» Recenzje » Tłumaczenia » Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa

Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa


wersja do druku

Nawiedzając Providence

Redakcja: Tomasz 'Radnon' Cybulski

Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa
Opowiadania Lovecrafta od długich dekad stanowią nie tylko źródło inspiracji dla autorów tworzących własne dzieła, ale także dla twórców mniej i bardziej wiernych adaptacji przenoszących prozę Samotnika z Providence na język innych mediów.

Także erpegowcy mogą kojarzyć przygody oparte o fabułę konkretnych lovecraftowskich opowiadań, czy rozwijające zawarte w nich wątki (jak choćby kampania Beyond Mountains of Madness czy scenariusze zgromadzone w zbiorze House of R'lyeh), nie mówiąc już o serii gier paragrafowych Choose Cthulhu. Równocześnie trudno nie dostrzec, że historie opowiadane w niektórych utworach HPL nadają się do takich przeróbek zdecydowanie lepiej niż inne, a w przypadku części podobne adaptacje są w najlepszym przypadku zadaniem karkołomnym.

Dlatego też widząc, że jubileuszowy, dziesiąty tom cyklu Choose Cthulhu ma być oparty na fabule opowiadania Nawiedziciel mroku, byłem dość sceptyczny, jego intrygę trudno bowiem moim zdaniem przełożyć na grywalny scenariusz dający realne możliwości wyboru, równocześnie jednak wcześniejsze tomy pokazywały, że było to wykonalne z równie trudnymi opowiadaniami jak Kolor z innego wszechświata i Święto, a poza tym za tę pozycję odpowiada Leandro Pinto, twórca paragrafowych wersji Zewu Cthulhu i Zgrozy w Dunwich, jednych z najlepszych pozycji z serii – była więc nadzieja, że i historia tajemnicy opuszczonego kościoła na Federal Hill będzie w tej formie jak najbardziej atrakcyjna.

Dobrze rokuje już sama objętość tomu – 145 paragrafów to o ponad jedną trzecią więcej, niż liczyły Sny w domu wiedźmy i Bezimienne miasto, co już na starcie pozwalało oczekiwać rozbudowanej, wielowątkowej fabuły – niezależnie od tego, że w oryginalnym opowiadaniu Lovecrafta mieliśmy do czynienia z niezbyt skomplikowaną historią.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W paragrafowym Nawiedzicielu mroku wcielamy się w Roberta Blake'a, autora powieści i opowiadań grozy, który z rodzinnego Wisconsin przybywa do Providence w poszukiwaniu bluźnierczej księgi De Vermis Mysteriis. Nie pragnie jednak wyłącznie znaleźć w niej źródła inspiracji, ale także zmierzyć się z demonami przeszłości – już raz miał dostęp do egzemplarza tego zakazanego tomu, jednak utracił księgę w przerażających okolicznościach, które jego przyjaciela kosztowały życie.

W trakcie wizyty w starym nowoangielskim mieście znajdziemy znacznie więcej niż woluminy z indeksu ksiąg zakazanych – to miejsce skrywa mnóstwo mrocznych tajemnic, a które z nich dane nam będzie poznać, zależy tylko od wyborów, jakich dokonamy w trakcie rozgrywki. Dla osób zaznajomionych z oryginalnym opowiadaniem Lovecrafta niektóre ścieżki mogą wydawać się oczywiste, ale to tylko pozór, a autor umiejętnie myli tropy i wprowadza fałszywe ślady. W Providence czekają na nas zakazane księgi, mistyczne artefakty, pradawna magia i możliwość spotkania zarówno postaci znanych z kart opowiadań, jak i realnych historycznych person, z których sporą część czytelnicy powinni kojarzyć – zresztą sam protagonista, w którego wcielamy się w grze, także przypomina jednego z pisarzy z kręgu Mitów, Roberta Blocha.

To jeden z głównych powodów, dla których Nawiedziciela mroku oceniam jak dotąd najwyżej z całej serii Choose Cthulhu. Znajdziemy tu też całe mnóstwo nawiązań do innych utworów, nie tylko literackich, których rozpoznawanie samo w sobie jest kapitalną zabawą, a także więcej różnorodnych zakończeń, niż w którymkolwiek tomie serii. Oczywiście paragrafowe menu obejmuje śmierć i szaleństwo w rozmaitych smakach, ale Leandro Pinto daje nam też możliwość tchórzliwej ucieczki do bezpiecznej codzienności (co przecież mieliśmy już w poprzednich tomach), jak i rozwoju kariery pisarza, również w zaskakujących kierunkach, dalekich od literatury grozy. Patrząc na mnogość dostępnych ścieżek przebiegu fabuły nie można nie pochwalić także tego, jak sprawnie wykorzystywana jest tu specyfika medium – niektóre paragrafy możemy odwiedzać przychodząc do nich z zupełnie różnych kierunków, a narracja nie traci przy tym spójności i płynności (co było zauważalne choćby w Szepczących w ciemności).

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Można oczywiście przyczepić się do kilku kwestii – paragrafów następujących bezpośrednio po sobie, przez co momentami Nawiedziciela mroku czyta się jak zwykłą książkę, niektóre fragmenty pisane są zaskakująco suchym językiem (co jednak może być już kwestią tłumaczenia, poza tym kwiecistością opisów w innych jest to zrekompensowane z nawiązką). Wszystko to jednak nie wpływa zauważalnie na komfort lektury, a ten jest naprawdę bardzo wysoki.

Osób, które dobrze bawiły się czytając wcześniejsze tomy z serii Choose Cthulhu, nie trzeba specjalnie zachęcać do sięgnięcia i po ten. Czytelnicy, którzy nie mieli dotąd styczności z cyklem gier paragrafowych Celaeno Books z pewnością nie pożałują przeniesienia się do Providence z Robertem Blake'iem, niezależnie czy są przede wszystkim miłośnikami paragrafówek, czy literackiej spuścizny Lovecrafta.

Nawiedziciel mroku okiem erpegowcaOpowieść o badaniu tajemnicy opuszczonego kościoła na Federal Hill to w sumie nic innego jak kolejna wariacja na temat historii o nawiedzonym domu. Jakkolwiek dosłowne przeniesienie jej na sesję czy to Zewu Cthulhu, czy innego systemu mogłoby być dość trudne, to recenzowana pozycja z łatwością może posłużyć jako źródło motywów, elementów czy cytatów do wykorzystania w prowadzonych scenariuszach. A nie szukając daleko – choćby w klasycznym Nawiedzeniu, wchodzącym w skład systemowego Startera, znajdziemy i nawiedzony dom, i ruiny świątyni; wszyscy Strażnicy prowadzący tę przygodę z powodzeniem mogą posiłkować się cytatami z recenzowanej pozycji, czy to zastosowanymi dosłownie, czy odpowiednio sparafrazowanymi.

Przy odrobinie wysiłku można też przenieść do samodzielnie tworzonych scenariuszy niektóre z wątków, z jakich upleciona jest skomplikowana fabuła Nawiedziciela mroku – nawet jeśli nie dosłownie, to sądzę, że dostosowanie ich do swoich przygód i kampanii może dać efekt wart włożonej w to pracy.

 

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Nawiedziciel moku: Gra paragrafowa
Linia wydawnicza: Choose Cthulhu
Autor: Leandro Pinto
Tłumaczenie: Agnieszka Przychodniak
Okładka: twarda
Ilustracja na okładce: Eliezer Mayor
Ilustracje: Eliezer Mayor, Adrian Lucas Hernandez, Martyna Starczewska
Wydawca oryginału: Celaeno Books
Data wydania oryginału: 2021
Miejsce wydania oryginału: Hiszpania
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: 2023
Miejsce wydania polskiego: Poznań
Liczba stron: 168
Oprawa: twarda
Format: A5
ISBN-13: 9-788367-619110
Numer katalogowy: BMG022
Cena: 34,90



Czytaj również

Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa
Nieludzkie szepty
- recenzja
Święto: Gra paragrafowa
Prawdziwie Boże Narodzenie
- recenzja
Kolor z innego wszechświata: Gra Paragrafowa
Kolor szaleństwa
- recenzja
Sny w domu wiedźmy: Gra Paragrafowa
Koszmarne paragrafy
- recenzja
Zgroza w Dunwich: Gra paragrafowa
Wsi spokojna, wsi szalona
- recenzja
Bezimienne Miasto: Gra Paragrafowa
Pustynia obłędu
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.