» Almanach » Mistrz Gry » Mniej znane fronty Tajnej Wojny

Mniej znane fronty Tajnej Wojny


wersja do druku

Od Aleutów do Nowej Gwinei

Redakcja: AdamWaskiewicz

Mniej znane fronty Tajnej Wojny
Stalingrad, Kursk, Normandia, Ardeny, Pearl Harbor, Iwo Jima – II wojna światowa obfitowała w bitwy i operacje, które wielkimi zgłoskami zapisały się w annałach historii, a dzięki dziesiątkom książek, filmów czy gier na stałe weszły do kultury masowej.

W cieniu najsłynniejszych zmagań rozgrywały się jednak niezliczone potyczki, batalie, a nawet całe kampanie, które nierzadko nie ustępowały im dramatyzmem, ale dzisiaj próżno szukać ich opisów gdziekolwiek poza szczegółowymi opracowaniami z dziedziny dziejów wojskowości. Rzadko sięgają po nie również autorzy różnego rodzaju gier, w tym fabularnych, osadzonych w realiach największego konfliktu XX wieku.

Chlubnym wyjątkiem w tym gronie jest brytyjskie wydawnictwo Modiphius, które w produktach do systemu Achtung! Cthulhu (zarówno pierwszej, jak i drugiej edycji) regularnie sięga po mniej znane fronty II wojny światowej lub regiony oddalone o tysiące kilometrów od ból bitewnych Związku Radzieckiego, Francji czy Afryki Północnej. Wystarczy wspomnieć, że przez ostatnie lata gracze rozgrywający oficjalne scenariusze i kampanie mieli okazję odwiedzić Czechosłowację (Three Kings), Argentynę (Operation Vesta), Rumunię (The Romanian Imperative), Turcję (Code of Honour), Jugosławię (Operation Black Cap) czy Nepal (jeden z rozdziałów kampanii Shadows of Atlantis). Tematu tego dotknęły również przewodniki geograficzne wydawane do pierwszej inkarnacji brytyjskiej gry fabularnej.

Nie ulega jednak wątpliwości, że wciąż jest to tylko wycinek pełnego obrazu i autorom opowieści o Tajnej Wojnie z Mitami Cthulhu w tle zapewne nigdy nie uda się przybliżyć choćby połowy miejsc dotkniętych w ten czy inny sposób przez II wojnę światową. W niniejszym artykule chciałbym zwrócić uwagę czytelników na kilka takich zapomnianych frontów, które mogą okazać się ciekawym tłem dla historii o walce z kosmiczną grozą i jej sługami. Ułożone one zostały w kolejności alfabetycznej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Afryka Wschodnia

Kampanie toczone wśród piasków afrykańskiego wybrzeża Morza Śródziemnego są doskonale znane – bohaterska obrona Tobruku, nieszablonowe manewry wojsk Erwina Rommla, debiut armii amerykańskiej czy bitwy pod El Alamein niejednokrotnie pojawiały się na kartach książek czy komputerowych ekranach.

Walki na kontynencie nie ograniczały się jednak jedynie do nadbrzeżnych obszarów dzisiejszego Egiptu, Libii, Tunezji, Algierii i Maroka. W latach 1940-1941 miejscem wojennych zmagań były również obszary wschodnich kolonii europejskich mocarstw, gdzie armia włoska spróbowała rzucić wyzwanie siłom brytyjskim i zagrozić szlakom handlowym na Morzu Czerwonym i wokół Rogu Afryki. Ostatecznie podwładni Benito Mussoliniego ponieśli klęskę (uważaną przez niektórych badaczy za jedno z pierwszych strategicznych zwycięstw Aliantów), ale przez kilkanaście miesięcy pokazali się ze znacznie lepszej strony niż na wielu innych frontach. Doszło tu też kilku niezwykłych epizodów wojennych, jak choćby jedna z niewielu szarsz kawaleryjskich przeprowadzonych przez wojska Wolnych Francuzów czy włoska próba ofensywy podwodnej.

Strategiczne znaczenie Afryki Wschodniej dla obu stron nie pozostawia wątpliwości, ale może wydarzenia te miały swoje drugie oblicze? Oblicze znacznie mniej bardziej złowieszcze? Czemu niektóre włoskie oddziały prowadziły działania partyzanckie aż do września 1943 roku, choć już jesienią 1941 roku było wiadomo, że kampania zakończyła się porażką i na jakąkolwiek pomoc nie ma co liczyć? Czemu włoskie okręty podwodne prześladował pech mogący budzić skojarzenia z jakąś nadnaturalną klątwą? Przygoda Operation Black Cap pokazuje, że Włosi i ich niemieccy sojusznicy coś faktycznie w tym regionie znaleźli i było to na tyle ważne, że zdecydowali się na ryzykowną podróż powietrzną. Może rzeczywiście był to jeden z frontów okultystycznej wojny, na który do samego końca liczyli faszystowscy przywódcy urzędujący w Rzymie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Gracze spokojnie mogą na ten obszar zawitać, a wielonarodowy charakter sił walczących pod brytyjską flagą sprawia, że mogą się oni wywodzić praktycznie z dowolnego miejsca na świecie.

Aleuty

Wojna na Pacyfiku kojarzy się przede wszystkim z tropikalnymi wysepkami i gęstymi dżunglami pełnymi pułapek i zakamuflowanych stanowisk obrony. Obraz ten jest w dużym stopniu zgodny z prawdą, ale amerykańsko-japońskie zmagania toczyły się także w innych strefach klimatycznych, z których jedną z najbardziej nietypowych są bez wątpienia Aleuty, czyli archipelag mroźnych wysp rozciągających się pomiędzy Alaską i Kamczatką. Obszar ten przez czternaście miesięcy (od czerwca 1942 roku do sierpnia 1943 roku) pozostawał areną zmagań, które do tej pory pozostają dla części historyków zagadką.

Według najpopularniejszej wersji japońska operacja na północnym Pacyfiku miała na celu zmylenie Amerykanów i odciągnięcie ich od planowanego w tym samym czasie ataku na Midway. Plan, który od samego początku skazany był na niepowodzenie ze względu na dokonania amerykańskich kryptologów. Na pierwszy rzut oka brzmi to sensownie, ale zaciętość cesarskich żołnierzy, długość kampanii (ponad rok w stosunku do czterodniowych walk wokół Midway), skala zaangażowanych sił po stronie alianckiej (ponad sto czterdzieści tysięcy ludzi i potężny jak na poboczny kierunek operacyjny komponent floty) oraz dziwna nieporadność tych ostatnich każą przypuszczać, że na Aleutach mogło chodzić o coś więcej niż zwykły blef. I nie wydaje się, żeby było to zabezpieczenie przed ewentualną inwazją na Alaskę czy Kanadę.

Powyższe okoliczności, choć dla naukowców problematyczne, dla miłośników kosmicznego horroru stanowią świetną podstawę do snucia opowieści rodem z Mitów Cthulhu. Trudne warunki terenowe, nieprzyjazny klimat i nieprzewidywalna pogoda ułatwiają wprowadzenie do przygód zagrożeń środowiskowych, które mogą być dla bohaterów nie mniejszym wyzwaniem niż siły wroga. Na działania tych ostatnich również mogą wpływać nadnaturalne siły lub decydenci odpowiedzialni za Tajną Wojnę, którzy z sobie tylko znanych powodów każą trwać na stanowiskach pomimo militarnego bezsensu takich działań. Wpływy mrocznych mocy można też wpleść w sposób postępowania amerykańskich oficerów, a zadaniem graczy uczynić odkrycie przyczyny serii nieracjonalnych rozkazów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Poza tym skute lodem wysepki położone z dala od cywilizacji doskonale wpisują się w opowieści o poszukiwaniu pozostałości po starożytnych i niekoniecznie przyjaznych mieszkańcach naszej planety.

Dodekanez

Innym archipelagiem, który stał się scenerią niezwykłych wydarzeń podczas II wojny światowej był Dodekanez, czyli łańcuch wysp pomiędzy Grecją i Turcją. Kontrolowany od 1941 roku przez Włochów obszar od września do listopada 1943 roku był świadkiem jednej z większych kompromitacji wojsk brytyjskich w całej wojnie i dziś przez niektórych historyków nazywany jest drugim Gallipoli (nawiązując do nieudanego desantu z czasów I wojny światowej, który kosztował Winstona Churchilla stanowisko Pierwszego Lorda Admiralicji).

Inspirowana chęcią wpłynięcia na neutralną Turcję i wykorzystania kapitulacji Królestwa Włoch, operacja zakończyła się militarną porażką zadaną przez znacznie słabsze siły niemieckie (osłabione klęskami w Rosji i Afryce Północnej), zachwiała polityczną pozycją Winstona Churchilla i uświadomiła światowym przywódcom, że Wielka Brytania w Wielkiej Koalicji zaczyna odgrywać coraz bardziej podrzędną rolę i nie jest już zdolna do prowadzenia samodzielnych kampanii. Celu strategicznego również osiągnąć się nie udało, ponieważ rząd w Ankarze do wojny przyłączył się dopiero w lutym 1945 roku, kiedy to decyzja ta miała już znaczenie jedynie symboliczne.

Z punktu widzenia miłośnika militariów walki na Dodekanezie były jednak niezwykle ciekawe, co jest zresztą cechą charakterystyczną wielu połączonych operacji, w które zaangażowane są wszystkie rodzaje sił zbrojnych. Daje to też szerokie pole do popisu dla Mistrzów Gry, którzy mogą wykorzystać rozgrywające się późnym latem i jesienią 1943 roku wydarzenia w tworzonych przez siebie przygodach i nadać autorskim scenariuszom nieco awanturniczego charakteru rodem z Dział Nawarony Alistaira MacLeana. Mniej może tu będzie miejsca na horror (choć bliskość morza i dziedzictwo starożytnej Grecji pewne narzędzia bez wątpienia oferują), ale trzeba pamiętać, że Achtung! Cthulhu to nie tylko kosmiczna groza, ale też historie rodem z groszowych powieści.

Irak

Państwo położone nad brzegami Tygrysu i Eufratu bardzo mocno zapisało się w nowożytnej historii między innymi jako miejsce interwencji zachodnich mocarstw. W czasie II wojny światowej również był to kraj niezwykle ważny, przede wszystkim z punktu widzenia Imperium Brytyjskiego, które korzystało z przebiegających tędy szlaków handlowych łączących Egipt i Palestynę z Indiami i całą Azją Południowo-Wschodnią. Nic dziwnego, że rząd w Bagdadzie pozostawał pod faktyczną kontrolą przedstawicieli Londynu.

Lokalni nacjonaliści nie byli jednak z takiego stanu rzeczy zadowoleni i korzystając z osłabienia Wielkiej Brytanii rozpoczęli przygotowania do powstania, które miało obalić de facto kolonialni reżim. Po cichu liczono również na pomoc państw Osi, których politycy wydawali się przychylnie sprawom arabskim.

Powstanie wybuchło ostatecznie w kwietniu 1941 roku i dla buntowników okazało się katastrofą. Armia iracka nie potrafiła poradzić sobie z niewielkimi siłami brytyjskimi, a pomoc włosko-niemiecka miała charakter w najlepszym razie symboliczny i to pomimo nalegań ze strony części polityków w Berlinie, którzy w irackich wydarzeniach widzieli szansę na zadanie Aliantów potężnego ciosu.

Ostatecznie zryw miał charakter mocno peryferyjny i trwał zaledwie miesiąc, ale oferuje ciekawe możliwości z punktu widzenia Mistrza Gry. Nieudolność sił irackich, zdecydowanie Brytyjczyków, zachowawcza postawa przywódców Niemiec i Włoch to tematy, które bardzo łatwo wzbogacić o nadnaturalne wątki. Ciekawe może być też powiązanie wydarzeń w Iraku z kampanią w Grecji i desantem spadochronowym na Krecie.

Madagaskar

O walkach pomiędzy Wielką Brytanią (i Aliantami jako takimi) a Francją Vichy mówi się relatywnie niewiele. Nie ma się co dziwić, ponieważ starcia dawnych sojuszników były niejednoznaczne moralnie i politycznie, czego najlepszym przykładem jest operacja Catapult z lata 1940 roku, której symbolem stał się atak na francuską bazę morską w Mers-el-Kébir.

Brytyjczycy nie brali na cel jedynie okrętów pływających pod trójkolorową banderą, ale także terytoria zamorskie dochowujące wierności reżimowi marszałka Pétaina. Jednym z tych ostatnich był Madagaskar, o który od maja do listopada 1942 roku toczyły się ciężkie walki alianckich sił inwazyjnych z francuskim garnizonem. Mająca na celu zabezpieczenie szlaków handlowych wokół Afryki i na południowym Oceanie Indyjskim (w niesprzyjających okolicznościach wyspiarska kolonia mogła zostać wykorzystana jako baza wypadowa dla niemieckich i, przede wszystkim, japońskich flot wojennych) operacja zakończyła się zwycięstwem Aliantów. Oddziały francuskie wykazały się jednak sporą bitnością (tutejsze wojska broniły się dłużej niż kontynentalna Francja w 1940 roku, choć trzeba tu brać pod uwagę proporcje) i sprawiły swoim przeciwnikom sporo problemów.

Strategiczny cel lądowania na Madagaskarze wydaje się jasny i oczywisty, ale z punktu widzenia naszych rozważań nic nie stoi na przeszkodzie, aby go wzbogacić o paranormalne elementy. Może na tropikalnej wyspie znajdowały się jakieś starożytne sekrety, na których zależało obu stronom. Może coś po sobie pozostawili dawni awanturnicy, którzy przez wieki tutaj trafiali (włącznie, rzecz jasna, z naszym rodakiem Maurycym Beniowskim), a może dla Japończyków było coś ważniejszego od wysuniętej bazy morskiej i szlaków handlowych – coś, po co w czasie bitwy zdecydowali się przypłynąć pomimo dominacji Aliantów na Oceanie Indyjskim. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby w mieszać w to wszystko niemieckie krążowniki kieszonkowe lub U-Booty również na tych wodach operujące. Pole do popisu dla Mistrzów Gry i graczy jest naprawdę szerokie, a katalog potencjalnych przygód bogaty.

Nowa Gwinea

Jeżeli jakaś kampania toczona podczas II wojny światowej jednoznacznie zasługuje na miano "zielonego piekła" to będą to właśnie toczone od stycznia 1942 roku do sierpnia 1945 walki na Nowej Gwinei. Japońska operacja będąca początkowo elementem śmiałego planu odizolowania Australii i ostatecznego pokonania Aliantów na obszarze południowo-zachodniego Pacyfiku, przerodziła się w ciężkie, wieloletnie walki toczone w skrajnie nieprzyjaznych warunkach klimatycznych, terenowych i atmosferycznych. W efekcie straty (szczególnie niebojowe) po obu stronach były gigantyczne, a determinacja i nieustępliwość walczących wojsk nawet dziś potrafi wprawić w osłupienie.

Ze wszystkich przedstawionych w dzisiejszym artykule kampanii Nowa Gwinea najbliższa jest chyba realnej grozie i podczas adaptacji na potrzeby gry fabularnej wymaga najwięcej wyczucia ze strony wszystkich uczestników rozgrywki. Można powiedzieć, że rzeczywistość jest na tyle straszna, że nie potrzebuje już nadnaturalnych elementów. Przy odpowiednim podejściu można jednak niewielkie motywy rodem z Mitów wprowadzić, tym bardziej, że region ten w oryginalnych opowieściach o Mitycznych bytach kilkukrotnie się przewijał.

Podsumowanie

Przedstawiona powyżej lista nie jest, rzecz jasna, kompletna i prezentuje tylko niewielki wycinek mniej lub bardziej zapomnianych frontów II wojny światowej, które mogą posłużyć jako tło lub motyw przewodni przygód rozgrywanych w systemach osadzonych w realiach największego konfliktu w historii ludzkości. Bez problemu można wskazać inne wydarzenia, które w powszechnej pamięci się nie zapisały (jak choćby walki fińsko-niemieckie na dalekiej północy czy niewypowiedziana wojna morska Szwecji i Związku Radzieckiego), ale swój ciężar gatunkowy miały.

Powyższe opisy nie aspirują też do miana wyczerpujących, ponieważ każdy z przedstawionych frontów rządził się swoją dynamiką i był osadzony w szerszym kontekście polityczno-strategicznym. Mimo to mam nadzieję, że zaprezentowana lista okaże się pomocna dla Mistrzów Gry poszukujących nieoczywistych miejsc, w których można by osadzić autorskie opowieści o przygodach drugowojennych agentów czy zwyczajnych awanturników.

Źródło ilustracji: Wikipedia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Cyfrowe inspiracje Tajnej Wojny
Komandosi na zamku Wolfenstein
Zew Cthulhu: Trupie światło
O duchach i samochodach
- recenzja
Call of Cthulhu: Arkham
Wieczne cienie lęgną się w tej ziemi
- recenzja
Call of Cthulhu: Cold Harvest
Czerwony Cthulhu
- recenzja

Komentarze


Exar
   
Ocena:
+2

Bardzo fajny artykuł. Pisałem podobny (jestem gdzieś w połowie) - ale zajawki fabularne byłyby do innych systemów:). 

22-11-2024 06:32
Radnon
   
Ocena:
+2

Moim zdaniem temat jest tak pojemny, że starczy nawet na więcej niż dwa artykuły, więc chętnie przeczytam Twój Exar.

Bardzo jestem ciekaw jakie fronty wybrałeś.

22-11-2024 09:10
Exar
   
Ocena:
+1

To nie ja wybrałem fronty, to fronty wybrały mnie:). 

22-11-2024 09:50
Erivan
   
Ocena:
+2
Bardzo przyjemna lektura :)
22-11-2024 17:39
Johny
   
Ocena:
+1

Ciekawy artykuł! 

24-11-2024 16:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.