje mi się zresztą, że docenienie najlepszych argumentów obu stron to najbardziej korzystny sposób postępowania. Korzystny, choć trudny – sam zbyt często dyskutuję tak, jak gdyby moi adwersarze nie mieli nawet grama racji.

6. Dziękuję Jankowi 'gowerowi' Popieluchowi za przeszukanie polterowej bazy danych pod kątem tej notki zigzaka, a także za przejrzenie pierwszej wersji tekstu i pomocne uwagi.

Uwaga: już po opublikowaniu artykułu otrzymałem od zigzaka plik zawierający obszerne informacje o notkach z całego roku 2011. Postaram się uwzględnić te nowe dane, choć nie wiem jeszcze w jakiej formie.

7.  Karolinę 'Viriel' Bujnowską uwzględniłem na obu listach, jako że są one od siebie niezależne.

8.  Wszystkie wymienione strony redakcyjne przeglądałem 9 lutego 2013 roku. Dogłębna analiza mogłaby obejmować także dawne składy redakcji, trzeba byłoby też wtedy sprawdzić stopień aktualności sprawdzanych witryn.

9.  Dane z konwentów także nie tworzą pełnego obrazu polskich erpegowców, natomiast można je uznać za użyteczne przybliżenie, gdy ograniczymy się do grona osób aktywnych w fandomie. "Przybliżenie", ponieważ można być czynnym fanem RPG i nie jeździć na konwenty, a zamiast tego udzielać się w klubie fantastyki, moderować forum internetowe, brać udział w dyskusjach na stronach anglojęzycznych i tak dalej. Ponadto nie wiemy, w jakim dokładnie stopniu dane z dużych konwentów ogólnofantastycznych (m.in. Pyrkonu, Avangardy, Falkonu) odnoszą się do osób zainteresowanych grami fabularnymi. Tutaj z pomocą przychodzą wiadomości o tegorocznej zjAvie, na której 28% uczestników stanowiły kobiety (dziękuję Marcinowi 'MaWro' Wrońskiemu za tę informację), ale po pierwsze: to tylko jeden konwent, a po drugie: wciąż jakaś część tego odsetka to np. miłośniczki gier planszowych niegrające w RPG.

W tym kontekście interesujące byłoby policzenie, jaki był procentowy udział prelegentek w blokach erpegowych, a także odsetek mistrzyń gry i graczek na konwentowych sesjach (przynajmniej na kilku dużych imprezach).

_________


Ilustrację wypożyczyłem stąd.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Wolsung: graj pierwsze skrzypce!
Praktyczne porady dla początkujących Dam i Dżentelmenów

Komentarze


_Berenice_
   
Ocena:
+2
@Asuka

Jasne, że ludzie przychodzą na jakieś wydarzenie, nie tylko, aby pozać kogoś nowego, ale również po to, by spotkać się z ziomami. Ale jeśli proponujesz grę i prawie zawsze spotykasz się z odmową, to można się trochę zirytować. Oczywiście, mówie tylko o swoich nielicznych doświadczeniach, nie byłam na wszystkich spotkaniach w całej Polsce;)

@Scobin
Wydaje mi się jednak, że grupa erpegi są dla dziewczyn wywołuje tak sporo emocji, bo mimo wszystko nie jest miejscem gdzie gada się tylko o RPG, ale kryje się za nią pewna ideologia, która czasami przebija się na pierwszy plan.

W jaki sposób sama płeć wpływa na sposób grania? Pytam serio, bez cienia ironi, ponieważ dla mnie na styl grania wpływa korelat wielu czynników takich jak osobowość, charakter, płeć, okoliczności, system, stworzona postać itd.
11-02-2013 23:28
   
Ocena:
+1
@Berenice
Hmm, to bardzo nieciekawie Ciebie/was potraktowano. Zamyślam nad tym - czemu tak mogło być i przychodzi mi znowu do łba argument znajomości - część moich ekip to ludzi i insza zaraza, która się zna od lat i wpuszczenie kogoś nowego to pewien problem, bo na sesji gada się nie tylko o graniu, ale i masie innych rzeczy i nowa osoba zaburza równowagę. No, ale to tylko jeden z listy powodów. Myślę, że niechęć do uczenia nowych też ma wpływ oraz fakt, że sprawdzanie nowicjuszy - czy zrozumieją, czy fajnie się gra - to wysiłek, a bywa, że taki osobnik i tak znika albo mamy blinkującego gracza.
Niemniej jednak zastanawiam się nad inicjatywą - więc jeśli masz jakieś pomysły, to chętnie przyjmę. Osobisty robi prelki dla nieznających systemu, który prowadzi - chętni potem mogą grać albo nie, zbiera i nowicjuszy. Ale to mało.

@Z Enterpeise
Szanowny Panie Enterprise - jaka teza? Gdzie teza, która była słaba? To ja zarzucam tezę? Nie, to waść się doszukujesz. Nie doszukuj się - ja podtekstów nie stosuję, ino literki trza czytać i nie szukać pułapek tam, gdzie tylko trawa rośnie.
Zajrzałam sobie w szanownego tekst i aż pozwolę sobie zacytać, skoro szanowny koniecznie chce tutaj prym wieść i wydumać co ja myślę, miast dać mi szansę - "Turbatorom od razu powiem – możecie się nie zgadzac, możecie miec inne poglądy, inne doświadczenia, inne spojrzenie na przedstawione przeze mnie sprawy – możecie, więc uszanujcie też to że ja mogę miec swoje."
11-02-2013 23:37
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Co do cytatu - Nie kwestionuję Twojego prawa do własnego zdania.
Co do tezy - już zniknęła w edicie, więc nie ma o czym rozmawiac :)

Peace.
12-02-2013 00:04
Scobin
   
Ocena:
+1
@_Berenice_


[EDIT: Po namyśle wyciąłem krótki fragment o kwestii, w której mamy już chyba ustalone różnice zdań. Skupię się znowu na tym, co – tak myślę – najistotniejsze].


W jaki sposób sama płeć wpływa na sposób grania? Pytam serio, bez cienia ironi, ponieważ dla mnie na styl grania wpływa korelat wielu czynników takich jak osobowość, charakter, płeć, okoliczności, system, stworzona postać itd.

Ups, musiało mi się to zgubić w komentarzu. Widzę to właśnie tak, jak przedstawiasz: płeć nie działa w izolacji, ale wspólnie z innymi czynnikami. Próbowałem też w ten sposób to przedstawić w końcówce pierwszego tekstu. Trochę to przypomina klasyczny dylemat psychologów "natura czy wychowanie" (nature or nurture), który z czasem nie tyle rozstrzygnięto, ile raczej uznano za źle postawiony – bardziej owocne jest pytanie o to, w jaki sposób jedno współdziała z drugim.

To wciąż nie wyklucza traktowania płci jako ważnego czynnika, wręcz jednego z podstawowych, ale na pewno stanowi rozprawę z jakimś monokauzalnym determinizmem (w rodzaju jednoczynnikowej teorii upadku komunizmu Lecha Wałęsy: "Ja obaliłem komunizm").

Gdybym miał podać jakiś przykład: pewnie większość kobiet odgrywa postacie żeńskie. Systemy RPG i kultura popularna dostarczają graczkom mniej przydatnych erpegowo wzorców osobowych niż graczom. Dla ilustracji weźmy "Władcę Pierścieni": Gandalf jest aktywny, widoczny na pierwszym planie, podróżuje, oddziałuje na świat. Galadriela pozostaje w cieniu. Trudniej zrobić BG z Galadrieli niż z Gandalfa. W filmie rozbudowano rolę Arweny, ale to wciąż tylko jedna kobieta, a mężczyzn jest cała masa. W związku z tym graczki mogą być bardziej od graczy zainteresowane ciekawymi wzorcami postaci żeńskich.

Oczywiście nie jest to temat, o którym nie można byłoby rozmawiać z facetami, ale część dziewczyn zapewne będzie czuła się bardziej swobodnie i naturalnie, zadając takie pytanie w grupie osób, które przypuszczalnie spotkały się z podobnym problemem we własnej erpegowej praktyce.

To nadal uproszczona analiza, niemniej mam nadzieję, że opisuje to, o co mi chodzi. :-)
12-02-2013 00:05
earl
   
Ocena:
+3
@ Asuka
Z tym, że dziewczyna zwykle zagra i facetem i kobietą, a facet grający postacią żeńską to... no, na swój sposób zabawne to.
Ale nie ma w tym nic dziwnego. Przykładowo - nie wstyd jest kobiecie ubrać się w męskie ciuchy i pokazać publicznie. Jest to normalne w naszym odbiorze. Ale niech mężczyzna ubierze się po kobiecemu - nie chcę wyobrażać sobie, jakie otrzyma "miłe" komentarze. Podobnie pewnie jest i z odgrywaniem ról.
12-02-2013 08:15
   
Ocena:
0
@earl
Ano dokładnie. To jedna z rzeczy, ten wstyd i w ogóle tak "głupio jakoś" grać kobietą. A do tego dochodzi to, że jak już babą grają to na siłę pokazują, że to tylko tak, dla żartów, wobec czego ich kreacje są zwyczajnie estraordynaryjnie wręcz przerysowane i kiczowate, a przez to wnerwiające.
Wychodzi z tego, że łatwiej "być" facetem niż kobietą w dzisiejszych czasach ;) Jest to o tyle dziwne, że np. w MMORPG to chłopy głównie grają kobietami.
Dodatkowo to pewne postrzeganie, że jak kobieta - to MUSI wręcz zachowywać się tak i tak, a facet to jak tam woli - co nie zrobi to i tak dobrze. No, ewentualnie usilne zachowywanie się niektórych postaci jak macho i styknie. Ale to ogólnie już dywagacje też na podstawie zaobserwowanego spadku roli odgrywania w niektórych środowiskach grajnych.

12-02-2013 12:17
Siriel
   
Ocena:
+4
A do tego dochodzi to, że jak już babą grają to na siłę pokazują, że to tylko tak, dla żartów, wobec czego ich kreacje są zwyczajnie estraordynaryjnie wręcz przerysowane i kiczowate, a przez to wnerwiające.

Generalizacja, do tego - cyt. klasyczkę - "krzywdząca i nieprawdziwa". [1]

Równie dobrze mogę stwierdzić, że kobiety grające facetami tworzą ekstraordynarnie przerysowane i kiczowate postacie. Wnerwia mnie to niemożebnie.

[1] cyt. za Petrą "Przenoszenie swoich złych doświadczeń z kilkoma graczkami na wszystkie jest zwyczajnie krzywdzące i nieprawdziwe (i w niczym nie pomaga, chyba że chcesz się pożalić, jak nie wyszła ci sesja)."
12-02-2013 12:19
earl
   
Ocena:
+1
@ Asuka
Zawsze łatwiej było być mężczyzną niż kobietą, nie tylko w dzisiejszych czasach. Chociaż i tak teraz kobiety mają znacznie lepiej niż, powiedzmy, 100 lat temu.
12-02-2013 12:43
Albiorix
   
Ocena:
0
Miałem kilka postaci kobiecych i ogólnie nie grało mi się nimi głupio ani źle. Tematy romantyczne jako krępujące były po proatu pomijane, bo to zimne i zdystansowane baby były te postaci. Ale dziewczyny mówiły że są niewiarygodne jako kobiety więc przestałem nimi ngrać.

Miałem przelotnie w kampanii wampira dziewczynę grającą facetem, narcyzem, kobieciarzem i snobem. Ale szybko odeszła zawiedziona tym że podboje miłosne jej postaci dostają za mało czasu scenicznego w porównaniu z walką o władzę i przetrwanie reszty drużyny. :(
12-02-2013 13:04
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+1
@ earl
Bez urazy, ale co za bzdura. A 5000 lat temu kto mial łatwiej? Dajmy sobie spokój z licytacją. Każda z płci ma swoje problemy, bo zycie jest ciężkie. Trudno je porównywać i chyba nie trzeba, wystarczy bowiem troche empatii i szacunku dla drugiego czlowieka.
12-02-2013 13:06
   
Ocena:
0
@earl
To prawda - nie ma co oczekiwać, że nagle będzie idealnie i sprawiedliwie, skoro raptem od parudziesięciu lat kobieta może robić co chce i jak chce i głosować nawet. Idzie ku lepszemu na szczęście, ale wiesz co zauważam? Że często, z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, to kobieta kobiecie wilkiem. Dotyczy to dosyć specyficznych środowisk najczęściej, ale zdażają się wszędzie mniej liczne przypadki takowe.
Natomiast moje stwierdzenie odnosiło się do "bycia" kobietą w grze, w sensie odgrywania. Tutaj wchodzą utrwalone w kulturze, sztuce i życiu społecznym stereotypy, dotyczące wszystkiego i wszystkich.
Edek z 13.20: dobra, bo ja tu zaczynam rozprawkę tworzyć, a to nie to forum. Kończę temat w swoim zakresie :) I dlatego, że zaczyna się dzika krucjata na prawdy absolutne i czepianie się słówków.

@Siriel
Nie trolluj mię tu na siłę. Każdy wie, że w necie wypowiada się swoje własne, prywatne, osobiste zdanie, a niżej masz nawet wyjaśnione na jakiej podstawie moje zdanie zostało zbudowane i kogo dotyczy. Dobra, nakarmiony zostałeś - jak coś jeszcze to proszę na priv.

12-02-2013 13:15
Siriel
    @ Asuka
Ocena:
0
Nie życzę sobie publicznego obrażania. Oko za oko. Troll za trolla.
12-02-2013 13:51
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
Asuka:
"...często, z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, to kobieta kobiecie wilkiem."

Poważnie dla Ciebie powód jest niewytlumaczalny?
12-02-2013 13:58
   
Ocena:
0
w sprawie komentarza

Wysłano: Wt lut 12, 2013 1:25 pm
przez Siriel
A teraz proszę uprzejmie wskaż, gdzie trolluję. Wskazałem generalizację w Twoim stwierdzeniu. Emotikonów nie było, więc uznałem, że mówisz na poważnie. Generalizacja była krzywdząca i trąciła hipokryzją.

Więc proszę mnie nie obrażać. I proszę o zedytowanie obraźliwego pod moim adresem komentarza.

Dziękuję i pozdrawiam

S

Re: w sprawie komentarza

Wysłano: Wt lut 12, 2013 1:41 pm
przez Asuka
Szanowny Panie Siriel,

Emoty bądź ich brak nie są wyznacznikiem generalizacji lub jej braku. Każdy w internetach wie, że w domyśle, w każdej takiej wypowiedzi jest niejako dopisek "imho", chyba, że posługuję się danymi oficjalnymi. Upieranie się, że ja generalizuję tylko dlatego, że radośnie się to pomija - jest najprostszą formą trollingu internetowego.
W komentarzach było nawet napisane kogo dotyczy moja wypowiedź. Nie doczytał szanowny a się czepił i lepiej wie co ja chciałam napisać. Nie, to tak nie działa.

Pozdrawiam ciepło.

Asu

Re: w sprawie komentarza

Wysłano: Wt lut 12, 2013 1:50 pm
przez Siriel
Dziękuję za wyjaśnienie.

pozdrawiam chłodno w chłodny dzień

S

Dop. od Asu:
Jeżeli szanowny koniecznie chce się kłócić to niech robi to z głową.
12-02-2013 13:59
   
Ocena:
0
@ectposzukiwacz
Serio-serio. Jako stwór leniwy nie widzę sensu w tworzeniu problemów innym. Znaczy - znam mechanizmy tegoż podkładania świni, ale nie rozumiem motywów.
12-02-2013 14:01
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
@ Asuka
Konkurencja, potencjalna konkurencja i tyle.
Ewentualnie bezinteresowana złosliwość, standartowa ludzka cecha.
12-02-2013 14:04
   
Ocena:
0
@etcposzukiwacz
O, ta sama złośliwość to może być to - nawet motywów być nie musi. Przykre to jest, bo to marnowanie energii na usilne tworzenie komuś innemu problemu.
12-02-2013 14:06
Siriel
    @ Asuka
Ocena:
0
Jakie to szczęście, że w PRYWATNEJ wiadomości nie użyłem słów, które nie nadawałyby się do publicznego eksponowania. ;)

Tym razem pozdrawiam ciepło, bo od razu ciepło mi sie robi na sercu, gdy wiem, z jaką osobą mam do czynienia. EOT
12-02-2013 14:08
   
Ocena:
0
@Siriel
Skoro nie wystarczyło wyjaśnienie na privie to powtórzyłam, coby szanowny mógł jeszcze raz przeczytać :)
A skoro uznał szanowny to za koniec tematu to cieszę się, że wszystko zostało wyjaśnione :)
12-02-2013 14:14
Tyldodymomen
    @Niewtajemniczone w fundom koleżanki
Ocena:
+4
Zwracamy się do siebie per "Ty" a zatem Sirielu, Zigzaku,earlu. Panowanie zostawcie królom a jeśli chcecie się na kimś wyzłośliwić można to robić na milion innych sposobów.

Pozdrawiam:)
12-02-2013 14:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.