» Recenzje » Wszystkie » Bestiariusz Starego Świata

Bestiariusz Starego Świata


wersja do druku

Michał 'Furiath' Markowski


Bestiariusz Starego Świata
Bestiariusz był chyba najbardziej wyczekiwanym dodatkiem od czasu ukazania się Księgi zasad do II edycji Warhammera. Pięć miesięcy oczekiwania i oto jest – twarda oprawa i sto dwadzieścia stron wypełnionych opisami bestii i ilustracjami. Postaram się dokładnie przybliżyć ten dodatek, abyście na podstawie recenzji mogli sami wyrobić sobie zdanie, odnośnie jego wartości i przydatności na sesji.

Wydanie

Wydanie jest porządne – szyte, w twardej oprawie, w pełni kolorowe. Bardzo pomaga nam szczegółowy spis treści na początku książki, jak również indeks potworów na jej końcu. Ilustracji jest dużo, niektóre w kolorystyce sepii, inne zaś w pełnym kolorze – podobnie jak w podręczniku. Otwarta w połowie książka nie zamyka się sama, co szczególnie docenią osoby, które nie lubią przytrzymywać i gładzić środka książki po każdym przewróceniu kartki.

Układ i zawartość

W odróżnieniu od większości tego typu dodatków, Bestiariusz składa się z dwóch uzupełniających się części. Pierwsza z nich to heretyckie dzieło Odrica z Wurtbadu pt. Niebezpieczne stwory: O naturze istot dziwnych i złowrogich. Autor dzieła przemierzył krainy Starego Świata, opisując potwory, które je zamieszkują. Nie znajdziemy tutaj współczynników, list umiejętności, czarów i tabelek. Zamiast tego, uczony Odric w sześciu rozdziałach (Siły Chaosu, Zielonoskórzy, Mieszkańcy Athel Loren, Dzieci Rogatego Szczura, Bandyci i bestie, Nieumarli) zaklasyfikował wszelkie znane potwory i bestie. Każdy osobnik został scharakteryzowany na trzy sposoby:

"A dyć toto naturze urąga!" – Stary Hob, wieśniak o kultystach Chaosu (s. 8)

Powszechne wyobrażenie - czyli, co przeciętny mieszkaniec Starego Świata może wiedzieć o potworze. Autor zebrał wypowiedzi przeciętnych mieszkańców Imperium, którzy mieli styczność ze stworem, bądź posiedli w ten czy inny sposób jakąś wiedzę o nim. Należy uważać, gdyż część podanych tutaj informacji to zwykłe plotki, z których cześć nie ma pokrycia w faktach i może wprowadzić w błąd. Bohaterowie graczy najpewniej sami posiadają podobną wiedzę na temat potwora. Jeśli nie, to dotarcie do niej nie będzie trudne.

"Mieszanina wszystkiego, co masz, byle było dużo-dużo." – Recepta Rikkit’tika, 'uczonego' z klanu Eshin o truciźnie na trolle (s. 27)

Uczonym okiem – zdanie znawców i specjalistów o potworze. Wbrew pozorom, nie chodzi jedynie o wyciągi z traktatów wykształconych magistrów, lecz również opinie osób, które spotkały potwory np.: łowców czarownic, żołnierzy, czy nawet osobników innych ras, jak zwięzłe wypowiedzi uczonego skavena z klanu Eshin.

"Uuhhhhhhh" – bezimienny zombi o sobie (s.64)

Sami o sobie – nieprawdopodobne, ale Odric z Wurtbadu zamieścił w tym dziale wypowiedzi opisywanych rozumnych potworów o własnej rasie. Mamy tutaj zarówno wywody orków, łupieżców Chaosu, wampirów, ale również minotaurów, drzewców, czy zombi.

Dzieło Odrica jest stylizowane językowo i w swym ogólnym pomyśle na staroświatową pracę naukową. Brakiem pomarańczowej ramki i ciemnym tłem, nieznacznie odróżnia się od reszty Bestiriusza, jednak zarówno czcionka przy tytułach oraz nazwach potworów pozostała taka sama, jak na innych kartach. Ilustracji nie stylizowano na drzeworyty – są to standardowe rysunki, jakie mogliśmy poznać w kodeksach poszczególnych armii do Warhammer Fantasy Battle, bądź karciance kolekcjonerskiej WarCry.

Drugi, "duży" rozdział Bestiariusza zatytułowany bez ogródek: Część dla Mistrza Gry. Zawiera on szczegółowe charakterystyki potworów, ich umiejętności i zasady specjalne. Doszło pięć nowych zdolności, niektóre charakteryzują demony oraz duchy (Eteryczny, Demoniczna aura), inne są spotykane najczęściej u dużych bestii (Potężny cios, Łuski, Żelazna wola). Dodano tabele trafień dla stworów niehumanoidalnych oraz efekty trafienia krytycznego dla skrzydła.

Co na pewno zadowoli wielu miłośników Warhammera, uraczono nas rozszerzoną listą mutacji Chaosu a także dodano status plemienny szamana (obok istniejącego już knuja, siłacza i wodza), któremu przydano magię duchów i sześć zaklęć przynależnych do tej dziedziny. Pokrótce wspomniano o kultach Chaosu – wymieniając każdy z nich, zasygnalizowano o magii skavenów i podano dwa zaklęcia strachulców Tzeentcha.

Współczynniki tych samych stworów są w Księdze Zasad i w Bestiariuszu takie same, jednak pozostawiono nieco swobody Mistrzowi Gry i zaznaczono, że w obrębie poszczególnych potworów są osobniki słabsze i silniejsze – dozwolona modyfikacja podanych statystyk wynosi +/-10 cechy procentowej.

Tłumaczenie

Tłumacze – Grzegorz 'Gregg' Bonikowski oraz Szymon 'Siriel' Gwiazda - przyjęli za cel spolszczanie wielu nazw. Propozycje tłumaczeń były omawiane wraz z fanami na forum Copernicus Corporation, jak również z szefami działów Warhammera na Poltergeiście i Nowej Gildii, był to zatem projekt otwarty na głosy miłośników WFRP sceny polskiej. Z większych ciekawostek znane nam powszechnie Banshee zostały Upiornymi Płaczkami, Squigi – wierzchowce Nocnych Goblinów to Zębacze, Wyverna otrzymała formę męskoosobową, tj. Wywern. Znane z Magii i Miecza demonice Slaanesha (Artur Marciniak, Demony Slanesha, MiM nr 4(16)95,s. 6-8.) przemianowane zgodnie z powszechnym polskim nazewnictwem z WFB – demonetki. Reszta tłumaczeń nie budziła obiekcji – do tego bardzo porządna korekta – niemal brak literówek.

Jak to wszystko funkcjonuje w praktyce?

Podział księgi na dwie części wydaje się bardzo klimatyczny. Ale czy praktyczny?

Jeśli przeciętny gracz dorwie Bestiariusz Starego Świata w swe ręce, naturalnie przeczyta wszystko, nie tylko część Odrica, ale również przeanalizuje statystyki. Jesteśmy pragmatykami. Oczywiście, Mistrz Gry może kserować poszczególne kartki dzieła Odrica i podtykać je graczom jako rekwizyty (choć to kiepski pomysł, bo nie są w pełni stylizowane na karty starej księgi), bądź nawet dać im całe te dzieło do przeczytania.

Z bestiariusza Mistrz Gry korzysta wtedy, kiedy na szybko potrzebne są mu statystyki potworów lub też wymyślając wcześniej przygodę, w której wystąpi dany osobnik. W obu przypadkach musi zarówno zaczerpnąć wiadomości z części pierwszej (aby podać je graczowi, kiedy zapyta na pytanie – czy ja coś wiem, o byko-centaurach? ), jak z drugiej, by wyciągnąć szczegółową charakterystykę (potrzebną do testowania). Reasumując, osobiście uważam, że bez uszczerbku dla treści i funkcjonalności, część Odrica można było połączyć z tą przeznaczoną "tylko" dla Mistrza Gry, co całemu dodatkowi wyszłoby tylko na lepsze.

Myliłby się ten, który w Bestiariuszu chciałby znaleźć naprawdę dużo informacji o rozumnych przeciwnikach – kulturze orków, czy goblinów, geopolityce, nazwach większych klanów, bohaterów, symboliki, itp. Przyrównać to można do opisu fimirów i skavenów ze starej edycji – tutaj, niestety, całość sprowadza się do zilustrowanego akapitu okraszonego statystyką i zasadami specjalnymi.

Bestiariusz jest zupełnie przesycony atmosferą swego brata bitewniaka. O ile wiele motywów z gry bitewnej było bardzo stymulujących wyobraźnię – wampirzy lordowie, historia Nagasha, klany krasnoludzkie, itp. to uważam, że totalne kalkowanie bitewaniaka do gry fabularnej to duża przesada. Animozje znane z armii goblinów przeniesione do role-playing games jako Nienawiść, tworzą z ras takich jak orki i gobliny złośliwych kretynów, którzy powinni szybciej siebie nawzajem powybijać, niż stanowić najmniejsze choćby zagrożenie dla Imperium, zaś głupota trolla jest tak wielka, że zgodnie z zasadami drużyna rozgarniętych bohaterów bez problemu poradzi sobie z tym przeciwnikiem. Opisanie walk pomiędzy przywódcami zwierzoludzi w księdze Odrica jako złoty środek na ich pokonanie (i to w zakładce uczonym okiem), nijak nie ma się do zasad – walczyć wcale nie muszą. O pegazie w części dla Mistrza Gry wspomniano jako o dzikiej nieujarzmionej bestii, lecz na ilustracji oglądamy powietrzną eskadrę jeźdźców pegazów (chyba bretońskich), o której wspomina Odric z Wurbadu.

Podsumowanie

Bestiariusz Starego Świata jest dobrym dodatkiem, dla tych, którzy lubią się posiłkować na sesji współczynnikami potworów. Jest też ładnie wydany i może stanowić samoistnie album graficzny, który przyjemnie się przegląda. Część Odrica z Wurbadu to żywe motywy na sesję – wystarczy przytoczyć kilka cytatów wieśniaka Hoba, by łatwo wyobrazić sobie podobną postać w scenariuszu.

Statystyki potworów stanowią pewną wykładnię i odzwierciedlenie ich miejsca w uniwersum Warhammera, niestety, brakuje informacji o kulturze rozumnych ras, która dodałaby pikanterii i stanowiła wspaniałe rozszerzenie wiedzy o Starym Świecie. Mamy również znane z kodeksów krasnoludy Chaosu oraz elfich korsarzy z Ulthuanu, co powinno ucieszyć zwolenników tych armii z bitewniaka. Ale – czy oni w ogóle grają w fabularnego Warhammera?

Dziękujemy wydawnictwu Copernicus Corporation za udostępnienie książki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Draker
   
Ocena:
0
Ja zapraszam do Replikatora. Tam juz podręcznik jest dostępny i w poniedziałek wyjezdza do osob, ktore go zamowily. Oto bezposredni link:

http://replikator.pl/p2380-Warhammer-FRP-Bestiariusz-Starego-Swiata.html
27-11-2005 23:47
~malta

Użytkownik niezarejestrowany
    mabrothrax
Ocena:
0
a w Gliwicacjh w maleńskim sklepiku stoja 3 egzempklarze bestiariusz:P. może w stolicy nie gra sie w młotka :P?
29-11-2005 15:27
Yarghuzzz
    WFRP i EMPIK dziwne dziwy... :D
Ocena:
0
Generalnie sprawa dziwna. Dzisiaj byłem przypadkiem w EMPIKU w Arkadii (warszawiacy wiedzą ;) ) i zczystej ciekawości obejrzałem półeczkę z RPGami. Znalazłem tam - uwaga - "Splądrowane Krypty". Zdziwiłem się ciężko, bo były tam tylko one, ani bestiariusza, ani podręcznika głównego. Coś mnie podkusiło, aby zerknąć na "metkę" i zdziwiłem się jeszcze bardziej. Cena - 46 złotych, o 6 złoty drożej niż na stronie internetowej wydawnictwa. Koszty przesylki? Nie wierzę. A najciekawsze było to, że nalepka nie była firmową nalepką empiku, lecz jakieś innej firmy (nazwy nie podam, wyleciała mi ze łba). Dziwna sprawa. Pamiętam, że chyba Siriel wspominał coś, że trwaja rozmowy z empikiem, aby był w nim dostępny Warhammer, ale żadnej oficjalnej wiadomości na ten temat nie było. Skąd w takim razie Spładrowane???
29-11-2005 23:55
Siriel
    Empik
Ocena:
0
Z tego, co wiem, to sprawa z Empikiem została załatwiona pomyślnie. Były pewne problemy ze strony sklepu, ale szczęśliwie zostały rozwiązane. Nie wiem jednak, czemu oferta Empiku jest tak wybiórcza.
30-11-2005 00:27
~le violeur anal

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jeśli chodzi o mój odbiór bestiariusza, to żałuję, że nie znalazłem w nim takich kultowych pozycji jak licz albo fimiry. Sama książka ładna i ciekawa. Układ podręcznika nie jest zły, aczkolwiek stylizacja na dzieło staroświatowe jest SYMBOLICZNA. Uważam, że lepszy byłby podział na trzy części: tekst jednolity - "naukowy, uniwersytecki atlas zwierząt" (niekoniecznie bezbłędny), gawędziarską część drugą z wiedzą pospolitą i uwagami właśnie wojaków, trzecia syntetyczne informacje w stylu dawnego bestiariusza i statystyki dla MG. To pozwoliłoby i wyeksploatować pomysł staroświatowego dzieła o potworach, i rozgraniczyć wyraźnie część dla graczy od części mistrzowskich (1+3), i zachować funkcjonalność.
02-12-2005 14:29
~Killroy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Malta - Bo Gliwice i Zabrze to "państwo" pod protektoratem I. Trzewiczka. Oni wezmą wszystko co jest do Warha.
02-12-2005 14:50
~malta

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
a guzik. sklep Trzewika już nie istnieje, poza tym u niego na pewno bym nie kupiła :P. sklepik w którym były bestiariusze nazywa się gamestation i z Trzewikiem nie ma nic wspólnego ;]
03-12-2005 08:15
~Killroy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Z "trzewikiem", nie z "Trzewikiem". Sam swoje pseudo pisze z małej litery, więc dlaczego go wynosisz na piedestał ;)
A nawet jeżeli sklep nie ma nic wspólnego z trzewikiem, to w tym rejonie jest największe natężenie jesiennych taplaczy.
04-12-2005 22:56
~malta

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
dziękuję za uogólnienie :P. poczułam się od razu lepiej. nie wynosze go na piedestał mam brzydka manie pisania niektórych rzeczy z wielkiej litery :P
05-12-2005 22:56
Yarghuzzz
    a ja sobie...
Ocena:
0
Popatrzyłem na recenzje pod bestiariuszem w rebelu. Wychodzi, że wszyscy pieją na jego temat. Najbardziej stonowana recenzja w sieci? Chyba tak :)
11-12-2005 12:10
~Voytek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hmmm...więc tak:
Mała objętość
Mało stworów
Wysoka cena (do objętości)
Tak naprawdę malutko informacji (zero zwyczajów itp.)
Straszna battlowość (np. z opisu można wynieść że Mantikora, tak, ale u mrocznych elfów więc jak kampania jest pod Nuln to sobie daruj, co ogranicza możliwość użycia stworków)
Część tego co było w 1ed wypadło, np.Fimiry - błąd!
Opisy są świetne, ale nic specjalnie wartościowego nie mówią. Chyba klimat jest ale ja bym z tego zrezygnował i wpisał coś użytecznego. Przykład to ten skaven z eshinu - super klimat, ale raczej nie do użycia na sesji a miejsce zajmuje.

plusy:
klmat opisów
jakość wydania

A co do recenzji to korsarze są z Naggaroth nie Ulthuanu
23-12-2005 02:51
Tancred_de_Beauville
   
Ocena:
0
Ogólnie dodatek jest dobry, acz brakuje fimirów (wiele razy użyłem ich na swoich sesjach), na szczęście pojawił się nieoficjalny opis - choć uważam że ta rasa powinna się znaleźć w podręczniku. Poza tym brakuje chimery i doppelangera, także nie widziałem kamelopijów, brakuje amfisbeny. Liczy może nie ma, ale istnieją, np. słynny Heinrich Kemmler, którego imieniem mamy straszą dzieci w Bretonni. Poza tym rolę liczy częściowo pełnią wampiry z rodu Necrarchów. No i te pewne stwierdzenia oddziały pegazów - oddział może liczyć 100 rycerzy, a może liczyć 30, i z tą ostatnią liczbą mogę się zgodzić, zbyt wielu rycerzy nie dosiada pegazów. Poza tym pewne ilustracje są mi jakże znajome. GW i BI mogły by się postarać, mają wielu dobrych rysowników. Ogónie nie mam zastrzeżeń. A podręcznik został przetłumaczony całkiem solidnie. Moim zdaniem kawał dobrej roboty.
26-12-2005 02:37
Drachu
   
Ocena:
0
Ja nie widzę tych bitewniakowych zagrywek - to znaczy, więcej ich było w WFRP 1ed. Serio serio, tak się złorzeczy na tego bitewniaka w WFRP2, a w pierwszej edycji było go znacznie więcej :) I to w pierwszej edycji były stworki wzięte znikąd - mięsożerny chwytacz się kłania (jak wtrynić tyranozoura do WFRP), za nim idą gigantyczne żuki. Poza tym chciałbym zauważyć, że te wszytkie mantikory, mroczne elfy i krasnale chaosu to nasi starzy kumple z WFRP 1ed :)

Uważam bestiariusz za zaskakująco mało bitewniakowy - w opisie smoków wyraxnie jest powiedziane, że na raz aktywne sa może ze 2. Gryf i hippogryf dawno przestały mnie obchodzić.

Zwyczaje stworów - hej, wbrew pozorom trochę jest - są to drobiazgi, ale są. Np. struktura bandy zwierzoludzi. Inna sprawa, ze wątpię w sens podawania obrządku małżeńskiego mrocznych elfów, ani nic w ten deseń :) Czasami (obserwuję to zwłaszcza w L5K) MG zapominają, że to RPG i zamiast tego serwują program kultoroznawczo-etnograficzny :)

Bestiariusz przypadł mi do gustu, armybooki zwykle nie :P
15-01-2006 11:07
Denethor
   
Ocena:
0
Dla każdego wymagającego MG rzecz obowiązkowa! Nie podoba mi się jedynie pomysł połączenia w jeden egzemplarz części dla graczy i MG. W końcu gracz to też człowiek. I nawet jego cechuje odrobina ciekawości...
A potem są tłumaczenia:"Oj tak tylko niechcący mi się ta strona przewróciła", albo:"to wszystko przez ten wiatr!", (zważywszy na to, że zawsze gramy w domu:))) Mimo to, gorąco polecam!!!
22-01-2006 17:11
~Mc'Wolf

Użytkownik niezarejestrowany
    Apropos ludzi z Bitewniaka
Ocena:
0
Oczywiście, że ludzie z bitewniaka grają w WFRP. Zresztą jak to było w moim przypadku, warhammer fantasy battle zafascynował mnie w trakcie gry w role-play'a.
Jeśli chodzi o przenoszenie motywów z jednej gry do drugiej, to takie ujednolicenie jest całkiem wygodne.
Z kilka już lat temu, grałem z trzema kolegami. Ja prowadziłem. Jeden z moich towarzyszy grał w bitewniaka. Drugi natomiast był starym wyjadaczem WFRP, znającym podręcznik na pamięć, jak i większość dodatków. Jednak nie mógł wyjść z podziwu skąd Ja z Michasiem mamy tak olbrzymią wiedzę na temat wampirów, high/dark elfów itp. Która wierzcie mi potrafi niesamowicie urozmaicić sesję i ją wzbogacić. Ciekawie opowiadało się im historię high elfów. Polecam Wszystkim Maniakom WFRP, zapoznać się z tekstami dostępnymi w kodeksach od Battle'a.
Pozdrawiam!
07-04-2006 18:54
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bestiariusz był chyba najbardziej wyczekiwanym dodatkiem od czasu ukazania się Księgi zasad do II edycji Warhammera. Pięć miesięcy oczekiwania i oto jest – twarda oprawa i sto dwadzieścia stron wypełnionych opisami bestii i ilustracjami. Postaram się dokładnie przybliżyć ten dodatek, abyście na podstawie recenzji mogli sami wyrobić sobie zdanie, odnośnie jego wartości i przydatności na sesji.
Wydanie

Wydanie jest porządne – szyte, w twardej oprawie, w pełni kolorowe. Bardzo pomaga nam szczegółowy spis treści na początku książki, jak również indeks potworów na jej końcu. Ilustracji jest dużo, niektóre w kolorystyce sepii, inne zaś w pełnym kolorze – podobnie jak w podręczniku. Otwarta w połowie książka nie zamyka się sama, co szczególnie docenią osoby, które nie lubią przytrzymywać i gładzić środka książki po każdym przewróceniu kartki.
Układ i zawartość

W odróżnieniu od większości tego typu dodatków, Bestiariusz składa się z dwóch uzupełniających się części. Pierwsza z nich to heretyckie dzieło Odrica z Wurtbadu pt. Niebezpieczne stwory: O naturze istot dziwnych i złowrogich. Autor dzieła przemierzył krainy Starego Świata, opisując potwory, które je zamieszkują. Nie znajdziemy tutaj współczynników, list umiejętności, czarów i tabelek. Zamiast tego, uczony Odric w sześciu rozdziałach (Siły Chaosu, Zielonoskórzy, Mieszkańcy Athel Loren, Dzieci Rogatego Szczura, Bandyci i bestie, Nieumarli) zaklasyfikował wszelkie znane potwory i bestie. Każdy osobnik został scharakteryzowany na trzy sposoby:

A dyć toto naturze urąga! – Stary Hob, wieśniak o kultystach Chaosu (s. 8)

Powszechne wyobrażenie - czyli, co przeciętny mieszkaniec Starego Świata może wiedzieć o potworze. Autor zebrał wypowiedzi przeciętnych mieszkańców Imperium, którzy mieli styczność ze stworem, bądź posiedli w ten czy inny sposób jakąś wiedzę o nim. Należy uważać, gdyż część podanych tutaj informacji to zwykłe plotki, z których cześć nie ma pokrycia w faktach i może wprowadzić w błąd. Bohaterowie graczy najpewniej sami posiadają podobną wiedzę na temat potwora. Jeśli nie, to dotarcie do niej nie będzie trudne.

Mieszanina wszystkiego, co masz, byle było dużo-dużo. – Recepta Rikkit’tika, ‘uczonego’ z klanu Eshin o truciźnie na trolle (s. 27)

Uczonym okiem – zdanie znawców i specjalistów o potworze. Wbrew pozorom, nie chodzi jedynie o wyciągi z traktatów wykształconych magistrów, lecz również opinie osób, które spotkały potwory np.: łowców czarownic, żołnierzy, czy nawet osobników innych ras, jak zwięzłe wypowiedzi uczonego skavena z klanu Eshin.

Uuhhhhhhh – bezimienny zombi o sobie (s.64)

Sami o sobie – nieprawdopodobne, ale Odric z Wurtbadu zamieścił w tym dziale wypowiedzi opisywanych rozumnych potworów o własnej rasie. Mamy tutaj zarówno wywody orków, łupieżców Chaosu, wampirów, ale również minotaurów, drzewców, czy zombi.

Dzieło Odrica jest stylizowane językowo i w swym ogólnym pomyśle na staroświatową pracę naukową. Brakiem pomarańczowej ramki i ciemnym tłem, nieznacznie odróżnia się od reszty Bestiriusza, jednak zarówno czcionka przy tytułach oraz nazwach potworów pozostała taka sama, jak na innych kartach. Ilustracji nie stylizowano na drzeworyty – są to standardowe rysunki, jakie mogliśmy poznać w kodeksach poszczególnych armii do Warhammer Fantasy Battle, bądź karciance kolekcjonerskiej WarCry.

Drugi, „duży” rozdział Bestiariusza zatytułowany bez ogródek: Część dla Mistrza Gry. Zawiera on szczegółowe charakterystyki potworów, ich umiejętności i zasady specjalne. Doszło pięć nowych zdolności, niektóre charakteryzują demony oraz duchy (Eteryczny, Demoniczna aura), inne są spotykane najczęściej u dużych bestii (Potężny cios, Łuski, Żelazna wola). Dodano tabele trafień dla stworów niehumanoidalnych oraz efekty trafienia krytycznego dla skrzydła.

Co na pewno zadowoli wielu miłośników Warhammera, uraczono nas rozszerzoną listą mutacji Chaosu a także dodano status plemienny szamana (obok istniejącego już knuja, siłacza i wodza), któremu przydano magię duchów i sześć zaklęć przynależnych do tej dziedziny. Pokrótce wspomniano o kultach Chaosu – wymieniając każdy z nich, zasygnalizowano o magii skavenów i podano dwa zaklęcia strachulców Tzeentcha.

Współczynniki tych samych stworów są w Księdze Zasad i w Bestiariuszu takie same, jednak pozostawiono nieco swobody Mistrzowi Gry i zaznaczono, że w obrębie poszczególnych potworów są osobniki słabsze i silniejsze – dozwolona modyfikacja podanych statystyk wynosi +/-10 cechy procentowej.
Tłumaczenie

Tłumacze – Grzegorz ‘Gregg’ Bonikowski oraz Szymon ‘Siriel’ Gwiazda - przyjęli za cel spolszczanie wielu nazw. Propozycje tłumaczeń były omawiane wraz z fanami na forum Copernicus Corporation, jak również z szefami działów Warhammera na Poltergeiście i Nowej Gildii, był to zatem projekt otwarty na głosy miłośników WFRP sceny polskiej. Z większych ciekawostek znane nam powszechnie Banshee zostały Upiornymi Płaczkami, Squigi – wierzchowce Nocnych Goblinów to Zębacze, Wyverna otrzymała formę męskoosobową, tj. Wywern. Znane z Magii i Miecza demonice Slaanesha (Artur Marciniak, Demony Slanesha, MiM nr 4(16)95,s. 6-8.) przemianowane zgodnie z powszechnym polskim nazewnictwem z WFB – demonetki. Reszta tłumaczeń nie budziła obiekcji – do tego bardzo porządna korekta – niemal brak literówek
Jak to wszystko funkcjonuje w praktyce?

Podział księgi na dwie części wydaje się bardzo klimatyczny. Ale czy praktyczny?
Jeśli przeciętny gracz dorwie Bestiariusz Starego Świata w swe ręce, naturalnie przeczyta wszystko, nie tylko część Odrica, ale również przeanalizuje statystyki. Jesteśmy pragmatykami. Oczywiście, Mistrz Gry może kserować poszczególne kartki dzieła Odrica i podtykać je graczom jako rekwizyty (choć to kiepski pomysł, bo nie są w pełni stylizowane na karty starej księgi), bądź nawet dać im całe te dzieło do przeczytania.
Z bestiariusza Mistrz Gry korzysta wtedy, kiedy na szybko potrzebne są mu statystyki potworów lub też wymyślając wcześniej przygodę, w której wystąpi dany osobnik. W obu przypadkach musi zarówno zaczerpnąć wiadomości z części pierwszej (aby podać je graczowi, kiedy zapyta na pytanie – czy ja coś wiem, o byko-centaurach? ), jak z drugiej, by wyciągnąć szczegółową charakterystykę (potrzebną do testowania). Reasumując, osobiście uważam, że bez uszczerbku dla treści i funkcjonalności, część Odrica można było połączyć z tą przeznaczoną „tylko” dla Mistrza Gry, co całemu dodatkowi wyszłoby tylko na lepsze.

Myliłby się ten, który w Bestiariuszu chciałby znaleźć naprawdę dużo informacji o rozumnych przeciwnikach – kulturze orków, czy goblinów, geopolityce, nazwach większych klanów, bohaterów, symboliki, itp. Przyrównać to można do opisu fimirów i skavenów ze starej edycji – tutaj, niestety, całość sprowadza się do zilustrowanego akapitu okraszonego statystyką i zasadami specjalnymi.

Bestiariusz jest zupełnie przesycony atmosferą swego brata bitewniaka. O ile wiele motywów z gry bitewnej było bardzo stymulujących wyobraźnię – wampirzy lordowie, historia Nagasha, klany krasnoludzkie, itp. to uważam, że totalne kalkowanie bitewaniaka do gry fabularnej to duża przesada. Animozje znane z armii goblinów przeniesione do role-playing games jako Nienawiść, tworzą z ras takich jak orki i gobliny złośliwych kretynów, którzy powinni szybciej siebie nawzajem powybijać, niż stanowić najmniejsze choćby zagrożenie dla Imperium, zaś głupota trolla jest tak wielka, że zgodnie z zasadami drużyna rozgarniętych bohaterów bez problemu poradzi sobie z tym przeciwnikiem. Opisanie walk pomiędzy przywódcami zwierzoludzi w księdze Odrica jako złoty środek na ich pokonanie (i to w zakładce uczonym okiem), nijak nie ma się do zasad – walczyć wcale nie muszą. O pegazie w części dla Mistrza Gry wspomniano jako o dzikiej nieujarzmionej bestii, lecz na ilustracji oglądamy powietrzną eskadrę jeźdźców pegazów (chyba bretońskich), o której wspomina Odric z Wurbadu.
Podsumowanie

Bestiariusz Starego Świata jest dobrym dodatkiem, dla tych, którzy lubią się posiłkować na sesji współczynnikami potworów. Jest też ładnie wydany i może stanowić samoistnie album graficzny, który przyjemnie się przegląda. Część Odrica z Wurbadu to żywe motywy na sesję – wystarczy przytoczyć kilka cytatów wieśniaka Hoba, by łatwo wyobrazić sobie podobną postać w scenariuszu.

Statystyki potworów stanowią pewną wykładnię i odzwierciedlenie ich miejsca w uniwersum Warhammera, niestety, brakuje informacji o kulturze rozumnych ras, która dodałaby pikanterii i stanowiła wspaniałe rozszerzenie wiedzy o Starym Świecie. Mamy również znane z kodeksów krasnoludy Chaosu oraz elfich korsarzy z Ulthuanu, co powinno ucieszyć zwolenników tych armii z bitewniaka. Ale – czy oni w ogóle grają w fabularnego Warhammera?

BARDZO nie dziękujemy wydawnictwu Copernicus Corporation za udostępnienie książki do recenzji.
04-06-2006 17:15
~Obrońca

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
posiadam bestiariusz od miesiąca i dla mnie w porównaniu ze zbrojownią to istne niebo
15-01-2008 14:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.