» Recenzje » Polskie » Neuroshima

Neuroshima


wersja do druku

Neuroshima: Połataj To Sam


Neuroshima

Najpierw miał być Necropunk. Nie było. Okazało się, że będzie Neuroshima. Miał być postapokaliptyczny świat, gruby podręcznik i masa fajnych pomysłów. Fakt, książka jest gruba, pomysły są. Tylko świata nie widać.

 

Podręcznik rzeczywiście jest obszerny: 480 stron plus twarde, kartonowe okładki. Tyle, że jest w formacie B5 - wrażenie objętości szybko ulatuje. Całość jest solidnie sklejona.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Okładka jest o tyle fajna, o ile dziwna. Ni to bulaj - moje pierwsze skojarzenie - ni oko kamery. Po uważnym przyjrzeniu się, dostrzec można na dole dopisek nigdy nie ufaj maszynom... Nie wiem, kto i po co dał go na okładkę, choć jest mało widoczny, psuje całość kompozycji. Rozumiem, że miał to być podtytuł lub motto systemu, należało jednak dać je na stronę tytułową lub gdziekolwiek indziej, byle nie na okładkę i nie w ten sposób.

Opowiadanie otwierające podręcznik jest takie sobie. Niby przedstawia świat gry, lecz robi to dość nieudolnie, dostarczając niewielu informacji. Jednak w porównaniu z drugim tekstem, wyróżnionym w konkursie, jest doskonałe. Ten popis grafomanii ze strony 12 nigdy nie powinien był ujrzeć światła dziennego - czyta się go fatalnie, a po lekturze nie ma się nawet siły zastanawiać, co autor miał na myśli. Wygląda to jak opis lokacji z sesji, nieudolnie przerobiony na jednostronicowe opowiadanie. Koszmar.

Dalsza lektura również może przyprawić nieprzygotowaną osobę o drżenie rąk. Całość podręcznika napisano potocznym, dość soczystym językiem - włącznie z zasadami. Jest to zabieg fajny, ułatwiający czytanie, jednak tym razem autorzy przesadzili. Na każdym niemal kroku natykamy się na wulgaryzmy. Chwilami czułem się, jakbym czytał rozmowę dwóch dresów - brakowało tylko zwracania się do czytelnika per ziomal.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Świadom jestem istnienia w języku polskim wulgaryzmów i ich funkcji. Przez moment taki sposób pisania nawet mnie bawił, jednak po dłuższej chwili stał się co najmniej irytujący. Obawiam się jednak, że Paszport Polityki za stężenie wulgaryzmów w jednej książce dostała już Masłowska, więc Portal nie ma na co liczyć w tej dziedzinie. Na okładce brakuje ostrzeżenia o obecności niecenzuralnych słów - ciekaw jestem reakcji rodziców jakiegoś nieświadomego dzieciaka, który kupił Neuroshimę. Świat po Apokalipsie zapewne jest twardy i niemiły dla mieszkańców, nie znaczy to jednak, że należy go opisywać w tak niesmaczny sposób.

Właśnie, świat - jaki jest po zagładzie? Straszliwie niespójny. Mamy tu eksterminację ludzkości w roku 2020 przeprowadzoną przez Molocha (kłania się Terminator i bunt maszyn), który zaczyna marsz w głąb USA, wysyłając swe mechaniczne legiony do walki z ludźmi. Mija 30 lat i Moloch, który wedle podręcznikowych opisów potrafi przebyć szybko tysiąc mil, by zając jakąś wysunięta pozycję strategiczną, a potem dociągnąć do niej główne siły, zajął ułamek połaci Stanów Zjednoczonych. Niby jest ostrożny, niby coś tam. A tymczasem wychodzi na papierowego tygrysa, a nie Wielkie Śmiertelne Zagrożenie.

Po wojnie nastąpił chaos i wielki bałagan. Jasne, tylko dlaczego z jednej strony mamy doskonale zorganizowane siedziby ludzi (Detroit, Nowy Jork, Teksas, Vegas), a z drugiej pseudo-powojenny chaos? To jak to jest, potrafili się zorganizować i pozbierać po klęsce, czy nie? Do tego dochodzi linia frontu na granicy z Molochem. Z jednej strony są tam chaotycznie porozrzucane punkciki oporu, ale z drugiej strony ponoć nieźle sobie radzą - przy braku komunikacji, zaopatrzenia, koordynacji działań, olbrzymiej przewadze militarnej Molocha i tak dalej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Co najciekawsze, reszta ludzi w U.S.A. ma Molocha, używając języka podręcznikowego, w dupie. Wspólny przeciwnik stanowi jeden z najpotężniejszych środków zespolenia większej liczby jednostek lub grup (Georg Simmel Socjologia). A tu nic, zero reakcji.. Cały kraj olewa atakujące maszyny, żeby ścigać się samochodami, albo oglądać walki gladiatorów. Bzdura.

Jedziemy dalej. Ponoć z południa nadchodzi Neodżungla, w zasadzie też coś tam się z nią robi, ale nie do końca. Nie ma wspólnego frontu walki, mimo, że też jest Wielkim Śmiertelnym Zagrożeniem. Za to w świecie NS występują turyści, którzy podróżują sobie po kraju i zwiedzają to Vegas, to Detroit. Czyli Stany umierają, grasują po nich zbrojne bandy, a ludzie bawią się w podziwianie krajobrazów.

Są konie, są samochody - przez 30 lat dałoby się, mimo gangów i mutantów, wybudować sieć placówek dla kurierów i przywrócić komunikację w całych Stanach - ale nie da się, bo podróże są niebezpieczne. Jeden wielki groch z kapustą i brak konsekwencji.

Mutanci to kolejna "fajna" sprawa - wszak (prawie) żaden porządny system postapokaliptyczny nie może się bez nich obejść. W NS mutantów wyhodował Moloch. Robi to od zaledwie 30 lat. I do tego wypuścił w świat już kilka generacji genetycznych potworków. Aby tego dokonać, musi zapewne dysponować bardzo zaawansowaną technologią - jakieś przyspieszacze wzrostu czy coś w tym stylu, skoro mutanci są mocno zauważalni w świecie NS. Po co więc Moloch inwestuje w maszyny? Chyba tylko bo to, by było zabawniej. Zamiast w ciągu tych trzech dekad dobić ludzi hordami mutków albo jakąś zarazą, Moloch dostarcza tylko okazów do bestiariusza - pewnie po to, by podręcznik liczył więcej stron.

Mechanika Neuroshimy (autorski system Wydawnictwa Portal oparty na 3k20) prezentuje się o wiele lepiej od opisu realiów, choć nie idealnie. Kapitalne są tak zwane Sztuczki, dające graczom różnorodne specjalne zdolności. To jedyny element gry, który podoba mi się bez zastrzeżeń. I choć podobne rozwiązanie można znaleźć na przykład w Fallout (perki), to tutaj autorzy podręcznika spisali się na medal. Sztuczki są zabawne, świetnie opisane i dodają klimatu grze.

Osławiony już Suwak to zupełnie inna para kaloszy. Na pierwszy rzut oka wgląda na niesamowitą sprawę. I tak też jest - lecz jedynie z punktu widzenia gracza. Dla MG Suwak to koszmar. Obmyślamy jakąś trudną do pokonania przeszkodę, liczymy, że gracze nieco się pomęczą i pokombinują, a tu słyszymy: "A nie! Bo Suwak obniża mi o...". Cały epizod nadaję się w tym momencie jedynie do wyrzucenia.

Neuroshima Tactics, czyli szczegółowy system rozgrywania walki, zwyciężył mnie i położył na obie łopatki. Od pewnego momentu tylko go kartkowałem. Po co to komu? W systemie o tak mało realistycznych realiach, jakim jest NS, taka mechanika rozgrywania starć jest jedynie przeszkodą. Na szczęście autorzy dołączyli też podrozdział zatytułowany Walka przygodowa - zaprezentowana tam alternatywna metoda rozgrywania starć jest szybka, mało skomplikowana i doskonale spełnia swoje zadanie.

Kolejna średnio udana rzecz, to rozdział Reguły wszelkie. Jest przydatny, gdyż zawarto w nim sporo uwag dotyczących umiejętności. Zawiera on jednak masę tabelek - po jednej na umiejętność. Rozpisano w nich sporą ilość modyfikatorów do testów, które owszem, są przydatne, lecz ich zliczanie przy bardziej złożonych akcjach może powodować zastoje na sesji. Ponadto rozbawił mnie modyfikator do testu Kradzieży kieszonkowej, umiejętności, która wedle autorów służy do gmerania w kieszeniach jakiegoś frajera. Modyfikator +70% do testu. Opis: przedmiotu nie da się zmieścić pod płaszczem. O tym, jak wielkie kieszenie mają frajerzy w NS, autorzy nie piszą.

Skoro już o modyfikatorach mowa, to ciekaw jestem, kto wymyślił wyznaczanie utrudnień/ułatwień testów w procentach? Po zsumowaniu wartości procentowej, należy ją przeliczyć na modyfikator punktowy, korzystając z odpowiedniej tabelki. Takie dodatkowe utrudnienie dla MG, żeby mu się nie nudziło. Po co?

Od strony edytorskiej podręcznik jest miejscami koszmarem. Literówki, masa zgubionych przecinków, kilkukrotne użycie (najwyraźniej w skutek automatycznej korekty) niewłaściwych wyrazów, na przykład stetoskop zamiast stroboskop. Ponoć NS była dokładnie przeglądana na obecność błędów - jak mniemam, również takiego rodzaju. Nie chcę wiedzieć, jak wyglądał podręcznik przed poprawkami.

Pomimo fajnej - miejscami - mechaniki, system jest słaby. Niekonsekwencje, masa roboty dla prowadzącego, o ile ten chce dostać spójny i klarowny świat. Brak zdecydowania autorów, o czym chcą robić grę - czy o walce z maszynami, czy o postapokaliptycznym świecie, do którego wrzucili, co się tylko nawinęło, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, czy może jeszcze o czymś innym. I choć klimaty a'la Terminator nie wykluczają klimatów rodem z Mad Maxa, to należałoby połączyć je w miarę spójnie, decydując się na jeden motyw przewodni systemu, a nie na kilka bądź kilkanaście.

W skali szkolnej Neuroshimie daję 3. Na więcej ten system nie zasługuje. Jest to mało strawna papka, którą dopiero trzeba własnoręcznie oczyścić i przystosować do konsumpcji - bo głębszego sensu w tym brak.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tytuł: Neuroshima 1.0
Linia wydawnicza: Neuroshima
Autorzy: Marin Baryłka, Marcin Blacka, Michał Oracz, Ignacy Trzewiczek
Okładka: Marcin Oracz
Ilustracje: Radosław Gruszewicz, Tomasz Jędruszek, Piotr Macha, Sebastian Mazur, Michał Oracz, Tomasz Oracz
Wydawca polski: Portal
Data wydania polskiego: 2003
Miejsce wydania polskiego: Gliwice
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
Format: 230 x 160 mm
ISBN-10: 83-914727-6-0
Cena: 50,00 zł
Tagi: NS | Neuroshima



Czytaj również

Zasady i linia wydawnicza
Omówienie linii wydawniczej NS - część trzecia
Neuroshima RPG w trzech wymiarach
Omówienie linii wydawniczej NS - część pierwsza
Zabić Szczura
Krótka wizyta w Sharrash
- recenzja
Neuroshima po jedenastu latach
Krótkie spojrzenie na linię NS
Neuroshima
- recenzja
Poradnik: Angażujące rozpoczynanie sesji
Nie zaczynacie w karczmie. Ani na trakcie. Zaczynacie w środku przygody.

Komentarze


Seji
    Zbiorowo
Ocena:
0
Hej. Odpisuje ejszcze raz. najblizsze odpisy za dwa tygodnie.

Szelest - rola recezji ejst ocenianie produktu. Ma pokazywac dobre i zle strony - jesli wystepuja. Jesli cos ma bledy, psize sie o nich. inaczej jest sie nieuczciwym. Z bledami i niescislosciami grac mozna. W Zly Cien tez grac mozna. Ale po co grac w zly lub slaby system? Masochizm? A z Artutem, powiedzmy, nieco mniej zartem, niz seria. lata obserwacji Valkirii.

Teo: recenzowalem podrecznik czy to, jak mi ktos poprowadzil NS? Recezowanie podrecnzika na bazie tego, jak sie u kogos gralo, nie jest recenzowaniem tegoz, lecz sesji. Tego typu rcenzje pzwalaja klientom dobrze sie zastanowic, czy warto wydawac (wyrzucac) pieniadze. Od RPG odstraszaja zle gry. A ofensywa d20 powoli traci na swiecie impet - i bardzo dobrze :). Co do zbijania argumentow retoryka, to owszem, mozna - ale to tak, jabys tluamczyl nauczycielowi matmy, ze dla ciebie 2+2 to jest 5. Kiepskiego tekstu retoryka nie obronisz.

Neurocide: o Tornado nie napisalem, bo ledwo zauwazylem jego istnienie. nie bylo ono nizym az tak istotnym, bo o nim pisac. Cennik - uznalem, ze nie ma potrzeby czepiac sie dla samego czepiania. Zwlaszcza, ze cennik bedzie w Suplemencie.
27-08-2003 14:43
Rheged
    ...
Ocena:
0
Muszę przyznać, że zgadzam się z każdym słowem Seji'ego, ale jednak Neuroshima nie jest taka zła jak ją przedstawił. Świat jest strawny i ciekawy, a klimat NS jest przyjemny.

Dla mnie największą wadą NS jest sam podręcznik. Nie to jak został napisany, ale jak został wydany. Takiego GÓWNA to ja dawno nie widziałem! Format jest zeszytowy co spowodowało, że objętość podręcznika jest olbrzymia, a on przez to jest nieporęczny. Książka jest klejona a nie szyta, a przez to rozwali się po parokrotnym przejrzeniu. I za co ja płacę te 50 zeta???
27-08-2003 18:27
szelest
    A moim zdaniem...
Ocena:
0
Dobra recenzja powinna nie tylko wytykać twórcom ich błędy, lecz także napisać plusy, jakie produkt posiada.
Wymieniając same ujemne ceny produktu, nikt nie nastawi się pozytywnie do systemu. Tak samo nie lubie recenzji eksponujacych same minusy, jak i tych które uwypuklają same plusy. W recenzji powinny byś i plusy i minusy systemu.
A nie wierze, że Seji w NS nie widzi żadnych plusów.

Co do wydania podręcznika, mi bardziej poręczny jest format NS niż wielkie trzy podręczniki do DnD chociażby. I łatwiej to zapakować do plecaka i łatwiej wziąć w łapę...
27-08-2003 19:00
    Oj Seji, Seji...
Ocena:
0
Recenzja jest ok, ale... bije niemal czeską niechęcią do Portalu. Gust to gust. Mnie NS bardzo się podoba, nie jestem jedyny. I wydaje się - tak jak napisał TEO - że celowo szukasz wad w tym systemie.
Poza tym to niezbyt ładnie najeżdżać tak na Valkirię...(bo jestem w domu i wszystko mi wolno).

A zresztą...
28-08-2003 00:42
Seji
    I jeszcze raz zbiorowo,
Ocena:
0
tym razem ostatni, slowo. Jutro wyjezdzam na amen :P.

Plusy NS wymienilem. A szukanie w kiepskim produkcie plusow na sile jest proba bronienia wydawcy.

Niechec do Portala? A wez ty, Artur, znajdz sobie moja recke Zombiakow na przyklad. Zdjecie polki z produktami mojej niecheci do Portala - komplet wydawnictw - tez ci moge pzyslac. Strasznie ich nienawidze, wiesz? Tak strasznie, ze kupuje, co wydaja - a jak wydaja cos dobrego, to ich chwale.

Co do V - najezdzanie? Nie. Ja stwierdzam fakty.
28-08-2003 11:48
Zeus
    A ja bym nawet zagrał...
Ocena:
0
Nie odstrasza mnie ta recenzja. W Neuro chętnie bym pograł ( jeno czasu brak ).

Inna sprawa, że nabywcy powinni czuć się oszukani - miał być najgrubszy podręcznik RPG, były porównania do encyklopedii. I co? Tia, Neuroshima jest gruba, ale w formacie zeszytowym. Ciekawe ile stron wyszło by w tradycyjnym A4?
30-08-2003 11:49
    => Zeus
Ocena:
0
Stron? Połowa. Lub mniej...
01-09-2003 19:36
Neurocide
    czy ja wiem
Ocena:
0
Sądzę, że czcionka byłaby większa, jak w normalnych rach (tzn w normalnym formacie) i pewnie wyszłoby na w przybliżeniu to samo.
01-09-2003 22:22
Draker
   
Ocena:
0
to samo (nawet w przyblizeniu) by nie wyszlo, bo nie ma az tak duzej roznicy pomiedzy fontem w Neuro a np DnD
01-09-2003 22:31
Neurocide
    no...może...
Ocena:
0
...ale zmiana np. Timesa z 10pt. na 12pt. powoduje 50% wzrost objętości publikacji.
02-09-2003 21:50
Garnek
    Moje 3 grosze
Ocena:
0
Recenzja rzeczowa, dobrze napisana. Tylko, że z ogólnym przesłaniem trudno mi się zgodzić.
Nie będę się tu rozpisywał, jeśli ktoś ciekawy, moje spojrzenie na NS pod http://www.darkinn.w3.pl w dziale RPG
08-09-2003 15:25
Seji
    Garnek :)
Ocena:
0
A mi trudno zgdozic sie z twoim tekstem. Coz, tak juz bywa z recenzjami :). Ale z tym zajeciem N czesci USA przez Molocha to przesadziles ;)
09-09-2003 12:55
Garnek
    Seji...
Ocena:
0
byłbym rozczarowany, gdybyś się zgodził ;-) Tak to jest z recenzjami. Co odbiorca, to opinia.
A z tym N cześci USA, to rzeczywiście, przeczytane nie brzmi dokładnie tak, jak miało brzmieć, kiedy pisałem. Trochę mnie chyba poniosło :-)
09-09-2003 13:18
trzewik
    Objętość
Ocena:
0
480 stron Neuroshimy, gdyby wydać ją w pełnym formacie A4 (jak Portal) miałoby około 340-360 stron, więc NADAL byłby to najgrubszy podręcznik RPG na rynku.

Neuroshima ma mały format, ale też małą czcionkę - radzę przyjżeć się czcionkom i marginesom w innych grach. Zapewniam, że w NS jest upchnięte ZNACZNIE więcej materiału niż w innych grach. Zresztą, kto czytał, ten wie.
15-09-2003 00:29
Seji
    Objetosc
Ocena:
0
Na rynku czyli obecnie w sprzedazy? OK, zgoda. Ale co z tego? Nie liczy sie ilosc, ale jakosc. Osobiscie wole dostac 200 stron, ale napisane porzadnie.
15-09-2003 14:06
~medec

Użytkownik niezarejestrowany
    Kontrargumenty? :)
Ocena:
0
"Okładka jest o tyle fajna, o ile dziwna. Ni to bulaj - moje pierwsze skojarzenie - ni oko kamery. Po uważnym przyjrzeniu się, dostrzec można na dole dopisek nigdy nie ufaj maszynom... Nie wiem, kto i po co dał go na okładkę, choć jest mało widoczny, psuje całość kompozycji. Rozumiem, że miał to być podtytuł lub motto systemu, należało jednak dać je na stronę tytułową lub gdziekolwiek indziej, byle nie na okładkę i nie w ten sposób. "

Dlaczego??
Nie znałem Neuroshimy. Nie uczestniczyłem w konwentach, nie wiedziałem, że ma powstać.
Dowiedziałem się o niej dopiero kilka miesięcy po jej wydaniu.
Wiedziałem tylko, że Neuroshima "to taki Fallout". I powiem Ci, że właśnie ten podtytuł, właśnie na okładce zaintrygował mnie do przejrzenia książki i w konsekwencji do jej kupna.
Czepiasz się na siłe. A sama okładka mi się bardzo podoba - nie narzuca się, jest "w klimacie"...

"Dalsza lektura również może przyprawić nieprzygotowaną osobę o drżenie rąk. Całość podręcznika napisano potocznym, dość soczystym językiem - włącznie z zasadami. Jest to zabieg fajny, ułatwiający czytanie, jednak tym razem autorzy przesadzili. Na każdym niemal kroku natykamy się na wulgaryzmy. Chwilami czułem się, jakbym czytał rozmowę dwóch dresów - brakowało tylko zwracania się do czytelnika per ziomal. "

Bez przesady :)
Dzięki temu Twojemu "drecholskiemu gadaniu" przeczytałem cały podręcznik od deski do deski w dwa dni, zamiast męczyć się z nim przez rok doczytując zasady na sesjach, gdy okażą się one niezbędne...

"Na okładce brakuje ostrzeżenia o obecności niecenzuralnych słów - ciekaw jestem reakcji rodziców jakiegoś nieświadomego dzieciaka, który kupił Neuroshimę."

To nie USA :)
Czasy gdy uważano nas roleplay'owców za satanistów mineły mam nadzieję bezpowrotnie

" Świat po Apokalipsie zapewne jest twardy i niemiły dla mieszkańców, nie znaczy to jednak, że należy go opisywać w tak niesmaczny sposób. "

A niby jak?
Wolałbyś zapewnie coś w stylu D&D który się czyta jak instrukcje do jakiegoś magnetowidu?

"Właśnie, świat - jaki jest po zagładzie? Straszliwie niespójny. Mamy tu eksterminację ludzkości w roku 2020 przeprowadzoną przez Molocha (kłania się Terminator i bunt maszyn), który zaczyna marsz w głąb USA, wysyłając swe mechaniczne legiony do walki z ludźmi. Mija 30 lat i Moloch, który wedle podręcznikowych opisów potrafi przebyć szybko tysiąc mil, by zając jakąś wysunięta pozycję strategiczną, a potem dociągnąć do niej główne siły, zajął ułamek połaci Stanów Zjednoczonych. Niby jest ostrożny, niby coś tam. A tymczasem wychodzi na papierowego tygrysa, a nie Wielkie Śmiertelne Zagrożenie. "

Ktoś trafnie powiedział: "Dla Molocha ludzie nie są celem, a jedynie drobną uciążliwością. Jeśli musi to ich zabija, ale normalnie, pozwala żyć. Nikt nie zna celów Molocha, nikt nie potrafi odgadnąć jego taktyki a co dopiero wieloletniej strategii jaką się kieruje.."
To moim zdaniem genialny pomysł. Dzięki temu mogę sobie jako MG robić z Molochem co chcę bez obawy, że za pół roku jak wyjdzie jakiś tam dodatek w stylu "Moloch - wszystko o + gratis 2 przygody" oświeszę się przed drużyną.


"Po wojnie nastąpił chaos i wielki bałagan. Jasne, tylko dlaczego z jednej strony mamy doskonale zorganizowane siedziby ludzi (Detroit, Nowy Jork, Teksas, Vegas), a z drugiej pseudo-powojenny chaos? To jak to jest, potrafili się zorganizować i pozbierać po klęsce, czy nie?"

No i sam sobie odpowiedziałeś :)
Niektórzy bardziej zaradni, tak. Inni niestety nie. Tam gdzie sporo ludzi ocalało wojnę nie jest tak źle. Niestety tam gdzie ich pozostała garstka jest jak jest...

"Do tego dochodzi linia frontu na granicy z Molochem. Z jednej strony są tam chaotycznie porozrzucane punkciki oporu, ale z drugiej strony ponoć nieźle sobie radzą - przy braku komunikacji, zaopatrzenia, koordynacji działań, olbrzymiej przewadze militarnej Molocha i tak dalej.

Co najciekawsze, reszta ludzi w U.S.A. ma Molocha, używając języka podręcznikowego, w dupie.
Wspólny przeciwnik stanowi jeden z najpotężniejszych środków zespolenia większej liczby jednostek lub grup (Georg Simmel Socjologia). A tu nic, zero reakcji.. Cały kraj olewa atakujące maszyny, żeby ścigać się samochodami, albo oglądać walki gladiatorów. Bzdura. "

Masz przecież wyraźnie napisane w podręczniku - długodystansowe podróże nie istnieją (brak paliwa i olbrzymie niebezpieczeństwa na trasie), radio, że o telewizji nie wspomnę, nie istnieją. Nie ma gazet. Internetu. Skąd niby ludzie "na zadupiach" mają wogole wiedzieć o Molochu?? Jeśli nawet o nim wiedzą to jest to dla nich abstrakcja. Ich to nie dotyczy. Cała ta wojna, dla zwykłego mieszkańca jest "gdzieś tam daleko". Zupełnie tak jak teraz dla Amerykanów wojna z Irakiem.


"Jedziemy dalej. Ponoć z południa nadchodzi Neodżungla, w zasadzie też coś tam się z nią robi, ale nie do końca. Nie ma wspólnego frontu walki, mimo, że też jest Wielkim Śmiertelnym Zagrożeniem."

Tu się zgodzę. Dla mnie ta Neodżungla też jest jakaś taka "z innej bajki"...

"Za to w świecie NS występują turyści, którzy podróżują sobie po kraju i zwiedzają to Vegas, to Detroit. Czyli Stany umierają, grasują po nich zbrojne bandy, a ludzie bawią się w podziwianie krajobrazów. "

?????
No weź przestań. Gdzie masz w NS turystów?? Pomińmy BG, bo Ci nawet w światach takich jak WFRP jeźdzą po całej kuli ziemskiej. Gdzie masz w Neuroshimie turystów?!?!?!?


"Są konie, są samochody - przez 30 lat dałoby się, mimo gangów i mutantów, wybudować sieć placówek dla kurierów i przywrócić komunikację w całych Stanach - ale nie da się, bo podróże są niebezpieczne. Jeden wielki groch z kapustą i brak konsekwencji. "

Są niebezpieczne, nie dlatego, że tak powiedziano i kropka.

a) koń potrzebuje jedzenia, którego poza miastami praktycznie nie ma
b) samochód bez paliwa nie ruszy, a tego na prowincji jeszcze mniej niż jedzenia
c) lokalne gangi gangersów nie są zbyt miłe dla przyjezdnych
d) olbrzymie skażenie środowiska robi swoje
e) grupki mamutów
f) jak masz pecha to i machiny Molocha

W takich warunkach myślałbyś o robieniu jakiś placówek dla kurierów?? Po co skoro w świecie NS każdy myśli, że tylko on właściwie ocalał i poza jego miejscem zamieszkania nie ma nic wartościowego. Wszędzie naokoło tylko wypalona ziemia - po co jechać gdzieś w ciemno? Od tego są BG a nie BN :-)

"Skoro już o modyfikatorach mowa, to ciekaw jestem, kto wymyślił wyznaczanie utrudnień/ułatwień testów w procentach? Po zsumowaniu wartości procentowej, należy ją przeliczyć na modyfikator punktowy, korzystając z odpowiedniej tabelki. Takie dodatkowe utrudnienie dla MG, żeby mu się nie nudziło. Po co? "

Właśnie. Tu się zgodzę. To największe kretyństwo w całym systemie.

"Ponoć NS była dokładnie przeglądana na obecność błędów - jak mniemam, również takiego rodzaju. Nie chcę wiedzieć, jak wyglądał podręcznik przed poprawkami. "

Przeczytaj sobie notki autorów w Suplemencie. Tam jest ładnie napisane jak wyglądała ta "korekta" :)
26-09-2003 00:48
Seji
    Re :)
Ocena:
0
"Dlaczego??"

Dlatego, ze wyglada to zle.

"Nie znałem Neuroshimy. Nie uczestniczyłem w konwentach, nie wiedziałem, że ma powstać.
Dowiedziałem się o niej dopiero kilka miesięcy po jej wydaniu.
Wiedziałem tylko, że Neuroshima "to taki Fallout". I powiem Ci, że właśnie ten podtytuł, właśnie na okładce zaintrygował mnie do przejrzenia książki i w konsekwencji do jej kupna."

A ja mialem andizeje, ze kupuje dobry system.

"Czepiasz się na siłe. A sama okładka mi się bardzo podoba - nie narzuca się, jest "w klimacie"...""

Nie czpeiam sie. Wyrazam opinie. To jest recenzja. Skoro tobie sie podoba okaldka, fajnie. Mi sie nie podoba - jest na niej nie wiadomo co, a koncepcje grafincza rozwala ten dopisek.

"Bez przesady :)"

Tia?

"Dzięki temu Twojemu "drecholskiemu gadaniu" przeczytałem cały podręcznik od deski do deski w dwa dni, zamiast męczyć się z nim przez rok doczytując zasady na sesjach, gdy okażą się one niezbędne..."

Wiesz, to ze dresy przed moim domem zwracaja sie do siebie w sposob: "ej, kurwa, ziomal, kopsnijmy sie kurwa na foki, bo mi kurwa chuj pierdolnie", nie znaczy, ze mam cos takiego czytac w podrecnziku. Stylizacja - rozumiem. Ale sa pewne granice czegos takeigo, jak dobry smak. I nie podoba mi sie to, ze podrecnzik pelen wulgaryzmow lezy sobie ot tak na polkach.

"To nie USA :)"

No i?

"Czasy gdy uważano nas roleplay'owców za satanistów mineły mam nadzieję bezpowrotnie"

Idz pogadaj z paroma ksiezmi. Raz. Dwa, na tasmach sa ostrzezenia o obecnosci wulgaryzmow. na komiksach sa ograniczenia wiekowe. Filmow tez to dotyczy. Tak samo powinno dotyczyc podrecznika, w ktorym rzucaja miesem. A moze to sposob an sciagniecie dresow do RPG?

"A niby jak?"

Jezykiem polskim w wersji neico stonowanej, zeby nawet dziecko moglo sobei poczytac.

"Wolałbyś zapewnie coś w stylu D&D który się czyta jak instrukcje do jakiegoś magnetowidu?"

Deadlands stylizowano? Tak. Dalo sie bez bluzgow? Dalo.

"Ktoś trafnie powiedział: "Dla Molocha ludzie nie są celem, a jedynie drobną uciążliwością. Jeśli musi to ich zabija, ale normalnie, pozwala żyć. Nikt nie zna celów Molocha, nikt nie potrafi odgadnąć jego taktyki a co dopiero wieloletniej strategii jaką się kieruje..""

Jasne. I to am usprawiedliwaic bzdury w podrecnziku? Polecam dyskusje o Molochu na pl.rec.gry.rpg - pomysl rozlozono na czynniki pierwsze i obalono jako durny.

"To moim zdaniem genialny pomysł. Dzięki temu mogę sobie jako MG robić z Molochem co chcę bez obawy, że za pół roku jak wyjdzie jakiś tam dodatek w stylu "Moloch - wszystko o + gratis 2 przygody" oświeszę się przed drużyną."

Genialny pomysl? Czy genialnym pomyslem jest nawrzucanie niespojnych danych do podrecznika za 50 zeta i nadzieja, ze gracze to lykna i sami sobie poskladaja? To jest brak szacunku dla klienta, a nie genialny pomysl.

"No i sam sobie odpowiedziałeś :)"

NIe odpowiedzialem.

"Niektórzy bardziej zaradni, tak. Inni niestety nie. Tam gdzie sporo ludzi ocalało wojnę nie jest tak źle. Niestety tam gdzie ich pozostała garstka jest jak jest..."

Przez 30 lat pozbieraliby sie. Zwlaszcza w obliczu zagrozenia. Tak twierdzi logika i socjologia.

"Masz przecież wyraźnie napisane w podręczniku - długodystansowe podróże nie istnieją (brak paliwa i olbrzymie niebezpieczeństwa na trasie), radio, że o telewizji nie wspomnę, nie istnieją."

A skad w takim arzie turysci, co? Poza tym, w 30 lat mozna zrobic doskonala komunikacje konna. Mogla byc za cara, moze byc i w NS. I brak paliw nic tu nie przeszkadza.

" Nie ma gazet. Internetu. Skąd niby ludzie "na zadupiach" mają wogole wiedzieć o Molochu?? Jeśli "

Ponoc sa wedrujacy turysci, nie? Zreszta przez 30 lat wiesc dotzre wszedzie.

Poza tym, jak myslisz, jakwygladala komunikacja w XV wieku w Europie? Bez gazet, sieci itp. A jakos taki renesans rozlal sie po calym kontynencie.

"nawet o nim wiedzą to jest to dla nich abstrakcja. Ich to nie dotyczy. Cała ta wojna, dla zwykłego mieszkańca jest "gdzieś tam daleko". Zupełnie tak jak teraz dla Amerykanów wojna z Irakiem."

Co do Amerykanow i Iraku to kula w plot. Amerykanow akurat bardzo inetresuje po 11 wrzesnia wszystko, co wplywa na bezpieczenstwo USA. I to, dgzie gina Amerykanie.

Poza tym po 30 latach nic dla nikogo nie ejst abstrakcja. Vide renesans akapit wyzej.

"Tu się zgodzę. Dla mnie ta Neodżungla też jest jakaś taka "z innej bajki"..."

Wiesz, dodatki, dodatki :P

"?????
No weź przestań. Gdzie masz w NS turystów?? Pomińmy BG, "

Opis Detroit, Vegas - o ile pamietam. Tam jest mowa o turystach.

"bo Ci nawet w światach takich jak WFRP jeźdzą po całej kuli ziemskiej. Gdzie masz w Neuroshimie turystów?!?!?!?"

Jak wyzej ;). Sa w podtsawce i Wyscigu AFAIR.

"Są niebezpieczne, nie dlatego, że tak powiedziano i kropka."

Tia.

"a) koń potrzebuje jedzenia, którego poza miastami praktycznie nie ma"

Trawa nie rosnie? Mchy?

"b) samochód bez paliwa nie ruszy, a tego na prowincji jeszcze mniej niż jedzenia"

Owszem, ale jakos Detroit to nie przeszkadza.

"c) lokalne gangi gangersów nie są zbyt miłe dla przyjezdnych"

Gangi, gagi, wszedzie gangi. Ile jest angow na cm kwadratowy? Nie rpzesadzaj. W takich warunkach podrozoje sie w konwojach/karawanach.

"d) olbrzymie skażenie środowiska robi swoje"

ALe jakos ludzie zyja, nie? MImo skazenia. To ejst skazenie, czy nie ma? I zapewniam cie,z e nie ejst ono wszedzie wielkie i takie samo.

"e) grupki mamutów"

Jak wyzej w przypadku gangow.

"f) jak masz pecha to i machiny Molocha"

Te gdzies na polnocy, ktore olewaja ludzi? :)

"W takich warunkach myślałbyś o robieniu jakiś placówek dla kurierów?? Po "

Normalnie.

"co skoro w świecie NS każdy myśli, że tylko on właściwie ocalał i poza jego miejscem zamieszkania nie ma nic wartościowego. Wszędzie naokoło tylko wypalona ziemia - po co jechać gdzieś w ciemno? Od tego są BG a nie BN :-)"

PO 30 latach sa - a pryznajmneij powinny byc - spolecznosci. To jzu nei ejst sama spalona ziemia. Zreszta, vegas, Detroi i tak dalej. Dzieki za wylapywanie niekonsekwencji. :)

"Właśnie. Tu się zgodzę. To największe kretyństwo w całym systemie."

:)

"Przeczytaj sobie notki autorów w Suplemencie. Tam jest ładnie napisane jak wyglądała ta "korekta" :)"

Jak kupie poczytam. jelsi kupie,bo do etgo mi nie spieszno. Ale przez to NS sie opoznila - ponoc - bo byla w podwojnej korekcie (miedzy innymi). Mysle,z e tu i pieciokrotna by nie wystarczyla.
26-09-2003 11:32
~medec

Użytkownik niezarejestrowany
    :-D
Ocena:
0
Pozwolisz, że skrócę moją odpowiedź do kilku punktów?
Początkowo miałem zacząć cytować Twoje wypowiedzi jak w poprzednim komentarzu, ale jak zobaczyłem jak to na stronie później wygląda to się okazało, że nasze komentarze są dłuższe od samej recenzji :)

A więc po kolei:

Właśnie oderwałem się od lektury Neuroshimy i muszę przyznać, że im dłużej ją czytam tym bardziej dochodzę do wniosku, że rzeczywiście temu systemowi sporo jeszcze brakuje.
Ale spoglądając na inne systemy nie jest tak źle. Spójrz na podstawkę do WFRP - tam świat i wogole system jest żałosny. Dopiero w dodatkach i w książkach do Battle'a go rozwineli, ujednolicili i wogóle. Spójrz na Zew Cthulhu - od przeczytania książki można popaść w obłęd?!?!? D&D - tak wychwalany przez wszystkich super system. A pierwszą edycję widziałeś? To było dno! Miałem okazje w to dawno temu grać i mile tego nie wspominam. Dopiero teraz, po kilkunastu latach intensywnego grania ludzie dopracowali system. Lecieć dalej? CyperPunk - kompletnie nierealistyczna wizja przyszłości, Wilkołak, Wampir, Mag itp. - Panowie z White Wolfa stają na głowie by jakoś wybrnąć z bagna które sami stworzyli i przekonać nas, że to jest jeden świat a nie kilka.
Można by tak długo i namiętnie. Ale po co? Moim skromnym zdaniem nie da się zrobić dobrego systemu "na dzień dobry". To jest po prostu niemożliwe.

Co do sygnowania okładki napisem "od lat xx" to rzeczywiście jest to błąd wydawcy. Gdyby go umieścili zwiększyłby im się nakład bo banda dzieciaków kupiła by system tylko dlatego, że nie jest dla nich. Tak jak kiedyś było z karcianką Kult, która kupowały tylko dzieciaki, bo było ona dozwolona od lat 18 :)

Co do Molocha. Mi się tam podoba jego nieprzewidywalność i brak logiki w jego działaniu. Nieznoszę mieć podanego wszystkiego na tacy...

Skażenie. W jednym miejscu jest, w innym go nie ma. Tam gdzie nie ma lub jest minimalne (wyjątek to Missisipi) mieszkają ludzie. Jak trafisz na skażone to żegnaj karto bohatera...

To pozwole sobie na cytacik:
"f) jak masz pecha to i machiny Molocha"
Te gdzies na polnocy, ktore olewaja ludzi? :)"

Przejrzyj dokładnie podręcznik. Współczynnik Agresji machin Molocha jest mały. Niemniej jednak jak już się taka zabawka na Ciebie zdenerwuje...

Co do korekty - to tak w wielkim skrócie: na korektę dano sześciu ludziom tydzień. To chyba wszystko tłumaczy.

Reasumując: uważam, że Neuroshima ma olbrzymi potencjał, jest jednak bardzo młodym systemem i jako taki zawiera sporo błędów i niekonsekwencji. Wierzę jednak głęboko, że autorzy będą te błędy usuwać i że w przyszłej edycji nie będzie już przy opisach umiejętności odsyłania do cechy Charyzma, która nie istnieje :-)

Wielkim minusem za to jest pominięty przez Ciebie cennik. Kupiłem podręcznik, przekartkowałem, przeczytałem większość systemu i lece do kumpla robić postaci. No i kolega oszczędza te gamble, nie bierze sztuczek itp. gdyż chce sobie kupić jakiś fajny bajer a tu... nie ma cen np. lekarstw bez których się żyć nie da, że o cenie tak porządanej przez wszystkich benzyny nie wspomne.

To, że dali cennik dopiero w Suplemencie jest moim zdaniem kompletną amatorszczyzną i nie liczeniem się z graczami. Podobnie jest zresztą z cechami samochodów. Pewnie znowu będziemy musieli czekać aż w jakimś Suplemencie je opublikują...
26-09-2003 13:40
Seji
    :)))
Ocena:
0
To ja tez w skrocie :).

Inne systemy: kiedy wydano WFRP? Kiedy wydano D&D 1 ed.? Kiedy wydano NS? RPG ewoluuje i jesli cchemy porownywac, nalezy to robic z publikacjami adekwatnymi do daty powstania danego systemu (i najl;epiej gatunkowo). Jak porownywac do czegos NS, to do Tribe 8 - tez swiezy system i tez postapokalipsa.

A na upartego nawet Twilight: 2000 v2.2 sie nada - co prawda z 1993 (wiec wedle powyzszego nadaje sie ciut slabo), ale bije NS na glowe.

Poza tym, nalezy sie uczyc na cudzych bledach.

Dobry system na dzien dobry? Paranoia, Gasnace Slonca, Wampir: mroczne wieki, Transhuman Space... mozna wymieniac i wymieniac.

Kult byl od 18 lat? Nieee. NIc takiego nie pamietam. Wiem tylko, ze TVN lub TVP1 zrobilo raban na temat ilustracji.

Logika Molocha - akhem, to jest maszyna. To jest - ponoc - SI. Maszyny nie sa nielogiczne (bo dzialania Molocha mozna nazwac nie nieprzewidywalnoscia, alenielogicznasca jedynie) :).

Sazenie: etam. Poza ground 0 po atomowkach reszta albo siedzi tylkow glebie/wodzie (chemia) albo dawno deszcz splukal. Zyc sie da.

Tak, masyznyz polnocy olewaja ludzi. Jakastam tabelka losowa niczego nie dowodzi.

Wspolczynnik agresji? Przeczytaj, co napsialem o Molochu i 30 latach bimbania bo probie zgaldzenia ludzkosci.

Korekta - coz. A mialo byc sprawdzane raz, potem dwa. Super.

NS potencjal moze i ma. Ale zcekac na poprawki do 2 edycji? Po co? Bo nie chcialo sie autorom wysilic rpzy pierwszej? Ja pasuje. Nie bede placil dwa razy. Wole TW:2K wziasc z polki.

A cennik mi wylecial z ramowki - mea culpa :).

PS. Kwestia "rozwoju i ujednolicenia" WFRP rpzez WFB to inny temat. Ale powiem ci jedno: nic nie ujednoliscilo i nie rozwinelo - tylko zepsulo.
26-09-2003 15:18
~Se'Bastian vel Kaelion

Użytkownik niezarejestrowany
    Czepiać można się wszystkiego, tylko...
Ocena:
0
tylko po co. :) Nie lepiej jak ci z Nowego Yorku wziaść się i odbudować :)

A tak wogóle Seji to dałeś systemowi 3, w jakiej skali? 1-5, 1-6 czy 1-10, a może 1-20 :)

Chciałbym wiedzieć jaki system oceniasz na 1 a jaki na maksymalną liczbę punktów :)

Ale żeby nie było to fakt, też cenię sobie spójność świata a NS ma z tym mało wspólnego. Może dodatki coś pomogą ale ... jak zawsze to jedna wielka niewiadoma :)

Co do samego języka podręcznika to NS musiałem przeczytać dwa razy, pierwszy raz czytałem i jakoś zasady uyleciały mi, dopiero drugi raz usiadłem i zacząłem czytać podręcznik jako gracz i MG i już było trochę ciężko. Ale język mi się podoba (to moje zdanie i nie zamierzam się o nie kłucić).

Ale NS kupiłem bo pomimo tego że mam na półce 14 innych systemów to jednak ciągle szukam czegoś nowego, a poza tym trzeba wspierać nasz rodzimy rynek RPGowy (bez przesady ale NS oceniam pozytywnie).

I powiem tak dla wszystkich malkontentów któży nic innego nie robią tylko krytykują. :)

Skoro się nie podoba to napiszcie coś lepszego :)
29-09-2003 17:07

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.