Zew Cthulhu: Martwa dłoń
Najbardziej znane z nich to oczywiście seria Zgrozy, ale oprócz niej w serwisie DriveThruRPG można znaleźć także inne materiały – zarówno pisane przez rodzimych autorów jak i przekłady prac zagranicznych twórców. Wśród tych ostatnich znalazły się między innymi tłumaczenia niewielkich objętościowo dodatków tworzonych przez fanów Zewu Cthulhu z egzotycznych krajów Dalekiego Wschodu, spolszczane i składane przez członków grupy Rzucaj Nie Gadaj.
Ostatni z nich, z jakim dane mi było się zapoznać, Dziesięć, okazał się na tyle poważnym rozczarowaniem, że przez dłuższy czas szerokim łukiem omijałem inne orientalne pozycje sygnowane logo RNG, nie chcąc zaserwować sobie nieprzyjemnej powtórki. W końcu jednak (jak to zwykle bywa w Zewie Cthulhu) ciekawość przeważyła nad ostrożnością i zdecydowałem się zaryzykować, sięgając po kolejną publikację z odległego zakątka globu.
Mój wybór padł na Martwą dłoń – krótką przygodę autorstwa Hao Jin, która, choć nominalnie osadzona jest we współczesnej Korei, bez najmniejszego wysiłku da się przenieść do innego kraju i odmiennego okresu historycznego, choćby standardowego międzywojnia w Polsce lub USA.
Podręcznik w wersji elektronicznej liczy sześć stron, choć po jednej trzeba odjąć na okładkę i stronę tytułową, a dalsze pół – na przedmowę do polskiego wydania. Nie zostawia to zbyt wiele miejsca na sam scenariusz, ale na szczęście sesja poprowadzona na podstawie tego materiału nie powinna zająć więcej niż trzy kwadranse. Jako że w dalszej części tekstu będę dość konkretnie odnosił się do zawartości Martwej dłoni, osoby planujące ją rozegrać mogą od razu przejść do ostatniego akapitu.
Czterdzieści pięć minut to niewiele czasu, niektórzy tak krótkiej rozgrywki nie nazwaliby nawet pełnoprawną sesją, ale choć z jednej strony tak mocno ograniczony horyzont czasowy budził moje najgorsze skojarzenia z Dziesięć, to równocześnie doświadczenia demonstracyjnych konwentowych sesji wyraźnie pokazywały, że limity czasowe mogą prowadzić do intensywnych, wciągających sesji i tworzenia historii napakowanych emocjami.
Fabuła przygody jest bardzo skrótowa – grupa studentek medycyny bierze udział w mrocznym wiralowym wyzwaniu, polegającym na odprawieniu rytuału, który ma jakoby pozwolić na zawiązanie paktu z duchem nieboszczyka i uzyskanie od niego informacji. Wprawdzie wymaga on użycia dłoni umarłego, ale Badaczki (scenariusz zakłada, że postacie są kobietami, ale nie ma to żadnego wpływu na jego przebieg) mają szczęście posiadać dostęp do prosektorium. Może nie do końca legalny, a uczelnia na pewno nie zaaprobowałaby wykorzystywania zwłok do głupich zabaw nieodpowiedzialnych studentek, ale jak mówi stare porzekadło – jest ryzyko, jest zabawa.
Jakby perspektywa nakrycia w prosektorium i poniesienia surowych konsekwencji sama w sobie nie była wystarczająca, nieszczęsne zwłoki, które staną się obiektem rytuału, kryją w sobie mroczną tajemnicę, potencjalnie niosącą Badaczkom śmierć i szaleństwo. Jeszcze za życia umieszczono w nich bowiem jajo Yiga, któremu miały służyć jako inkubator. W trakcie rytuału postacie nawiążą kontakt zarówno z duchem zmarłej, jak i potwornym pomiotem wężowego bóstwa, a co gorsza – próby przerwania rytuału zgodnie z jego opisem okażą się nie do końca skuteczne, jako że nieludzki byt, z którym zostaje nawiązany kontakt, nie jest przecież martwy...
Jak rozwinie się akcja przygody, pozostawione jest Strażnikom. Nie ma tu domyślnego przebiegu wydarzeń, jedynie sytuacja wyjściowa i nieco wskazówek odnośnie odgrywania zmarłej i pomiotu Yiga. Dla bardziej doświadczonych Strażników może to być wystarczające, inni będą musieli przygotować się na sporą dawkę improwizacji.
To nie jedyna uwaga krytyczna, jaką mam pod adresem scenariusza. Znów przeszkadza mi niemal kompletny brak systemowej mechaniki (poza ciągłymi testami Poczytalności), chyba że dojdzie do walki; chętnie zobaczyłbym więcej informacji o tle wydarzeń, które doprowadziły do umieszczenia pomiotu Yiga w ciele nieszczęśniczki (choć mam równocześnie świadomość, że byłoby ono przydatne jedynie przy ewentualnym kontynuowaniu Martwej dłoni, a nie w sytuacji prowadzenia tej przygody jako jednostrzału); dużym ułatwieniem byłoby też zamieszczenie choćby sugerowanych odpowiedzi na najbardziej prawdopodobne pytania, jakie mogą wymyślić gracze.
Równocześnie jest też przynajmniej kilka kwestii, które podnoszą w moich oczach ocenę tej przygody. Muszę pochwalić jasne i wyraźne określenie agendy postaci i uzasadnienie, dlaczego w ogóle biorą udział w dziwacznym rytuale. Bardzo podoba mi się mocne osadzenie w historii Mitycznych elementów i oczywisty potencjał rozwinięcia fabuły lub wplecenia jej w większą kampanię – łatwo umieścić rytuał martwej dłoni w dowolnej Mitycznej opowieści, a korzyści z możliwości zadawania pytań umarłym są oczywiste i nie do przecenienia przez praktycznie dowolną grupę Badaczy.
Na koniec dostajemy jeszcze opcjonalne mroczne sekrety studentek (choć te, prawdę powiedziawszy, wydają mi się całkowicie zbyteczne), losowe tabele przedmiotów, które można znaleźć w prosektorium i słyszanych w nim dźwięków, ale naprawdę kapitalnym pomysłem jest przepis na proste i tanie zrobienie handoutu udającego dłoń zwłok będących obiektem rytuału, by wykorzystać go na sesji. Mam świadomość, że to ostatnie dla części grup może być już przesadą, ale inne mogą poczytać taki patent na olbrzymi plus.
Wszystko to razem, w połączeniu z mocno szwankującą korektą sprawiło, że Martwa dłoń wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Nie jest to klasyczny, standardowy scenariusz, jak choćby Szaleniec w budynku, ale pozycja na pewno zasługująca na uwagę. Krótki czas rozgrywki i jasne założenia wyjściowej sytuacji sprawiają, że dobrze może sprawdzić się do rozgrywania szybkich konwentowych sesji, ale i w regularnie grających grupach może posłużyć jako odskocznia od bardziej tradycyjnych przygód.
Zobaczymy, jak prezentują się inne orientalne przygody tłumaczone na polski przez ekipę Rzucaj Nie Gadaj – Martwa dłoń zachęciła mnie, by podejść do nich bez niedawnej nieufności.
Dziękujemy grupie Rzucaj Nie Gadaj za udostępnienie podręcznika do recenzji.
Linia wydawnicza: Zew Cthulhu
Autor: Hao Jin
Tłumaczenie: Sio Cat
Ilustracje: Cdd20, OpenClipart-Vectors, Gordon Johnson, Clker-Free-Vector-Images,
Miejsce wydania oryginału: Korea
Wydawca polski: Rzucaj Nie Gadaj
Data wydania polskiego: 2 października 2023
Liczba stron: 6
Format: pdf
Cena: 0,50 USD