Zombie Chopper

Czy da się w to grać na trzeźwo?

Autor: Michał 'Exar' Kozarzewski

Zombie Chopper
Wirus zniszczył świat. Zabił zwierzęta, zniszczył rośliny, a ludzi przemienił w zombie. Czy wszystkich? Oczywiście – nie. Przeżyli i przeżyją ci, którzy w momencie ekspozycji na wirusa są wstawieni. Czy takie nakreślenie świata gry pozwoli na ciekawą zabawę? Zobaczymy.

Gdyby nie twarda okładka, wydany przez Dungal Games Zombie Chopper, można by nazwać broszurą, gdyż cała treść mieści się na niecałych 100 stronach formatu B5. Jednakże mała objętość nie powinna nikogo zmylić – gra jest kompletna, dostajemy wszystkie potrzebne zasady, dwa krótkie opowiadania oraz przykładową przygodę. Mniejszy format i niska masa powodują, że podręcznik bez trudu będzie można wrzucić do plecaka.

Zasady gry są proste – im bardziej nawalona (pisownia oryginalna, w podręczniku bycie pod wpływem alkoholu jest odmieniane przez wszystkie przypadki) jest nasza postać, tym więcej chaosu w jej poczynaniach. Mechanizm ten został odzwierciedlony wyborem kości, którą dodajemy do wartości Umiejętności – im więcej alkoholu w krwiobiegu, tym kość ma mniejszą liczbę ścianek. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że “1” to pechowy krytyk, a wartość maksymalna to szczęśliwy krytyk to widać, że przy rzutach k4 (mocno wstawiony) co drugi rzut przyniesie jakąś ciekawostkę fabularną, przy k10 (trzeźwy) będzie to już co piąty rzut. Wynik rzutu porównujemy ze Stopniem Trudności, wynik wyższy skutkuje sukcesem.

Jest jeszcze jedna ciekawa (?) zasada – mianowicie gracze (nie ich bohaterowie) też mogą być pijani. Zaprezentowana została mechanika, “wspierająca” pijących. Będą więc Sztony Picia, które wpływają na upicie naszej postaci, karniaki, czyli natychmiastowe bonusy, i wsparcie dla abstynentów. 

Alkohol nie jest potrzebny do gry. Jednak fani trunków wyskokowych mogą rozszerzyć mechanikę o zasady dla pijących graczy.

Czytając pierwszą recenzję gry napisaną przez redakcyjnego kolegę odniosłem wrażenie, że gra trywializuje problem alkoholizmu. Czy tak jest, ciężko ocenić po lekturze podręcznika, bynajmniej gracze nie są zmuszani do picia, choć ich postacie już tak. Myślę, że wydawcy krzywda by się nie stała, gdyby na wstępie jasno i wyraźnie opisano problem alkoholizmu i przedstawiono komplikacje (zdrowotne, społeczne), do jakich nałóg prowadzi. Podręcznik jest teoretycznie przeznaczony dla osób powyżej 18 lat, jednak pewnie wszyscy się zgodzimy, że nawet dowód osobisty nie gwarantuje zdrowego rozsądku.

Tyle marudzenia. Abstrahując od alkoholu, lektura podręcznika cieszy, i to bardzo. Przede wszystkim dlatego, że gra mocno bazuje na popkulturowych konwencjach i czerpie z nich garściami. 

Zacznijmy od postaci. Nasz bohater, członek gangu motocyklowego, zostanie opisany kilkoma cechami, będzie miał też tak zwane Smykałki, czyli ciekawe zdolności dodawane w konkretnych sytuacjach. Znajdziemy tutaj takie sprawności jak Ryba, czyli +k4 do testów pływania, czy Bimbrownik, czyli +k4 do wytwarzania bimbru. Czym byłaby postać motocyklisty, bez odpowiedniej maszyny – w świecie Zombie Chopper pewnie nikim. Dlatego też postacie dostaną choppera, ścigacza albo i inną stylową maszynę. Wraz z rozwojem gry będą mogły modyfikować sprzęty, dodając katapulty, turbodoładowanie, przyczepy czy cokolwiek tylko sobie wymyślimy lub wybierzemy z listy – niewątpliwie obejrzenie filmu post-apo pokroju Mad Max pomoże w wyborze odpowiedniego patentu. 

Czerpmy garściami z hollywoodzkich produkcji klasy B

Idąc dalej, warto wspomnieć o różnych akcjach, które znamy z filmów akcji. Będą więc headshoty, ale i anty–headshoty, czyli twardy gad po strzale w głowę powie  “Tylko na tyle cię stać?”, będą spoceni, śmierdzący motocykliści w skórach, walki opisanych na kilkunastu stronach gangów, wzajemna miłość pijaków, brutalne zabawy i przede wszystkim – masa zombie. 

Ci ostatni podzieleni są na hordy i bossów. Hordy to oczywiście mięso armatnie, zombie-statyści padać będą od jednego strzału. Opisani są jako grupa i dotyczą ich te same zasady, które można wylosować z tabel – będą informacje o liczebności, szybkości poruszania się, odporność na ataki czy specjalnej zdolności, takiej jak Gluty (przeciskanie się przez małe otwory), czy Rzygarze (rzygają i mogą zatruć postać gry). Ci drudzy, bossowie, mają “głębie”, czyli w praktyce pożyją dłużej, posiadają jakąś inteligencję i oczywiście fabularnie będą się wyróżniać z tłumu. 

Gdy mówimy o bossach, należy nadmienić, że gra nie ogranicza się do grania pijaczkami, możliwe jest też pozwolenie graczom na wytrzeźwienie i przejście na stronę zombiaków. Wtedy też będziemy czuć nieprzepartą potrzebę – jednak nie picia alkoholu, a jedzenia mięsa żywych.

Ciekawym i ważnym rozdziałem jest Prowadzenie gry, w którym znalazł się opis świata zabawy, historia klubów motocyklowych, przegląd rytuałów i zasad twardych gangsterów czyli przedstawienie najważniejszych BN-ów. Oczywiście przedstawiono też standardowe sztuczki, których celem jest zwiększenie immersji w grę – akcesoria, które powinny znaleźć się na stole gry, wykorzystanie odpowiednich motywów do tworzenia scen i właściwe przedstawienie istot (żywych lub nie), aby miały głębie i zapadały w pamięć. Dla doświadczonych MG sztuczki te raczej nie będą nowością, nowicjusze jednak niewątpliwie dowiedzą się przydatnych rzeczy. Wszyscy na pewno skorzystają z opisu świata gry.

Wspierający powstanie gry mogą kojarzyć niektóre twarze.

Wszyscy do flaszek, czyli podsumowanie

“Na trzeźwo grać się w to nie da.” Czy słyszeliście kiedyś taki tekst? Niezależnie od odpowiedzi, Zombie Chopper nie jest taką grą i bez trudu pozwala grać bez wspomagaczy. Powielający popkulturowe motywy świat gry niewątpliwie będzie miał wielu fanów, którym długo nie trzeba będzie tłumaczyć, jak ma wyglądać gra. Gdy do tego dodamy fakt, że postacie raczej będą pijane, niewątpliwie wielu graczy nie powinno mieć problemów z immersją w przedstawiony świat.

 

Dziękujemy wydawnictwu Dungal Games za udostępnienie podręcznika do recenzji.