» Wieści » Quentin: Potęga imion

Quentin: Potęga imion

|

Quentin: Potęga imion
Na stronie konkursu Quentin pojawiła się kolejna notka Kapituły. Tym razem Magdalena Madej-Reputakowska zajęła się kwestią imion wykorzystywanych w scenariuszach.

Jednocześnie przypominamy, że scenariusze należy przysyłać do 19 czerwca.
Źródło: Quentin.rpg.pl
Tagi: Quentin


Czytaj również

Komentarze


Albiorix
   
Ocena:
+3
Większość NPCów w moich kampaniach ma zupełnie losowe imiona zależne od kraju pochodzenia i popularności imion w danej epoce, czasem całkiem nie pasujące do postaci. Rodzice wymyślając imię dla dziecka raczej nie wiedzą że kiedyś zostanie ono podwójnym agentem, mrocznym nekromantą albo skrytobójcą. NPCe które nazywają się bardziej charakterystycznie, fajnie i zgodnie z osobowością to zwykle te, które same wybrały sobie imię lub pseudonim.
13-06-2011 12:12
von Mansfeld
   
Ocena:
0
Tekst niby z treścią, z którą mogę po części się zgodzić, ale także trochę o niczym. Ot, wyżalanie się na temat stereotypowych i udziwnionych imion.
13-06-2011 12:15
Ezechiel
   
Ocena:
+11
Scenariusz to konkretna forma komunikacji (czy sztuki - jak kto chce). Nazewnictwo to potencjalne narzędzia / kanały komunikacji.

Magda pokazuje po prostu to, że olewanie tego kanału / warstwy znaczeniowej to potencjalne punkty karne. Możesz olewać intertekstualizm, ale w ten sposób tracisz bonusy u części jurorów.

Scenariusz w konwencji heroicznej nie czerpie z realizmu (stąd uwaga Albiorixa jest chybiona) ale z mitów. Stąd mamy kolesia z ksywą "Sto Bitew", która niekoniecznie sprawdziałby się na brudnym, deszczowym podwórku Altdorfu.
13-06-2011 13:11
Albiorix
   
Ocena:
+2
W konwencji jednocześnie heroicznej i dość realistycznej, bohater wojenny może sobie wypracować ksywę Sto Bitew a mag może sobie pójść do urzędu miejskiego i formalnie zmienić imię z Maciek Burczymucha na Augustus Infinitus. Jeśli magowi nie przeszkadzało przedstawianie się Maciek Burczymucha nawet po sięgnięciu pod potęgę żywiołów, przejściu siedmiu tajemnych kręgów oświecenia i zyskaniu władzy nad demonami - to też coś mówi o jego charakterze i/lub o wadze nazwiska rodu Burczymuchów.

Poza tym bardzo lubię wampiry z imionami które teraz brzmią głupio ale np w 15-wiecznych Niemczech były całkiem popularne ;)
13-06-2011 13:22
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+6
@ Albiorix:

Jeśli postać ma imię zależne od kraju pochodzenia, to nie jest już ono _zupełnie_ losowe. A niestety w erpegach czasem spotykamy osoby z imionami z drugiego końca mapy, bez żadnego uzasadnienia.

Niezależnie od tego, jakie imię nadali komuś rodzice, (pomijając jego ewentualny wpływ na posiadacza) nierzadko postać / BN dorabia się z czasem innego, czy jakiegoś przydomka - a wystarczy spojrzeć na nicki niektórych polterowiczów by zobaczyć, że nadawali je sobie nieprzypadkowo.

Imię Bohatera Niezależnego to jedna z informacji na jego temat, jakie gracze dostają w wyjściowej postaci - jego wygląd każdy gracz jakoś sobie wewnętrznie przetwarza i to, jak różne osoby widzą tego samego osobnika, może się bardzo różnić, imię jest w mniejszym stopniu podatne na takie zniekształcenia.

A imiona BN-om / postaciom wymyślają nie rodzice, a MG i gracze. I jeśli jakiś latynoski enpec będzie się nazywał Mendoza, to nie ma bata, żeby gracze mu zaufali - z takim nazwiskiem z miejsca jest podejrzany. Co sprytny MG może wykorzystać, czyniąc go (być może jedynym) sojusznikiem postaci.

Tekst bardzo fajny, zwraca uwagę na potencjał wykorzystania imion jako kolejnego narzędzia w stworzeniu przygód, uwiarygadnianiu i uatrakcyjnianiu świata gry.

Na koniec anegdotka z conanowej kampanii:

Postacie spotkały w trakcie przygód cymmeryjskiego wodza. Był koksem, ale nosił rdzennie celtyckie imię Puc, które graczom brzmiało zabawnie, więc nie traktowali go poważnie. Potem spotkali jego brata, który koksem był mniejszym, ale na imię miał (równie celtycko) Connor. Graczom kojarzył się z jednej strony z nieśmiertelnym MacLeodem, z drugiej - z Johnem Connorem, więc z miejsca czuli do niego respekt. Niby nic, a jednak robi różnicę.
13-06-2011 13:31
Repek
   
Ocena:
+5
@Adam
Ja tam Puca traktowałbym poważnie, bo jeszcze Urko by się zdenerwował. :P

[Ale przykład świetny :P]

Pozdro
13-06-2011 14:02
~Agaton

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Tekst dla osob bioracych udzial w konkursie swietny. Zwracajacy uwage na bledy ktore inni powtarzali od wielu edycji.

Albiorix:

No bo gry RPG sa takie realistyczne! Jak slusznie zauwazona - postaci nazywa MG, gracz i scenarzysta, a nie ojciec i matka (przeciez oni nie istnieja!).

Jak skutecznie dzialaja fajne imiona autorka pokazala na przykladzie Krugera - watpie, aby zrobil taka kariere jako naczleny koszmar USA gdyby nazywal sie Burczymucha.

Jak chcesz "realizmu" to popatrz na strategie marketingowe. Nazwa produktu wplywa na jego sprzedaz. Ja bym nie kupil jogurtu Pleśń, znacznie smakowiciej brzmi Danio.

Podobnie jest z bohaterami w RPG - dobre imię latwiej opchnie go graczom.

Pozdr.

13-06-2011 14:19
Albiorix
   
Ocena:
+1
Im bardziej realistyczne tym fajniejsze - w granicach grywalności :)

A w granicach realizmu wszystkie NPCe które muszą mieć super fajne imiona, po prostu musi to mieć jakieś uzasadnienie. Niektórzy dbają o swój image i sami sobie je wybrali, innych rodzice świadomie przygotowali ich do wielkości lub w ich kulturze docelowe imiona/pseudonimy nadaje się później, wedle zasług lub cech.

Tam, gdzie nazwiska są ważne a imiona nadawane wedle tradycji, czasem się trafi takie, które wyda się graczom śmieszne i nieadekwatne. I to też fajnie bo to pokazuje specyfikę kultury.
13-06-2011 15:04
WekT
   
Ocena:
+3
Ja nazwiska moim BNon z Warha zawsze układam z pomocą Słownika niemieckiego.

Sprawdza się. mają charakter i zawsze inaczej się o nich myśli nawet prowadząc.
13-06-2011 15:38
Scobin
    @Albiorix
Ocena:
+5
Im bardziej realistyczne tym fajniejsze - w granicach grywalności :)

Z trudem powstrzymuję się przed pytaniami:

1. Co to znaczy "w granicach grywalności"?
2. Co to znaczy "realistyczne"?

Powstrzymuję się, bo myślę, że ważniejszy jest ostatni akapit Twojego komentarza. Ale i tak ktoś te pytania za chwilę zada. :)


Tam, gdzie nazwiska są ważne a imiona nadawane wedle tradycji, czasem się trafi takie, które wyda się graczom śmieszne i nieadekwatne. I to też fajnie bo to pokazuje specyfikę kultury.

Dokładniej: pokazuje specyfikę związku fikcyjnej kultury świata gry z rzeczywistą kulturą Twoją i Twoich graczy. Gdyby Twoi gracze żyli w codziennym kontakcie z takimi imionami, to by ich one nie śmieszyły.

Jeżeli zależy Ci na realizmie, to chyba powinieneś dbać o to, żeby nie było zjawisk, które tak wyraźnie pokazują fikcyjność świata gry? ;)
13-06-2011 19:29
Urko
   
Ocena:
+2
"Potem spotkali jego brata, który koksem był mniejszym,"

Hola hola hola, jakim koksem mniejszym?! :D
14-06-2011 03:51
Repek
   
Ocena:
0
A nie mówiłem?! :P

ConPozdro
14-06-2011 05:16
Odol
   
Ocena:
+1
Nie przypuszczałem, że siedzę w fandomie na tyle głęboko, by łapać takie hermetyczne żarty, a jednak =)

Sam artykuł natomiast bardzo na miejscu. Wielokrotnie już zdarzały się w Quentinie scenariusze pełne NPCów noszących "zupełnie losowe imiona", co owocowało koniecznością ciągłego sprawdzania kto jest kto w Dramatis Personae (wersja optymistyczna) lub w bliżej nieokreślonej części tekstu danego bohatera opisującej (wersja realistyczna) - na dłuższą metę wielce irytujące.

Pozdrawiam.
14-06-2011 10:35
~Delivery Status Notification (Fail

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Delivery to the following recipient failed permanently:

[email protected].

Technical details of permanent failure:

The error that the other server returned was: 550 550-5.1.1 The email account that you tried to reach does not exist
15-06-2011 20:27
~Delivery Status Notification (Fail

Użytkownik niezarejestrowany
    OK chyba poszło
Ocena:
0
Ale byłoby super, bosko i genialnie, gdyby autorzy (w końcu pewnie AŻ tylu ich nie będzie) dostawali maila, np. 19go czerwca wszyscy, że ich prace otrzymano i spełniają wymogi/zostały przyjęte do konkursu.

Z góry dzięki!
15-06-2011 20:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.