» Recenzje » Wszystkie » The Dark Eye: The Molted Serpent

The Dark Eye: The Molted Serpent


wersja do druku

Święte dochodzenie

Redakcja: AdamWaskiewicz

The Dark Eye: The Molted Serpent
Rozbudowane, zhierarchizowane instytucje religijne funkcjonujące w klasycznych światach fantasy częstokroć charakteryzują się frakcyjnością, wewnętrznymi sporami i skłonnością do spisków, które nierzadko w ostateczny sposób kończą kariery ich uczestników.

Do takiej właśnie detektywistyczno-konspiracyjnej stylistyki nawiązuje The Molted Serpent, kolejny ze scenariuszy do piątej edycji niemieckiego systemu The Dark Eye, z którym miałem okazję się zapoznać. Od swoich poprzedników, których recenzje ukazywały się już na łamach naszego serwisu odróżnia go jednak nie tylko tematyka, ale także miejsce akcji (zamiast wiejskich rejonów północnej Aventurii mamy tu stolicę jednego z najpotężniejszych imperiów kontynentu), znacznie wyższa stawka (od działań postaci mogą zależeć przetasowania na szczytach kościelnej hierarchii) i stopień skomplikowania (zarówno jeśli chodzi o mechanikę, jak i domyślne doświadczenie graczy).

Wszystkie powyższe elementy sprawiały, że do The Molted Serpent podchodziłem z mieszaniną obaw i oczekiwań. Z jednej strony intrygowały mnie założenia fabularne, z drugiej natomiast nie byłem pewien czy moja znajomość zasad okaże się wystarczająca do zrozumienia przygody. Rzeczywistość okazała się pod wieloma względami zaskakująca, ale po odpowiedź dlaczego tak się stało zapraszam do dalszej części recenzji.

Zanim jednak do niej przejdziemy ostrzegam czytelnika, że w tekście mogą pojawić się niewielkie spoilery, choć postaram się unikać zdradzania kluczowych elementów intrygi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Opowieść przedstawiona w The Molted Serpent rozpoczyna się bardzo tradycyjnie, a mianowicie od wizyty w gospodzie o wdzięcznej nazwie Czerwony kogut (Red Rooster), która położona jest na obrzeżach Vinsalt, metropolii zwanej Miastem Stu Wież (City of a Hundred Towers), gdzie historia łączy się z nowoczesnością, a panująca atmosfera kulturowego odrodzenia przywodzi na myśl romantyczną wizję renesansowego Rzymu.

W przybytku poszukiwacze przygód nie spotykają się jednak z tajemniczym zleceniodawcą, ale przyjdzie im zmierzyć się z niespodziewanym pożarem stajni i dopiero ich postawa podczas zmagań z żywiołem zaowocuje propozycją zbadania okoliczności śmierci pewnego duchownego o wywrotowych poglądach i znalezienia jego zabójcy, który na pierwszy rzut oka wydaje się osobą niezdolną do popełnienia tak okrutnego czynu.

Początkowo relatywnie proste zlecenie bardzo szybko okaże się częścią złożonej intrygi i w toku dochodzenia bohaterom przyjdzie lawirować pomiędzy licznymi frakcjami, organizacjami i podejrzanymi osobistościami, które w powstałym zamęcie próbują ugrać coś na siebie, nawet jeśli same nie były zaangażowane w zamach.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Muszę przyznać, że przygotowana przez twórców historia jest wręcz zaskakująco dobra. Na zaledwie kilkunastu stronach (podręcznik ma ich w sumie 16 wliczając okładki i spis treści) udało się pomieścić wielowątkową, złożoną i logicznie zaprojektowaną historię o spiskach, religijnych dysputach, filozoficznych konfliktach i indywidualnych ambicjach. Ciekawie pomyślane jest także zakończenie, przy którym bardzo trudno osiągnąć jest jednoznacznie pozytywne rozstrzygnięcie, ponieważ tak czy owak któryś z antagonistów zyska na zaistniałej sytuacji. W interesujący sposób koresponduje to z założeniem, że gracze wcielają się tu w rzeczywistych bohaterów. Nie każdemu takie rozwiązanie musi się podobać, ale mi osobiście kontrast dobrych intencji i wielkiej polityki przypadł do gustu.

Nacisk położony na aspekty fabularne i prezentacje najważniejszych osób dramatu sprawił, że relatywnie niewiele miejsca pozostało na właściwą rozgrywkę. Nie znaczy to oczywiście, że gracze nie mają tu nic do roboty, ale widać wyraźnie, że dokonano znaczących cięć. W efekcie znajdziemy sporo zdawkowych opisów, skrótowych list czy fragmentów pozostawionych do decyzji prowadzącego. W połączeniu z półotwartą strukturą scenariusza (główne punkty węzłowe są ściśle określone, ale zazwyczaj prowadzą do nich różne ścieżki) sprawia to, że Mistrz Gry musi się do rozgrywki naprawdę solidnie przygotować lub swobodnie czuć w improwizowaniu nierzadko całych scen.

Uczciwość nakazuje wspomnieć, że pewne wyzwania zostały przez autorów przygotowane w pełniejszy sposób (oprócz wspomnianej wcześniej stajni będzie to chodźmy zabawa w kotka i myszkę z nietypowym skrytobójcą albo interakcja z wyjątkowo podejrzliwym śledczym ze straży miejskiej), ale nie dziwię się, że znajdująca się na tylnej okładce i przy spisie treści metryczka określa stopień trudności prowadzenia The Molted Serpent jako wysoki. Warto o tym pamiętać przed ewentualnym sięgnięciem po podręcznik.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Miłym akcentem pozostają natomiast, charakterystyczne dla przygód do TDE 5E, pomoce dla Mistrza Gry – ramki określające klimat odwiedzanych miejsc, krótkie charakterystyki wyglądu i zachowania BN-ów, sugestie dotyczące obniżenia lub podniesienia poziomu trudności czy specjalne ikony określające ważność danego Bohatera Niezależnego z punktu widzenia oficjalnej historii świata. Na plus policzyłbym także rozrzucone gdzieniegdzie zahaczki fabularne, które mogą być dobrym punktem wyjścia do autorskich scenariuszy tworzonych na wypadek dłuższego pobytu awanturników w Vinsalt. Dostajemy również krótki opis pewnego tajnego kultu, który spokojnie można wykorzystać w charakterze antagonistów nawet jeśli nie kampanii to przynajmniej długiej przygody.

Zbliżając się powoli do podsumowania i wystawienia końcowej oceny należy zatrzymać się jeszcze na chwilę przy jakości wydania suplementu. Pod tym względem elektroniczna wersja The Molted Serpent (stanowiąca podstawę niniejszej recenzji) prezentuje się naprawdę solidnie – dobra optymalizacja, logiczna organizacja tekstu (z możliwością jego wyszukiwania), profesjonalna korekta, ładne ilustracje (szkoda, że znów tak nieliczne) i wspomniane wcześniej pomoce dla Mistrza Gry dają poczucie obcowania z produktem na wysokim poziomie. Co prawda doskwiera brak zakładek, aktywnego spisu treści, wariantu przyjaznego drukarkom czy jakichkolwiek handoutów (o które pozycja momentami aż się prosi), ale w ogólnym rozrachunku jestem w stanie taki stan rzeczy zrozumieć biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z niewielkim i relatywnie tanim podręcznikiem. Niemniej niedociągnięcia na polu wydawniczym odzwierciedlenie w ostatecznej ocenie muszą znaleźć.

Ta ostatnia koniec końców i tak będzie jednak relatywnie wysoka, ponieważ, pomimo pewnych wpadek i potencjalnie dyskusyjnych decyzji projektowych, The Molted Serpent jest po prostu bardzo dobrą przygodą. Interesujące miejsce akcji, przemyślana i wewnętrznie spójna intryga, skupienie się na interakcjach społecznych, wysoka stawka i spora wolność oddana w ręce graczy sprawiają, że będzie to świetny wybór dla osób poszukujących miejskich, detektywistycznych opowieści osadzonych w fantastycznych realiach. Przed przystąpieniem do rozgrywki Mistrza Gry będzie czekało co prawda sporo pracy przygotowawczej, ale w moim odczuciu potencjalne korzyści stanowią wystarczające usprawiedliwienie dla poświęconego czasu. Polecam i mam nadzieję, że w przyszłości pozycje do The Dark Eye zaskoczą mnie równie pozytywnie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: The Dark Eye: The Molted Serpent
Linia wydawnicza: The Dark Eye
Autor: Michael Masberg
Ilustracja na okładce: Nele Klumpe
Ilustracje: Anja DiPaolo, Annika Maar, Tia Rambaran, Daniel Simon Richter, Sebastian Watzlawek
Wydawca oryginału: Ulisses Spiele
Data wydania oryginału: 18 lipca 2016
Miejsce wydania oryginału: Unia Europejska
Liczba stron: 16
Format: PDF
Numer katalogowy: USTDE03PDF
Cena: 4,49 USD



Czytaj również

The Dark Eye: Legacy of the Dike
Fantastyczna codzienność
- recenzja
The Dark Eye: Turnip Harvest
Tajemnice magicznej rzepy
- recenzja
The Dark Eye: Witch's Dance
Bajka o czarownicach
- recenzja
The Dark Eye: Three Colors of Snow
Mordercze wesele
- recenzja
The Dark Eye: Quick Start Rules
Urokliwa miniaturka
- recenzja

Komentarze


Tupolew519
   
Ocena:
+2

To ciekawe.

09-04-2025 20:55
Ifryt
   
Ocena:
+2

O dobrą przygodę opartą na śledztwie nie jest łatwo. Dziękuję za tę recenzję, bo sam z siebie nie interesuję się materiałami do The Dark Eye.

10-04-2025 08:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.