» Recenzje » Tłumaczenia » Bestie i Barbarzyńcy

Bestie i Barbarzyńcy


wersja do druku

Tropami Kane'a i Conana

Redakcja: Melanto, Isadora, earl, Kamulec, Zireael, AdamWaskiewicz

Bestie i Barbarzyńcy
Fantasy kojarzy się bardzo mocno z prozą Tolkiena: elfy, krasnoludy, orki i bezkresna zieleń świata, pośród której, rozsiane niczym rodzynki w cieście, tkwią pojedyncze światełka cywilizacji. Fantasy to jednak również magia i miecz – opowieści o Conanie Barbarzyńcy, o Kanie, Kullu oraz innych bohaterach wykreowanych przez Howarda, Wagnera czy Leibera. Bestie i Barbarzyńcy są settingiem przeznaczonym do użycia z Savage Worlds, utrzymanym właśnie w takiej konwencji.

Historia powstania podręcznika to prawdziwy ewenement. Wydawnictwo GRAmel (prowadzone przez Piotra 'Ramela' Korysia) wydało książkę najpierw po angielsku – dobre przyjęcie zaowocowało powstaniem poprawionej, Złotej Edycji (na jej podstawie stworzono polski podręcznik) oraz serii dodatków. Rodzima wersja ukazała się po powrocie GRAmela na krajowy rynek pod postacią Fajnych RPG.

Podręcznik

Wizualnie podręcznik sprawia pozytywne wrażenie. Nieco ponad dwieście stron formatu B5 o solidnym, czytelnym składzie i dość dobrych ilustracjach (na plus wyróżniają się zdecydowanie prace Tomasza Tworka), choć tylko część pasuje do konwencji Bestii i Barbarzyńców. Jedyne, do czego można się przyczepić, to tło – faktura spękanej ziemi i symbol, wyglądający na celtycki, nie upiększają podręcznika, sprawiają za to, że nieco trudniej się go czyta.

Gorzej – znacznie gorzej – jest z językiem. Tekst jest poprawny, ale brakuje mu finezji – to solidna, rzemieślnicza robota, która, niestety, nie została później oszlifowana. Niestety widać po nim, że nie przeszedł dostatecznej redakcji i korekty. Oprócz zdarzających się sporadycznie literówek, brakujących lub podwójnych spacji natrafimy na zwroty w rodzaju "przerażających aktów magii” lub "wojenek kończących się przemocą” , które wywołują ciarki. To jednak jest dopiero początek. Podczas lektury można trafić m.in. na takie kwiatki:

Tricarnia jest jedyną pozostałością Cesarstwa Keronian, a książęta-kapłani dorównują rozmachem swym przodkom.

Ta moc nie podwaja sprzętu ani zaklęć czarownika (...)

Teraz musimy zebrać to wszystko do kupy i nieco to ubarwić.

To, niestety, standard, do którego w przypadku Fajnych RPG będzie trzeba się chyba przyzwyczaić.

Treść

Książka została podzielona na dwie części: Podręcznik Gracza oraz Podręcznik Mistrza Gry. W tym pierwszym znajduje się ogólny rys świata, zasady tworzenia bohaterów, modyfikacje mechaniki (nowe przewagi, zdolności nadnaturalne, zmiany względem standardowych reguł Savage Worlds) oraz opis ekwipunku. W drugim znajdziemy zbiór porad dotyczących prowadzenia, bardzo obszerny bestiariusz, generator przygód oraz jeden wprowadzający scenariusz. Tym, co zaskakuje przy lekturze, jest bardzo skromny opis Krain Morza Grozy, czyli świata gry. Najwięcej uwagi autor poświęca historii, która, mówiąc łagodnie, nie jest najwyższych lotów (składa się na nią złe imperium zbudowane na barkach niewolników, katastrofa obracająca je w pył, powstanie nowych sił, budowa kolejnej cywilizacji i, na koniec, najazd nomadów). Dziwne, że tyle miejsca w Podręczniku Gracza przeznaczono na fragmenty, które nie mają dla grupy większego znaczenia. Lepszym pomysłem byłoby przeniesienie ich do sekcji dla prowadzącego – z wyjaśnieniem kilku tajemnic świata (niestety, na ten moment MG musi wymyślić wszystko samodzielnie).

Lekka naiwność cechuje cały opis świata, nie jest to jednak wada – ma za zadanie pomóc w utrzymaniu konwencji. Autor nie ukrywa, że świat Bestii i Barbarzyńców to wariacja na temat najpopularniejszego bohatera opowieści spod znaku magii i miecza, czyli Conana. Podręcznik idealnie wpasowuje się w realia historii o barbarzyńcy z Cymerii. Bohaterom przyjdzie eksplorować zapomniane ruiny starożytnych miast, walczyć z czarnoksiężnikami, ratować piękne (acz bezbronne) księżniczki i tracić majątek na hulankach, po to, by na początku kolejnej sesji poszukać nowej przygody z niemal pustymi mieszkami. Przeciwnikami będą nie tylko potwory, nieumarli czy demony. W podręczniku słusznie podkreślono, że w Bestiach i Barbarzyńcach bohaterowie graczy będą spotykać przede wszystkim ludzi – tłumaczy to obecność obszernego bestiariusza z ponad pięćdziesięcioma charakterystykami bandytów, czarnoksiężników, piratów, itd. To wielki plus – tworzenia charakterystyk przeciwników nie jest może w Savage Worlds równie ciężkie, jak w Dungeons & Dragons, ale i tak stanowi wyjątkowo niewdzięczną i nieciekawą częścią procesu pisania przygody.

W tym ostatnim pomóc ma generator, opierający się (jakżeby inaczej) na talii kart. MG ciągnie cztery z nich, określając takie szczegóły jak temat, miejsce akcji, sposób wprowadzenia, tożsamość wroga itd. Sam w sobie nie wystarczy do rozpisania kompletnego szkicu scenariusza, nie jest to jednak jego rola. Jako narzędzie awaryjne wygląda solidnie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nieco problemów może sprawić w Bestiach i Barbarzyńcach tworzenie drużyny. Nie jest tak ostry, jak np. wybór klanów dla postaci w Legendzie Pięciu Kręgów, ale może być twardym orzechem do zgryzienia. Z historii świata wynika, że poszczególne nacje są w stanie wojny lub chwilowego rozejmu – stworzenie dobrze współgrającej grupy może stanowić problem (chyba że grupa po prostu zrezygnuje z odgrywania niechęci względem wrogów). Na osłodę można wspomnieć, że grę rozpoczyna się mocniejszymi bohaterami – każda postać startuje na randze doświadczonego.

Podsumowanie

Bestie i Barbarzyńcy zaskakują skromnym opisem warstwy fabularnej. Część mechaniczna jest bardzo solidna (ma na przykład genialne reguły dotyczące alchemii), brakuje jednak czegoś solidnego, na czym można oprzeć kampanię. Podręcznik wyłamuje się ze standardowego schematu kampanii splotów (co, biorąc pod uwagę jakość przygód w innych systemach, jest zaletą), dając prowadzącemu i graczom masę klocków do budowy własnego świata, ale nie wylewając za nich fundamentów. Być może to celowe działanie, być może opis zostanie rozwinięty w suplementach – nic jednak nie stałoby na przeszkodzie ujawnieniu kilku sekretów w Podręczniku Mistrza Gry.

Porównując system z jego bezpośrednim konkurentem – Barbarians of Lemuria – wygrywa zdecydowanie ten drugi. Jest bardziej konkretny, lżejszy mechanicznie i bardziej inspirujący. Nie znaczy to, że Bestie i Barbarzyńcy to słaby setting – jako fan Savage Worlds postawiłbym go zdecydowanie przed BoL. Szkoda tylko, że podręcznik idzie tropem Adventurers! i jest kolejnym przykładem na to, że redakcja i korekta (a raczej jej brak) mogą znacząco wpłynąć na wrażenia z lektury. Oby kolejne produkty Fajnych RPG (wznowienie Magii i Miecza czy polska edycja Przebudzenia Ziemi) wyłamały się z tego schematu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
7.53
Ocena użytkowników
Średnia z 17 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 11

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Bestie i Barbarzyńcy (Beasts & Barbarians)
Linia wydawnicza: Savage Worlds
Autor: Umberto Pignatelli
Tłumaczenie: Jakub 'Erpegis' Osiejewski
Okładka: miękka
Ilustracja na okładce: Tomasz Tworek
Ilustracje: Bartłomiej Fedyczak, Magdalena Partyka, Tomasz Tworek, Rick Hershey i Jehremy Moler (Empty Room Studio), T. Jordan Peacock, Claudio Pozas, Mario Zuccarello, Maxwell Song, Bradley K McDevitt, Kuźnia Gier, William McAuslands (Outland Arts), Cobra-Games © Weyns Peter, Some artwork copyright Michael Hammes and Philip Reed, used under license. www.roninarts.com
Wydawca oryginału: GRAmel
Wydawca polski: Fajne RPG
Data wydania polskiego: marzec 2014
Miejsce wydania polskiego: Kraków
Liczba stron: 211
Oprawa: miękka
Format: B5
ISBN-13: 978-83-64473-08-1
Cena: 40zł



Czytaj również

Strzępy Sztandarów
Zostać dowódcą najemników
- recenzja
Savage Worlds: Dzień sądu
Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji!
- recenzja
Sensacja i przygoda
Solidne inspiracje w groszowej konwencji
- recenzja
Sensacja i przygoda
Groszowe opowieści, czyli pulp fiction z Kwinto w tle
- recenzja
Nemezis
Kosmos możliwości dla prowadzących i graczy
- recenzja
Savage Worlds – edycja polska, druga recenzja
Mechanika uniwersalna szybka i przyjazna, ale czy przełomowa?
- recenzja

Komentarze


AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Tak dla porządku - Beasts & Barbarians w wersji anglojęzycznej recenzował Planetourist, nie ja.

22-09-2014 21:22
Enc
   
Ocena:
0

Przepraszam za pomyłkę :)

22-09-2014 21:28
karp
   
Ocena:
0

Oki, rozumiem. Zapytam tylko z ciekawości - prowadziłeś w ogóle coś na SW? Bo moim zdaniem B&B ma kupę dobrze przemyślanych knifów mechanicznych, które podkreślają klimat s&s, pozwalają na stosowanie świetnych kombinacji dla graczy, a dzięki dłuższej kołderce (cztery rozwinięcia na starcie i brak wymogu rangi przy braniu przewag na starcie) pozwalają stworzyć nietuzinkowe postaci. Jak zrobisz Conana, to faktycznie będzie zapylał w przepasce biodrowej z wielkim mieczem i będzie mocarny. Myślę sobie, że po rozegraniu kilku(nastu) sesji w dowolnym settingu SW, opisy tych przewag są dla czytelnika dość apetyczne.

Co do oceny po przeczytaniu - czytałem sporo pięknych scenariuszy, lekkie pióro, fajny pomysł, chwytanie odbiorcy za serducho, no miód malina, tylko... sesji z tego nie będzie, albo wyjdzie badziewna. Taki bękart poety i ladacznicy, z opisu taty istne cudo, a raczej skończy w rynsztoku. To co mi po takim scenariuszu? Setki pomysłów mam w filmach, serialach, literaturze, a  w dodatku niczego nie odbierając niektórym autorom przygód, książki mają po prostu łatwiej, bo nie są tak hermetyczne. Z systemami jest podobnie. Co z tego, że istne cudo i obrazki ładne, jak w grze zamiast rozwiązywać konflikty, to je piętrzy? Rpg to gra, tylko i aż gra, i tak należy ją rozpatrywać.

22-09-2014 21:48
Enc
   
Ocena:
+1

Oki, rozumiem. Zapytam tylko z ciekawości - prowadziłeś w ogóle coś na SW?

Tak, prowadziłem kilka przygód w różnych realiach na bazowym SW, na zdobycznej konwersji Mutant Chronicles (ale była taka sobie) i zagrałem trochę w fantasy - miał być Evernight, ale nie dotrwaliśmy do inwazji.

Co do oceny po przeczytaniu - czytałem sporo pięknych scenariuszy, lekkie pióro, fajny pomysł, chwytanie odbiorcy za serducho, no miód malina, tylko... sesji z tego nie będzie, albo wyjdzie badziewna.

Ze scenariuszami chyba zgadzamy się w 99%, ale jeśli chodzi o ocenianie podręcznika (zwłaszcza podstawowego) moim zdaniem sesje robią więcej złego, niż dobrego. No, chyba że recenzent zna 10 systemów na krzyż, z czego połowa to autorki na WFRP :)

22-09-2014 21:54
karp
   
Ocena:
0

Tylko, że scenariusz pisze się na mechanice systemów. Jak u źródła są pochrzanione poziomy trudności, bazowe testy, statystyki przeciwników i mechanizmy rozwiązywania konfliktów, to już klops, to właśnie mam na myśli.

22-09-2014 22:04
Enc
   
Ocena:
0

Zgadzam się, ale w przypadku recenzji na bazie prowadzenia masz bardzo dużo czynników losowych. Sesja może się nie udać, bo system jest skomplikowany, bo gracze będą mieć pechowe rzuty, bo będą chcieli D&D a MG katuje ich czymś innym, bo grupa stworzy niegrywalne postacie... Masa czynników. Po dwóch, trzech sesjach możesz kilka spraw naprostować, ale i tak nie wyczaisz łamania się mechaniki na wysokich poziomach w d20.

Ale OK, spróbuję poprowadzić swoje recenzowane gry i zobaczę jak się ma praktyka do tego co napisałem w tekście. :)

22-09-2014 22:14
karp
   
Ocena:
0

Zauważ, że przy prowadzeniu mogą się zdarzyć pechowe rzuty, albo scenariusz może być kiepski, ale wcale tak nie musi być. Ponadto dobrze widać jak działają proste mechanizmy, czy działają w ogóle. A ze mechanika będzie skomplikowana? Będzie, zwłaszcza jeśli gracze są przyzwyczajeni do innego (i to jednego) systemu. Jak to się mówi, ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi.

22-09-2014 23:07
shaman_tm
   
Ocena:
0

Czarnotrupie, gdybym miał być językowym nazistą to powiedziałbym, że zdanie "To klon Conana z nudną historią, bez fajerwerków, za to kiepsko przetłumaczony/zredagowany." zrozumiałem całkiem dobrze. "To klon Conana z nudną historią [przecinek] bez fajerwerków[...]". Ale co bez fajerwerków? Historia? Nie bardzo, bo wtedy poprawniej by było użyć formy: "To klon Conana z nudną, bez fajerwerków historią". W użytym przez Ciebie zdaniu znaczeniowo sugerujesz, że to ów klon Conana jest bez fajerwerków.
Jeśli już jesteśmy językowymi purystami, to bądźmy nimi do końca. Wytykajmy ludziom podwójne spacje, ale i belkę w naszym oku dostrzegajmy ;)
Dobra, to oczywiście żart :) Sprostowałeś o co Ci naprawdę chodziło i ok. Rozumiem, że nudna historia wg Ciebie nie przekłada się na jakość końcowego settingu. Tu mam odmienne zdanie co do tych składowych, ale nie ma co bić piany, bo nie tyczy się to samej recenzji B&B.

Mam nadzieję, że kolejne Twoje recenzje będą lepsze, powodzenia.

23-09-2014 08:11
Xolotl
   
Ocena:
+1

Kiepska recenzja i bardzo mocno zaniżona ocena. 

23-09-2014 23:50
KFC
   
Ocena:
0

Co jest bazą tego porównania? Dlaczego zestawiasz właśnie te dwie gry ze sobą? 

To jest bardzo dobre pytanie, umknęło mi bo nawet nie doczytałem tej "recenzji" do końca. Też chętnie poznam bardziej szczegółową odpowiedź o sens takiego porównania bo 'target' to rzecz bardzo mglista. Gier RPG w klimacie S&S są dziesiątki, jeśli nie setki, a akurat BoLa trudno porównywać do B&B.

Świat tam jest opisany jeszcze bardziej pretekstowo niż w Bestiach, a mechanika jest dużo lżejsza od SW, także z tą bezpośrednią konkurencją i porównywaniem obu gier byłbym bardzo ostrożny. To jak porównywać ciężarówkę z autem osobowym bo oba jeżdżą po drogach... Gdzie głębszy sens?

26-09-2014 17:31
jakkubus
   
Ocena:
+1

Recenzja jest dość krótka i na dobrą sprawę nic z niej nie wynika. Wszystkie nowości i zmiany w stosunku do podstawki zostały opisane po łebkach, a o settingu więcej można się dowiedzieć z powiązanej noty. Do tego występują takie kwiatki jak:

Część mechaniczna jest bardzo solidna (ma na przykład genialne reguły dotyczące alchemii), brakuje jednak czegoś solidnego,

Ogólnie rzecz biorąc recenzja sprawia wrażenie skleconej na odwal się. Oceniam ją na 3/10.

26-09-2014 18:42
Enc
   
Ocena:
+1

Krytykę, jak pisałem wcześniej zapamiętam i postaram się nie popełnić takich błędów w przyszłości.

Zatrzymam się tylko przy jednym:

Recenzja jest dość krótka i na dobrą sprawę nic z niej nie wynika.

Takich głosów pojawia się więcej. Czy to oznacza, że oczekujecie długich omówień w stylu recek Adama? Nie ukrywam, że ja recenzji "rozdział po rozdziale" na pewno nie popełnię :)

26-09-2014 20:06
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Recenzje Adama Waskiewicza sa kompleksowe i miarodajne. Czytam i wiem czego sie spodziewać po ewentualnym zakupie. 

26-09-2014 23:11
Savarian
   
Ocena:
0

Ja osobiście wolał bym recenzję bardziej rozwiniętą, niekoniecznie rozdział po rozdziale ale choćby zaznaczającą jakie elementy są w nich, co jest ok co nie, co się udało, a czego brakuje. Na podstawie przykładów, a nie tylko własnej opinii.
W Twojej Czarnotrupie nie ma np. nic co by mi zasugerowało jakie elementy z Kane`a są w B&B. A warto coś wspomnieć o tym skoro napisałeś "Tropami Kane'a i Conana". Jak wygląda magia, która przecież w konwencji S&S różni się znacząco od tej w klasycznym "Tolkienowskim" fantasy? Jakiekolwiek - choćby poglądowe - opisanie świata, wspomnienie o rasach etc.
Muszę przyznać, że czekałem an B&B bo jako fanboj Wagnera strasznie brakuje mi jakiegoś S&S na rodzimym rynku. Niestety recenzje mnie rozczarowały i miałem duży dylemat czy płacić za ten tytuł. Ostatecznie nie skuszę się na kupno. Przejrzałem  wersję PDF i nie jest tym czego szukam ale to tak na marginesie.
Pzdr

03-10-2014 14:42

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.